Dlatego odpowiadałem "na marginesie". Bo OT się robi. Pokazałem, że może być i czysto i ciepło choć... niekoniecznie w tramie.Glonojad pisze:Zresztą - nijak się te ezety do tematu wątki, którym są TRAMWAJE, mają.
[Hydepark] Tramwaje Warszawskie
Wytłumacz mi w takim razie, dlaczego jeśli jadę tramwajem z nagrzewnicami bez grzejników to zawsze jest mi w nim za zimno, a jeśli takim z grzejnikami - zwykle jest w porządku?Glonojad pisze:Nie, nie jest. Fizyki nie oszukasz - chcesz mieć szybko ciepło, musisz mieszać powietrze. I tyle. Dlatego nie masz suszarek konwekcyjnych, wszystkie z nadmuchem. Owszem, jak masz jakiś pojazd, który raz na godzinę-dwie otwiera drzwi, do tego jeszcze ma przedziały - nawiew można olać. Ale na pewno nie w tramwaju (można sobie to w każdym 105Nx sprawdzić) i powątpiewam, czy jest to dobre rozwiązanie w ezt aglomeracyjnych.
Mówisz jak stary profesor, któremu przez lata wpajano jakąś wiedzę i za nic nie uzna, że może być inaczejGlonojad pisze:No to myślą źle. Fizyka ma to do siebie, że jest uniwersalna. Wady i zalety poszczególnych typów grzejników są dość dobrze opisane w literaturze, uczą także tego na niektórych studiach.
Wiedza teoretyczna sobie, praktyka sobie - napisałem już o tym wyżej. Nie trafiłem jeszcze na modyfikację stopiątki bez grzejników, w której byłoby wystarczająco ciepło. W autobusach jest zresztą tak samo - wsiądź sobie do starego SU10 i porównaj temperaturę wewnątrz z autobusem, który ma grzejniki.
Fakt, nie mam absolutnie żadnej wiedzy fachowej i mieć jej nie będę. Niemniej jednak, nie wydaje mi się, abym z tego powodu odczuwał temperaturę inaczej niż studenci czy absolwenci politechniki
noidea
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26855
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Najwyraźniej dokładnie tak jest, bo moje obserwacje są zgoła odwrotne.Adam G. pisze: Niemniej jednak, nie wydaje mi się, abym z tego powodu odczuwał temperaturę inaczej niż studenci czy absolwenci politechniki
Poza tym jest pytanie dodatkowe - ile kW zużywają grzejniki konwekcyjne, a ile nadmuchowe.
Ta, ci durni jajogłowi i ich głupia fizyka... jak się nie podoba, to masz przycisk "ignoruj".Mówisz jak stary profesor, któremu przez lata wpajano jakąś wiedzę i za nic nie uzna, że może być inaczej
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
Czekam w takim razie na jak największą ilość wypowiedzi, byśmy mogli uznać, czyje odczuwanie odbiega od normyGlonojad pisze:Najwyraźniej dokładnie tak jest, bo moje obserwacje są zgoła odwrotne.Adam G. pisze: Niemniej jednak, nie wydaje mi się, abym z tego powodu odczuwał temperaturę inaczej niż studenci czy absolwenci politechniki
Nie mam w zwyczaju wycofywać kogoś siłą z dyskusji. Masz prawo mieć inne zdanie, ja mam prawo mieć inne zdanie a przycisk "ignoruj" uważam za niezwykle prymitywną opcję, służącą co najwyżej do odsiewu trolliGlonojad pisze:Ta, ci durni jajogłowi i ich głupia fizyka... jak się nie podoba, to masz przycisk "ignoruj".
Nie twierdzę, że fizyka nie ma racji. Zauważam jednak, że próba jej zastosowania do takiej kwestii jak ciepło wewnątrz pojazdu najwyraźniej nie zawsze musi zakończyć się sukcesem. O ile w ogóle ktoś brał pod uwagę jakiekolwiek prawa tejże przy montowaniu mini-nagrzewnic. Może dlatego, że nagrzewnic jest za mało? Może dlatego, że dmuchają zbyt chłodnym powietrzem? Nie wiem, ale myślę że właśnie na to fizyka powinna znaleźć odpowiedź i jeśli już rezygnuje się z grzejników, to warto zasięgnąć fachowej opinii, by nie było tak jak teraz...
noidea
Myślę, że to głębszy problem niż tylko obecność lub nieobecność nagrzewnic czy zwykłych grzejników. Porównajcie sobie ogrzewanie w nowych MANach MZA i solarisach U12-2 z Mobilisu, siadając z przodu wozu za pierwszymi drzwiami, tam, gdzie nagrzewnic (dmuchaw) nie ma. I gdzie poczujecie, że jest cieplej? Odpowiedzi nie daję, niech każdy sobie sam rozstrzygnie to zagadnienie.
