A skąd zdanie, że ZTM skąpi na kontroli jakości? Wadliwy bilet jest elementem procesu produkcji którego nie da się uniknąć. Dla przykładu - wadliwych kart w ostatnim przetargu nie może być więcej niż 0,7%. To dużo?zzz pisze:Nie nie uwazam. Jednk jaktos skapi na kontroli jakosci, to potem musi ponosic konsekwencje sprzedazy wadliwego towaru.marcus pisze:ROTFL - uważasz, że ZTM świadomie wypuszcza w obieg wadliwe bilety? Takie zdarzają się zawsze. Poczytaj sobie SIWZ dotyczący dostaw biletów, to będziesz wiedział jaka pula biletów _może_ by wadliwa.
Bilety, kontrole, taryfa
Moderator: JacekM
Na etapie produkcji da sie uniknac, producent moze testowac wszystkie bilety. Pozniej rzeczywiscie wczasie przechowywania i dystrybucji moga pojawic sie wady. Ale to i tak nie zwalnia ztm od odpowiedzialnosci za nie.marcus pisze:Wadliwy bilet jest elementem procesu produkcji którego nie da się uniknąć
:O Pierwszy raz słyszę o testowaniu każdego produktu przez producenta - policz sobie jakie to są ilości - nie sądzę, żeby było to fizycznie wykonalne.zzz pisze:Na etapie produkcji da sie uniknac, producent moze testowac wszystkie bilety. Pozniej rzeczywiscie wczasie przechowywania i dystrybucji moga pojawic sie wady. Ale to i tak nie zwalnia ztm od odpowiedzialnosci za nie.marcus pisze:Wadliwy bilet jest elementem procesu produkcji którego nie da się uniknąć
Fizycznie to nie problem, wystarczy zebu bilet zaraz po zakodowaniu przejezdzal przez czytnik i jak sie nie daje odczytac to bylby wyrzucany. I sa produktu ktore sa testowane wszystkie.marcus pisze:Pierwszy raz słyszę o testowaniu każdego produktu przez producenta - policz sobie jakie to są ilości - nie sądzę, żeby było to fizycznie wykonalne.
-
- Posty: 1279
- Rejestracja: 07 lis 2007, 13:12
Marek wyłudzacz...- Kupiłem bilet jednorazowy w kiosku na Dworcu Śródmieście, wsiadłem do SKM i chciałem go skasować, ale nie działał. [...] Przejechałem trasę na gapę. - skarży się Marek. Nie będę wydawał pieniędzy na darmo. Pojechałem na ul. Senatorską, żeby zwrócili mi pieniądze. [...] To nie moja wina, że nie działał - narzeka Marek.
Czy PITa można wypełnić cyrylicą?Tm pisze:Czy w regulaminie jest zapis, że do podpisu należy używać alfabetu łacińskiego?
Czy druk urzędowy (dajmy na to: wniosek o zasiłek) można wypełnić po hebrajsku?
Czy jest to gdzieś w przepisach? Bo ja w PITcie widze tylko nakaz pisania drukowanymi literami...
Ja rozumiem, że nie lubisz ZTMu (bo mogą być ku temu powody), ale myśl logicznie. Czy każdy producent/sprzedawca powinien testować wszystkie artykuły, które sprzedaje? Gdyby tak było, nie istniałaby reklamacja/rękojmia, tylko przymus sprzedaży wyłącznie dobrych produktówzzz pisze:Nie nie uwazam. Jednk jaktos skapi na kontroli jakosci, to potem musi ponosic konsekwencje sprzedazy wadliwego towaru.marcus pisze:ROTFL - uważasz, że ZTM świadomie wypuszcza w obieg wadliwe bilety? Takie zdarzają się zawsze. Poczytaj sobie SIWZ dotyczący dostaw biletów, to będziesz wiedział jaka pula biletów _może_ by wadliwa.
Oczywiście, prezerwatywy na przykładzzz pisze:Fizycznie to nie problem, wystarczy zebu bilet zaraz po zakodowaniu przejezdzal przez czytnik i jak sie nie daje odczytac to bylby wyrzucany. I sa produktu ktore sa testowane wszystkie.marcus pisze:Pierwszy raz słyszę o testowaniu każdego produktu przez producenta - policz sobie jakie to są ilości - nie sądzę, żeby było to fizycznie wykonalne.
Poza tym pasażer zawsze może bilet kupić przez komórkę {każdej sieci!} albo kupić u kierowcy/motorowego - nie ma konieczności . Wadliwy bilet jest jak zniszczony pieniądz, zawsze można go wymienić i nie traci swojej wartości.
