Najwyraźniej pomyiło mi sie z Ugandą (choć z tą Botswaną tez było coś na rzeczy).fik pisze:BTW, mogę jakieś źródło tego spadku zarażeń w Botswanie prosić, bo nie mogę znaleźć?
http://news.bbc.co.uk/2/hi/africa/3673327.stm
Moderator: Szeregowy_Równoległy
Najwyraźniej pomyiło mi sie z Ugandą (choć z tą Botswaną tez było coś na rzeczy).fik pisze:BTW, mogę jakieś źródło tego spadku zarażeń w Botswanie prosić, bo nie mogę znaleźć?
Tak, o tej.fik pisze:Mówimy o tej Ugandzie, prawda?
"It appears that behavior change programs (...) along with other factors including condom use, to the subsequent sharp decline in HIV prevalence"miciekk pisze:Tak, o tej.fik pisze:Mówimy o tej Ugandzie, prawda?
A czy ja powiedziałem, że nie? Zarodek/morula/płód to stadium pasożytnicze człowieka. Ale nie zmienia to faktu, że jestm zwolennikiem aborcji i to otwartej aborcji. Bo dla mnie człowiek nabywa sowje prawa z chwilą osiągnięcia zdolności do samodzelnego życia. Wcześniej jest tylko częścią organizmu nosiciela (matki)...Tm pisze:Przyznajesz więc, że omawiana ludzka morula to Homo sapiens, człowiek?
Sposób na powstrzymanie jest, bo redukuje ryzyko zakażenia o >90%. I to nie jest dogmat, tylko na ten temat były prowadzone badania naukowe.miciekk pisze:Prezerwatywy rozdaje się z załączonym dogmatem, że uchroni to przed zarażeniem siebie lub kogoś i że jest to sposób na powstrzymanie epidemii AIDS.
Problem w tym, że jeśli ktoś zabije sąsiada, to grozi mu kara 25 lat pozbawienia wolności lub dożywocia. Bo jednak śmierć dorosłego sąsiada, w którego edukację państwo zainwestowało masę pieniędzy, który pracuje, płaci podatki, utrzymuje swoją rodzinę itd. to ogromny uszczerbek dla interesu publicznego w porównaniu z "zasługami" blastocysty...Tm pisze:Kupno noża to wybranie sie do najbliższego sklepu gospodarczego, więc ktoś zdeterminowany do zabicia sąsiada i tak go zabije. Tylko czy to powód do legalizacji zabójstwa?eM pisze:kupno Mifeprystonu do samodzielnego dokonania aborcji to 5 minut szukania w Google i kilka kliknięć
Im trudniej będą miały, tym większe będzie ułatwiające im działanie podziemie aborcyjne, i tym większe zagrożenie dla ich zdrowia, o którym już wspominałam...Tm pisze:O to też chodzi! Żeby miały jak najtrudniej, to może któraś sie zastanowi i zrezygnuje.W dążeniach do legalizacji aborcji nie chodzi o usankcjonowanie zabijania dzieci, tylko o umożliwienie kobietom przerwania ciąży w normalnych, ludzkich, szpitalnych warunkach!
A jak sąsiad nie ma nikogo bliskiego, żyje z zasiłków i pomocy społecznej to wolno go zabić?eM pisze:No i jednak śmierć dorosłego sąsiada, który pracuje, płaci podatki i utrzymuje swoją rodzinę to ogromny uszczerbek dla interesu publicznego w porównaniu z "zasługami" blastocysty...
eM pisze:Problem w tym, że Ty z góry zakładasz, że przerwanie ciąży to zabójstwo.
No więc tak - z góry to zakładam.SJP pisze: * zabójca «człowiek umyślnie pozbawiający kogoś życia»
• zabójczyni • zabójstwo
To pokaż mi te racjonalne argumenty.eM pisze:Mylisz się, ale dlatego właśnie nie jesteśmy w stanie racjonalnie dyskutować, bo nie ma racjonalnej dyskusji bez racjonalnych argumentów...
A czy gdziekolwiek było napisane o samodzielnym? Jest po prostu innym organizmem.zzz pisze:Czyzby uduchowiona nauka twierdzila, ze zarodek jest samodzielnym organizmem zywym?
