Plac Defilad i okolice - plany na przyszłość

Moderatorzy: Poc Vocem, Dantte

ness
Posty: 1029
Rejestracja: 13 lut 2007, 20:19
Lokalizacja: pro-Q3dm6

Post autor: ness » 04 wrz 2010, 17:02

Mozna to w fantastyczny sposob zrobic kasujac miejsca parkingowe na chodnikach i przeznaczyc pod to prawy pas jezdni.

Problem w tym ze u nas chodnik=parking.

SławekM
(solaris8315)
Posty: 17699
Rejestracja: 15 gru 2005, 20:57
Kontakt:

Post autor: SławekM » 01 kwie 2011, 13:04

Nowe KDT już rośnie. Kupcy wrócą na pl. Defilad
Jarosław Osowski
01.04.2011 aktualizacja: 2011-03-31 21:27


Bez rozgłosu ratusz porozumiał się z handlowcami, którzy ofiarnie bronili miejsc pracy w blaszanej hali u stóp Pałacu Kultury. Rośnie tam już nowy pawilon, w którym się urządzą.

Zamieszki na Marszałkowskiej oglądała przed dwoma laty cała Polska. Wynajęci przez ratusz ochroniarze siłą wyprowadzili kupców, którzy chcieli kultywować handlową tradycję placu Defilad. Już nie na rozkładanych łóżkach ani w metalowych budkach-szczękach jak w latach 90., ale w cywilizowanych warunkach, jak na centrum stolicy przystało.

"Gazeta" ustaliła, że w wyniku zakulisowych rozmów z władzami Warszawy kupcom uda się spełnić te marzenia w nowej budowli, którą od kilku dni możemy podziwiać niedaleko skrzyżowania Marszałkowskiej ze Świętokrzyską. Tomasz Gamdzyk, szef miejskiego wydziału estetyki publicznej, który patrzy na pl. Defilad z biura na 13. piętrze Pałacu Kultury, zatwierdził dwukondygnacyjny gmach w stylu polskim - ze spadzistym dachem. Konstrukcja idealnie wpisuje się w otoczenie. W najbliższym sąsiedztwie Tadeusz Koss, który po latach walki w sądach odzyskał rodzinne włości w parku Świętokrzyskim, ustawił estetyczny stelaż na reklamy.

Kupcy ustalają jeszcze z dyrektorem Gamdzykiem, by przed wejściem do ich pawilonu postawić skromne kolumny zwieńczone balkonem. Stąd chcieliby nawoływać przez głośniki klientów. Niemal pod same drzwi będą ich podwozić busy m.in. z Węgrowa, Płocka i Kozienic. Władze Pałacu Kultury już kilka lat temu zorganizowały bowiem na pl. Defilad dworzec autobusowy, który działa coraz prężniej i przyciąga przewoźników z kolejnych powiatowych miasteczek (nie tylko Mazowsza). Ponieważ brakuje poczekalni i pasażerowie muszą stać pod chmurką, handlowcy z KDT zamierzają wykroić im miejsce w części nowego pawilonu.

Jest tylko jeden problem. Nowa hala, choć piętrowa, nie pomieści od razu wszystkich kupców, którzy rozpierzchli się po peryferiach stolicy - od centrum handlowego przy Marywilskiej po Nadarzyn i Wólkę Kosowską. Początkowo spotkamy tu tylko 152 stoiska. Z pomocą pospieszą na szczęście wykonawcy drugiej linii metra. Jak się dowiadujemy, wojewoda nie chce już dłużej blokować jej budowy i po wielomiesięcznej zwłoce w końcu wyda na nią pozwolenie. Dzięki temu od razu będzie można wykopać łącznik między tunelami pierwszej i drugiej linii tuż obok nowej hali KDT. Natychmiast po zakończeniu tych robót kupcy dostawią sobie do niej dobudówki, w których urządzą 78 kolejnych stoisk. Projekt będzie oczywiście skonsultowany z wydziałem estetyki.

