Post
autor: drapka » 17 mar 2011, 13:45
Prawdę mówiąc nie wydaje mi się, żeby
a) kolejka do lewoskrętu sięgała przystanku Kostrzewskiego
b) literalnie nikt w tej kolejce nie wpuścił autobusu po prośbie czy groźbie.
Moim, być moze mylnym, zdaniem, zamiarem tego kierowcy było skręcenie w lewo z pasa do jazdy prosto a nie poszukiwanie miejsca na lewym pasie, które okazało się bezskuteczne.
Na 148 czy 166 między Doliną Służewiecką i skrzyżowaniem z Nowoursynowską jakoś udaje się zająć lewy pas. Tak samo na 503 czy 185 i 195 potrafią kierowcy jakoś wcisnąć się przed skrętem z Doliny w Rodowicza. Tyle że tam nie pojadą z pasa na wprost w lewo, więc się starają, udaje im się to i nawet nie kończy się blokowaniem ruchu.
Być może zresztą taki manewr jak pokazany na filmie jest bezpieczny, co więcej, niespecjalnie pochwalam tego rodzaju ormowskie akcje "internautów" , energię raczej nalezałoby zostawić na naprawdę niebezpiecznych kierowców w wozach firmowych - w Warszawie z duzych pojazdów prym wiodą wszelkiego rodzaju piekarnie i puste wywrotki.
Jednak mimo wszystko rzecznik oprócz pouczenia pani ormówki powinien wydusić z siebie dezaprobatę dla łamania przepisów przez kierowcę autobusu, a nie sprawiać wrażenie, że i ZTM wpisuje się w niepisane prawo "duży może więcej", bo to wbrew pozorom, będzie jedynie prowokowało kolejne akcje donosowe, potegowało antagonizmy kierowcy osobówek-kierowcy autobusów ("na pewno będzie się wpychał - wała, nie wpuszczę!") i odwracanie uwagi od problemów dla bezpieczeństwa ruchu naprawdę isotnych.
Jeszcze do pełni obrazu brakuje tylko odpowiedzi na pytanie, czy mógł się schować między linią zatrzymania a śladem krawędzi jezdni Dolnej/Chełmskiej zostawiając chociaż minimalny prześwit dla pieszych.
Popatrz, jaka franca!