Glonojad pisze:Obecne 170 sekund jest, z tego co wiem, raczej chwilowe - choćby ze względu na ilość taboru nie do utrzymania jako stałe (w sensie przez cały obieg jednego pociągu).
Częstotliwość 2 minut i 50 sekund jest utrzymana w zależności od kierunku od 1,5h do nieco ponad 2h. W kontekście porannego szczytu nie mówiłbym, że to chwilowe...
Minimalna rozkładowa częstotliwość na stacji pośredniej związana z włączaniem dodatkowego pociągu do ruchu wynosi w tej chwili 2 minuty i 20 sekund.
KwZ pisze:MeWa pisze:Przy obecnych parametrach infrastruktury i sposobie prowadzenia ruchem taka częstotliwość jest nie do osiągnięcia. Nawet po zmianie będzie to nie do osiągnięcia w rzeczywistych warunkach ruchowych.
Piszesz o infrastrukturze (odcinkach międzystacyjnych?) i sposobie prowadzenia oraz rzeczywistych warunkach ruchowych. Ja pisałem o teorii i sopie. Zresztą te 90 s nie były bezpodstawne:
MichalJ pisze:W 1983 (i w 1995 też) oficjalne zapowiedzi mówiły o 90 sek.
Kto, kiedy i na jakiej podstawie zmienił te zapowiedzi? Żeby było fajniej, zapowiedzi z 1995 pamiętać nie mogę; mogłem dowiedzieć się tylko z tego forum albo studiów technicznych na Siskomie.
Nie zajmuję się fantastyką historyczną, a o SOP-ie wspomniałem.
[ Dodano: Pon 03 Wrz, 2012 ]
Glonojad pisze:Z tego, co wiem , jednak na Zachodzie zdarzają się sieci metra (a nawet szybkich tramwajów) z następstwem rzędu 90-100 sekund; z tym, że jeszcze nie jechałem zachodnim szybkim tramwajem który by nie miał sygnalizacji kabinowej (ba - niektóre to i system hamowania automatycznego niekoniecznie awaryjnego przy przekroczeniu zadanej prędkości mają).
Zdarzać się zdarzają. Tylko jakim kosztem, czy jest taka potrzeba i kto za to zapłaci
Poza tym trzeba to indywidualnie rozpatrywać (parametry i możliwości infrastruktury, parametry taboru, przepisy, możliwości obsługi krańców, obciążenie sieci i poszczególnych stacji, czas obsługi peronów) - bo czasem już żyłowanie.