Nieoficjalnie na korytarzach ratusza można usłyszeć, że tym razem urzędnicy pozwolą zostać kupcom na pl. Defilad nie dziesięć lat (tyle wytrzymała tu blaszana hala KDT), ale nawet dwukrotnie dłużej. Brakuje bowiem pieniędzy na budowę planowanego w tym miejscu Muzeum Sztuki Nowoczesnej według projektu szwajcarskiego architekta Christiana Kereza. Jak pisaliśmy na początku marca, po raz kolejny przesunięto jego otwarcie. Kupcy za to nie chcą tracić czasu i zaczną handel w jedną ze śród lub sobót przed szczytem wielkanocnych zakupów. Z tej okazji przed wejściem do hali zamierzają postawić dwa ogromne jaja.


Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34 ... filad.html

rudy
Posty: 1802
Rejestracja: 21 maja 2007, 12:26
Lokalizacja: Skorosze

Post autor: rudy » 01 kwie 2011, 13:46

Dobry żart prima-aprilisowy ;-) .
Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Paweł_K
Taki ligowy Bełchatów
Posty: 5298
Rejestracja: 13 gru 2005, 23:12
Lokalizacja: W-wa Gocławek (HQ)
Kontakt:

Post autor: Paweł_K » 01 kwie 2011, 13:54

Gdyby nie te busy z Kozienic, Płocka i Węgrowa, oraz skromny balkon z kolumnami, to by jeszcze uszło, a tak zbyt oczywiste ;)
And if the band you're in starts playing different tunes
I'll see you on the dark side of the moon

Richard Wright 1943-2008 - Shine on, you crazy diamond...

rudy
Posty: 1802
Rejestracja: 21 maja 2007, 12:26
Lokalizacja: Skorosze

Post autor: rudy » 01 kwie 2011, 14:32

Tak, te kolumny też mi się spodobały ;-) .
Pozdrawiam

Domino2001
Posty: 1767
Rejestracja: 08 sty 2009, 9:03
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów (Zachodni)

Post autor: Domino2001 » 01 kwie 2011, 14:50

Aczkolwiek w poniedziałek wracając z Woli i przesiadając się na Metrze Świętokrzyska zauważyłem jakieś 2 dziwne daszki pod kątem z podporami w stylu dachu zejścia do przejścia podziemnego. Co to może być?
Najczęściej jeżdżę liniami: M1, 179, 185, 195, 209, 503, 737.

SławekM
(solaris8315)
Posty: 17699
Rejestracja: 15 gru 2005, 20:57
Kontakt:

Post autor: SławekM » 01 kwie 2011, 15:01

Domino2001 pisze:Aczkolwiek w poniedziałek wracając z Woli i przesiadając się na Metrze Świętokrzyska zauważyłem jakieś 2 dziwne daszki pod kątem z podporami w stylu dachu zejścia do przejścia podziemnego. Co to może być?
Z tego co czytałem w internecie, to będzie przykład zejścia na stację II linii metra z poziomu ulicy.

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 01 kwie 2011, 15:19

na pl. Defilad powstaje Centrum Informacyjne dla budowy II linii metra (a nie żadne wejście do metra).
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

SławekM
(solaris8315)
Posty: 17699
Rejestracja: 15 gru 2005, 20:57
Kontakt:

Post autor: SławekM » 01 kwie 2011, 15:25

Napisałem przykład zejścia. Czyli jak mają wyglądać te zejścia do stacji M2... Nei napisałem, że mają prowadzić do metra :twisted:

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 01 kwie 2011, 15:34

Zważywszy na prima aprilis... =D>
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

Domino2001
Posty: 1767
Rejestracja: 08 sty 2009, 9:03
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów (Zachodni)

Post autor: Domino2001 » 04 kwie 2011, 10:31

Teraz już wiem, mają to być elementy nowobudowanego budynku CI.
Najczęściej jeżdżę liniami: M1, 179, 185, 195, 209, 503, 737.

