ja0306 pisze: SEN 2:
Śniło mi się że byłem u gości chyba, jadłem posiłek jak wszyscy przy stole, posiłek tez jadł sportowiec z Afryki. Potem jak juz posiłek się ciągnął i rozmowy to nagle pojawiły sie pszczoły lub osy w stadzie i afrykanin i ja też zaczelismy uciekać, chmara mnie goniła a ja długo przed nią uciekałem raz w jednym kierunku a raz w innym. Po jakimś czasie udało mi się uciec i dotarłem z powrotem na miejsce posiłku i była jakas przyczyna tego że coś zawierało mięso lub sos mięsny co je przyciągało,( albo było zmieszane z miodem?). Po tym jak juz byłem wyzygałem coś do wanny albo była juz zapełniona wymiotami lub czymś i potem wszystko sie uspokoiło, ktos tam jeszcze to widział i coś powiedział.
Sny...
Moderatorzy: Wiliam, Szeregowy_Równoległy
6, 20, 23, 26, 160, 509, N03
- Krzysztof_J
- Posty: 469
- Rejestracja: 19 wrz 2018, 15:34
- Kontakt:
Pozwoliłem sobie odkopać ten temat, ponieważ też miałem kilka ciekawych snów z komunikacją w roli głównej. Dwa pierwsze są sprzed około dwóch lat, trzeci sprzed kilku tygodni, a czwarty gdzieś sprzed około pół roku.
1) Śniło mi się, że Warszawa leży tuż obok Grudziądza i obydwa miasta mają wspólną sieć tramwajową (coś jak w GOPie, tylko dwa miasta). Pamiętam, że stałem na pograniczu obydwu miast i fociłem przejeżdżające tramwaje. Widziałem kilka składów 13N na linii 44, skład 105N2k chyba na 26 i jakiegoś u-boota. Wszystkie wagony miały niebieskie reklamy.
2) Śniło mi się, że linia 35 wróciła na Okęcie i kursowały na niej przywrócone do ruchu wagony 13N. Pamiętam, że wsiadłem do jednego ze składów i chciałem usiąść na miejscu motorniczego w drugim wagonie, ale niestety było zajęte. W tym tramwaju spotkałem także kolegę ze szkoły. Nie pamiętam, gdzie wsiadłem, ale obudziłem się tuż przed dojazdem do ronda Radosława.
3) Śniło mi się, że na skrzyżowaniu Banacha i Grójeckiej spotkałem swojego nauczyciela biologii z liceum jako motorniczego. Prowadził jakiś skład stopiątek na 25 w kierunku Annopola.
4) Śniło mi się, że byłem na placu Narutowicza i z daleka zobaczyłem skład 1228+1227 na linii 7 w kierunku Okęcia. Wtedy pobiegłem przez cały plac na przystanek, żeby do niego wsiąść. Pamiętam, że prowadziła go jakaś miła motornicza, która widziała mnie z daleka i poczekała aż dobiegnę. Chwilę po tym jak wsiadłem, obudziłem się.
Oprócz tego nieraz śniło mi się np. że jechałem tramwajem, ale nie pamiętam żadnych szczegółów.
1) Śniło mi się, że Warszawa leży tuż obok Grudziądza i obydwa miasta mają wspólną sieć tramwajową (coś jak w GOPie, tylko dwa miasta). Pamiętam, że stałem na pograniczu obydwu miast i fociłem przejeżdżające tramwaje. Widziałem kilka składów 13N na linii 44, skład 105N2k chyba na 26 i jakiegoś u-boota. Wszystkie wagony miały niebieskie reklamy.
2) Śniło mi się, że linia 35 wróciła na Okęcie i kursowały na niej przywrócone do ruchu wagony 13N. Pamiętam, że wsiadłem do jednego ze składów i chciałem usiąść na miejscu motorniczego w drugim wagonie, ale niestety było zajęte. W tym tramwaju spotkałem także kolegę ze szkoły. Nie pamiętam, gdzie wsiadłem, ale obudziłem się tuż przed dojazdem do ronda Radosława.
3) Śniło mi się, że na skrzyżowaniu Banacha i Grójeckiej spotkałem swojego nauczyciela biologii z liceum jako motorniczego. Prowadził jakiś skład stopiątek na 25 w kierunku Annopola.
