Stara parowozownia na Pradze znika

Moderatorzy: Poc Vocem, Dantte

Awatar użytkownika
Glonojad
Dark Lord of The Plonk
Posty: 26915
Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki

Post autor: Glonojad » 25 lip 2010, 20:14

Problem w tym, że budowa blaszaka tudzież klocka jest dużo tańsza, niż dostosowanie budynku zabytkowego (co zresztą często jest niemożliwe ze względu na wymagania konserwatora) - tym bardziej, że na dofinansowanie nie ma co liczyć.
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.

Teokryt
Posty: 3846
Rejestracja: 05 paź 2007, 19:48

Post autor: Teokryt » 25 lip 2010, 21:01

piotram pisze:A przykłady z kraju wskazują, że można "pompowac kupę kasy w gruz". Tylko trzeba mieć pomysł, a większość "inwestorów" woli postawić zwykły blaszak albo klocek.
Wszystko zależy od stanu budynków, naprawdę to co zostało z tej parowozowni nadawało sie do rozbiórki anie remontu.
Na sląsku czy w poznaniu te zabytki co były w dobrym stanie lub z zamysłem inwestora - pozostawiono, to co było przeszkadzające i co nie nadawało sie do remontu - zburzono.
Swego czasu robiłem prezentacje na temat rewitalizacji starych budynków i nie ma szans zachowania wszystkiego, część i tak trzeba było wyburzyć. To że zburzono cała parowozownię? Widocznie nie dało sie nia nic zrobić.
Ciekawe co mówi PZP terenu dla parowozowni.
Obrazek

Awatar użytkownika
kulikowski
Posty: 895
Rejestracja: 29 sie 2007, 9:39
Lokalizacja: Rakowiec

Post autor: kulikowski » 25 lip 2010, 21:37

No tak, najlepiej niedododi. A po cichu kręcimy lody ...
7 9 15 128 136 154 172 175 188 208 504 S-2 S-3 RL R8 N32 N38 N88

Awatar użytkownika
piotram
Posty: 2849
Rejestracja: 27 lut 2006, 19:42
Lokalizacja: W-wa Kercelak

Post autor: piotram » 25 lip 2010, 22:27

Teokryt pisze: Wszystko zależy od stanu budynków, naprawdę to co zostało z tej parowozowni nadawało sie do rozbiórki anie remontu.
Na sląsku czy w poznaniu te zabytki co były w dobrym stanie lub z zamysłem inwestora - pozostawiono, to co było przeszkadzające i co nie nadawało sie do remontu - zburzono.
Swego czasu robiłem prezentacje na temat rewitalizacji starych budynków i nie ma szans zachowania wszystkiego, część i tak trzeba było wyburzyć.
Nie zawsze zalezy od stanu. Zależy od zamysłu inwestora, często jest tak, że zniszczone rzeczy trzeba po prostu odtworzyć od nowa. Wiadomo, ze klocki są tańsze, takie "trudne" budynki powinny po prostu czekać na firmę która chce w coś takiego wejść, przeważnie są to osoby "z pasją". A prostacy niech sobie stawiają swoje klocki na wolnych terenach.
Teokryt pisze:To że zburzono cała parowozownię? Widocznie nie dało sie nia nic zrobić.
Niekoniecznie, teren trafił po prostu w ręce "budowniczego klocków". Być może znalazłby się jakiś chętny na zrobienie tam czegoś fajnego.
"A jedenastka to pojedzie w zatrzymanie, bo oni nie mogą tymi nowymi tramwajami po innych torach jeździć"

"Odbudowa trakcji elektrycznej na Chłodnej to szalony pomysł, gdyż wymaga to budowy pętli. Tramwaj konny jej nie potrzebuje" - architekt projektu rewitalizacji Chłodnej

Awatar użytkownika
MisiekK
Posty: 7843
Rejestracja: 15 gru 2005, 18:17
Lokalizacja: Nowe Dwory Tarchomińskie