Awatar użytkownika
Bywalec
Posty: 4891
Rejestracja: 29 mar 2010, 20:17

Post autor: Bywalec » 02 lip 2011, 8:48

KLIK
Obrazek
Co dalej z zabudową pl. Defilad? Nie ma Muzeum bez ulicy

Co dalej z zabudową centrum? Są roszczenia do fragmentu gruntu, na którym ma stanąć Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Jego szwajcarski projektant czeka na decyzje ratusza w sprawie zmian na pl. Defilad


Muzeum spóźnione, miasto nalicza kary. Wyrzucą Kereza?

W czwartkowej "Gazecie" napisaliśmy o coraz bardziej opóźniających się prace projektowych nad Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Według umowy pozwolenie na budowę miało być gotowe we wrześniu zeszłego roku, a architekt Christian Kerez nawet nie złożył wniosku o jego wydanie. Za przekroczenie terminów ratusz nałożył na niego 600 tys. zł kar i zarzucił mu, że nie reaguje na zastrzeżenia urzędników.

W rozmowie z "Gazetą" Christian Kerez przekonywał w czwartek, że kary to nieporozumienie, bo wszystkie dokumenty dostarczył w wymaganym terminie. - Ale z jakichś biurokratycznych przyczyn protokół ich przyjęcia został spisany dopiero kilka tygodni później - twierdzi. Uważa, że w tej sprawie potrzebna jest niezależna ekspertyza prawna.

Co z placem wokół?

Kerez potwierdza jednak, że projektowanie jest opóźnione. - Bo nie możemy złożyć wniosku o pozwolenie na budowę muzeum, dopóki miasto nie podejmie decyzji dotyczących jego otoczenia. Chodzi o ulicę prostopadłą do Marszałkowskiej, którą do gmachu będą docierać dostawy, i infrastrukturę techniczną pod pl. Defilad. Bez tych inwestycji nie da się zbudować muzeum. Ważne też, by zdecydować, jak ma zmienić się sam plac i jaką ma pełnić funkcję - uważa. Dodaje, że przedstawił ratuszowi propozycję, jak rozwiązać ten problem.

Architekt bagatelizuje sygnalizowane przez ratusz zastrzeżenia, że muzeum będzie za wysokie. Przez to miałoby podlegać m.in. ostrzejszym przepisom przeciwpożarowym. - Nie budynek jest za wysoki, tylko jeden jego element: belka wzmacniająca dach. Nasi inżynierowie już ją przeprojektowali. Wymagane zmiany dostarczyliśmy już w komplecie do urzędu miasta - zapewnia Christian Kerez. I dodaje: - Jestem przekonany, że uda się przezwyciężyć wszystkie techniczne i prawne przeszkody. Bo jeśli zaczniemy przerzucać się oskarżeniami o to, kto jest winny opóźnień, to wspólnie polegniemy. To może trwać latami.

Grunt to grunt

Ale projekt to nie jedyny problem z muzeum na pl. Defilad. - Prawdę mówiąc, niezbyt rozumiem wszystko to, co dzieje się wokół tej inwestycji. Spór z architektem, terminy, jakaś budowa, a gdzie tytuł własności gruntów pod gmachem, czyli klucz do powstania muzeum? - pyta Jan Stachura, adwokat reprezentujący prywatnych właścicieli, którzy odzyskali 1,5 tys. m kw. na pl. Defilad odebrane im po wojnie tzw. dekretem Bieruta. Jedna piąta tego terenu znajduje się na działce potrzebnej pod budowę muzeum.