4) Śniło mi się, że byłem na placu Narutowicza i z daleka zobaczyłem skład 1228+1227 na linii 7 w kierunku Okęcia. Wtedy pobiegłem przez cały plac na przystanek, żeby do niego wsiąść. Pamiętam, że prowadziła go jakaś miła motornicza, która widziała mnie z daleka i poczekała aż dobiegnę. Chwilę po tym jak wsiadłem, obudziłem się.
Oprócz tego nieraz śniło mi się np. że jechałem tramwajem, ale nie pamiętam żadnych szczegółów.
Ja miałem sen że ktoś w ZTMie doszedł do wniosku każdy musi mieć dojazd wszędzie i ilość linii w mieście uległa potrojeniu.
Skutkiem ubocznym było to że u moich rodziców po Kieleckiej w Nowej Iwicznej jeździły 4 linie podmiejskie, każda miała 2 kursy dziennie i cieszyłem się że mam bezpośredni dojazd do IKEI w Jankach
Skutkiem ubocznym było to że u moich rodziców po Kieleckiej w Nowej Iwicznej jeździły 4 linie podmiejskie, każda miała 2 kursy dziennie i cieszyłem się że mam bezpośredni dojazd do IKEI w Jankach
Polecam: http://www.zm.org.pl
Nazywam się Kajo i jestem Roweroholikiem.
Nazywam się Kajo i jestem Roweroholikiem.
Rzadko kiedy śni mi się TP, ale najczęściej jest to kolej. Kilka razy powtarzał się motyw 19WE na stacji Anin, albo EN57 (Piętrowy!) na Olszynce Grochowskiej. Raz ZTM powariował i np. do Aleksandrowa dojeżdżały takie linie jak 186, czy 232 z Bemowa!, numerka którego w rzeczywistości nie ma, jeżdżący po gruntowych uliczkach, niektóre kursy na Ikarusach, niektóre na deskorolkach. Mózg dorabia sobie różne wariactwa. Pewnego razy też w śnie pojawiła się koncepcja linii Średnicowej wyniesionej na estakadach, powyżej 50 metrów nad poziomem gruntu.
Reprezentacja: 213, 115, 142, 154, 521, 523, 509, S1, KM7, M1, M2
- Krzysztof_J
- Posty: 469
- Rejestracja: 19 wrz 2018, 15:34
- Kontakt:
Przypomniał mi się jeszcze sen sprzed dobrych kilku lat. Otóż śniło mi się, że jechałem z babcią i dziadkiem drogą z Kołobrzegu do Koszalina (albo w przeciwną stronę) i widziałem stojące na polu tramwaje z Warszawy. Z tego co pamiętam, to były chyba wagony 13N.
-
- Posty: 2888
- Rejestracja: 20 gru 2005, 16:02
- Lokalizacja: Korzysta z zespołów 3005, 3006, 3007
Dzisiejszej nocy śniło mi się, że widziałem elektrokorale firmy R&G w jednej ze stopiątek.
Chciałem obejrzeć dokładniej to zjawisko, ale mi się nie udało, bo akurat jechałem tramwajem w przeciwną stronę i tylko widziałem te korale przez szyby mijających się tramwajów.
Chciałem obejrzeć dokładniej to zjawisko, ale mi się nie udało, bo akurat jechałem tramwajem w przeciwną stronę i tylko widziałem te korale przez szyby mijających się tramwajów.
4417 (wyraźnie przegubowy mercedes) stał na przystanku OS. Nowy Mokotów 01 z blokadą straży miejskiej na koło. Miał wyjechać na popołudniowy dodatek linii 407 (wyświetlacz).
ŁK
Mnie dzisiaj śniło się zestawienie pociągu WKD: zielona lokomotywa wyglądająca jak pół EU07, Stonka (SM42), dwa wagony bonanzy, dwa inne, wagon z siedzeniami przodem do peronu - potem się cofnąłem dwa kroki, żeby zobaczyć, co to za cudo i było podpisane SA-trzysta coś; i jeszcze jeden taki wagon, tylko z numerem SA-sto-coś. I ten peron był na jakieś pustyni wzdłuż rzeki mającej być Wisłą...
Sny nie muszą być logiczne, prawda?
Sny nie muszą być logiczne, prawda?
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
-
- Posty: 12158
- Rejestracja: 20 mar 2009, 19:40
- Lokalizacja: Z najlepszej dzielnicy Warszawy-czyli Uuk
Jakiś czas temu śniło mi się że po Trakcie Królewskim jeżdżą linie 416 i 427, obie co 20 minut cały dzień, obsługiwane mixem solówek i przegubów (zarówno wysokich, jak i niskich), były lewarki, automaty, deski, NGtki, stare SU18. Ja bym powiedział że właśnie sny to właśnie trochę takie mixy logicznej rzeczywistości i nierzeczywistych wyobrażeń. Nawet na moim przykładzie numerek 416 dopasował się obsadą do czasów kiedy faktycznie taka linia istniała. I rzeczywiście jeździła traktem
I już nie stały pasażer świetnej linii 527.