Post autor: MisiekK » 25 lip 2010, 22:42

Teokryt pisze:A gdzie tam miałes historię? w tej kupie gruzu? Patrzac po tym jak wyglądał w trakcie rozbiórki i przechodząc tam niedawno ten budynek się i tak nadawał tylko do rozbiórki - nikt by w niego nie wpompował tyle kasy co w 10 piętrowy blok.
Po pierwsze, to przed pierwszą akcją budynek nie kwalifikował się do wyburzenia. Konstrukcja była zdrowa i spokojnie można było ją dalej wykorzystywać po osuszeniu murów.
Po drugie, to po pierwszym zniszczeniu owszem wyglądało to nieciekawie, ale pozostała część budynku stała stabilnie i nadal nadawała się do uratowania. I wcale nie musiało to kosztować majątek. Znane są w Warszawie przypadki, gdzie inwestor musiał odbudowywać zniszczone przez siebie budynki.
Budynek był na dziś unikalny pod względem konstrukcji. Taka konstrukcja zachowała się zaledwie w kilku miejscach w Europie. Ponieważ zajmowałem się sprawą tego budynku, to już samo wykonanie sprzedaży terenu parowozowni firmie Budrem przez PKP jest bardzo dziwne. Potem dochodzi do listy sposób wydawania poszczególnych ekspertyz o stanie budynku i decyzji dotyczących rozbiórki etc. Prokurator, którego zawiadomi ZOK będzie miał w czym grzebać. Szkoda tylko, że nie przywróci to już istnienia tego budynku. Teraz trzeba będzie szybko kłaść wnioski w WKZ na wpisy innych budynków we władaniu PKP, żeby nie spotkał ich ten sam los.
Teokryt pisze:Jak chronić zabytek to te które sie nie rozpadają bo niektóry to chcą zrobić z tego miasta kolekcje ruin z ktróymi nic nie da sie potem zrobić bo ani miasto nie będzie stac na budo...remont ruiny a prywatny inwestor będzie uciekał sie do tylu sztuczek by to albo zburzyć i postawić do nowa albo tak przekształcić pierwotny obiekt że z jego zabytkowości nic nie zostanie.
Gdyby pani wojewódzka konserwator żwawiej robiła wpisy do ewidencji i gdyby pani miejska konserwator żwawiej wydawała zalecenia konserwatorskie dla remontów nie byłby to żaden problem dla inwestorów.
Teokryt pisze:Jeśli miasto sie rozwija to jest to niemożliwe bez burzenia.
Bzdura. Warszawa jest tak dużym miastem, że nie ma potrzeby niszczenia budynków świadczących o jego historii.
Jožin z bažin kouše, saje, rdousí.... -
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
Powyższy post jest tylko i wyłącznie moim prywatnym zdaniem z którym inni dyskutanci nie muszą się zgadzać.

radeom
Posty: 4231
Rejestracja: 22 lis 2007, 17:29

Post autor: radeom » 27 lip 2010, 22:48

Życie Warszawy pisze:Można było uratować praską parowozownię?
blik , nat 26-07-2010, ostatnia aktualizacja 27-07-2010 13:56

XIX-wieczny obiekt poszedł pod kilof, bo właściciel miał na to pozwolenie. Teraz urzędnicy przerzucają się winą, kto na to pozwolił.

Po roku walki z obrońcami zabytków właściciel terenu, firma Budrem, zburzyła ją w sobotę. Już trzy lata temu Urząd Dzielnicy Praga-Południe wydał firmie zezwolenie na rozbiórkę parowozowni przy ul. Wileńskiej.

– Nie mieliśmy podstaw, by na to się nie zgodzić – tłumaczy Paweł Zawadzki z Wydziału Architektury. Dodaje, że nikt wtedy nie protestował. Decyzja wydawana jest na dwa lata, ale w przypadku rozpoczęcia prac jest przedłużana automatycznie.

Dodatkowo w ubiegłym tygodniu Mazowiecki Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego (MWINB) wydał nakaz o rozbiórce obiektu.

– Stan budynku stale się pogarszał, groził zawaleniem. Nie mogliśmy ryzykować – tłumaczy Jaromir Grabowski, mazowiecki inspektor nadzoru budowlanego. Dodaje, że parowozownia zgodnie z decyzją sądu nie była zabytkiem. – Więc z formalnego punktu widzenia dla nas była ona takim samym budynkiem jak każdy inny – tłumaczy Jaromir Grabowski.

Argumenty o zgodnej z prawem rozbiórce nie docierają jednak do obrońców zabytków. Domagają się ukarania winnych, którzy pozwolili na zniszczenie kolejnego zabytku w stolicy.

– Już wcześniej sygnalizowaliśmy konserwatorom zabytków w mieście i województwie, że właściciel parowozowni szykuje się do jej rozbiórki. Obiekt wpisano do rejestru, dopiero gdy wjechały buldożery i rozpoczęła się wojna z inwestorem – mówi Janusz Sujecki z Zespołu Kulturowego Dziedzictwa Warszawy.

Społecznicy zapowiadają, że wystąpią z wnioskami o dymisję Ewy Nekandy-Trepki, stołecznej konserwator, oraz Barbary Jezierskiej, konserwator wojewódzkiej. Będą domagać się także zwolnienia urzędników z Pragi-Północ i z MWINB, którzy podpisali zgodę na rozbiórkę.

– Nasz urząd zrobił wszystko, by uratować parowozownię. Przecież decyzja sądu o niewpisaniu obiektu do rejestru była nieprawomocna – mówi Monika Dziekan, rzecznik wojewódzkiej konserwator. Dodaje, że społecznicy mają prawo złożyć wniosek o odwołanie konserwator. Nie wiadomo, czy zostanie przyjęty przez wojewodę. – Badamy tę sprawę – mówi Tomasz Pietrasieński z Urzędu Wojewódzkiego.

