Marketing zmian komunikacyjnych

Moderatorzy: Poc Vocem, Wiliam

Awatar użytkownika
chester
Posty: 3937
Rejestracja: 25 paź 2009, 22:07
Lokalizacja: Natolin

Post autor: chester » 21 sty 2011, 14:12

Bastian pisze:
Piottr pisze:1. Bo zawsze było?
Jakie "zawsze", zlituj się. 117 od raptem 9 lat, wcześniej przez 6 lat 165. I OIDP nigdy wcześniej.
Jasne, ale jest pewne "ale". Zrobiono ludziom dobrze i takie połączenie zaistniało, na tyle długo, by się do niego przyzwyczaić. Teraz chce się kogoś tego połączenia pozbawić. . Obojętnie, jak racjonalne byłyby argumenty za takim posunięciem, konkretną grupę ludzi pozbawia się konkretnego połączenia bezpośredniego i nie wiem, czemu kogokolwiek dziwi fakt, iż ta grupa ludzi się z takiego rozwiązania nie cieszy. Trudno to zrozumieć?

Jeżeli to ma być dla dobra tych ludzi, Warszawy, czego/kogokolwiek, to powinno to być poprzedzone jakimiś działaniami informacyjnymi, cokolwiek, może i te cholerne ankiety, może jakaś próba kompromisu. Robienie tego w tak technokratyczny sposób, w jaki Dęboszczak tutaj oznajmia kolejne (czasem wywrotowe) plany robi wrażenie, że ZTM arogancko ("ja wiem lepiej, co dla Was dobre") narzuca siłą złe (w pojęciu odbiorcy) rozwiązania.

Robić zmianę to nie, kurna, uciąć jedną linię, wsadzić ogryzek drugiej, hgw komu potrzebnej. To chyba przede wszystkim stworzenie takiej atmosfery wokół tej zmiany, by to docelowa grupa (mieszkańcy) miała wrażenie, że się tego sama domagała. Pod tym względem umiejętności ZTM są zerowe.
Dlaczego pieprzone pierożki są dobre, a pieprzone życie już nie? (B. Schaeffer)
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36873
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 21 sty 2011, 14:29

Masz niemało racji, problem w tym, że nikt jeszcze (a i ja nad tym niemało dumałem) nie wymyślił sposobu na dobry marketing zmian komunikacyjnych.

Poza tym znane prawo socjologiczne: każda zmiana budzi opór, nawet zmiana korzystna.
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Awatar użytkownika
chester
Posty: 3937
Rejestracja: 25 paź 2009, 22:07
Lokalizacja: Natolin

Post autor: chester » 21 sty 2011, 14:31

Bastian pisze:Poza tym znane prawo socjologiczne: każda zmiana budzi opór, nawet zmiana korzystna.
Oczywiście - lepsze jest wrogiem dobrego.
Równocześnie są sprzedawcy, potrafiący działać cuda - może taki sprzedawca jest w ZTM potrzebny?
Dlaczego pieprzone pierożki są dobre, a pieprzone życie już nie? (B. Schaeffer)
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36873
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 21 sty 2011, 14:35

Na nic tu sprzedawca bez solidniej wiedzy transportowej. A o takie połączenie byłoby niełatwo...
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Awatar użytkownika
chester
Posty: 3937
Rejestracja: 25 paź 2009, 22:07
Lokalizacja: Natolin

Post autor: chester » 21 sty 2011, 15:01

Bastian pisze:Na nic tu sprzedawca bez solidniej wiedzy transportowej. A o takie połączenie byłoby niełatwo...
Nie do końca. Ci od wiedzy są po to, by projektować takie zmiany. A sprzedawca ma je skutecznie sprzedać. Musi mieć niezbędne podstawy (których może się nauczyć), ale nie przesadzałbym z drobiazgowością. Piarowcy rzadko kiedy są specjalistami w dziedzinach, w których działają.
Dlaczego pieprzone pierożki są dobre, a pieprzone życie już nie? (B. Schaeffer)
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36873
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 21 sty 2011, 15:07

