Znak "STOP"?Szeregowy_Równoległy pisze: Pokaż mi jakikolwiek przepis, który mówi, że nie mając pierwszeństwa mam się zatrzymać i upewniać. Mam się upewniać, ale czy się zatrzymam, czy zwolnię czy nic nie zrobię to już moja sprawa, bylebym się upewnił i ewentualnie ustąpił jeśli jest komu ustępować pierwszeństwa.
Bezpieczeństwo w pojazdach komunikacji
Moderatorzy: Poc Vocem, Wiliam
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36758
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Chodziło raczej o sytuację, gdy właśnie nie ma takiego znaku.
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
No cóż. Teoretycznie powinien czekać. W praktyce... zrobić to, co radził patron Oczywiście nie na ślepo i pod tira (nota bene jak prawym pasem pędzi tir, to nie zauważyłem nigdy, żeby kierowca autobusu robił "centymetr, centymetr -rura!" ) , tylko tak to zrobić, żeby wprawdzie jadący z tyłu musiał zwolnić (co już zahacza o wymuszenie pierwszeństwa), ale nie mocno hamować. Tak zresztą przejeżdża się i skrzyżowania - np 504 czy 136 raczej miałyby kłopot z wydostaniem się z Dereniowej na Ciszewskiego.fraktal pisze:Tylko co ma zrobić kierowca autobusu jeśli kierowcy pomimo obowiązku uniemożliwiają włączenie się do ruchu? I naprawdę przypuszczam, że często nie chcą wpuścić autobusu, tak samo jak nie przepuszczają pieszych na przejściu, nawet wtedy, gdy powinni. Z mojego doświadczenia wynika, że jak stoję sobie pokornie przy przejściu, to mało który się zatrzyma, a ostatnio jak ruszyłem dynamicznie na przejściu, to się od razu zatrzymali. Nie jechali przy samym krawężniku, więc miałem trochę miejsca, a że jeden spanikował i depnął po hamulach, to cóż - jego sprawa. Ale to było bardzo ryzykowne zagranie, zapewne byłoby zakwalifikowane jako wtargnięcie.drapka pisze:Ruszanie z przystanku jest cały czas włączaniem się do ruchu, z tą róznicą, ze pozostali kierowcy mają obowiązek umozliwić to włączenie się.
A z pieszym są dwie róznice. Mniejsza jest taka, że pieszy na pasach ma pierwszeństwo (co teoretycznie, w połączeniu z obowiązkiem zmniejszenia prędkości powinno mu ułatwiać przejście). A większa jest taka, że podłożyć się autobusem osobówce Tobie niewiele zaszkodzi. A podłożyć się jako pieszy - to już gorzej
[ Dodano: |9 Mar 2011|, 2011 11:44 ]
Oprócz prawicowców rozjeżdżających trawniki i zbiorkomowców traktujących wszystko, co nie ma przynajmniej 8 metrów albo dwóch kółek jako "blachosmród", który nie powinien wyjeżdżać dalej niż odcinek brama garażu - brama posesji, gdzieś tam plącze się jakaś marginalna grupka dziwaków, którzy chcieliby, jezeli jest potrzeba, podjechać do centrum samochodem, a jeżeli nie ma potrzeby, przejechać bezpiecznie autobusem, którego kierowca nie wymusza pierwszeństwa i żółte światło traktuje jako "stój" a nie "jedź"...fik pisze: Nie ma co komentować artykułu. Ot, kolejny etap walki prawicowych, utożsamiających wolność z możliwością rozjechania samochodem każdego trawnika, mediów ze zbiorkomem.
[ Dodano: |9 Mar 2011|, 2011 11:48 ]
Ja piętnuję, za kierownicą, pod nosem. Nie będę cytowałAdam G. pisze:Czy aby kierowcy osobówek nie robią czasem dokładnie tak samo? Tego już w mediach się nie piętnuje, bo się nie sprzeda.drapka pisze:Cóż. Jeżeli kierowca zjeżdża na mój pas, zmuszając mnie do gwałtownego hamowania, powodując zagrożenie kolizją i być moze uważa, że włączony podczas (nie przed!) wykonywania manewru kierunkowskaz daje mu automatyczne pierwszeństwo, to mam absolutne prawo protestować przeciwko łamaniu przepisów
[ Dodano: |9 Mar 2011|, 2011 11:58 ]
Ustapienie pierwszeństwa przejazdu to jest "powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić innego kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości, a pieszego - do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku" Trudno mówić o zmuszaniu stojacego na przystanku autobusu do istotnej zmiany prędkości czy zmiany pasa ruchu, więc w ogóle nie może być mowy o pierwszeństwie przejazdu w takim przypadku. Chodzi tylko o obowiązek ułatwienia włączenia się do ruchu, a to co innego.Bastian pisze:Bzdura. Ma pierwszeństwo, ale nie może komuś zajechać drogi, jeśli tamten nie ma możliwości zwolnienia lub zatrzymania.Delfino pisze:gdy jesteś 2 metry od jego przodu, ten wrzuca kierunek i wyjeżdża. Oczywiście wpakowałeś mu się w bok, ale wina jest twoja, bo autobus miał pierwszeństwo...
Popatrz, jaka franca!
