PrzyĹÄ czanie okolicznych miast do Warszawy
Moderatorzy: Poc Vocem, Dantte
Bo się kłócą między sobą. Poszczególne fragmenty gminy nie mają ze sobą realnie nic wspólnego. W szczególności (najbogatszy) Komorów chciałby się na całą resztę wypiąć.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
Hmm ...volviak pisze:- niejednokrotnie mieszkańcy miejscowości podwarszawskich (tzn. zameldowani w powiatach przyległych) mieszkają w Warszawie, ale płacą podatki, ubezpieczenia(różnica np. w cenie ub. OC) tam, bo taniej.
A u nas chcą , żeby się meldować na wsi bo to zysk dla gminy .
Przegubowce ,to sól tej ziemi .
Tak też mi sie to podoba ,ale..Wolfchen pisze:Zacznijmy, że obowiązek meldunkowy jest bez sensu - w nowych dowodach ma ponoć już nie być adresu - krok we własciwą stronę.
Czyli co , nie muszę być nigdzie zameldowany ?
A podatki płacę tam gdzie chcę ?, czy tam gdzie zarejestrowana moja firma ?
W Berlinie jest bardzo łatwo otworzyć firmę , w godzinę czy coś koło tego i po polsku są tam okienka .
Ehhh marzy mi się prawdziwa zdrowa aglomeracja , ze zdrowym planowaniem przestrzennym ,bez jakiś głupich zawiści typu ten z Warszawy , ten " zagraniczniak" itd .
Przegubowce ,to sól tej ziemi .
- MeWa
- Cukiereczek
- Posty: 25176
- Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
- Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy
Ktoś pamięta dokładnie czemu z Sulejówkiem się nie udało?
http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/2,6 ... anice.htmlStolica może zmienić granice
Izabela Kraj,Robert Biskupski 20-02-2012, ostatnia aktualizacja 20-02-2012 03:04
Mieszkańcy Józefosławia i Julianowa chcą, by miejscowości przyłączono do Warszawy. Stolica nie mówi „nie”
urmistrz Ursynowa złoży dziś sołtysom Józefosławia i Julianowa propozycję przeprowadzenia konsultacji społecznych w sprawie dołączenia ich miejscowości do Warszawy.
O opinię w tej sprawie poproszony zostanie też burmistrz Piaseczna.
Jeśli pomysł się powiedzie, byłoby to pierwsze poszerzenie granic Warszawy od czasów przyłączenia dawnej gminy Wesoła, czyli od października 2002 r.
– Mieszkańcy Józefosławia i Julianowa wielokrotnie pytali mnie, czy istnieje możliwość, by dołączyć je do Warszawy – mówi nam burmistrz Ursynowa Piotr Guział. – Granica między Warszawą a gminą Piaseczno nie jest naturalna, ich tereny łączą się z naszymi Pyrami czy Dąbrówką. Część wyglądających podobnie domów, które mogłyby być jednym osiedlem, należy do Warszawy, część leży już poza nią.
Dyskusja na temat zmiany gminy w tych dwóch miejscowościach jest ostatnio coraz żywsza. Na portalu Jozefoslaw24.pl zamieszczono sondę z pytaniem, czy przyłączenie tej miejscowości do Warszawy to dobry pomysł. Okazało się, że popiera go 61 proc. osób, a przeciw jest 34 proc.
Będą konsultacje
Zgodnie z przepisami ostateczną decyzję o zmianie granic podejmuje rozporządzeniem Rada Ministrów, jednak najpierw przeprowadzone muszą być konsultacje społeczne.
– To rady zainteresowanych zmianą granic miejscowości określają formę konsultacji, czy mają to być np. spotkania z mieszkańcami, czy forma głosowania. Ale konsultacje są konieczne – wyjaśnia prawnik miasta prof. Adam Jaroszyński.
W przypadku Warszawy nie ma to znaczenia, że zainteresowany przyłączeniem jest Ursynów. Konsultacje musiałyby się odbyć w całym mieście, a decydowałaby o nich Rada Warszawy, a nie sama dzielnica.
– Nie jest to żaden zamach ani ekspansja, tylko po prostu złączenie osiedli, które przylegają do siebie – przekonuje burmistrz Guział.
A co z takiego przyłączenia będą mieli mieszkańcy tych dwóch miejscowości?