Pamiętaj, że niemało zmian nie poprawia komunikacji poszczególnym grupom (a niektórym pogarsza), ale służy racjonalizacji działania systemu i wykorzystania środków. Ktoś, komu zabierasz połączenie, takiego argumentu nie łyknie, innych to niewiele obchodzi (owszem, można się chwalić, że zbiorkom działa wydajniej, ale to PR ogólny, od oddziaływania społecznego konkretnej zmiany dość oderwany).

Dajmy na to - likwidujesz linię, która przez cały dzień przewozi 120 osób (i nie obsługuje żadnego terenu jako jedyna). Jak to sprzedasz tym 120 osobom? I czy jest większy sens sprzedać to komukolwiek innemu?
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Awatar użytkownika
Wolfchen
(Busmann)
Posty: 14826
Rejestracja: 16 kwie 2006, 9:21
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Wolfchen » 21 sty 2011, 15:09

Bastian pisze:Dajmy na to - likwidujesz linię, która przez cały dzień przewozi 120 osób (i nie obsługuje żadnego terenu jako jedyna). Jak to sprzedasz tym 120 osobom?
Można sprzedać w ten sposób, że "dzięki optymalizacji, ceny biletów mogą pozostać w tym roku bez zmian"... :-k
S4 | R8 | R90 | RE8 | RE90 || 10 | 11 || 105 | 136 | 167 | 178 | 184 | 186 | 255 | 414 | 523 | N43

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36873
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 21 sty 2011, 15:11

Tak naciągane w przypadku tej jednej linii i tych 120 osób, że nie do łyknięcia.
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Krzysiek_S
Posty: 5137
Rejestracja: 15 gru 2005, 21:08
Lokalizacja: Wawer-Zerzeń-Zastów

Post autor: Krzysiek_S » 21 sty 2011, 15:11

Wolfchen pisze:ożna sprzedać w ten sposób, że "dzięki optymalizacji, ceny biletów mogą pozostać w tym roku bez zmian"... :-k
A ktoś da zapewnienie, ze tak będzie?
Później jak będzie inaczej znów będą oskarżenia że ZTM kłamie itp.

Awatar użytkownika
chester
Posty: 3937
Rejestracja: 25 paź 2009, 22:07
Lokalizacja: Natolin

Post autor: chester » 21 sty 2011, 15:23

Bastian pisze:Dajmy na to - likwidujesz linię, która przez cały dzień przewozi 120 osób (i nie obsługuje żadnego terenu jako jedyna). Jak to sprzedasz tym 120 osobom? I czy jest większy sens sprzedać to komukolwiek innemu?
Albo musisz dać tym osobom coś innego w zamian (inną linię lub pewnie zwiększenie częstotliwości innej obsługującej teren linii, albo zwiększenie pojemności autobusu tej innej obsługującej linii), albo wprost idziesz na wojnę.

Tylko obawiam się, że nie chodzi tu, ile linia przewozi osób, ale dokąd ich dowiezie. Podejrzewam, że jakby zlikwidować 360, nikt nie będzie płakał, bo ona nie tworzy unikalnej bezpośredniej relacji. A teraz zlikwiduj takie 160 - zaraz Targówek zapłacze, że ni kija do Centralnego (wiem, nie jest to fortunny przykład ze 160 i Targówkiem, ale chodzi mi o jakiś poziom wyjaśnienia raczej, niż trzymanie się tego exemplum).

