Glonojad pisze:@AdamG: w paru niemieckojęzycznych miastach byłem i generalnie na podane przez Ciebie przykłady, dość ekstremalne, nie trafiłem. Wręcz przeciwnie, monachijskie metrobusy to się zbyt dobrze rozbujać nawet nie mają gdzie (bo przystanki chyba co 300 metrów), a jak trafiłem jakiś autobus jadący kawałkiem miejskiego ekspresu (coś z Messe do Arabelli OIDP) to też nie gnało tak, jak 517 na poniatowszczaku... twierdzę, że to jest jednak kwestia kulturowo-cywilizacyjna, tak, jak z ruchem osobówek.
W Monachium też nie trafiłem, ale już w Berlinie opisane przeze mnie zjawiska to codzienność (być może to również kwestia tego, że w Monachium byłem raz, a w Berlinie jestem kilka razy w roku, łatwiej więc coś zaobserwować). Pewnie, że to jest kwestia kulturowo-cywilizacyjna, ale kulturę mamy jaką mamy, wcale nie gorszą od zachodu (tzn. nie we wszystkim). Odnosząc się do naszej obecnej kultury i realiów, uważam że autobus jadący 50km/h po moście Północnym mógłby bezpiecznie przyspieszyć do 70-80km/h.
Glonojad pisze:[ Dodano: |27 Sty 2013|, 2013 21:53 ]
Adam G. pisze:Zatrzyma się czysto teoretycznie,
Kwestionujesz sprawność czuwaka systemowo?
Nie da się ukryć, że nie jest to system niezawodny. Noga po omdleniu może przecież pozostać na wciśniętym czuwaku, zdarzały się (obym mógł to powiedzieć wyłącznie w czasie przeszłym) przypadki kombinatoryki z cegłami itp. Fajnie że taki system jest, ale na pewno nie ma 100% skuteczności
Adam G. pisze: jak przywali w coś przed nim to straty raczej mniejsze niż w przypadku autobusu nie będą.
Słyszałeś o normie zderzeniowej P(C)IV? Dziób na uderzenie 400kN się projektuje - a w autobusach?
Nie, nie słyszałem i nie wiem, na ile co się projektuje. Widziałem za to skutki wypadków tak tramwajowych, jak i autobusowych i odnoszę wrażenie, że te pierwsze kończą się zwykle gorzej.