Jesienią 2010 r. ratusz zapewniał, że od miesięcy negocjuje warunki, na jakich prywatni właściciele zaraz po zwrocie byliby skłonni sprzedać działki konieczne do rozpoczęcia inwestycji. Jednak mec. Stachura twierdzi, że o negocjacjach dowiedział się z prasy. - Ponieważ nieruchomość, którą odzyskiwałem w imieniu moich mocodawców, jest niezbędna dla powstania muzeum, uznałem za stosowne, by nawiązać kontakt z ratuszem - wspomina.

Mec. Stachurę przyjął wiceprezydent Warszawy Andrzej Jakubiak. Ustalono, że klienci adwokata spiszą z miastem tzw. umowę przyrzeczenia. - Czyli wzajemne zobowiązanie, w którym gwarantujemy, że po otrzymaniu wpisu do księgi wieczystej sprzedajemy działki miastu. Sądziłem, że czas do sfinalizowania zwrotu poświęcimy negocjacjom o cenie sprzedaży. Niestety, kontakt z miastem się urwał - mówi nam Jan Stachura.

Mój jest ten kawałek muzeum

Działki na pl. Defilad są warte po 30-40 mln zł. Na wykup gruntów w tym miejscu w zeszłym roku miasto rezerwowało 11 mln zł, w kolejnych miesiącach kwota spadła do 8 mln zł. - Na początku tego roku nie miałem na ten cel ani grosza, teraz dostałem 2 mln zł. Co zrobić? Takie są dziś możliwości finansowe miasta - usłyszeliśmy wczoraj od dyrektora miejskiego biura gospodarki nieruchomościami Marcina Bajki. - Zacznę rozmawiać o kupnie działek, gdy będę miał pieniądze na złożenie rozsądnej oferty - ucina temat.

Prywatni właściciele chcą, by miasto kupiło od nich nie tylko 300 m kw. potrzebne pod muzeum, ale cały liczący 1,5 tys. m kw. teren. - Jeżeli będą się przy tym upierać, my będziemy się od nich domagali, żeby zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego wybudowali na swoich 300 m kw. część muzeum - planuje dyrektor Bajko.
ObrazekObrazek

Awatar użytkownika
Bywalec
Posty: 4891
Rejestracja: 29 mar 2010, 20:17

Post autor: Bywalec » 15 lip 2011, 9:47

KLIK
Obrazek
Rozdrapują plac Defilad. Wysyp byłych właścicieli

Coraz dłuższa lista wniosków o zwrot przedwojennych działek na pl. Defilad: teraz jest na niej już 29 parceli. - Wzrost jest lawinowy. I tak jest w całym mieście - mówi Marcin Bajko, szef miejskiego biura nieruchomości.


Obrazek
Roszczenia do działek na placu Defilad

Jeszcze jesienią 2010 r. - gdy warszawska ekipa PO, przygotowując pl. Defilad do projektu Muzeum Sztuki Nowoczesnej, prowadziła własnościową kwerendę - działek, o które starali się przedwojenni właściciele było 17.

Trudny plac

Są to zazwyczaj parcele o powierzchni 600-800 m kw., przed wojną zabudowane kamienicami. Czas prywatnej własności na pl. Defilad - podobnie jak dla całej Warszawy - skończył się jesienią 1945 r. wraz z dekretem Bieruta. Nowe prawo likwidowało prywatną własność gruntów.

Wywłaszczeni mieli pół roku na złożenie wniosku o przywrócenie praw. Ponieważ dekret miał służyć odbudowie, w teorii z odzyskaniem praw do nieruchomości nie powinno być problemu. Własność miała zostać w prywatnych rękach, jeśli tylko dotychczasowy sposób korzystania z majątku nie kłócił się z przeznaczeniem i planami zagospodarowania. Jednak dekret szybko stał się narzędziem ideologicznym. Zamiast zwrotów kamienic praktyką stały się odmowy. Niektóre wnioski czekają na rozstrzygnięcie do dziś.

