System Pobierania Opłat za Przejazdy ZTM
Moderator: JacekM
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26838
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Raczej:
"Tak, zaryzykowałbym, bo dealer i tak płaci ludziom minimalne, szykanuje młode mężatki, a na wakacje jeździ z Ałaganowem"
"Tak, zaryzykowałbym, bo dealer i tak płaci ludziom minimalne, szykanuje młode mężatki, a na wakacje jeździ z Ałaganowem"
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
To nie tak działa, to raczej jak ze ściąganiem muzyki z internetu, z tą różnicą że tutaj istnieje określony limit pasażerów. Na dobrą sprawę gapowicz jest uciążliwy dopiero wtedy kiedy zabiera miejsce jadącemu uczciwie (czyli w dwóch przypadkach - kiedy siada na ostatnim miejscu siedzącym i kiedy wpycha się do zapchanego pojazdu)Daniel_FCB pisze: Czy skorzystał(a)byś z samochodu wiedząc, że jest kradziony?
[|||||||||||_________] 54%
Tak, zaryzykował(a)bym, bo te w salonie są dla mnie za drogie.
- MeWa
- Cukiereczek
- Posty: 25176
- Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
- Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy
I kiedy z uwagi na spadek dochodów trzeba robić cięcia albo podnosić ceny.px33 pisze:Na dobrą sprawę gapowicz jest uciążliwy dopiero wtedy kiedy zabiera miejsce jadącemu uczciwie (czyli w dwóch przypadkach - kiedy siada na ostatnim miejscu siedzącym i kiedy wpycha się do zapchanego pojazdu)
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
natemat promuje wawkom: http://natemat.pl/48115,dlaczego-tak-la ... drugi-plan
niebezpiecznik tez promuje wawkom: http://niebezpiecznik.pl/post/komunikac ... ektor-ztm/
pozdrawiamy
niebezpiecznik tez promuje wawkom: http://niebezpiecznik.pl/post/komunikac ... ektor-ztm/
pozdrawiamy
AAA miałem powiedzieć, ptaszki na mieście już znają punkty gdzie sobie można doładować WKM za ćwierć ceny. Także już niedługo chyba zmiana systemu będzie konieczna.
A jak to wygląda w Londynie, bo to chyba tam się zaczęło. Przeciwdziałają jakoś temu?
A jak to wygląda w Londynie, bo to chyba tam się zaczęło. Przeciwdziałają jakoś temu?
Polecam: http://www.zm.org.pl
Nazywam się Kajo i jestem Roweroholikiem.
Nazywam się Kajo i jestem Roweroholikiem.
z tego co wyczytałem na forum wynika, że:
- istnieje baza sprzedaży biletów (biletomaty ASEC/Mennicy mają połączenie internetowe z bazą ZTM i przy każdym zakupie dodają ID karty z danymi kontraktu do bazy)
- istnieje baza aktywacji (podczas aktywowania biletu w kasowniku zapisują się dane na temat karty, które są każdego dnia zgrywane do bazy)
- LDP podczas kontroli zapamiętuje badane karty (w instrukcji widnieje informacja o "przepełnieniu pamięci" i konieczności zgrania danych)
- LDP posiada czarną listę z 1024 pozycjami
- "odbicia biletów" (np. w metrze) nie są konsultowane z bazą danych
- doładowanie karty jest niezmiernie proste (wszystkie potrzebne dane są w internecie - format karty, klucze i kontrakty; do tego wystarczy android z nfc, sample z internetu i jeden wieczór pracy)
- oprogramowanie kasowników jest aktualizowane 8-9 razy w roku
Załóżmy, że taki delikwent doładuje sobie kartę tworząc "aktywowaną" kartę. Podczas "odbicia" w biletomacie, kasowniku, LDP pokaże mu się zielone światełko - wszystko jest cacy. W bazie aktywacji nie ma wzmianki o aktywowaniu tej karty, bo teoretycznie karta jest już aktywowana. W ten sposób może jeździć bez obaw do pierwszej kontroli. W LDP zapisze się informacja, że karta o danym ID została sprawdzona danego dnia. Wieczorem podczas zgrywania danych z LDP do bazy ZTM system weryfikuje, czy dana karta widnieje w bazie sprzedaży oraz aktywacji. Jeżeli nie, to ID karty trafia na czarną listę LDP, ale nie w kasownikach. Oszust sprawdza od czasu do czasu na kasowniku, czy wszystko jest ok z kartą. Z racji faktu, że kasowniki nie mają aktualnej czarnej listy, to zawsze świecą na zielono. Jeżeli podczas kontroli kontroli biletów oszust ponownie wylegitymuje się taką kartą, LDP pokaże, że karta jest zablokowana. Karta następnie jest rekwirowana i analizowana w bazie ZTM. Pobiera się dane personalne użytkownika z rejestru kart miejskich i sprawdza, czy dana osoba ma wykupiony i aktywowany ważny bilet w czasie kontroli. Jeżeli ma ważny bilet, ale kontrakt się nie zgadza - trudno, widocznie jest to uczciwy hobbista eksperymentujący z dziurawym systemem. Jeżeli nie ma biletu, a ma nabity kontrakt - sprawa jest kierowana na policję do wyjaśnienia.
Gdyby opisywany przeze mnie scenariusz został wprowadzony w życie, to nie trzeba by było wprowadzać kosztownych modernizacji, a oszuści prędzej czy później zostaliby wyłapani.
- istnieje baza sprzedaży biletów (biletomaty ASEC/Mennicy mają połączenie internetowe z bazą ZTM i przy każdym zakupie dodają ID karty z danymi kontraktu do bazy)
- istnieje baza aktywacji (podczas aktywowania biletu w kasowniku zapisują się dane na temat karty, które są każdego dnia zgrywane do bazy)
- LDP podczas kontroli zapamiętuje badane karty (w instrukcji widnieje informacja o "przepełnieniu pamięci" i konieczności zgrania danych)
- LDP posiada czarną listę z 1024 pozycjami
- "odbicia biletów" (np. w metrze) nie są konsultowane z bazą danych
- doładowanie karty jest niezmiernie proste (wszystkie potrzebne dane są w internecie - format karty, klucze i kontrakty; do tego wystarczy android z nfc, sample z internetu i jeden wieczór pracy)
- oprogramowanie kasowników jest aktualizowane 8-9 razy w roku
Załóżmy, że taki delikwent doładuje sobie kartę tworząc "aktywowaną" kartę. Podczas "odbicia" w biletomacie, kasowniku, LDP pokaże mu się zielone światełko - wszystko jest cacy. W bazie aktywacji nie ma wzmianki o aktywowaniu tej karty, bo teoretycznie karta jest już aktywowana. W ten sposób może jeździć bez obaw do pierwszej kontroli. W LDP zapisze się informacja, że karta o danym ID została sprawdzona danego dnia. Wieczorem podczas zgrywania danych z LDP do bazy ZTM system weryfikuje, czy dana karta widnieje w bazie sprzedaży oraz aktywacji. Jeżeli nie, to ID karty trafia na czarną listę LDP, ale nie w kasownikach. Oszust sprawdza od czasu do czasu na kasowniku, czy wszystko jest ok z kartą. Z racji faktu, że kasowniki nie mają aktualnej czarnej listy, to zawsze świecą na zielono. Jeżeli podczas kontroli kontroli biletów oszust ponownie wylegitymuje się taką kartą, LDP pokaże, że karta jest zablokowana. Karta następnie jest rekwirowana i analizowana w bazie ZTM. Pobiera się dane personalne użytkownika z rejestru kart miejskich i sprawdza, czy dana osoba ma wykupiony i aktywowany ważny bilet w czasie kontroli. Jeżeli ma ważny bilet, ale kontrakt się nie zgadza - trudno, widocznie jest to uczciwy hobbista eksperymentujący z dziurawym systemem. Jeżeli nie ma biletu, a ma nabity kontrakt - sprawa jest kierowana na policję do wyjaśnienia.
Gdyby opisywany przeze mnie scenariusz został wprowadzony w życie, to nie trzeba by było wprowadzać kosztownych modernizacji, a oszuści prędzej czy później zostaliby wyłapani.
LDP to jest czytnik kanara. On ma czarną listę. Ale po pierwsze, krótką, po drugie, kontrole są na tyle rzadko, że oszustowi opłaca się po kontroli kartę wyrzucić.
Ale co ma do rzeczy karta na okaziciela? Jeśli karta jest fałszywa (na czarnej liście), to kanar spisuje jej użytkownika i to ten użytkownik będzie w tym scenariuszu ciągany na milicję...
Ale co ma do rzeczy karta na okaziciela? Jeśli karta jest fałszywa (na czarnej liście), to kanar spisuje jej użytkownika i to ten użytkownik będzie w tym scenariuszu ciągany na milicję...
już sobie wyobrażam, jak ktoś jeżdżący na lewej karcie, pomimo tego, że już był raz kontrolowany (więc zdaje sobie sprawę, albo nie, że jego karta mogła trafić na BL) daje się grzecznie spisać z DO
inna sprawa, że przy aktualnej obsadzie kanarskiej opłaca się kupić nową kartę po kontroli.
inna sprawa, czy analiza danych offline, jaką straszy ztm naprawdę istnieje i działa skutecznie.
jeszcze inna, że równie dobrze można jeździć bez biletu. no, może w ten sposób unikamy skrępowania, jak kanar nas łapie w towarzystwie znajomych. ale czy jest sens do tego wydawać 30 zł u pasera, to nie jestem pewien. no chyba, że ktoś ma już telefon z andkiem i wie co z nim zrobić, wtedy koszty praktycznie żadne, ale też odsetek takich ludzi na razie mały.
dopóki nfc nie będzie w telefonach tak popularny jak bt i ktoś nie wrzuci do marketu odpowiedniej apki to ztm może spać w miarę spokojnie. kłopot w tym, że szacuję, że to się stanie w ciągu najbliższych 18 mc. wtedy będzie apokalypsa (lewe karty, lewe kanar karty i zmienianie ludziom postronnym kontraktów przez gimnazjalistów "dla żartu"). już widzę nagłówki
inna sprawa, że przy aktualnej obsadzie kanarskiej opłaca się kupić nową kartę po kontroli.
inna sprawa, czy analiza danych offline, jaką straszy ztm naprawdę istnieje i działa skutecznie.
jeszcze inna, że równie dobrze można jeździć bez biletu. no, może w ten sposób unikamy skrępowania, jak kanar nas łapie w towarzystwie znajomych. ale czy jest sens do tego wydawać 30 zł u pasera, to nie jestem pewien. no chyba, że ktoś ma już telefon z andkiem i wie co z nim zrobić, wtedy koszty praktycznie żadne, ale też odsetek takich ludzi na razie mały.
dopóki nfc nie będzie w telefonach tak popularny jak bt i ktoś nie wrzuci do marketu odpowiedniej apki to ztm może spać w miarę spokojnie. kłopot w tym, że szacuję, że to się stanie w ciągu najbliższych 18 mc. wtedy będzie apokalypsa (lewe karty, lewe kanar karty i zmienianie ludziom postronnym kontraktów przez gimnazjalistów "dla żartu"). już widzę nagłówki