Wrócmy z offtopicu w pewnym sensie - mozna powiedzieć Wilanowianom (?): "proszę Państwa, linia 117 ze względu na jej parszywe parametry w Państwa dzielnicy, zostanie skrócona. Natomiast, by nie tracić połączenia z Wyględowem [tu uwaga - zakładam, że w badaniach otrzymujemy, iż statystyczny Wilanowianin nie jedzie dalej 117, niż do Galerii Mokotów, chyba założenie nie jest takie słabe], uruchamiamy nową linię 239, z Metra Wilanowska (może lepiej ze Spartańskiej lub Bokserskiej? Wtedy przy okazji kilka innych rzeczy mozna uporządkować, typu 141), przez Galerię Mokotów, po śladzie 117, do Powsina."

I tak dalej. Utrzymana została bezpośrednia relacja Wilanów - GM, ucięte 519, i tak dalej. Zarazem pozbywamy się odcinka GM - Centrum dla 117 (tu inna kwestia - jak innym to wynagrodzić, ale zakładam, że zwiększenie częstotliwości czegoś tam [niech i tramwaj] wystarczy). Chociaż i na tym przykładzie widać, że zmiana samodzielnie się nie odbywa raczej i powinna być załatwiana kompleksowo, w obrębie dzielnicy, czy osiedla.

Proszę tylko powyżej nie czepiać się dokładności krańców, czy zasadności argumentacji, raczej chodziło mi o styl argumentacji.

Jeżeli natomiast liczba przewożonych pasażerów w unikalnej relacji jest wyborczo nieistotna, to można kompletnie olać skutki zmiany :D
Dlaczego pieprzone pierożki są dobre, a pieprzone życie już nie? (B. Schaeffer)
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36873
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 21 sty 2011, 15:43

Chester, niekonsekwencja: mówimy o tym, jak sprzedać te zmiany - ich modyfikacja to jednak coś daleko wykraczającego poza marketing.
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Awatar użytkownika
chester
Posty: 3937
Rejestracja: 25 paź 2009, 22:07
Lokalizacja: Natolin

Post autor: chester » 21 sty 2011, 15:49

Racja, jednak przyokazyjnie wychodza nam wnioski w stylu "jakich zmian nie powinno się/ nie opłaca się robić". No i absolutnie nie można zakładać, że każdą zmianę można sprzedać z skucesem. Takie likwidacje bez niczego w zamian należy sprzedawać pustą kasą - nie ma dostatecznego obłożenia, nie ma pieniędzy, nie ma wozów, gdzieś indziej ludzie się tłoczą jak sardynki...
Tylko jak po likwidacji unikalnej relacji, za dzień-trzy pogodzeni z losem (albo nie) zlikwidowani podróżni się dowiadują, że z Tarchomina linia 508 zwiększy częstotliwość z 4 minut do 2, to nie dziwne, że kurwica może brać. Tu kolejny wniosek - łopot skrzydeł motyla na Tarchominie może wywołać burzę na Wilanowie :D
Dlaczego pieprzone pierożki są dobre, a pieprzone życie już nie? (B. Schaeffer)
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.

Awatar użytkownika
person
(geograf)
Posty: 8877
Rejestracja: 15 gru 2005, 2:45
Lokalizacja: z szafy

Post autor: person » 21 sty 2011, 15:50

chester pisze:Jeżeli natomiast liczba przewożonych pasażerów w unikalnej relacji jest wyborczo nieistotna, to można kompletnie olać skutki zmiany :D
To jak - czy to znaczy, że nie zawsze potrzebny jest dobry sprzedawca? :-s
chester pisze:Proszę tylko powyżej nie czepiać się dokładności krańców, czy zasadności argumentacji, raczej chodziło mi o styl argumentacji.
Przy kasacji /zmianie trasy linii posypują się żale o utratę połączenia w licznych relacjach. Zawsze będą niezadowoleni.
Co dziwne - są linie, które na co dzień krytykowano za brak punktualności, a po ich kasacji mogło się okazać, że ta linia jako jedyna byłą zawsze punktualna, w przeciwieństwie do innych na danym przystanku :D

