Jak kształtować układ komunikacyjny?

Moderatorzy: Poc Vocem, Wiliam

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36672
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 29 sie 2010, 20:25

piotram pisze:Doświadczenie, a nie czytanie onetu i wikipedii.
Cóż, moje jest przeciwne. Robię zazwyczaj zakupy koło domu, ale oszczędności czasu nie dostrzegam. Zresztą gdzie bym nie poszedł, i tak kolejki.
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Awatar użytkownika
piotram
Posty: 2849
Rejestracja: 27 lut 2006, 19:42
Lokalizacja: W-wa Kercelak

Post autor: piotram » 29 sie 2010, 20:51

Bastian pisze:Cóż, moje jest przeciwne. Robię zazwyczaj zakupy koło domu, ale oszczędności czasu nie dostrzegam. Zresztą gdzie bym nie poszedł, i tak kolejki.
Ale ile byś nie nakupował w markecie, to po bułki, ser czy coś co zapomnisz kupić w markecie i tak musisz pójść, a wtedy możesz dokupić inne rzeczy. Nawet jeśli nic nie oszczędzisz, to łatwiej jest wyskrobać dziennie 15 minut na sklep, niz tracić 2 godziny w weekend na wyjazd do marketu. Wiem, dla niektórych wizyta w "galerii" to rozrywka, ale to już inna kwestia zepsucia dzisiejszego świata.

mrs
Posty: 205
Rejestracja: 15 sie 2008, 0:18

Post autor: mrs » 29 sie 2010, 21:10

piotram pisze:Doświadczenie, a nie czytanie onetu i wikipedii.
Dobrze, a zatem prosty rachunek. Mieszkam na Okęciu i w odległości ok. 400-500 metrów mam najbliższy, nieźle zaopatrzony sklep. Mam jeszcze jeden, bliżej - 300 metrów, ale go nie lubię, bo obsługa chamska, a pieczywo nieświeże; zresztą nieistotne - nie lubię go i nikt nie zmusi mnie do korzystania z niego. Mam też w odległości kilku kilometrów Carrefour w Reducie.

Policzmy zatem:
- dojście do sklepu - 5-7 minut,
- wybranie pieczywa i dojście z nim do kasy - 3 minuty,
- czekanie w kolejce i płacenie w kasie - 5 minut (przez takich wygodnickich co robią zakupy rano mamy syf przy kasach nawet w weekendy),
- powrót - 5-7 minut.

Razem: 18-22 minuty.
Kupowanie dodatkowo soków, mleka i różnych innych rzeczy które kupuję w hipermarkecie dołożyłoby 15 minut ekstra. Niby mało, ale 15 minut przez 6 dni to 1,5 godziny.

Tymczasem kupując w hipermarkecie, przy normalnych warunkach drogowych, otwartym tunelu w Dźwigowej i miesiącu innym niż grudzień, sprawa wygląda tak:
- dojazd do hipermarketu i szukanie miejsca - 20 min,
- zakupy na samej hali - 30-40 min,
- płacenie i kolejka do kasy - 10-15 minut,
- powrót - 15 minut.

Wychodzi łącznie 75-90 minut, niby to samo, a jednak mniej się nadźwigałem, a przy okazji mogłem załatwić inne sprawy - wczoraj np. przeszedłem się jeszcze do Blue City po nowy zasilacz do MacBooka bo sobie rozwaliłem stary, ale to już dodatek i wyjątkowa sytuacja. I takich wyjątkowych sytuacji jest więcej - soczewki kontaktowe, kosmetyki, i mnóstwo, mnóstwo, innych...

Awatar użytkownika
piotram
Posty: 2849
Rejestracja: 27 lut 2006, 19:42
Lokalizacja: W-wa Kercelak

Post autor: piotram » 29 sie 2010, 21:18

Wracając z pracy zahaczasz o sklep i odpada ci dojście. Myślę że to lepsze niż marnowanie weekendu na hipermarkety.

Awatar użytkownika
Desert
Zbanowany
Posty: 3030
Rejestracja: 23 lis 2007, 16:09
Lokalizacja: 100-(L)ica

Post autor: Desert » 29 sie 2010, 21:19

piotram pisze:Wiem, dla niektórych wizyta w "galerii" to rozrywka,
Galerianki ;P
MSPANC
Obrazek
"Jak coś wiem to wiem, a jak czegoś nie wiem to mógłbym wiedzieć czyli i tak wiem, jeżeli się mylę to przepraszam, bo mógłbym się mylić, ale ja się nie mylę."

mrs
Posty: 205
Rejestracja: 15 sie 2008, 0:18

Post autor: mrs » 29 sie 2010, 21:30

piotram pisze:Wracając z pracy zahaczasz o sklep i odpada ci dojście. Myślę że to lepsze niż marnowanie weekendu na hipermarkety.
Nie odpada - sklep jest położony w takim miejscu, że i tak wydłuża dojście. Poza tym, wracając do domu najczęściej niosę torbę, z m.in. tym nieszczęsnym komputerem (niby tylko 2,5 kg), właśnie wysiadłem z zatłoczonego tramwaju i marzę o odpoczynku, nie o noszeniu zakupów, a poza tym 90 minut to nie jest marnowanie całego weekendu.

