Nie chcę kłapać jęzorem na lewo i prawo, ale nic aż tak bardzo poważnego.**NIGHT** pisze:Co z nim jest, wie ktoś? Bo chyba z nogami coś miał, nie?
Wypadki i awarie - 2009
Moderator: vernalisadonis
U mnie powoli już trzeci rok idzie. Tez pamiętam że po pół roku od podjęcia pracy miałem fatalną serię. Dwie kolizje ze swojej winy o zaparkowane (nieprawidłowo na krańcu samochody), parę kolizji na szczęście potencjalnie niegroźnych unikniętych na wielkim farcie. Dlatego powtarzam że każdemu młodemu lewarek by się przydał. Uczy pokory. Trzeba się nieźle nagimnastykowac i nakombinowac by nikomu nie zajechać drogi przy wyjeżdżaniu z zatoki, by wyhamować z pełnej prędkości (lewarek ma wszak najsłabsze hamulce), nauczyć się co to znaczy jak przez 10 godzin jazdy trzeba kontrować cały czas kierownicą bo inaczej do rowu się zjeżdża. Daje to masę nieocenionej praktyki. A potem można się śmiać doganiając lewarkiem SU18 na mediolanie, nawet takim który 50 km/h nie wyciąga. Wystarczy odpowiednia strategia przy dojeżdżaniu do skrzyżowania. A nowy wóz i nowy kierowca skutkuje tylko tym:**NIGHT** pisze:Każdy na początku uważa się za wszystko wiedzącego miszcza kierownicy. Mi się udało bez poważniejszych dzwonów, ale teraz na przestrzeni czasu (bo jak by nie było 18 maja będzie 5 lat), to z przerażeniem patrzę na to co wyprawiałem kiedyś. Brawura, szybkość, i pasażer to wróg. Teraz najchętniej bym jeździł na liniach typu 307, spokojnie, bez pośpiechu, do pasażerów też zmieniłem podejście, przecież każdy może mieć gorszy dzień. Przez to trzeba przejść, dobrze jeśli uda się bez takich zdarzeń jak levara...
Co z nim jest, wie ktoś? Bo chyba z nogami coś miał, nie?
gaz do oporu, hamulec do oporu, gaz do oporu, hamulec do oporu. A nie na tym jazda drodzy koledzy polega. Najlepszy kierowca praktycznie hamulca nie używa, bo wszystkie światła przejeżdża na zielonym. Gówno ci da jeżeli ruszasz z zatoki, będziesz doginał mimo że masz czerwone 500 metrów dalej. Automatem cię to nie boli. Ale lewarkiem dwa razy się zastanowisz nim bez sensu dołożysz sobie kolejny raz rozpędzanie wozu i pracę dżojstikiem. Dotoczysz się 20-30 km/h zredukujesz bieg i szybciej opuścisz skrzyżowanie niż automat który musiał rozpędzać się od zera spod świateł. Ale wszystko trzeba robić z głową przede wszystkim.
Wczoraj jeździłem na ten przykład 1803. Jak dla mnie szarpało, jak to solaris, niby 18xx ale szarpnąć też potrafi. Lepiej mi się dlatego lewarkiem jeździ, można hamować tak że nie czuje się tego. Starałem się ile mogłem, jak widać jednej pani się na tyle spodobało że przyszła podziękować za dobrą jazdę. Nieco zdziwiony (podobnie jak kierowca który mnie akurat zmieniał), okej, choć sam sobie wcale bym za dobrą jazdę nie podziękował. Myślę że dałoby się to zrobić jeszcze lepiej jeszcze mniej nerwowo i szarpaniowo. Wolę wciąż dążyć do doskonałości niż ją za szybko osiągnąć
Pogrążacie się coraz bardziej!
-
- Posty: 1279
- Rejestracja: 07 lis 2007, 13:12
I to mi wystarczy Mam idealnie to samo zdanie i praktykuję taką jazdę bardzo często. Najczęściej nie przekraczam 55 hm/h i jeżdżę o czasie (choć ostatnio w weekendy, więc to nie jest to reprezentatywne), choć oczywiście są linie z nierealnymi rozkładami.SP45-166 pisze:Najlepszy kierowca praktycznie hamulca nie używa, bo wszystkie światła przejeżdża na zielonym.
Zastanawia mnie tylko, czemu po levarovym dzwonie pojawiają się tu takie pouczające posty? Też mnie te hamulce nie przekonują, zwłaszcza że wiem jak Levar jeździ, ale kto wie, może naprawdę wóz miał usterkę...
Wyzdrowieje kolega to mam nadzieje że opowie o całym zdarzeniu. A teraz nic nie pozostaje tylko życzyć mu szybkiego powrotu do zdrowia.desert_eag pisze:I to mi wystarczy Mam idealnie to samo zdanie i praktykuję taką jazdę bardzo często. Najczęściej nie przekraczam 55 hm/h i jeżdżę o czasie (choć ostatnio w weekendy, więc to nie jest to reprezentatywne), choć oczywiście są linie z nierealnymi rozkładami.SP45-166 pisze:Najlepszy kierowca praktycznie hamulca nie używa, bo wszystkie światła przejeżdża na zielonym.
Zastanawia mnie tylko, czemu po levarovym dzwonie pojawiają się tu takie pouczające posty? Też mnie te hamulce nie przekonują, zwłaszcza że wiem jak Levar jeździ, ale kto wie, może naprawdę wóz miał usterkę...
5280
Zostawcie Flasha, to się mogło zdarzyć każdemu, a ja nikomu bym tego nie życzył.**NIGHT** pisze:Flash
Gdzie jest Flash
Nie, to nie była moja wina.5280 pisze:Wyszło mu cwaniakowanie...
