21 głupstw, czyli co najgłupszego zrobiliście w swoim życiu?

Moderatorzy: Wiliam, Szeregowy_Równoległy

JacekM
Śnieżynka
Posty: 10154
Rejestracja: 15 gru 2005, 14:23

Post autor: JacekM » 18 cze 2006, 21:41

Pamiętam jak będąc jeszcze w II klasie podstawówki nagadałem sąsiadowi od najgorszych (nie znając znaczeń tych słów) bo gwizdał na klatce schodowej :dance:

A co wy zrobiliście najgłupszego?
bury me in my favourite yellow patent leather shoes / and with a mummified cat / and a cone-like hat.

SławekM
(solaris8315)
Posty: 17699
Rejestracja: 15 gru 2005, 20:57
Kontakt:

Post autor: SławekM » 18 cze 2006, 21:43

Troche tego będzie :D

JacekM
Śnieżynka
Posty: 10154
Rejestracja: 15 gru 2005, 14:23

Post autor: JacekM » 18 cze 2006, 21:44

No ale pytanie było co, a nie ile
bury me in my favourite yellow patent leather shoes / and with a mummified cat / and a cone-like hat.

Maybach
Posty: 1558
Rejestracja: 15 gru 2005, 23:51
Lokalizacja: Praga

Post autor: Maybach » 18 cze 2006, 21:58

Ja... hmmm... W 2 klasie podstawówki z kolegą kopaliśmy piłką w drzwi sąsiada który nie pozwalał zwalać orzechów z drzewa... =P~
6, 20, 23, 26, 160, 509, N03

Awatar użytkownika
Karol
Posty: 857
Rejestracja: 18 gru 2005, 16:24
Lokalizacja: Marysin Wawerski

Post autor: Karol » 18 cze 2006, 22:21

W ósmej klasie podstawówki piłem czysty spirytus....potem nie brałem wódki do ust przez 2 lata 8-[
www.kolej.one.pl
Zachęcam do aktualizowania danych!!!

Pasażer:KM, 401, 520, 115, 173, 315 (kolejność zamierzona!)

Awatar użytkownika
Ryży
Posty: 965
Rejestracja: 22 sty 2006, 17:01
Lokalizacja: 9-tka

Post autor: Ryży » 18 cze 2006, 22:36

Hmmm...nie wiem czy to sie komuś spodoba ale moim najgłupszym czynem w życiu to chyba było chodzenie z jedną dziewczyną [nazwijmy to tak :D], a kręcenie na boku z inną ... Oczywiście kłamstwo długo nie wytrzyma i wszystko wyszło na jaw.Wszyscy sie na mnie wściekli itd.Jednak teraz już wszystko ucichło i jest "git" :D

Awatar użytkownika
R-9 Chełmska
Posty: 7820
Rejestracja: 14 gru 2005, 20:15
Lokalizacja: Tarchomin/Rakowiec

Post autor: R-9 Chełmska » 18 cze 2006, 22:40

oj wiele tych głupot było, a 99% wynikało z lenistwa.

Na tą chwilę największą głupotą jest dosyć umowna nauka historii w 1 klasie LO...
5290 - LINIĘ OBSŁUGUJE ZAKŁAD "CHEŁMSKA"
Najczęściej podróżuję: 2, 3, 6, 17, 26, 136, 141, 172, 186, 188, 509, 518, N01, N32

Krzysiek_S
Posty: 5133
Rejestracja: 15 gru 2005, 21:08
Lokalizacja: Wawer-Zerzeń-Zastów

Post autor: Krzysiek_S » 18 cze 2006, 22:57

Wiele głupiego zrobiłem w życiu.
W tej chwili przypomniało mi się to.

Kiedyś prowadziłem rower wzdłuż kanałku Wawerskiego i wpadłem do kanałku,a rower przewrócił się na mnie.
I wracałem mokry opłotkami Zastowa do domu.[od przystanku Spadowa]
No ale wtedy miałem może z 11-12 lat.

Również mniej więcej w tym czasie,nie wyrobiłem się na zakręcie i również z rowerem wylądowałem w kanałku.
Ale tym razem to było koło domu.

Jak miałem 8-9 lat,dałem koleżance przejechać się moim rowerem.
Ta za bardzo rozpędziła się, to mi się nie spodobało.
Dogoniłem ją i zrobiłem hamowanie kolanami ,trzymając z tyłu bagażnik roweru.
Przez kilka tygodni nie mogłem normalnie chodzić,moje kolana wyglądały tragicznie.

Również przez całe długie lata wybierałem się kolegami , siostrą i koleżanką na wycieczki na łąki Zastowskie.
Zawsze wracałem z wycieczki z przemoczonymi butami,czasami nawet spodnie były całe w szlamie i brudzie.

Kiedyś gdzieś z 4 lata temu,jechałem rowerem ulicą Poprawną.
Zagapiłem się na coś ,w ogóle nie patrzyłem czy ktoś skręca.
Na nieszczęście jakiś Pan skręcał swoim samochodem na podwórko.
Wjechał na mnie,przewróciłem,częściowo znalazłem się pod przednią maską samochodu.
Facet wyszedł ze swojego auta i mówi -nic ci nie jest.
Ja mówie,nie wszystko w pożądku.
Pan:
Ale na pewno .
Ja :Tak.
Jeszcze Pan odjechał nieco samochodem ,bo rower się zakleszczył.
Uwolniłem rower,przeprosiłem Pana i odjechałem.
Jedynie miałem lekko noge skaleczoną.
Zauważyłem to skaleczenie dopiero w domu ,wcześniej nic nie czułem.
Rower również cały.
Jeszcze tego dnia skopałem część ogródka

Kiedyś tata potrzebował żółty piasek.
Postanowiłem poszukać go na ogródku.
Wykopałem duży dół,taki że się cały tam mieściłem.
Dokopałem się do żółtego piasku. =D>
No cóż teraz zdaje sobie sprawe, że mogłem zostać zasypany przez ten piasek.
Tata zobaczył to się przestraszył ,ale piasek wykorzystał.
Dół zasypałem wraz z tatą.

