ŹródłoGazeta Stołeczna pisze:
Po cichu zmienili zasady: tracimy na doładowaniu biletu
Jarosław Osowski
2011-08-25, ostatnia aktualizacja 2011-08-24 22:13
Od kilku do kilkunastu złotych tracą pasażerowie, którzy doładowują kartę miejską przed upływem ważności starego biletu. Urzędnicy zmienili zasady wraz z podwyżką, mało kto o tym jednak wie.
O swoim odkryciu opowiedziała "Gazecie" Anna Kołtunowicz. - Kiedy wchodziłam do metra, bramka piszczała i świeciła na żółto, ostrzegając, że za cztery dni kończy się ważność mojego biletu. Poszłam więc do automatu, żeby załadować taki sam 90-dniowy, a tam ostrzeżenie, że anulują mi resztę poprzedniego kontraktu. To mnie zaskoczyło, bo nigdy dotąd z czymś takim się nie spotkałam. Trzy dni zastanawiałam się, czy jeśli wstrzymam się z aktywacją tego nowego biletu w kasowniku, to nie stracę jednak pieniędzy za stary - mówi.
Okazuje się, że stary bilet stracił ważność już w momencie zakodowania nowego, więc w razie kontroli pani Annie groziła dodatkowo kara za jazdę na gapę. O tym też nie wiedziała.
- Były przecież informacje, ta pani zlekceważyła nasz komunikat - stwierdza Igor Krajnow, rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego.
Komunikat, o którym mówi, pojawił się na stronie internetowej ZTM w ostatniej chwili przed podwyżką w połowie sierpnia, dziś trzeba go już szukać w archiwum informacji. A przecież wielu warszawiaków dopiero teraz wraca z urlopów i wakacji, przed nowym rokiem szkolnym część z nich będzie doładowywać wciąż ważne karty miejskie. Pasażerowie są przyzwyczajeni do tego, że jeśli dokupują na karcie taki sam bilet, zaczyna on obowiązywać automatycznie dopiero w dniu, kiedy upływa termin starego.
Teraz mamy jednak nowe reguły, a całe zamieszanie wiąże się z podwyżką. Nowe ceny obowiązują od 16 sierpnia, a wraz z nią zmieniły się kody biletów na karcie miejskiej. Igor Krajnow przekonuje, że w razie pomyłek nic straconego, bo pieniądze bez potrąceń można odzyskać w jednym z punktów obsługi pasażerów. Nie trzeba mieć do tego żadnych kwitków ani rachunków - system sam rozpozna, kiedy kodowaliśmy na karcie nowy bilet, a kiedy upływała ważność starego. - Nasze kasjerki uprzedzają o wszystkim pasażerów - zapewnia rzecznik ZTM.
- Naprawdę? Poszłam do urzędniczki w punkcie na stacji Plac Wilsona i wcale nie zaproponowała mi zwrotu nadpłaty - mówi nasza czytelniczka. - Usłyszałam tylko w tonie pretensji, że zmiana kodów to coś zupełnie normalnego i że każdy o tym wie. Odpowiedziałam, że normalny człowiek nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego jego pieniądze nagle idą w kosmos!
Wczoraj po południu pani Anna odwiedziła punkt ZTM na sąsiedniej stacji metra Marymont. - Tam kasjerka starała się już mi pomóc, ale pieniędzy i tak nie odzyskałam. Zorientowałam się za to, że 10 sierpnia dyrektor ZTM wydał wewnętrzną instrukcję, jak postępować z takimi upartymi pasażerami jak ja. Okazuje się, że mają składać pisemne reklamacje albo trzeba ich odsyłać do trzech wytypowanych punktów, gdzie urzędnicy przedłużają na kartach miejskich termin ważności biletów o stracone dni - relacjonuje. - Mam więc stać w długiej kolejce na stacji Ratusz-Arsenał albo Centrum. Mogę też pojechać do siedziby ZTM przy Żelaznej, gdzie mi zupełnie nie po drodze. A wszystko dlatego, że urzędnicy wprowadzili sobie nowe zasady, nie zapewniając odpowiedniej informacji, o co w tym tak naprawdę chodzi.
Nasza czytelniczka dodaje, że jej historia powinna być też ostrzeżeniem dla wszystkich, którzy doładowali karty miejskie tuż przed podwyżką, jeszcze po starych cenach. Ich może spotkać to samo, tyle że za miesiąc, dwa, trzy lub sześć - w zależności od tego, jakie bilety (30 - lub 90-dniowe) kupili i ile ich zakodowali (mogli jeden lub dwa). Teraz muszą czekać aż do końca terminu, inaczej stracą część zaoszczędzonych pieniędzy albo narażą się na wędrówki po punktach ZTM z reklamacją.