Kłamstwa i mity na temat aborcji
Kobieta ma prawo decydować o własnym ciele. Mój brzuch - moja sprawa.
Zdawałoby się, że wszyscy ludzie maja prawo do robienia czego chcą z własnym ciałem, ale czy na pewno? Istniej pewna choroba polegająca na tym, że dotknięte nią osoby nienawidzą fragmentu swojego ciała i chcą np. amputacji nogi. Taka osoba może być skierowana na leczenie psychiatryczne, a przecież chciała tylko mieć prawo do robienia tego co chce z własnym ciałem. Jednak o tym przypadku nie można mówić w przypadku aborcji o czym poniżej.
Płód (patrz: Zygota) nie jest częścią ciała matki. Jest innym organizmem o innym (choć podobnym) kodzie genetycznym. Podczas aborcji kobieta nie wpływa jedynie na swoje ciało, ale również na ciało swojego dziecka. Znów posłużę sie przykładem Jeśli trzymam rękami drugiego człowieka (patrz: To nie człowiek) nad przepaścią to jego życie zależy ode mnie i jeśli go puszczę to będę winny jego śmierci. Choć zdawałoby sie, że mogę ze swoim ciałem zrobić co chcę (czyli rozluźnić dłoń) to jednak nie mogę gdyż zależy od tego drugie istnienie.
Argument, który obalam jest chętnie stosowany przez środowiska feministyczne, mało kto zwraca jednak uwagę na to, że jest on niezwykle szowinistyczny. W końcu w procesie powstawania nowego życia musi wziąć udział zarówno kobieta, jak i mężczyzna. Pozostawianie decyzji tylko kobiecie to dyskryminacja jej partnera. Wyjaśnię to przypowieścią.
Dwóch wspólników postanowiła postawić budynek. Razem kupili cegły i inne materiały, zgodzili się także na podział ról. Przy stawianiu ścian pracowała tylko jedna osoba, druga mogła jej najwyżej donosić drugie śniadanie. Po pewnym czasie pierwszy wspólnik sie rozmyślił i zburzył całą konstrukcję. Czy więc drugi ze wspólników mógł poczuć sie urażony? Tak, bowiem była to ich wspólna inwestycja do realizacji której obaj wspólnicy byli niezbędni.
Zygota. Kilka komórek.
Często słyszy sie jak zwolennicy aborcji wspominają coś o zygocie zupełnie jakby była to nazwa jakiego zwierzęcia któremu prawa nie przysługują. Słowo to w ich ustach brzmi jak obraza. Jaka jest prawda? Zygota to po prostu komórka powstająca w wyniku zapłodnienia.
To jeden z etapów życia - wpierw jest zygota, potem morula, blastula i gastrula, a później także niemowlę, dorosły i starzec.
Zygota jest się tylko przez chwilę, podziały komórkowe następują szybko po sobie i w momencie wniknięcia do macicy zarodek ma już kilkaset komórek, a po trzech tygodniach zaczynają powstawać narządy(patrz: To nie człowiek).
To nie człowiek
Można w takim razie spytać: jeśli nie człowiek to co? Pantofelek? Sosna? Koń? Do jakiego gatunku należy ten organizm (patrz: Zygota)? Jakie DNA nosi płód? Odpowiedź jest tylko jedna - ludzkie.
To pewnie będzie gdzieś pod koniec wieku niemowlęcego. A może i później... Bo z pewnością nikt z nas po urodzeniu nie osiągnął "zdolności do samodzielnego życia". Trochę czasu potrzebowaliśmy.Wolfchen pisze:Ale nie zmienia to faktu, że jestem zwolennikiem aborcji i to otwartej aborcji. Bo dla mnie człowiek nabywa swoje prawa z chwilą osiągnięcia zdolności do samodzelnego życia.
Chodzi mi o samodzielność wstępną, czyli umiejętność życia poza organizmem matki, co płód osiąga około ósmego miesiąca ciąży.miciekk pisze:To pewnie będzie gdzieś pod koniec wieku niemowlęcego.
Nieprawda. Samodzielność, a oddzielność to dwie rożne kwestie.A to jest istota problemu, bo dopoki cos nie jest samodzielnym organizmem to jest czescia organizmu dzieki ktoremu zyje i nie mozna mowic o zabojstwie istoty niezdolnej do samoistnego zycia.