Społecznicy chcą też ustalić, gdzie trafił złom z parowozowni. – Chcę, aby szkielet znalazł się w muzeum – dodaje Sujecki.
link

Rosa
Posty: 4598
Rejestracja: 20 gru 2005, 14:47
Lokalizacja: os Wilga

Post autor: Rosa » 28 lip 2010, 0:36

A ja bym wolał aby urzednicy zamiast zastanawiac się i kombinowac jaki stary murek zachować jako zabytek bardziej dbali o to co sie teraz buduje i zamiast kolejnych blaszaków i pudełek powstawały rzeczy ktorych przyszłe pokolenia nie będa musiały sie wstydzic.

istvanek
Posty: 65
Rejestracja: 23 lis 2006, 22:05
Lokalizacja: W-wa Ndw

Post autor: istvanek » 28 lip 2010, 12:51

No cóż, budynku nie ma, toteż nie bardzo jest o czym teraz deliberować. Tutaj na szczęście zdążyli Parowozownia w Pile

Awatar użytkownika
piotram
Posty: 2849
Rejestracja: 27 lut 2006, 19:42
Lokalizacja: W-wa Kercelak

Post autor: piotram » 28 lip 2010, 13:42

Ale są pewnie inne "zagrożone" i wypadałoby, zeby zajęli się nimi odpowiedzialni ludzie

Awatar użytkownika
MisiekK
Posty: 7843
Rejestracja: 15 gru 2005, 18:17
Lokalizacja: Nowe Dwory Tarchomińskie

Post autor: MisiekK » 28 lip 2010, 15:40

piotram pisze:Ale są pewnie inne "zagrożone" i wypadałoby, zeby zajęli się nimi odpowiedzialni ludzie
Np dworzec Warszawa Główna.
Jožin z bažin kouše, saje, rdousí.... -
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
Powyższy post jest tylko i wyłącznie moim prywatnym zdaniem z którym inni dyskutanci nie muszą się zgadzać.

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 28 lip 2010, 20:12

Chyba nie doceniam wartości tego miejsca, nie uważam, żeby prezentował jakąś niesamowitą architekturę, coś, co koniecznie trzeba ocalić...
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

Awatar użytkownika
Glonojad
Dark Lord of The Plonk
Posty: 26915
Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki

Post autor: Glonojad » 28 lip 2010, 20:57

Zgadzam się z przedmówcą (nadpiścą).
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36836
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 30 lip 2010, 23:48

Ja także.

Może to obrazoburcze, ale Warszawa praktycznie nie ma historii - pewne rejony miasta ocalały i należy o nie dbać, ale nie powinno się trząść nad każdą XIX-wieczną ruiną. Było, minęło - trudno. Wolę żyć w mieście ładnym, niż ocalonym.

Obiekty zabytkowe? Tak, ale o ile rzeczywiście prezentują jakąś wartość architektoniczną (do cholery, 200 lat temu też stawiano obskurne kurniki - mamy je chronić, bo przetrwały?). I ułatwiać ich wykorzystanie. A nie - ruszyć nie wolno, przebudować nie wolno, aż w końcu się zawali. Ja bym urząd konserwatora widział raczej w roli kreatora nowego z wykorzystaniem starego, niż w roli ratowania każdej cegły. Te i tak są z Elbląga.
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

ctl83
Posty: 274
Rejestracja: 24 mar 2006, 19:49
Lokalizacja: Wola

Post autor: ctl83 » 31 lip 2010, 14:29

Bastian pisze:Ja bym urząd konserwatora widział raczej w roli kreatora nowego z wykorzystaniem starego, niż w roli ratowania każdej cegły. Te i tak są z Elbląga.
Cegły są też z Wrocławia.
A na poważnie, to studiowałem na uczelni, której najważniejsze budynki są wpisane do rejestru zabytków a cały kampus jest chroniony urbanistycznie czy jakoś tak i wiem co to znaczy. Zimą siedzieliśmy w podkoszulkach bo kaloryfery grzały na maxa, okien nie otworzysz bo hałas, a na wymianę ogrzewania musi być zgoda konserwatora. Podobnie kiedyś budynkowi uczelni groziło zamknięcie, bo okładziny ścian z płyty wiórowej nie spełniają wymogów ppoż, a na wymianę też musi być zgoda konserwatora. I tak na okrągło.

geograf_OSU
Posty: 868
Rejestracja: 28 lut 2007, 15:12

Post autor: geograf_OSU » 31 lip 2010, 18:19

Bastian pisze:Wolę żyć w mieście ładnym, niż ocalonym.
a czy ocalone nie moze tez byc ladne?

Problem polega na tym ze mamy zle podejscie do zabytkow. W niewielu bardzo cennych zewnatrz i wewnatrz przypadkach powinna byc ratowana kazda cegla. Jednak w wiekszosci przypadkach chodzi glownie o fasade o to powinno sie ratowac a wewnatrz zrobic nowoczesny budynek z ogrzewaniem/chlodzeniem itd. Racja w tym ze powinno chodzi o kreowanie nowego wykorzystania zabytkow (nawet starych kurnikow).

ODPOWIEDZ