Aaaa, ok. Ja takie bramki kojarzę raczej z galeriami handlowymi. Niemniej punkty 1 a), c), d) pozostają w mocycns80 pisze:[rys]
![;) ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Faktycznie, chodzi o przystanki z odwrotną sytuacją, a nie początkowe-końcowe. Tym niemniej obliczenia wykonałem dla odwróconych potoków.cns80 pisze:Nie bardzo kumam jak to policzyłeś, ale odniosę się do ostatniego zdania. [J]a nie pisałem[,] że odzyskasz na przystankach krańcowych[,] tylko na przystankach z odwrotną sytuacją.
Jeszcze raz, bo inaczej dalej będziesz myślał, że ten twój system dawałby jakieś zyski czasowe. Zakładam, że każda osoba potrzebuje dwóch sekund, aby przejść przez drzwi; niezależnie od tego, czy wchodzi, czy wychodzi. Dla uproszczenia załóżmy, że drzwi jest troje i każde mają tę samą przepustowość.
![Arrow -->](./images/smilies/arrow.gif)
a) obecnie: najpierw średnio na każde drzwi wysiada 3 1/3 osoby* w ciągu 6 2/3 sekundy, a następnie średnio na każde drzwi wsiada 10 osób w ciągu 20 sekund. Razem to zajmuje 26 2/3 ~= 27 sekund.
b) u ciebie: przez środkowe drzwi wysiada 10 osób w siągu 20 sekund. Przez pierwsze i ostatnie drzwi wsiada średnio po 15 osób, razy 2 s daje to 30 sekund. Te czasy nie sumują się, tylko wybieram maksimum: 30 sekund.
c) zyskuję 3 sekundy, z dokładnością do warunków brzegowych.
![Arrow -->](./images/smilies/arrow.gif)
a) obecnie: najpierw średnio na każde drzwi wysiada 10 osób w ciągu 20 sekund, a następnie wsiada 3 1/3 osoby w czasie 6 2/3 sekundy. Razem ~27 s.
b) u ciebie: przez pierwsze i ostatnie drzwi wsiada średnio po 5 osób w czasie 10 sekund, a przez środkowe drzwi wysiada 30 osób w czasie 30*2 = 60 sekund. Biorę maksimum, czyli 60 sekund.
c) zyskuję 33 sekundy, a to jest bardzo dużo.
Nb. tobie też wyszło 20 sekund różnicy na twoją niekorzyść. Jednak to tylko 2 twoje jednostki, więc to zignorowałeś. A nawet ci wyszło tak mało - powinno więcej - tylko dlatego, że przyjąłeś nonsensownie dużo czasu na przejście przez drzwi (10s) i zaokrągliłeś wynik w górę do całkowitej wielokrotności tychże 10 s.
No właśnie nie. Nawet rozrysowałem to w Paincie, żeby było łatwiej zrozumieć (patrz załącznik). Suma długości czerwonych kresek to 1404 px = 28 m, zielonych 1056 px = 21 m. W tym wypadku różnica jest więc aż o 1/3 na twoją niekorzyść. Same liczby są nieistotne, jednakże jasne jest, że osoby stojące w połowie długości autobusu najbliżej mają do środkowych drzwi, a do tych dla wsiadających mają dalej.cns80 pisze:I byłoby dokładnie tak samo
Wynika z tego, że ludzie zamiast oczekiwać w połowie autobusu, będą stać tam, gdzie mogą się spodziewać drzwi wejściowych. Ale prowadzi to do nierównego wykorzystania powierzchni przystanku (patrz rysunek na dole), a czasem nie jest możliwe (zatłoczone przystanki tramwajowe).
* - czas 2 sekundy i tak jest czasem średnim, więc to nie jest jakieś nadużycie mówić o "1/3" osoby: średnio.
[ Dodano: |15 Mar 2012|, 2012 11:24 ]
I jeszcze o ludziach stojących w autobusie. Chodzi mi o miejsca do stania pomiędzy siedzeniami, zwłaszcza w układzie 2+2, jak jest ciasno (choć niekoniecznie). Normalnie wystarczy, jak człowiek wsiądzie i wejdzie w głąb autobusu (kreska zielona jedna albo druga). U ciebie musi przejść dużo więcej - całą kreskę czerwoną, każdy z nich. Powiedzenie, że czerwona jest 2x dłuższa od zielonej, jest tylko na oko - w rzeczywistości może być więcej, może mniej.
Ponadto, często* zdarzy się, że ci ten z tyłu będzie musiał wyprzedzić tego z przodu, bo wsiadł później, a wysiada wcześniej. U mnie tego mijania w ogóle nie ma.
Tego problemu nie ma, jeżeli nikt nie stoi. Ale to nie w Warszawie.
Kolejna spawa (ta z Liberkami). Jeśli ktoś chce usiąść na samym tyle, u mnie musi przejść niebieską kreskę; u ciebie pomarańczową, w tym pogrubiony odcinek dwukrotnie. To może być z metr, ale zawsze. Dwukrotne przechodzenie i na dodatek mijanie drzwi, to wyjątkowo nieprzyjemna sprawa z punktu widzenia psychologii. W Liberach problem będzie szczególnie silny - wyobraź sobie, że na rysunku nie ma trzecich drzwi.
Można się zastanawiać, jak często. Gdyby wszyscy jeździli tę samą liczbę przystanków, to nigdy. Gdyby rozkład był zupełnie równy, to w połowie wypadków. Sądzę więc, że "często" tutaj to niepomijalny odsetek między 0 a 50%.