Kiedyś bawiłem się piłką na podwórku.
Raz tak mocno strzeliłem,że wycelowałem prosto ,w szybe na wyrandzie.
Trafłem w okienko =D> .
Trzeba było wstawiać nową szybe.

To co pamiętam jeszcze, to jak miałem 5 lat zgubiłem się na Stadiodzie XX-lecia.
Odbywał się tam jakiś festyn.
Byłem tam z mamą , tatą i chyba siostrą.
W pewnej chwili tata gdzieś się udał,a ja za nim.
Tata mnie nie widział ,że poszedłem za nim.
W pewnym momencie zginął mi z oczu.
Na szczęscie odnalazłem się ,dzięki komunikatowi, że został znaleziony chłopiec.
Bo trafiłem w ręce policji ,który meli posterunek na Stadionie.
Skąd zostałem odebrany przez rodziców.
Ale tutaj można mnie usprawiedliwić.

Więcej na razie nie pamiętam.

Awatar użytkownika
Maciek
Posty: 3674
Rejestracja: 15 gru 2005, 23:55
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Maciek » 18 cze 2006, 23:03

ja pamiętam jak raz w kościele sie zlałem :mrgreen:
wtedy trzymałem świece i nie wytrzymałem
a miałem około 7 lat i słaby pęcherz :P
M1 6 33 112 171 181 184 523 E-2 701

Krzysiek_S
Posty: 5133
Rejestracja: 15 gru 2005, 21:08
Lokalizacja: Wawer-Zerzeń-Zastów

Post autor: Krzysiek_S » 18 cze 2006, 23:05

tonny5545 pisze:ja pamiętam jak raz w kościele sie zlałem :mrgreen:
wtedy trzymałem świece i nie wytrzymałem
a miałem około 7 lat i słaby pęcherz :P
No ,ja też kiedyś w szkole.
Również zwymiotowałem w klasie.

Awatar użytkownika
hafilip84
Jego Gryząca Albumowość
Posty: 7641
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:03
Lokalizacja: Legionowo

Post autor: hafilip84 » 18 cze 2006, 23:07

uch... ja tylko skomunteje, ze sie strzela, a nie szczy... przynajmniej w przypadku tego co sie robi z pilka :>

Awatar użytkownika
Karol
Posty: 857
Rejestracja: 18 gru 2005, 16:24
Lokalizacja: Marysin Wawerski

Post autor: Karol » 18 cze 2006, 23:11

Heh...kiedyś w starej fabryce w centrum Chełma podpaliliśmy z kumplami piwnicę (w tym zdechłego kota) =D>

Zasypałem dawno temu świnkę morską w piaskownicy

8 lat temu przy prędkości 40 km/h położyłem się razem z rowerem w kałużę błota

W drugim dniu jazdy rowerem górskim walnąłem w tył samochodu na ruchliwej ulicy. Zapomniałem że "góral" nie ma hamulca nożnego :grin: a kierowca sk...syn zamiast spytać się czy nic mi nie jest oglądał lekkie rysy auta [-(

Jako trzyletni bobas zerwałem farbę ze sporego kawałka deski podłogowej (dopiero potem rodzice położyli wykładzinę)
www.kolej.one.pl
Zachęcam do aktualizowania danych!!!

Pasażer:KM, 401, 520, 115, 173, 315 (kolejność zamierzona!)

Awatar użytkownika
chruscik
Dysklawiaturzysta
Posty: 1402
Rejestracja: 11 mar 2006, 9:17
Lokalizacja: 411101 - Rakowiec
Kontakt:

Post autor: chruscik » 18 cze 2006, 23:39

Kiedys na obozie w krynicy w gondolce nr 38 dokonalem aktu .... (chetnych zapraszam na PW oczywiscie pelnoletnich O-) ) ponoc w gondolkach byly kamerki, i trenerzy to widzieli i oficjalnie oglosili to przed cala grupa ;)
MOBILIS Ursus

Flash8222
Posty: 7809
Rejestracja: 14 gru 2005, 23:37
Lokalizacja: Pies wam mordy lizał

Post autor: Flash8222 » 18 cze 2006, 23:52

W III klasie podstawówki rzucałem z kolegą dyktą z gwoździami :D Najpierw ja stałem na górce a on łapał, jemu się udało :) Gdy się zamieniliśmy on rzucał a ja łapałem, no i niestety nie złapałem :( Do tej pory mam blizny po szwach na głowie :mrgreen:

Maybach
Posty: 1558
Rejestracja: 15 gru 2005, 23:51
Lokalizacja: Praga

Post autor: Maybach » 19 cze 2006, 6:45

Ja niedawno (4kl.) gdy przeskakiwałem przez mur, to wpadłem w kałużę blota. Efekt? Rentgen w szpitalu i złamana kostka #-o
6, 20, 23, 26, 160, 509, N03

ODPOWIEDZ