Tyle razy był problem wałkowany, tyle razy były wskazywane rozwiązania,które zniwelowałyby szok komunikacyjny po otwarciu Manufaktury. Na dodatek Manufaktura znajduje się w miejscu, które już teraz jest niewydolne komunikacyjnie.
Miasto się obraziło i koniec.
Wrzucam ku pamięci...
Tragedia komunikacyjna, czy uroczyste otwarcie?
Tragedia komunikacyjna czy uroczyste otwarcie
Za kilka dni ulice wokół Manufaktury zostaną całkowicie zakorkowane. Wiedzą o tym i władze miasta, i inwestor. Do tej pory nie potrafili dogadać się, jak temu zapobiec
Jakie powinno być optymalne rozwiazanie komunikacyjne wokół manufaktury wiedzą obie strony, bo inwestor - firma Apsys - wykonał szereg ekspertyz. Wynika z nich, że odpowiedni dojazd do Manufaktury zapewniłoby: przebudowanie ul. Zachodniej, wydłużenie ul. Karskiego oraz modernizacja Drewnowskiej. Nikt jednak nie chce za to zapłacić. - My wywiązaliśmy się z drogowych obietnic zapisanych w umowie z miastem - mówi Krzysztof Jeżdżewski z firmy Apsys. - Teraz czekamy na działania ze strony miasta.
A miasto z Manufakturą cały czas tylko rozmawia. - Negocjujemy z Manufakturą, bo mamy nadzieję, że przyjmie nasze propozycje i wyremontuje odcinki dróg, o które nam chodzi. Staramy się uniknąć paraliżu, który dotknie miasto. Skoro rozmowy trwają to znaczy, że jest dobra wola z obu stron, żeby znaleźć rozwiązanie - stwierdził wczoraj Marek Michalik, wiceprezydent Łodzi, tuż przed kolejnymi rozmowami. Zakończyły się po zamknięciu tego wydania "Gazety".
Stanisław Marcjan, Przewodniczący Rady Osiedla Koziny: - Obawiam się, że za pięć dni będziemy tu mieli katastrofalny korek komunikacyjny, zamiast uroczystego otwarcia. Już teraz na Drewnowskiej i zachodniej w godzinach szczytu mamy przecież zatory.
Z badań zleconych przez Manufakturę wynika, że teraz wokół centrum rozrywki w ciągu godziny przejeżdża ok. 40 tys. pojazdów. Przy tym natężeniu auta poruszają się z prędkością 23 km/h. Kiedy do Manufaktury przyjadą klienci liczba samochodów zwiększy się o osiem tysięcy, a średnia prędkość będzie wynosiła 15 km/godz. - Już teraz omijam skrzyżowanie ul. Ogrodowej i Zachodniej. Gdy ruch się zwiększy to w ogóle nie będzie można tamtędy przejechać - twierdzi pan Marek, taksówkarz.
Aleksandra Mioduszewska z Zarządu Dróg i Transportu: - Jesteśmy świadomi, że drogi będą zakorkowane. To jednak inwestor powinien zadbać, by nie sparaliżować ruchu w mieście i zapewnić swobodny dojazd swoim klientom.
Krzysztof Jeżdżewski z firmy Apsys: - Po kilku tygodniach sytuacja powinna się unormować. Najgorsze będą pierwsze trzy tygodnie, bo wszyscy będą chcieli zobaczyć Manufakturę.
Inwestor stara się ratować sytuację. W ostatniej chwili modernizuje dwie stare sygnalizacje świetlne i montuje jedną nową (patrz infografika). - To będą najnowocześniejsze sygnalizatory w mieście - mówi Joanna Delbar, rzeczniczka Manufaktury. - Zmiany świateł automatycznie dostosują się do ruchu.
W rejonie Manufaktury trudna będzie także jazda autobusami i tramwajami. Jak wyliczył inwestor, w ciągu godziny może chcieć nimi podróżować nawet 3 tys. osób. Mieszkańcy, którzy przyjadą tramwajami, aby dostać się do przyszłego centrum będą musieli wysiadać przy ul. Legionów lub dopiero przy Lutomierskiej. Przystanki są od siebie odległe blisko kilometr. - Nie zgodziliśmy się na przystanek przy ul. Zachodniej, naprzeciwko Manufaktury, bo natężenie ruchu jest tam za duże i byłoby bardzo niebezpiecznie - wyjaśnia Aleksandra Mioduszewska.