- Szeregowy_Równoległy
- Szeregowe Chamidło
- Posty: 14095
- Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37
Pieszy przy przejściu również ma pierwszeństwo. Kierowca widząc pieszego przy przejściu, który to pieszy ma chęć na przejście wejść powinien się zatrzymać i ustąpić pierwszeństwa. Tyle teoria, bo praktyka jak wiadomo jest trochę inna.Websterek pisze:Z tego co się orientuje, to pierwszeństwo ma pieszy na przejściu, a nie przy przejściu.fraktal pisze:tak samo jak nie przepuszczają pieszych na przejściu, nawet wtedy, gdy powinni
- MeWa
- Cukiereczek
- Posty: 25176
- Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
- Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy
i pod tym względem daleko nam do niektórych krajów zachodnich, gdzie kultura jazdy znacnzie wyższa.Szeregowy_Równoległy pisze:Pieszy przy przejściu również ma pierwszeństwo. Kierowca widząc pieszego przy przejściu, który to pieszy ma chęć na przejście wejść powinien się zatrzymać i ustąpić pierwszeństwa. Tyle teoria, bo praktyka jak wiadomo jest trochę inna.Websterek pisze: Z tego co się orientuje, to pierwszeństwo ma pieszy na przejściu, a nie przy przejściu.
Swoją drogą i Warszawa wyróżnia się na tle innych polskich miast. Ostatnio kolega uświadomił mi po czym można poznać warszawiaka poza stolicą. Otóż przechodzi na czerwonym, gdy nic nie jedzie, podczas gdy inni czekają. I faktycznie - w takim Płocku idealnie się to sprawdzało
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
Wydaje mi się, że jednak wcale tak nie jest. Nawet na kursie uczono mnie, że pieszy ma pierwszeństwo dopiero po wejściu na przejście - nie ma żadnego obowiązku zatrzymywania się tylko dlatego, że ktoś stoi obok pasów. Przejeżdżałem obok takich na egzaminie i zdałem, czyli chyba tak jestSzeregowy_Równoległy pisze:Pieszy przy przejściu również ma pierwszeństwo. Kierowca widząc pieszego przy przejściu, który to pieszy ma chęć na przejście wejść powinien się zatrzymać i ustąpić pierwszeństwa. Tyle teoria, bo praktyka jak wiadomo jest trochę inna.Websterek pisze: Z tego co się orientuje, to pierwszeństwo ma pieszy na przejściu, a nie przy przejściu.
noidea
Masz całkowitą rację. Zatrzymywanie przed przejściem już należy do kategorii kultury ruchu drogowego, a nie jego przepisów.Adam G. pisze:Wydaje mi się, że jednak wcale tak nie jest. Nawet na kursie uczono mnie, że pieszy ma pierwszeństwo dopiero po wejściu na przejście - nie ma żadnego obowiązku zatrzymywania się tylko dlatego, że ktoś stoi obok pasów. Przejeżdżałem obok takich na egzaminie i zdałem, czyli chyba tak jest
Dlaczego pieprzone pierożki są dobre, a pieprzone życie już nie? (B. Schaeffer)
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
Kodeks Drogowy pisze: Art. 26.
1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu.
Dlaczego pieprzone pierożki są dobre, a pieprzone życie już nie? (B. Schaeffer)
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
Czemu ma to znaczyć i co dla Ciebie znaczy PRZY przejściu?Tahamata pisze:Jeśli ktoś stoi przy przejściu dla pieszych to chyba znaczy że chce przez nie przejść, a my mu mamy to umożliwić czyli się zatrzymać tak?Masz całkowitą rację. Zatrzymywanie przed przejściem już należy do kategorii kultury ruchu drogowego, a nie jego przepisów.
Jeśli tak ktoś stoi to chyba to oznacza że chce przejść?Rosa pisze:Czemu ma to znaczyć i co dla Ciebie znaczy PRZY przejściu?Tahamata pisze: Jeśli ktoś stoi przy przejściu dla pieszych to chyba znaczy że chce przez nie przejść, a my mu mamy to umożliwić czyli się zatrzymać tak?
i to dla mnie oznacza przy przejściu.
No i jeszcze:
I pytanie, czy "pieszy przechodzący przez jezdnię" to jest pieszy, który jest już na przejściu. Teoretycznie tak, ale w praktyce nie bardzo sobie wyobrażam przejechanie po skręcie przed pieszym, który dopiero ma zamiar wystawić nogę za krawężnik, chocby ze względu na to, że on nie bardzo ma obowiązek oglądać się za siebie na drogę poprzeczną. Więc ja bym uznał, że pieszy przechodzacy przez jezdnię to jest ten, który zmierza w kierunku przejścia. Zresztą chyba nieprzypadkiem ustawodawca uzył sformułowania innego niż "znajdujący się na przejściu", róznicując sytuację przy skręcaniu od przejeżdżania porsto obok przejściaPrawo o ruchu drogowym pisze: 2. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pieszemu przechodzącemu na skrzyżowaniu przez jezdnię drogi, na którą wjeżdża.
Popatrz, jaka franca!
Nie sądzę. Jest bardzo wyraźnie określone: "pieszemu przechodzącemu na skrzyżowaniu przez jezdnię drogi, , na którą wjeżdża." [kierujący pojazdem]. Taka definicja służyła określeniu, o którą jezdnię chodzi na tym skrzyżowaniu - nie o tę, z której skręca, tylko o tę, w którą skręca. Poza tym "jezdnia" wręcz uściśla, o czym mówimy.
Dlaczego pieprzone pierożki są dobre, a pieprzone życie już nie? (B. Schaeffer)
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36758
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Nie widzę uwagi "w tym przypadku pkt 1 nie obowiązuje". A więc jest to podkreślenie, że chodzi o obydwie jezdnie, a nie tylko o drugą.chester pisze:nie o tę, z której skręca, tylko o tę, w którą skręca
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow