Frencher pisze:Jeszcze nie tak dawno prywaciarze wozili osoby stojące. A teraz obserwuje kursy wieczorne pod M1 gdzie 2-3 miesiące temu ludzie stali na drzwiach bo nie dało się dalej wejść, a dzisiaj nie ma nawet kompletu miejsc siedzących, a czasami to nawet kurs nie jest realizowany.
Bzdura. Ja wracając do domu w piątek, wsiadłem do prywaciarza jadącego w kierunku Wyszkowa. Było to przed 21, a jakoś zapchany był na full.
Prywaciarze powinni po prostu zauważyć teraz inne miejsca, gdzie coprawda nie jest takie wielkie zapotrzebowanie na komuniakcję, ale przecież nie można dyskryminować (a może to po prostu wsie i można?) Pólka, Wólki Radzymińskiej, północno-wschodniej części Radzymina i paru innych miejsc, gdzie autobusy by nie zaszkodziły, a to Radzymin tylko, okolice Wyszkowa też są na mapie.
Poza tym żyjemy w wolnym świecie, mamy wolny rynek. Argumenty przeciw 738 oraz komunikacją podmiejską ZTM ogółem, które niektórzy przedstawiają, są absurdalne i wyjęte z poprzedniej epoki.
Z innej beczki- dużo bardziej opłaca się jakimś cudem rano dojeżdżać do Wołomina/Kobyłki i pociągiem do Wawy, niż zażywać walorów korkowych Marek, jadąc 738. Tylko że prawie taka sama sytuacja jest z 718. Pewnego razu: Słupno 6.38- Wileński ok. 7.45.
Frencher pisze:Druga grupa to ci przewoźnicy co kursują do samego Radzymina i okolic. Tam już nie ma "miejsca ekonomicznego" dla obecnej liczby przewoźników. Przewoźnicy ci muszą się dogadać, bo albo cześć z nich zrezygnuje ze świadczenia usług i tym samym zwiększy dochody innym (oczywiście przy założeniu że pasażerowie z prywaciarzy po zmniejszeniu liczby kursów nie wybiorą linii 738) lub będą tak dogorywać powoli wszyscy aż padną.
Ogromna większość ma tabliczki ''Wyszków''. Chcemy- jak to pięknie brzmi
- "rozwijać metropolię" pod względem transportowym czy głaskać prywatnych przewoźników po główce?