Moim zdaniem problem tkwi w mocy grzałek w nagrzewnicach nawiewnych. Jak wiadomo powietrze nie jest nigdzie magazynowane, celem ogrzania, tylko jest ogrzewane w locie i jeżeli grzałka jest słaba, to w żaden sposób nie da rady nagrzać tego powietrza (o temperaturze powiedzmy -10 stopni) do oczekiwanych temperatur, co przy temperaturach wyższy jest proste i szybkie. Jeżeli jest regulacja nawiewu (nie wiem, niech mądrzejsi się wypowiedzą), to ustawienie największej mocy, też nie pomoże w ogrzewaniu. Wcale szybciej się ciepło nie zrobi.Adam G. pisze: Nie twierdzę, że fizyka nie ma racji. Zauważam jednak, że próba jej zastosowania do takiej kwestii jak ciepło wewnątrz pojazdu najwyraźniej nie zawsze musi zakończyć się sukcesem. O ile w ogóle ktoś brał pod uwagę jakiekolwiek prawa tejże przy montowaniu mini-nagrzewnic. Może dlatego, że nagrzewnic jest za mało? Może dlatego, że dmuchają zbyt chłodnym powietrzem? Nie wiem, ale myślę że właśnie na to fizyka powinna znaleźć odpowiedź i jeśli już rezygnuje się z grzejników, to warto zasięgnąć fachowej opinii, by nie było tak jak teraz...
Czy zna ktoś moce nagrzewnic i grzejników?
Glonojad: A może jednak mnie jeszcze jakoś przekonasz.
Jeżeli konwekcja to przeżytek, to w czym lepsze są nadmuchy ciepłego powietrza z sufitu, jakie wsadzono w stodwudziestki?
Szczerze mówiąc chyba wolimy mieć nadmuch ciepłego powietrza na nogi, niż na głowę Z resztą to również dość logiczne - powietrze ciepłe przemieszcza się z dołu do góry, nie odwrotnie.
Mieszanie powietrza - tak. Ale chyba niekoniecznie takim sposobem jak w tych wozach?
Jeżeli konwekcja to przeżytek, to w czym lepsze są nadmuchy ciepłego powietrza z sufitu, jakie wsadzono w stodwudziestki?
Szczerze mówiąc chyba wolimy mieć nadmuch ciepłego powietrza na nogi, niż na głowę Z resztą to również dość logiczne - powietrze ciepłe przemieszcza się z dołu do góry, nie odwrotnie.
Mieszanie powietrza - tak. Ale chyba niekoniecznie takim sposobem jak w tych wozach?
Akurat w kilku egzemplarzach z niskimi numerami to naprawiono.przewoz pisze:Jak działa nieprawidłowo, to na razie nikomu nie pomoże. A jak widzę, mało istotne, kiedy tramwaj wyszedł, w wielu jest dyskoteka.
Natomiast ja bym nogi z tyłków powyrywał pomysłodawcom oświetlania desek liniowych w 105Nx przy pomocy diodek. Ja wiem, że diodki są trendy i teoretycznie eco. Tyle, że diodki po złapaniu wilgoci i temperatury poniżej 0 (co w wagonach nocujących na dworzu z otwartymi drzwiami do kabin nie jest niczym dziwnym) świecą coraz słabiej. W efekcie tablica jest niewidoczna oprócz niebieskawej poświaty diodek (co na to wytyczne światłości podświetlenia informacji pasażerskiej? Zadanie dla kontrolerów z ZTM). Opraw na żarówki P21W24V w TW jest od groma i ciut ciut, więc te diodkowe 'ulepszenia' nie są do niczego potrzebne - światło żarowe jest stabilne i jeśli żarówki nie wystają poza obrys prowadnicy tablica jest dobrze widoczna.
Jožin z bažin kouše, saje, rdousí.... -
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
Powyższy post jest tylko i wyłącznie moim prywatnym zdaniem z którym inni dyskutanci nie muszą się zgadzać.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
Powyższy post jest tylko i wyłącznie moim prywatnym zdaniem z którym inni dyskutanci nie muszą się zgadzać.
Podobnie zauważyłem w wozach 14xx po ostatnich naprawach. W jednym diody, zamontowane na tyle wagonu (nie wiem, co one mają niby podświetlać, bo ich skuteczność jest mała) 2 z 3 lampek nie działało, w innym już przestawały działać diody nad wejściami. Ale bajer jest