W przypadku takiego 117 pewnie okazałoby się (okaże się), że pół Wilanowa jeździło tym do szpitala na Wołoską, drugie pół lubiło bezpośrednio dojechać do Madalińskiego, a trzecia połowa miała wygodną przesiadkę przy Racławickiej w kierunku Ochoty. I tylko czwarta połowa, która kończyła podróż na Służewcu nie mruknie.
Pamiętam, że gdy (wreszcie) ucięto 520 na Bielanach, to posypały się liczne głosy, że tym samym utrudnia się dojazd na TŁ, Witolin, czy Marysin. Tak jakby pół Bielan jeździło codziennie na Zapłowiecze.
I jak byś im sprzedał zmianę trasy 520, hm?

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36873
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 21 sty 2011, 15:52

chester pisze:Tylko jak po likwidacji unikalnej relacji, za dzień-trzy pogodzeni z losem (albo nie) zlikwidowani podróżni się dowiadują, że z Tarchomina linia 508 zwiększy częstotliwość z 4 minut do 2, to nie dziwne, że kurwica może brać.
Myślę, że rozsądniejsi ludzie (poza tym trudno nie mieć ani jednego znajomego stamtąd ;)) prędzej łykną to, niż uruchomienie jakiegoś gówienka gdzie indziej.

Albo i czegoś takiego:
Załączniki
2011-01-18 17.03.jpg
Powalająca frekwencja w 360.
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Awatar użytkownika
chester
Posty: 3937
Rejestracja: 25 paź 2009, 22:07
Lokalizacja: Natolin

Post autor: chester » 21 sty 2011, 16:12

person pisze:
chester pisze:Jeżeli natomiast liczba przewożonych pasażerów w unikalnej relacji jest wyborczo nieistotna, to można kompletnie olać skutki zmiany :D
To jak - czy to znaczy, że nie zawsze potrzebny jest dobry sprzedawca? :-s
Nie potrzebujesz właśnie w przypadku, gdy skutki zmiany Ci nie zagrażają w sensie istotności utraty dobrej opinii.
I jak byś im sprzedał zmianę trasy 520, hm?
Mój drogi, gdybym ja był zawodowym sprzedawcą, to bym tutaj patentów nie rozdawał. Odpowiadam - nie wiem, a wszelkie powyższe to luźne dywagacje "amniesiewydajeże". Generalnie widzę problem z komunikacją zmian. Nie sztuka odpalać race, bo zrobilismy nową linię. Sztuka umieć sprzedać cięcia i likwidacje linii, ograniczenia pojemności wozów, częstotliwości kursowania. Albo, skoro "sprzedać" brzydko się widzi, to użyję sformułowania: "sztuka ograniczyć negatywny odbiór zmian typu...".

Jeszcze jedna bardzo nieodkrywcza prawda. A raczej dwie. Pierwsza koszmarnie nieodkrywcza i o niej cały czas tu - najmniejsza nawet zmiana na gorsze bardzo boli- każdy z nas się o tym przynajmniej raz w życiu przekonał. A owa nieodkrywcza prawda potrzebna mi jest w zestawieniu z równie nieodkrywczym ekonomicznym prawem malejącej użyteczności krańcowej, czyli tym, że jak coś już mamy, to każdy przybytek tego coraz bardziej nam lata koło dupy - obojętnie czy mówimy o kolejnej stówie wypłaty, czy minucie mniej odstępu między kursami 508. I dlatego będzie boleć cięcie 117, natomiast zwiększanie po minucie częstotliwości 508 coraz bardziej będzie jego pasażerom zwisać i powiewać. I może w tych dwóch kontekstach warto się nad różnymi zmianami zastanowić, przed ich wdrażaniem. Może czasem owo uszczęśliwianie na siłę po prostu nie jest warte, a z pewnością nie jest warte pozbawiania unikalnych relacji, jeśli wymiana następuje 1:1...
Dlaczego pieprzone pierożki są dobre, a pieprzone życie już nie? (B. Schaeffer)
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.

ODPOWIEDZ