Jasne, ale jest pewne "ale". Zrobiono ludziom dobrze i takie połączenie zaistniało, na tyle długo, by się do niego przyzwyczaić. Teraz chce się kogoś tego połączenia pozbawić. . Obojętnie, jak racjonalne byłyby argumenty za takim posunięciem, konkretną grupę ludzi pozbawia się konkretnego połączenia bezpośredniego i nie wiem, czemu kogokolwiek dziwi fakt, iż ta grupa ludzi się z takiego rozwiązania nie cieszy. Trudno to zrozumieć?Bastian pisze:Jakie "zawsze", zlituj się. 117 od raptem 9 lat, wcześniej przez 6 lat 165. I OIDP nigdy wcześniej.Piottr pisze:1. Bo zawsze było?
Jeżeli to ma być dla dobra tych ludzi, Warszawy, czego/kogokolwiek, to powinno to być poprzedzone jakimiś działaniami informacyjnymi, cokolwiek, może i te cholerne ankiety, może jakaś próba kompromisu. Robienie tego w tak technokratyczny sposób, w jaki Dęboszczak tutaj oznajmia kolejne (czasem wywrotowe) plany robi wrażenie, że ZTM arogancko ("ja wiem lepiej, co dla Was dobre") narzuca siłą złe (w pojęciu odbiorcy) rozwiązania.
Robić zmianę to nie, kurna, uciąć jedną linię, wsadzić ogryzek drugiej, hgw komu potrzebnej. To chyba przede wszystkim stworzenie takiej atmosfery wokół tej zmiany, by to docelowa grupa (mieszkańcy) miała wrażenie, że się tego sama domagała. Pod tym względem umiejętności ZTM są zerowe.