-
- Posty: 2888
- Rejestracja: 20 gru 2005, 16:02
- Lokalizacja: Korzysta z zespołów 3005, 3006, 3007
Żeby nie było, jak coś, nie miejcie pretensji do mnie, bo nie mam wpływu na to co mi się śni.
Dzisiejszej nocy śniło mi się że wiadomy mecz zakończył się wynikiem 3:2 dla Meksyku. Zaraz po meczu miałem w tym śnie oglądać główne wydanie serwisu w którejś z najważniejszych stacji w Polsce. W tym serwisie było łączenie z reporterem pod stadionem, który rozmawiał z kibicami oglądającymi mecz na miejscu. I ten reporter powiedział coś w rodzaju "mecz, który praktycznie zremisowaliśmy" albo "mecz, który prawie zremisowaliśmy".
Chodziło o to, że - cały czas w tym śnie - było coś takiego co sprawiało że niewiele brakowało, a w meczu padłby remis. Albo była to trzecia bramka dla Polski, której nie uznali sędziowie (spalony, VAR i te sprawy), albo też odwrotnie - nie było trzeciej bramki dla PL, tylko z kolei jedna z bramek dla Meksyku była jakaś przypadkowo zdobyta, albo po rzucie karnym, albo po samobóju, albo po jakiejś drobnej sytuacji, w której niewiele brakowało a ten gol by nie padł. Co ciekawe, wydaje mi się że raczej to była ta pierwsza wersja, czyli trzeci gol dla Polski nieuznany przez sędziów.
Z tego snu pamiętam jeszcze że w głosie dziennikarzy można było wyczuć że oni cieszyli się że był "prawie remis", a w ogóle nie liczyli się z możliwością polskiego zwycięstwa.
No i w tym śnie było też to że z punktu widzenia UEFA bezspornie policzono zwycięstwo Meksyku, ze wszelkimi tego konsekwencjami w postaci tabeli grupy i sytuacji na mecze późniejsze, a "prawie remis" to było nic więcej jak tylko gadanie reportera.
Sen był taki jaki był, nadzieję nie proroczy . Ale jego treść naprawdę pasuje do mentalności polskiej reprezentacji i mentalności dziennikarzy w Polsce.
Dzisiejszej nocy śniło mi się że wiadomy mecz zakończył się wynikiem 3:2 dla Meksyku. Zaraz po meczu miałem w tym śnie oglądać główne wydanie serwisu w którejś z najważniejszych stacji w Polsce. W tym serwisie było łączenie z reporterem pod stadionem, który rozmawiał z kibicami oglądającymi mecz na miejscu. I ten reporter powiedział coś w rodzaju "mecz, który praktycznie zremisowaliśmy" albo "mecz, który prawie zremisowaliśmy".
Chodziło o to, że - cały czas w tym śnie - było coś takiego co sprawiało że niewiele brakowało, a w meczu padłby remis. Albo była to trzecia bramka dla Polski, której nie uznali sędziowie (spalony, VAR i te sprawy), albo też odwrotnie - nie było trzeciej bramki dla PL, tylko z kolei jedna z bramek dla Meksyku była jakaś przypadkowo zdobyta, albo po rzucie karnym, albo po samobóju, albo po jakiejś drobnej sytuacji, w której niewiele brakowało a ten gol by nie padł. Co ciekawe, wydaje mi się że raczej to była ta pierwsza wersja, czyli trzeci gol dla Polski nieuznany przez sędziów.
Z tego snu pamiętam jeszcze że w głosie dziennikarzy można było wyczuć że oni cieszyli się że był "prawie remis", a w ogóle nie liczyli się z możliwością polskiego zwycięstwa.
No i w tym śnie było też to że z punktu widzenia UEFA bezspornie policzono zwycięstwo Meksyku, ze wszelkimi tego konsekwencjami w postaci tabeli grupy i sytuacji na mecze późniejsze, a "prawie remis" to było nic więcej jak tylko gadanie reportera.
Sen był taki jaki był, nadzieję nie proroczy . Ale jego treść naprawdę pasuje do mentalności polskiej reprezentacji i mentalności dziennikarzy w Polsce.