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36672
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 29 sie 2010, 21:34

To może zreasumujmy: to, co się bardziej opłaca czasowo, zależy od wielu czynników: odległość od sklepów i hipermarketu, warunki w tychże, oferta, wreszcie własne preferencje. Poza tym inne rzeczy: czy ktoś wraca z pracy objuczony, czy zakupy w hipermarkecie robi sprawnie, czy przez pół dnia itp. I chyba możemy wrócić do kwestii komunikacyjnych? :>
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27440
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 29 sie 2010, 22:38

Rosa pisze:Podejrzewam że jesli weżmiesz przeciętnego warszawiaka i się go spytasz gdzie by wolal mieszkać czy w domku czy w mieszkaniu to większośc wybrałaby domek nawet jeśli oznaczałoby to dojazd zakorkowana autostrada do pracy.
Podejrzewam, że wysuwasz zbyt daleko idące wnioski. Znam osoby mieszkające na zapadłej wsi pod Grójcem, pracujące w Warszawie na 6 rano i bardzo zadowolone z tego faktu; ale znam też osoby mieszkające w Podkowie Leśnej, tuż przy przystanku WKD, i narzekające na dojazd do Pruszkowa...
piotram pisze:Wracając z pracy zahaczasz o sklep i odpada ci dojście.
Jedyny sklep spożywczy, jaki mam po drodze od przystanku do domu, nie prowadzi sprzedaży wielu artykułów, które codziennie lub prawie codziennie są u mnie w domu używane. Aby nabyć jadalne pieczywo, wędliny, napoje i inne drobiazgi, musiałbym odwiedzić przynajmniej dwa różne sklepy; to już wolę przejść się do Hali Banacha, gdzie mam większość artykułów w jednym miejscu, znacznie szerszy wybór i miłą obsługę.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36672
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 29 sie 2010, 22:40

fik pisze:Znam osoby mieszkające na zapadłej wsi pod Grójcem, pracujące w Warszawie na 6 rano i bardzo zadowolone z tego faktu
Byłyby pewnie mniej zadowolone, gdyby zaczynały pracę o 8 :P
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

bartoni722
Posty: 12142
Rejestracja: 20 mar 2009, 19:40
Lokalizacja: Z najlepszej dzielnicy Warszawy-czyli Uuk

Post autor: bartoni722 » 29 sie 2010, 22:44

piotram pisze:Wracając z pracy zahaczasz o sklep i odpada ci dojście. Myślę że to lepsze niż marnowanie weekendu na hipermarkety.
W hipermarketach jest taniej, a po drugie, to możesz sobie śmignąć w piątek po południu i weekend masz wolny :P .
I już nie stały pasażer świetnej linii 527. :(

Awatar użytkownika
piotram
Posty: 2849
Rejestracja: 27 lut 2006, 19:42
Lokalizacja: W-wa Kercelak

Post autor: piotram » 29 sie 2010, 22:55

fik pisze: Jedyny sklep spożywczy, jaki mam po drodze od przystanku do domu, nie prowadzi sprzedaży wielu artykułów, które codziennie lub prawie codziennie są u mnie w domu używane. Aby nabyć jadalne pieczywo, wędliny, napoje i inne drobiazgi, musiałbym odwiedzić przynajmniej dwa różne sklepy; to już wolę przejść się do Hali Banacha, gdzie mam większość artykułów w jednym miejscu, znacznie szerszy wybór i miłą obsługę.
Czy one sa "jadalne" (pieczywo i wędliny) to inna sprawa ;)
Halę Banacha trudno nazwać hipermarketem. Lezy w bezpośrednim sąsiedztwie zabudowy mieszkaniowej, jest raczej takim supermarketem. I własnie takie sklepy są najlepsze, nie za małe, żeby był pełny asortyment, nie za duże, żeby zakupy nie były czasochłonne. Aspekt komunikacyjny oczywiście jest, bo leżąc w dużych skupiskach ludności nie generują niepotrzebnych dalekich podróży.

[ Dodano: |29 Sie 2010|, 2010 22:57 ]
bartoni722 pisze: W hipermarketach jest taniej, a po drugie, to możesz sobie śmignąć w piątek po południu i weekend masz wolny :P .
Wtedy gdy jest największy ruch (na drogach i w sklepach)? A tańsze to są głównie niejadalne produkty własnomarkowe :P

Teokryt
Posty: 3846
Rejestracja: 05 paź 2007, 19:48

Post autor: Teokryt » 30 sie 2010, 0:43

Tak w kwestii komunikacyjnych, piszecie o chodzeniu do sklepu pieszo i robieniu zakupów w hipermarkecie ale!
zakupy w hipermarkecie robi sie załóżmy 1 dzień w tygodniu, przez pozostałe 6 dni samochód na ogól stoi w garażu/na parkingu, no dołóżmy w niedzielę jeszcze ktoś się gdzieś za miasto wybierze albo przewiezie coś ciężkiego - tyle że w weekend ruch towarowy, ruch pracownicy praktycznie nie istnieje wiec mozemy te dwa dni odpuścić jako normalne użycie samochodu (nie ma szczytów komunikacyjnych)

Wiec jeśli ktoś korzysta z samochodu tylko w weekendy to uważam ze nie przyczynia sie do specjalnych problemów w mieście jeśli chodzi o ruch.