Przede wszystkim wzrośnie wartość ich nieruchomości. Mogą też liczyć na to, że powstaną nowe drogi łączące ich tereny z Warszawą, co skróci czas dojazdu wielu z nich do pracy. Liczą bowiem, że z dużego budżetu Warszawy większe są szanse na znalezienie pieniędzy na inwestycje w swojej okolicy.
Kolejnym plusem jest komunikacja miejska. Żeby autobusy mogły dojechać do Piaseczna, władze gminy muszą podpisać z ZTM umowę i dopłacać do kosztów transportu.
– Wystarczy, że gmina nie dogada się z władzami ZTM, i zostaniemy pozbawieni autobusów, tak się zdarzało – mówi pan Janusz, który, jeśli dojdzie do głosowania, będzie na „tak".
Zmieni się też strefa biletowa, przez co za przejazd autobusem pasażerowie zapłacą o połowę mniej niż teraz.
Co zaś na tym może „ugrać" Ursynów? Przede wszystkim będzie miał więcej mieszkańców, a więc podatników. Są też sprawy czysto techniczne.
– Przykładowo rowy melioracyjne – mówi burmistrz Guział. – Po ursynowskiej stronie są one utrzymywane w sposób należyty, bardzo o nie dbamy. Niestety, po stronie piaseczyńskiej jest z tym trochę gorzej i cała woda, która spływa z Ursynowa, wraca i zalewa naszą dzielnicę. Gdybyśmy mogli udrożnić również tamte rowy, woda bez problemu spłynęłaby do pobliskich zbiorników.
Jak na te pomysły zareaguje gmina Piaseczno? Nie wiadomo.
– Sprawa ma charakter nieoficjalny. Dziś trudno jest mi mówić o jakimś konkretnym stanowisku władz gminy, ponieważ nikt dotąd nie zwrócił się do nas z takim pomysłem – mówi burmistrz Piaseczna Zdzisław Lis.
Ostrożnie wypowiada się również stołeczny urząd miasta.
– Dla nas każdy nowy warszawiak i podatnik jest na wagę złota – mówi rzeczniczka ratusza Agnieszka Kłąb. – Jednak warto pamiętać, że na takich nowych terenach trzeba też dużo inwestować, a mamy kryzys i w wielu dziedzinach szukamy oszczędności.
Takich korekt administracyjnych granic miast czy gmin w Polsce przeprowadza się rocznie kilkadziesiąt. W Warszawie jednak dochodziło do nich bardzo rzadko.
Wesołej się udało
Ostatnia zmiana granic w 2002 r. polegała na przyłączeniu Wesołej, chwilę przed zmianą ustroju stolicy. Tam mieszkańcy zdecydowali o tym w referendum. Wówczas samodzielna gmina Wesoła stała się „tylko" jedną z dzielnic Warszawy. W 2005 r. w konsultacjach społecznych dwie trzecie mieszkańców Sulejówka wypowiedziało się też za przyłączeniem go do stolicy, ale nie miało to dalszego ciągu.
W samej stolicy przed 2002 r. pojawiały się natomiast tendencje separatystyczne. Na przykład Rembertów czy Białołęka chciały wydzielić się ze stolicy w obawie przed utratą samodzielności i realnego wpływu na budżet. Ostatecznie jednak żaden oficjalny dokument w tej sprawie nie wpłynął do Rady Ministrów.
Zmiany w dzielnicach
Zmienić się mogą również wewnętrzne granice Warszawy. Burmistrz Ursynowa zaprosił do rozmów swoich odpowiedników z Mokotowa i Wilanowa. W pierwszym przypadku chodzi o przesunięcie granicy, która dzieli na dwie części Potok Służewiecki. Jak tłumaczą władze Ursynowa, gdyby potok miał jednego gospodarza, łatwiej byłoby skoordynować programy jego rewitalizacji.
Podobny problem jest na granicy Ursynowa i Wilanowa. Przebiega ona przez skarpę warszawską, przez co rekultywacja tego terenu jest utrudniona. Żeby wytyczyć choćby ścieżkę rowerową, muszą konsultować się dwie dzielnice. Potem każda z nich musi znaleźć odpowiednie środki w swoim budżecie. Gdy w którejś z nich pieniądze „spadną", inwestycja odwleka się.
Jeśli burmistrzowie dojdą do porozumienia, zmiany nie będą duże – granica Ursynowa z Mokotowem przesunie się o ok. 50 m, podobnie z Wilanowem. – Zamiast przebiegać grzbietem skarpy, puszczona zostanie u jej podnóża – proponuje Ursynów.
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]