No kurwa mać... Co za mentalność...MZ pisze:[...] na co zaraz odezwało się kilka pasażerek. Zaczęły wyzywać kontrolerów od ZOMO, CBŚ, przyjaciół diabła itp.
BP,NCSP...
Moderator: JacekM
Możliwe, choć mam wrażenie, że dosyć regularnie widuję "Polonusa" na nim...MZ pisze:Kursu Tarnobrzeg-Gdańsk nie obsługuje przypadkiem PKS Tarnobrzeg?
Widocznie za rzadko, albo liniami, na których nie ma wielkiego ruchu, zapewniającego następstwo autobusów rzędu kilku na godzinę.zeus pisze:Hm, często jeżdżę PKSami, ale nigdy jeszcze nie trafiłem na rewizorów
Umowy, umowy, jeszcze raz umowy. Generalnie rewizorzy na terenie działania swojego przedsiębiorstwa mogą sprawdzić bez żadnych ceregieli wszystkie autobusy (swoje i gościnne).zeus pisze:Czy np. Polonus ma swoich rewizorów którzy sprawdzają tylko Polonusy, czy np. rewizorzy z PKS Radom mogą też sprawdzać innych przewoźników?
Ze cztery lata temu, jadąc PKS Mława (wtedy jeszcze nie szli na masówkę, jak teraz) również było zawitanie na bazę. Ale akurat dobrze się złożyło, bo tam był postój, można było skorzystać z bezpłatnej toalety, zrobić zakupy w pobliskim sklepie, etc...tomek0409 pisze:Generalnie niezbyt przejmuja sie pasazerami.
Postoje na bazie, na liniach tego przewoźnika to norma nawet byłbym w stanie to zrozumieć pod warunkiem, że byłyby wpisane one w rozkład, albo chociaż uwzględniane przez rozkład. A w praktyce wychodzi na to że po takim postoju autobus ma 20-30 min opóźnienia wzgledem rozkładuWolfchen pisze:Ze cztery lata temu, jadąc PKS Mława (wtedy jeszcze nie szli na masówkę, jak teraz) również było zawitanie na bazę. Ale akurat dobrze się złożyło, bo tam był postój, można było skorzystać z bezpłatnej toalety, zrobić zakupy w pobliskim sklepie, etc...
To raczej kwestia uprawnień do ulg i kierowców nie wydających biletówzeus pisze:Przecież wiadomo że nikt nie wejdzie do PKS bez biletu bo o to dba już kierowca, a sądzę że raczej pasażerowie nie wkradają się tylnym wejściem do autobusu, a kierowcy nie przewożą tabunów swoich znajomych na siedzeniach obok
No jak ja do Gdyni jechałem, to byłem zawsze przed czasem (ale cóż się dziwić, od Mławy do Gdańska zero postojów było)...zeus pisze:A w praktyce wychodzi na to że po takim postoju autobus ma 20-30 min opóźnienia wzgledem rozkładu
To którym Ty kursem jeździłeś? Jakimś wakacyjnymWolfchen pisze:No jak ja do Gdyni jechałem, to byłem zawsze przed czasem (ale cóż się dziwić, od Mławy do Gdańska zero postojów było)...
A wiesz chociaż, kto to rewizor? I czym np. w pociągu różni się konduktor od konduktora-rewizora?zeus pisze:Jak dla mnie utrzymywanie takiego stanowiska jak rewizor to normalnie jakaś komedia Przecież wiadomo że nikt nie wejdzie do PKS bez biletu bo o to dba już kierowca, a sądzę że raczej pasażerowie nie wkradają się tylnym wejściem do autobusu, a kierowcy nie przewożą tabunów swoich znajomych na siedzeniach obok
Rewizorzy sprawdzają bilety pasażerom, a tym samym sprawdzają kierowców. Jeśli pasażer jedzie bez biletu, to nieprzyjemności ma i on, i kierowca. Jak widać na przykładzie rewizorów z Kielc, mogą oni sprawdzać wszystkie autobusy i mogą czepiać się wszystkiego, na co tylko można napisać raport (ci nawet przyglądali się, czy tablica boczna jest odwrócona odpowiednią stroną do szyby).zeus pisze:Hm, często jeżdżę PKSami, ale nigdy jeszcze nie trafiłem na rewizorów. Bardzo mnie zastanawia na czym polega ich zakres obowiązków? Czy celem ich kontroli są tylko pasażerowie? Czy dokładnie sprawdzają wszystkim bilety i uprawnienia do ulg? Czy bardziej celem kontroli jest raczej sprawdzenie kierowcy? Czy np. Polonus ma swoich rewizorów którzy sprawdzają tylko Polonusy, czy np. rewizorzy z PKS Radom mogą też sprawdzać innych przewoźników?
W autobusach dalekobieżnych kontrola jest bardziej szczegółowa, ale na liniach lokalnych bywa z tym różnie. Czasami ktoś machnie kierowcy przed nosem biletem miesięcznym, który akurat wcale nie musi być ważny. W przypadku kursu, którym jechałem do Tarnowa, pasażerowie wsiadający na dworcu w Radomiu nie zostali zabiletowani. Dopiero po podmianie kierowców na zajezdni nowy szofer pytał: "Kto z państwa wsiadał na dworcu?". Gdyby ktoś się nie przyznał, a inni pasażerowie by go nie wskazali, to potem kierowca miałby przechlapane. Różne bywają przypadki.zeus pisze:Przecież wiadomo że nikt nie wejdzie do PKS bez biletu bo o to dba już kierowca, a sądzę że raczej pasażerowie nie wkradają się tylnym wejściem do autobusu, a kierowcy nie przewożą tabunów swoich znajomych na siedzeniach obok.
