Aligator pisze:Bastianie proszę Cię powiedz mi gdzie ja coś takiego napisałem?
napisałem że prędkość często nie ma przełożenia na decyzje kierowcy. Jeśli chce przejechać na żółtym to choćby jechał 50 nie zmusisz go do zatrzymania.
Fotoradarem przy Witosa zmuszę, bo jeśli się nie zatrzyma, to dostanie fotkę. Czyli wpłynę pozytywnie na bezpieczeństwo w tym miejscu. A jeśli ktoś będzie jechać z prędkością przepisową i w zgodzie z zasadami zdrowego rozsądku, to zawsze zdąży się zatrzymać przed skrzyżowaniem. I to nie podlega żadnej dyskusji. Powtórzę: fotoradar przy Witosa sprawił, że wypadków jest znacznie mniej, a potrąceń pieszych od ustawienia fotopstryka w tym miejscu nie zanotowano. Nie jest to według ciebie poprawa bezpieczeństwa? Bo moim zdaniem jest i to bardzo znaczna.
Aligator pisze:wtedy wszystko zależy od kierowcy i jego świadomości tego co wiezie (bo załadowany samochód trudno zatrzymać i przy 50-ciu, podczas gdy jadąc 1-2 osobami z 60-70ki nie będzie to problem).
Oczywiście, kierowca ma chcieć się zatrzymać, zamiast zapierdalać (bo to nie jest tak, że on się tą 70-tką majestatycznie przeskoczy, on przyspieszy) na czerwonym z prędkością przekraczającą dopuszczalną. I w tym momencie rola fotoradaru jest nie do przecenienia. Rola prewencyjna. Bo mniej istotne jest to, ile osób zostanie złapanych. Ważniejsze jest to, ilu kierowców zrezygnuje z jazdy na czerwonym. I naprawdę nie jest ważne, czy zrobią tak z potrzeby serca, czy ze strachu przed punktami i mandatem. Liczy się efekt, a ten jest bardziej niż zadowalający.
Aligator pisze:Albo trzymamy się zdroworozsądkowego dialogu albo skacz sobie po wątkach sam.
Odkąd zacząłeś udowadniać, że jazda z większą prędkością jest bezpieczniejsza, niż jazda z prędkością przepisową, dyskusja z twoim udziałem została kompletnie pozbawiona jakiegokolwiek zdrowego rozsądku. Sam temu rozsądkowi zaprzeczasz, zresztą dość konsekwentnie.
Aligator pisze:"Miszczu" jadący 60 (czyt. faktycznie łamiący przepisy i kasowany przez fotoradar) również bez problemu zatrzyma się na światłach, również zareaguje na pieszych i co więcej jest bardziej uważny bo wymaga tego sytuacja (a to zostało w dyskusji wzięte za "wyznacznik").
Tylko jeśli z jakiegokolwiek powodu ten miszczu jednak się nie zatrzyma (bo będzie np. ślisko, plama oleju, złapie kołem wilgotnej linii na jezdni, cokolwiek - zdarza się), albo pieszy mu wyjdzie (również z jakiegokolwiek powodu, bo jest idiotą, bo jest niewidomy, bo ma Alzheimera i nie pamięta gdzie i po co idzie, więc tym bardziej nie będzie pamiętał na jakim świetle ma iść, bo jest dzieckiem, bo cokolwiek) pod koła i dojdzie do zderzenia, to przez te 10km/h za dużo szanse pieszego spadają bardzo, ale to bardzo drastycznie.
No i jeszcze jedno: chcesz nam udowodnić, że fotoradary nie wpływają, a jeśli wpływają to nie pozytywnie, na bezpieczeństwo w miejscach w których stoją?