aqqaqq pisze:
Te przeliczniki pu na liczbę pojazdy rzeczywiste oraz wyliczenia maksymalnego natężenia ruchu są dla typowego ruchu.
Drogi wjazdowe do Warszawy w porannym szczycie mają zupełnie inną charakterystykę - zakaz ruchu TIRów, bardzo duży udział osobówek, jazda na zderzaku (bez zachowania 2 sekund odstępu), inna dynamika ruchu itp.
Jeśli pomiary AUTOMATYCZNE ZDMu nie zgadzają się z teorią, to należy poprawić założenia teoretyczne i na nich opierać nowe projekty organizacji ruchu, a nie kwestionować wiarygodność pomiarów.
"pu" to pojazd umowny po przeliczeniu. Jeżeli HCM zakłada max. 1900 pu/h na pas to co takiego jest w warunkach Polski, że nat. nasycenia jest wieksze o ponad 50% od teoretycznego maksymalnego (cud?!). Raczej twierdzę, że jest to przekłamanie w pomiarach automatycznych, może podwójne zliczanie (źle skalibrowane pętle indukcyjne) lub złe oprogramowanie.
[ Dodano: |9 Gru 2009|, 2009 16:52 ]
ZDM powinien weryfikować wiarygodność pomiarów.
[ Dodano: |9 Gru 2009|, 2009 16:59 ]
Przy pomiarze ruchu na przekroju predkość ma duże znaczenie. Jeżeli pojazdy poruszają się wolniej to pomimo, że odległości pomiędzy pojazdami są mniejsze to jednak prędkość czyli częstotliwość pojawiania się na przekroju pojazdów też jest mniejsza. Teoretycznie i praktycznie 50 - 60 km/h jest predkością optymalną i na zachodzie, szczególnie na drogach ekspresowych w celu zwiększenia przepustowości nie stosuje sie na znakach zmiennych ograniczenia poniżej 50 km/h (na autostradach 60). Poniżej, aby zwiekszyć przepustowość nie ma sensu.