A tacy, niestety, też się zdarzają. Kiedyś wsiadałem w Radomiu do autobusu jadącego do Warszawy (PKS skądś z południowej Polski - nie pamiętam już, co to za przewoźnik) i kierowca bez ogródek zapytał: "Potrzebny bilet?". A niby jakim prawem mam mu dawać 20 złotych do jego kieszeni? Powiedziałem, że potrzebny. Kierowca popatrzył wtedy na mnie takim wzrokiem, jakbym co najmniej wymordował mu pół rodziny. Mam nadzieję, że kiedyś się doigra za takie oszukiwanie pracodawcy (albo już od tamtego czasu się doigrał). A potem PKS-y kasują kursy, bo wpływy z biletów są poniżej ich oczekiwań...Wolfchen pisze:To raczej kwestia uprawnień do ulg i kierowców nie wydających biletów.
Tego to nawet wujek google nie wie, więc oświeć mnieBastian pisze: A wiesz chociaż, kto to rewizor? I czym np. w pociągu różni się konduktor od konduktora-rewizora?
Oświecił cię MZ. Powinienem ci wlepić karę za nieczytanie postówzeus pisze:Tego to nawet wujek google nie wie, więc oświeć mnie
Słucham??Wolfchen pisze:Umowy, umowy, jeszcze raz umowy. Generalnie rewizorzy na terenie działania swojego przedsiębiorstwa mogą sprawdzić bez żadnych ceregieli wszystkie autobusy (swoje i gościnne).
Taki jest mniej więcej zakres obowiązków rewizorów.MZ pisze: Rewizorzy sprawdzają bilety pasażerom, a tym samym sprawdzają kierowców. Jeśli pasażer jedzie bez biletu, to nieprzyjemności ma i on, i kierowca. Jak widać na przykładzie rewizorów z Kielc, mogą oni sprawdzać wszystkie autobusy i mogą czepiać się wszystkiego, na co tylko można napisać raport (ci nawet przyglądali się, czy tablica boczna jest odwrócona odpowiednią stroną do szyby).
To masz złe wrażenieWolfchen pisze:Możliwe, choć mam wrażenie, że dosyć regularnie widuję "Polonusa" na nim...MZ pisze:
Kursu Tarnobrzeg-Gdańsk nie obsługuje przypadkiem PKS Tarnobrzeg?
W takiej sytuacji warto wysłać maila/zadzwonić do działu przewozów danego PKS - na pewno sygnał nie zostanie zignorowany, gdyż każdy PKS na wszelkie sposoby walczy z tym procederem, a w ten sposób będą wiedzieć, kogo należy szczególnie kontrolować.MZ pisze: A tacy, niestety, też się zdarzają. Kiedyś wsiadałem w Radomiu do autobusu jadącego do Warszawy (PKS skądś z południowej Polski - nie pamiętam już, co to za przewoźnik) i kierowca bez ogródek zapytał: "Potrzebny bilet?". A niby jakim prawem mam mu dawać 20 złotych do jego kieszeni? Powiedziałem, że potrzebny. Kierowca popatrzył wtedy na mnie takim wzrokiem, jakbym co najmniej wymordował mu pół rodziny. Mam nadzieję, że kiedyś się doigra za takie oszukiwanie pracodawcy (albo już od tamtego czasu się doigrał). A potem PKS-y kasują kursy, bo wpływy z biletów są poniżej ich oczekiwań...
Jeżeli PKS Busko wjeżdża na dworzec w Radomiu, to rewizor z PKS Radom ma prawo sprawdzić, czy dany kurs ma zezwolenie na wjazd na dworzec - oczywiście pasażerów nie ma prawa kontrolować wtedy.R-9 Chełmska pisze:Jeżeli wsiądzie taki pan, co nie ma umowy z danym PKSem (a ma z pięćdziesięcioma innymi), to wyleci z wozu na kopach, nawet na swoim terenie (chyba, że kupi bilet, ale wtedy też nie ma prawa do kontroli).
Ja mam na takie przypadki bardzo skuteczną odpowiedź: "O, to teraz jeździć można za darmo?"MZ pisze:Kiedyś wsiadałem w Radomiu do autobusu jadącego do Warszawy (PKS skądś z południowej Polski - nie pamiętam już, co to za przewoźnik) i kierowca bez ogródek zapytał: "Potrzebny bilet?".
Mozna to nazwac raczkujaca kontrola jakosci:) Chociaz nie sprawdza jak kierowca odnosci sie do pasazerow, co jest chyba najwazniejsze.MZ pisze:Rewizorzy sprawdzają bilety pasażerom, a tym samym sprawdzają kierowców. Jeśli pasażer jedzie bez biletu, to nieprzyjemności ma i on, i kierowca. Jak widać na przykładzie rewizorów z Kielc, mogą oni sprawdzać wszystkie autobusy i mogą czepiać się wszystkiego, na co tylko można napisać raport (ci nawet przyglądali się, czy tablica boczna jest odwrócona odpowiednią stroną do szyby).