OK. Jechałem Przyczółkową w stronę Powsina. Na skrzyżowaniu z Vogla było czerwone a przede mną stała ciężarówka. Widząc ją z daleka, zacząłem hamować. Autobus zamiast hamować zaczął zwalniać (można to było porównać do działania retardera, i to słabego!). Kiedy zorientowałem się, że nie wyhamuję, zaciągnąłem ręczny. Jednak każdy wie, jak on działa. I przywaliłem. Już na końcówce, przy niewielkiej prędkości. Powiedziałem tylko "O kurwa!!!" i zorientowawszy się, że nie mogę wyjąć prawej nogi, wezwałem pomoc w trybie alarmowym. Straż przyjechała po 3-4 minutach, naprawdę bardzo szybko. Prawa stopa została mi na hamulcu i wbiła się w blachę. Dodatkowo kierownica mnie przyblokowała (przysunął się do mnie słupek). Strażacy użyli rozpieraka od wewnątrz, aby wypchnąć blachę do przodu i uwolnić mi stopę. Na szczęście po przebadaniu przez lekarza pogotowia okazało się, że obyło się bez złamań... Dwie staruszki na coś narzekały, jedna została odwieziona do szpitala, ale podejrzewam, że tylko na badania (ludzi było mało i wszyscy siedzieli podczas jazdy).5280 pisze:Wyzdrowieje kolega to mam nadzieje że opowie o całym zdarzeniu.
NR MZA przyjechał z pl. Bankowego na sygnale w 10 min., razem z nim prewencja do zabezpieczenia miejsca zdarzenia. Po ponad godzinie przyjechała drogówka, u której zażądałem badania na stacji diagnostycznej (byłem pewien, że hamulce były niesprawne). Następnie wezwano tatrę, która jechała z Żoliborza i dojechała ok. 15:00. A o 15:20 autobus zaholowano z miejsca zdarzenia na Woronicza.
Badanie diagnostyczne wykazało "słabe siły hamowania" i "pękniętą membranę l. środkowego cylinderka hamulcowego" (podpisano przez uprawnionego diagnostę; protokół otrzymali: NR MZA, Policja i ja). Wydruk z urządzenia rolkowego wykazał przyzwoite hamowanie jedynie na pierwszej osi, na drugiej już dużo słabsze, a na trzeciej siła hamowania wyniosła 0,8 i 0,0 kN ...
Po dopełnieniu wszelkich formalności w zajezdni, z bolącą stopą, po uzgodnieniu z dyspozytorem, zdecydowałem się na dokończenie swojego zadania wozem 8715 (rezerwa).
Dodam tylko, że zaraz po przyjeździe służb, instruktor, prawdopodobnie ZTM, radził mi, żebym nie przyznawał się do słabych hamulców, bo dostanę mandat za jazdę niesprawnym wozem (czyżby chciał mnie wrobić?). Instruktor MZA, na którego kiedyś napisałem raport, tym razem powstrzymał się od komentarzy obrażających mnie i był bardzo kulturalny. Policja też była w porządku, choć po próbie hamowania pierwszej osi na rolkach poddawali w wątpliwość, jakoby hamulce były niesprawne. Myślę jednak, że przy badaniu trzeciej osi wszystkim opadły kopary i nie padło już ani jedno słowo o mandacie.
Reasumując, jestem przerażony stanem technicznym naszych wozów, zwłaszcza tych wiekowych (a SU15 też są coraz gorsze) i naprawdę zacząłem się bać. Wolę nie myśleć, co by było, gdybym przywalił tym wozem w innej sytuacji, przy większej prędkości lub przy konieczności hamowania awaryjnego...
A mam pytanie. Jeśli jak mówisz była mała prędkość to nie dało odbić w ostatniej chwili w lewo albo w prawo?? żebu uniknąć zderzenia??( co byś zrobił jakby ciężarówka przewoziła jakieś rury wystające z metr od tyłu na wysokości twojej)?levar pisze:Autobus zamiast hamować zaczął zwalniać (można to było porównać do działania retardera, i to słabego!). Kiedy zorientowałem się, że nie wyhamuję, zaciągnąłem ręczny.
No i zapytam czy wjeżdzając w tył tego pojazdu policjant nie powiedział że nie zachowałeś odpowiedniej odległości albo coś takiego?
5280
Co by było gdyby. Dajcie juz spokój. Ważne, że jemu nic się nie stało. Czasami wykonując jakieś manewry można narobic sobie gorszej biedy.5280 pisze:A mam pytanie. Jeśli jak mówisz była mała prędkość to nie dało odbić w ostatniej chwili w lewo albo w prawo?? żebu uniknąć zderzenia??( co byś zrobił jakby ciężarówka przewoziła jakieś rury wystające z metr od tyłu na wysokości twojej)?levar pisze:Autobus zamiast hamować zaczął zwalniać (można to było porównać do działania retardera, i to słabego!). Kiedy zorientowałem się, że nie wyhamuję, zaciągnąłem ręczny.
No i zapytam czy wjeżdzając w tył tego pojazdu policjant nie powiedział że nie zachowałeś odpowiedniej odległości albo coś takiego?
-
- Zbanowany
- Posty: 4807
- Rejestracja: 14 lip 2006, 10:18
- Lokalizacja: Ten co dostał zakaz pisania, bo pogocika upodlił
Do tego dochodZą jeszcze posty pisane przez levarka w temacie "czasy przejazdu", gdzie opisuje swoje wyczyny za kierownicą autobusu. Po tym zdarzeniu zapewne lalka spotulniejereserved pisze:Nie zapomnij, że to są sekundy, a do tego dochodzą także emocje.5280 pisze:A mam pytanie. Jeśli jak mówisz była mała prędkość to nie dało odbić w ostatniej chwili w lewo albo w prawo??