--
Oko za oko, kwit za dowód.
Oko za oko, kwit za dowód.
Chyba nie sprecyzowalem o co mi chodzi. Ktos na forum napisal, ze nie mozna nie karac za jazde z wadliwym biletem, bo cwaniak moze tego naduzyc. A ja wierze, ze jednak sprzedawcabiletow nie bedzie karal dodatkowo pasazerow za to ze bilet nie dzialal jak powinien. I nawet jak kanar wypisze kare za posiadanie wadliwego bilety, to ztm nie powinine potracac oplaty manipulacyjnej za anulowanie kary.person pisze:Czy każdy producent/sprzedawca powinien testować wszystkie artykuły, które sprzedaje?
A propos afery opisywanej przez GW
Ja mam bardzo proste rozwiązanie problemu z nadgorliwymi kontrolerami. Wymaga tylko poświęcenia przez kontrolowanego trochę czasu.
Otóż jeżeli kontroler przyczepi się do jakiegoś detalu w rodzaju braku nr dokumentu ze zdjęciem, proponuję odmawiać okazania dokumentu tożsamości. Niech wzywają policję i czekają. Może za którymś razem odechce im się tracenia czasu (a jeszcze policjant nakaże upomnieć pasażera i puścić wolno, bo i tak się często zdarza)...
Ja mam bardzo proste rozwiązanie problemu z nadgorliwymi kontrolerami. Wymaga tylko poświęcenia przez kontrolowanego trochę czasu.
Otóż jeżeli kontroler przyczepi się do jakiegoś detalu w rodzaju braku nr dokumentu ze zdjęciem, proponuję odmawiać okazania dokumentu tożsamości. Niech wzywają policję i czekają. Może za którymś razem odechce im się tracenia czasu (a jeszcze policjant nakaże upomnieć pasażera i puścić wolno, bo i tak się często zdarza)...
Kolego mrs, chcę zauważyć, że to nie jest forum dyskusyjne dzieciarni która kombinuje jak jeździć bez biletu (ad grono "Jak zrobić kanara w wała") i Twoje pomysły raczej nie zostaną przez czytelników wykorzystane, bo pewnie 90% ma karty pracownicze...
A co do opisanej przez ciebie sytuacji: jak dla mnie krótka piłka - nie ma dokumentu, a jest karta = odbierasz ją na Senatorskiej w hali biletowej po odstaniu swego a i jeszcze mandat dostaniesz. Podstawa prawna: paragraf 24 pkt 1 Regulaminu. Więc pytam - jako kanar - czy to Twoje "bardzo proste rozwiązanie problemu z nadgorliwymi kanarami" sprawdziłeś w praktyce, czy tak sobie gdybasz...
Tak samo z bachorami na gronie: wszyscy mocni w gębie, co to oni kanarowi "trąbka" nie powiedzą i nie zapyskują paragrafami, a jak przychodzi co do czego to tremor w rękach i związany język, potem szukają karty niepodpisanej do odkupienia.
A co do opisanej przez ciebie sytuacji: jak dla mnie krótka piłka - nie ma dokumentu, a jest karta = odbierasz ją na Senatorskiej w hali biletowej po odstaniu swego a i jeszcze mandat dostaniesz. Podstawa prawna: paragraf 24 pkt 1 Regulaminu. Więc pytam - jako kanar - czy to Twoje "bardzo proste rozwiązanie problemu z nadgorliwymi kanarami" sprawdziłeś w praktyce, czy tak sobie gdybasz...
Tak samo z bachorami na gronie: wszyscy mocni w gębie, co to oni kanarowi "trąbka" nie powiedzą i nie zapyskują paragrafami, a jak przychodzi co do czego to tremor w rękach i związany język, potem szukają karty niepodpisanej do odkupienia.
--
Oko za oko, kwit za dowód.
Oko za oko, kwit za dowód.
- MeWa
- Cukiereczek
- Posty: 25176
- Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
- Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy
gdybyś napisał w temacie o P&R...JKTpl pisze:...a ja poproszę, a może ktoś odpowie na (już trochę daleko odjechały) moje wypociny w sprawie P+R? Również ciekawy temat
nie wyklucza to powstania innych wad, zresztą jakoś sobie nie wyobrażam, żeby ktoś te tysiące i miliony biletów każdorazowo sprawdzał...zzz pisze:Fizycznie to nie problem, wystarczy zebu bilet zaraz po zakodowaniu przejezdzal przez czytnik i jak sie nie daje odczytac to bylby wyrzucany. I sa produktu ktore sa testowane wszystkie.
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]