Od połowy lat 90. kolejne ekipy polityczne rządzące stolicą zwracają majątki odebrane z rażącym naruszeniem prawa, czyli wbrew literze dekretu. Przy braku ustawy reprywatyzacyjnej pod rządami prawa z 1945 r. pozostaje wciąż 24 ha gruntów. To komplet centralnych dzielnic Warszawy, gdzie ceny metra kw. biją rekordy, w środku jest pl. Defilad - miejsce, z którym nie uporał się dotąd żaden z rządzących Warszawą prezydentów ani żadna ze wspierających go partii.

Ziemia z wadą

Nowym otwarciem dla placu miało być Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Jak się później okazało - to inwestycja z rozmachem, ale i z fatalną wadą. Prawa do części placu pod projektowanym gmachem ma kilka rodzin przedwojennych właścicieli. Bez ich zgody budynek reklamowany jako "duży projekt cywilizacyjny" długo nie powstanie.

Pieniądze, które stołeczna ekipa PO skłonna jest wyłożyć na wykup działek, są bardzo skromne. W 2010 r. budżet reprywatyzacyjny sięgał 11 mln zł. Na początku 2011 r. spadł do zera. Teraz to 2 mln zł. Jednak w tym rejonie miasta ceny metra kw. gruntu dochodzą do kilkunastu tysięcy złotych. W zeszłym roku, kiedy roszczeń było mniej, wiceprezydent Andrzej Jakubiak szacował, że ułożenie spraw własności na placu to "kilkadziesiąt milionów" z budżetu miasta.

Nikt z odpowiedzialnych za nieruchomości urzędników Hanny Gronkiewicz-Waltz nie daje gwarancji, że lista spadkobierców, którzy zgłoszą prawa pod projektowanym muzeum, jest zamknięta. Tym bardziej że tylko od października 2010 r. na pl. Defilad przybyło kilkanaście nowych roszczeń. Pod samym Muzeum Sztuki Nowoczesnej są już nie dwie, ale trzy działki, które trzeba oddać.

- Jedyne miejsce, gdzie ze 100-proc. pewnością mogę powiedzieć, że roszczeń nie będzie, to tereny PKP od strony Al. Jerozolimskich, bo ten obszar należał do kolei przed wojną - wyjaśnia dyrektor biura nieruchomości Marcin Bajko.

Kancelarie szukają właścicieli

Do 2008 r. stołeczna reprywatyzacja omijała tereny wokół Pałacu Kultury szerokim łukiem. Przełomem był zwrot pierwszej działki. Jak tłumaczą w ratuszu, informacja: "oddają na pl. Defilad", poszła w Polskę.

- Rosnąca liczba roszczeń na placu Defilad to jedynie przykład tego, co dzieje się w całej Warszawie - mówi Marcin Bajko. - Od prawie dwóch lat lawinowo rośnie liczba byłych właścicieli ubiegających się o majątki. Jest ich dwa razy więcej niż w 2009 r.

W kolejce do biura nieruchomości czeka ok. 7 tys. wniosków - z 16 tys., które wywłaszczeni dekretem złożyli tuż po wojnie. Na tę aktywność - jak mówi Bajko - duży wpływ ma zmieniający się rynek obrotu nieruchomości. I coraz bardziej profesjonalne kancelarie, które zajmują się gruntami warszawskimi. Dziś roszczenia podlegają zwykłej grze rynkowej.

Zmieniły się także role. O dobrego prawnika nie zabiegają tylko spadkobiercy nieruchomości. - To kancelarie poszukują przedwojennych właścicieli - wyjaśnia Bajko. - Są cierpliwe, mają dostęp do informacji, które pozwalają dotrzeć do potencjalnych klientów. Są to np. akta stanu cywilnego, ustawa o dostępie do informacji publicznej, dzięki której można prosić urząd gminy o ostatnie miejsce zamieszkania osoby poszukiwanej.

Jeszcze kilka lat temu większość takich danych była tajemnicą. Dziś wystarczy wiedza o sposobach i źródłach.
ObrazekObrazek

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 10 maja 2012, 2:58

Pierwsza planowana inwestycja na pl. Defilad zakończyła się wielką klapą.