Komentarz Jarosława Osowskiego
Abstrahując od dużej skali podwyżki, nie mogę się nadziwić, jak fatalnie została przygotowana. Pisaliśmy już, że nie wszędzie można kupić wszystkie rodzaje biletów, że część nowych kartoników jest wadliwa i nie akceptują ich kasowniki. ZTM postarał się też, by utrudnić możliwość zwrotu niewykorzystanych biletów ze starej taryfy - nie dodrukował przejściówek i ludzie stoją w zawijanych kolejkach przed pojedynczymi okienkami. Do tego dopiero teraz do części pasażerów wracających z urlopów docierają nowe zasady kodowania kart miejskich.
Widocznie urzędnicy liczą na to, że nikomu nie będzie się chciało fatygować ze zwrotem pojedynczych starych biletów albo po to, by odzyskać pieniądze za zbyt wcześnie doładowaną kartę miejską. Tu kilkadziesiąt groszy, tam kilka złotych - i w skali miasta zbierze się pokaźna suma. Czy tylko ja mam wrażenie, że dzięki całemu zamieszaniu, które towarzyszy podwyżce, ZTM chce wyciągnąć z naszych kieszeni dodatkowe pieniądze?
System Pobierania Opłat za Przejazdy ZTM
Moderator: JacekM
Jeśli ktokolwiek wypowiada się o komunikacji w Pruszkowie, niech nie zapomina, że na północ od torów (Gąsin, Żbików, Bąki) też mieszkają ludzie.
Śp. 714 Ożarów - os. Staszica = to były piękne dni...
Śp. 714 Ożarów - os. Staszica = to były piękne dni...
Tak się zastanawiam. Skoro
przy zwrotach, to czemuż nie moze tego zrobić w automacie. W końcu po to żeśmy przechodzili z dziurkaczy na elektronikę i potem jeszcze ją sobie po drodze spersonalizowaliśmy, żeby nie skorygować tego babola? Już nawet nie wymagam, żeby można sobie było załadować bilet 90-dniowy przed upływem 30-dniowego i nie stracić, ale już w takiej sytuacji jak podw... yyy, przepraszam, zmiana taryfy oczywiście, i przy czynności tak oczywistej jak przedłużanie tego samego biletu, powinno jednak sie było o tym pomyśleć.
Szaremu pasażerowi przydałoby się to bardziej niż pieniążek z kaczką.
gazeta.pl pisze:system sam rozpozna, kiedy kodowaliśmy na karcie nowy bilet, a kiedy upływała ważność starego
przy zwrotach, to czemuż nie moze tego zrobić w automacie. W końcu po to żeśmy przechodzili z dziurkaczy na elektronikę i potem jeszcze ją sobie po drodze spersonalizowaliśmy, żeby nie skorygować tego babola? Już nawet nie wymagam, żeby można sobie było załadować bilet 90-dniowy przed upływem 30-dniowego i nie stracić, ale już w takiej sytuacji jak podw... yyy, przepraszam, zmiana taryfy oczywiście, i przy czynności tak oczywistej jak przedłużanie tego samego biletu, powinno jednak sie było o tym pomyśleć.
Szaremu pasażerowi przydałoby się to bardziej niż pieniążek z kaczką.
Popatrz, jaka franca!
No, chyba w ZTM ktoś na mózg jednak upadł i to kilkukrotnie. To mam czekać, aż wygaśnie kontrakt, a potem po poranku liczyć, że jedyny w pobliżu biletomat akurat będzie czynny?Gazeta Stołeczna pisze: Po cichu zmienili zasady: tracimy na doładowaniu biletu
Nie przyjmuję argumentów, że nowe bilety, ze kody, że system - to trzeba zmienić dostawcę, albo wymóc na obecnym dostosowanie rozwiązania. ZTM ma służyć mieszkańcom, a nie odwrotnie!
Tak bardzo ZTM tęskni za czasami, kiedy bilety miesięczne mogły zamawiać tylko szkoły i państwowe zakłady pracy? A potem 25-go każdego miesiąca kolejka petentów na kolanach, żeby kupić bilet na kolejny miesiąc.