Gorzej gdy samochód jest w użyciu 7 dni w tygodniu 365 dni w roku a prowadzący nie jest pracownikiem taksówki, firmy kurierskiej, karetki pogotowia. itd. I tę postawę powinno sie piętnować czyli używanie samochodu bezmyślnie w dni powszednie.

parkowanie w mieście powinno być w godzinach 8-16 znacznie droższe niż teraz i to by odpowiednio zniechęciło część osób.
komunikacja dla osób posiadających auto powinna być o 10% tańsza (na początku) by zachęcić tych co i tak już mają auto i mogą znaleźć alternatywę).
Kolejna rzecz to wprowadzanie jeszcze długo okresowej taryfy jak bilety półroczne roczne. Dlaczego? jeden wydatek na bilet w wysokosci tylko OC by wyglądał dość hmm, porównywalnie.
Sprawnemu poruszaniu po mieście komunikacja, rowerem i pieszo nie sprzyja zmiana poziomów (schody, windy, podziemia), nie sprzyja długi czas przejścia miedzy punktami przystankowymi i niska jak na warunki Warszawskie prędkość komunikacyjna. te 3 rzeczy koniecznie trzeba poprawić inaczej cały czas samochodziarze beda mieli sporo argumentów przeciwko zbiorkomowi.
Obrazek

Rosa
Posty: 4598
Rejestracja: 20 gru 2005, 14:47
Lokalizacja: os Wilga

Post autor: Rosa » 30 sie 2010, 1:15

I tu jest problem. Obecna oferta komunikacji zbiorowej (oprócz tych w zasięgu metra) nie jest na tyle atrakcyjna aby zachęcic do przesiadki samochodziarzy. Ostatnio był sondaż "czy przesiądziesz się z samochodu do komunikacji miejskiej" i 76% ludzi odpowiedziało że nie.

mrs
Posty: 205
Rejestracja: 15 sie 2008, 0:18

Post autor: mrs » 30 sie 2010, 2:30

Pytanie na ile jest to kwestia oferty, a na ile kwestia siedzenia na tyłku w fotelu, dostosowania temperatury we wnętrzu do własnego widzimisię, słuchania stacji radiowej, płyty CD czy iPoda w głośnikach, braku smrodu ze strony innych współpasażerów i kilka innych zalet samochodu w porównaniu z zbiorkomem...

Teokryt
Posty: 3846
Rejestracja: 05 paź 2007, 19:48

Post autor: Teokryt » 30 sie 2010, 8:27

Jeśłi ktos wymaga super warunków jazdy to widocznie stać go na samochód, drogie parkowanie i opłaty za wjazd do centrum. Jelsi nie uderzy się finansowo po bezmyślnym używaniu samochodu "dla wygody" to nic z tego. To tak jak z oczekiwaniem tego samego w przypadku łóżka, jeden może spać na zwykłym materacu i ok, będzie dobrze a drugi potrzebuje specjalnie wyprofilowanych sprężyn i aksamitnego materiału. Wiec czemu materace kosztują bardzo różne ceny? no bo ten drugi jako wygodniejszy jest droższy w produkcji i utrzymaniu. Wiec całe bajanie o wygodzie to proszę bardzo ale samochody w centrum będziemy tępić i wygodniccy będą płacić za to - dlaczego? bo przestrzeń zajęta przez hałasujące smrodzące puszki można wykorzystać lepiej.
Rosa pisze:Ostatnio był sondaż "czy przesiądziesz się z samochodu do komunikacji miejskiej" i 76% ludzi odpowiedziało że nie.
Równie dobrze można przeprowadzić sondaż wśród użytkowników komunikacji miejskiej czy się przesiądą do autobusu i 76% powie że nie bo... nie ma samochodu ;)

Ja np. teraz dużo jeżdżę samochodem ale tylko dlatego że komunikacja na odcinkach po których jeżdżę jest droższa niż paliwo do samochodu (PKS Grodzisk), a po warszawie tak jeżdżę zbiorkomem, nawet w weekendy. Czy samochodem jest wygodniej? Średnio - męczy mnie każdorazowe zamykanie go, blokowanie i tym podobne, że o parkowaniu nie wspomnę przy czym jazda autem wraz z innymi niedorozwiniętymi użytkownikami jest znacznie bardziej stresująca.
Obrazek

ODPOWIEDZ