Ten Boenisch to naprawdę Bardzo Pocieszny Człowiek. Z wywiadu dla SE:
- Chwalisz Tomasza Hajtę? Wyczuwam ironię w głosie...
- Hajto to ten, który stwierdził, że Boenisch, Perquis i Obraniak nie nadają się do kadry, a ja jestem najgorszym obrońcą w historii reprezentacji. Dziwię się, że tacy ludzie występują w mediach jako eksperci.
- Hajto nie ma prawa do krytyki?
- Powinien się zastanowić, zanim coś powie. A najlepiej skoncentrować na pracy w klubie, bo ma w nim dużo do zrobienia. Jeśli ma coś do mnie, to powinien się ze mną skontaktować. Jest chyba takie powiedzenie po polsku, że "ktoś wyżej sra, jak dupę ma" - w sam raz pasuje do Hajty. Nie wiem, o co mu chodzi. Może nie czuje się dostatecznie popularny po zakończeniu gry w piłkę i takimi wypowiedziami chce zaistnieć?
Boenisch, który dalej nie może znaleźć klubu (bo nikt go nie chce, chociaż koleś jest do wzięcia za darmo i zagra za czapkę śliwek). Koleś, któremu Smuda wmówił, że świetny z Sebastiana lewy obrońca, chociaż moim zdaniem facet był chyba najgorszym piłkarzem reprezentującym Polskę na dużej imprezie (nawet, cholera, Zahorskiego stawiam wyżej). I on, zamiast posłuchać Tomka Hajty, bo w końcu Hajto poważną piłkę widział, w poważnych meczach i klubach grał, nawet wicemistrzem Niemiec został w Schalke (w historii Bundesligi się zapisał: najwięcej żółtych kartek w sezonie), deprecjonuje wypowiedzi Hajty, które są absolutnie sensowne i uzasadnione. Pół ligi nie ma lewych obrońców, a o Boenischa nie pyta nikt. Legia woli emeryta Kiełbowicza na ławce, Wisła w ogóle ławki nie ma, generalnie posucha, ale International Level dalej bezrobotny. I dalej bardzo, bardzo wygadany.