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36873
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Nie jesteś na stronie ZTMbiedronp pisze:tęsknicie
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Przy poprzedniej zmianie taryf (chyba) 2008 roku (jeśli sie myle, to nie mnie ktoś poprawi) nie było zmian kodów na biletach kart miejskich, tak samo nie zmieniano kodów biletów przy personalizacji. Dla mnie też jest niezrozumiała ta cała zmiana kodów.
"Livin' On A Prayer"
----------
Aby się dowiedzieć kim jestem, trzeba mnie najpierw poznać.
----------
Linie blisko mojego domu.
M2, 106, 162, N14, N16, N64.
----------
Aby się dowiedzieć kim jestem, trzeba mnie najpierw poznać.
----------
Linie blisko mojego domu.
M2, 106, 162, N14, N16, N64.
Z tego co pamiętam, system koduje "taryfę" jako osobny bit. Ta funkcjonalność służy właśnie do zmiany taryfy - ustala się że do określonej daty można kasować bilety w taryfie "0", a po tej dacie bilety w taryfie "1".
Przy kolejnej zmianie taryfy - odwrotnie.
I chyba właśnie teraz nareszcie skorzystano z tej funkcjonalności.
I jeszcze przypomnę, że typów biletów może być 253. Typ 0 to karta kanarska, 255 to bilet wolnej jazdy otwierający bramki metra.
Przy kolejnej zmianie taryfy - odwrotnie.
I chyba właśnie teraz nareszcie skorzystano z tej funkcjonalności.
I jeszcze przypomnę, że typów biletów może być 253. Typ 0 to karta kanarska, 255 to bilet wolnej jazdy otwierający bramki metra.
Cudowanie ze zmianą typu/kodu ma sens tylko taki, żeby ktoś nie kupił biletu po starej cenie, żeby skasować za rok. Tak można było zrobić przy poprzedniej podwyżce. Ale teraz jest to prawie niemożliwe/nieopłacalne, bo karty są personalizowane i nie można mieć już za darmo kilku kart na zapas. Zatem w obecnej sytuacji jest to tylko głupia szykana i 'okradzenie' przeciętnego pasażera z jednego czy kilku dni ważności biletu.
Po za tym takie kupienie biletu na zapas to jest darmowy kredyt dla ZTM, więc w ogóle trudno mówić o stracie...
Po za tym takie kupienie biletu na zapas to jest darmowy kredyt dla ZTM, więc w ogóle trudno mówić o stracie...
To nie jest kradzież! Pieniądze lub dni można odzyskać.MichalJ pisze:'okradzenie' przeciętnego pasażera z jednego czy kilku dni ważności biletu.
No tak, bo ZTMu inflacja nie dotyczy i dzięki wcześniej sprzedanym biletom śpi na kasie...MichalJ pisze:Po za tym takie kupienie biletu na zapas to jest darmowy kredyt dla ZTM, więc w ogóle trudno mówić o stracie...
Kody zmieniono po to by pasażerowie nie mogli starych biletów. Wiecie ile byłoby kłótni? Stare bilety można oddać bez potrącenia opłaty manipulacyjnej. Nawet jeśli chodzi o te długookresowe. A to co mówicie o "kredycie" jest kompletną bzdurą. Im więcej osób by kupiło bilety po starej cenie tym mniejszy byłby zysk na ZTMu.
Mnie jako pasazera nie interesuje czy jest konieczna zmiana systemu i kodow czy nie. Mnie jako pasazera interesuje bym mogl sobie bez przeszkod przedluzyc bilet, a nie dzien po wykorzystaniu biletu szukac w okolicy kiosku czy biletomatu ktory bedzie dzial w celu doladowania biletu. Ten krok komplikuje nie potrzebnie, personalizacja miala takie rzeczy wyeliminowac, ale chyba ktos z tym systemem zmiany kodow przekombinowal. Dlatego trzeba byc konsekwentym i nawet jesli sie stracilo jeden dzien ze starego biletu, to isc do punktu i odebrac pieniadze za ten stracony dzien. Jak by nie patrzec, to tazke komplikuje. Czyli znowu ktos przekombinowal.
"Livin' On A Prayer"
----------
Aby się dowiedzieć kim jestem, trzeba mnie najpierw poznać.
----------
Linie blisko mojego domu.
M2, 106, 162, N14, N16, N64.
----------
Aby się dowiedzieć kim jestem, trzeba mnie najpierw poznać.
----------
Linie blisko mojego domu.
M2, 106, 162, N14, N16, N64.