Obrazek
Nie będzie Muzeum Sztuki. Miasto zrywa umowę z Kerezem
wot, mpw
09.05.2012 aktualizacja: 2012-05-09 20:59

Miasto zrywa umowę z projektantem Muzeum Sztuki Nowoczesnej: taką informację przekazał dziś sam autor projektu muzeum szwajcarski architekt Christian Kerez.


Według ostatnich ustaleń z początku tego roku Kerez i jego zespół mieli uporać się z uzupełnianiem projektu muzeum do końca czerwca. - Nie ma na co czekać, jest ewidentne, że projektant nie dostarczy dokumentu - mówi Paweł Barański, dyrektor Stołecznego Zarządu Rozbudowy Miasta, które nadzorowało inwestycję. - Złożyliśmy oświadczenie o odstąpieniu od umowy z winy architekta i wezwaliśmy go do uregulowania kar umownych w wysokości 5,4 mln zł. Wysłaliśmy też pozew do warszawskiego sądu okręgowego o zapłatę 1,6 mln zł z tytułu nieuiszczenia kar umownych naliczonych już wcześniej.

- Kilkanaście dni temu architekt przysłał pismo, z którego wynika, że nie wznowił projektowania, kwestionuje prawo obarczania go karami umownymi i na dodatek zażądał ponad dwóch milionów złotych tytułem zwrotu poniesionych kosztów, m.in. 89 tys. zł za prezentację koncepcji muzeum na konferencji na 30. piętrze Pałacu Kultury latem 2010 roku. Tak naprawdę to on wycofał się z projektowania i zerwał umowę - mówi Jacek Wojciechowicz, wiceprezydent Warszawy.

- Nie domagałem się pieniędzy, wyceniłem po prostu jaki był koszt dotychczasowych prac dodatkowych nie ujętych w kontrakcie. Nie zgadzam się na robienie ze mnie kozła ofiarnego - mówi Christian Kerez. - Projektowanie mogę wznowić dopiero, gdy miasto rozwiąże swoje własne problemy. Nie mogę dostarczyć pozwolenia na budowę muzeum, jeżeli inwestor nie jest właścicielem całości gruntu pod tym budynkiem - zauważa. Do gruntu pod muzeum zostały zgłoszone roszczenia spadkobierców dawnych właścicieli. Ratusz niedawno zwrócił część tych terenów. By budować muzeum, musiałby je odkupić, ale z właścicielami nie negocjuje. Ratusz odpowiada, że własność gruntów nie przeszkadza w projektowaniu i gdyby architekt dostarczył projekt, sprawy własnościowe zostałyby rozwiązane.

Według planów Muzeum Sztuki Nowoczesnej ma powstać na pl. Defilad. Konkurs na projekt budynku wygrał Christian Kerez w lutym 2007 roku. Jednak współpraca architekta z władzami Warszawy nie układała się dobrze. Spory dotyczyły zarówno proponowanych przez miasto zmian w projekcie, jak i wynagrodzenia dla architekta.

Ultimatum uzależniające dalszą współpracę od postępów prac projektowych ratusz przedstawił Kerezowi już w listopadzie zeszłego roku. Wtedy jako ostateczny termin oddania projektu wyznaczono luty, potem przesunięto go na czerwiec. O przesunięcie prosił ratusz pełnomocnik Kereza Krzysztof Wojtkowiak. Paweł Barański mówił wtedy "Gazecie", że w przypadku zerwania umowy z architektem ratusz może ogłosić kolejny konkurs lub rozważyć przejęcie koncepcji Kereza, ogłaszając np. przetarg na dokończenie tych prac.
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34 ... rezem.html
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36651
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 29 sty 2013, 12:16

Kolej zabuduje pierzeję tymczasowymi pawilonami?

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34 ... lony_.html
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

ODPOWIEDZ