Bilet czasowy - jak to jest ?
Moderator: JacekM
No to nieciekawie. Bilet 20 minutowy (na 2 strefy!) jest znacznie bardziej opłacalny niż jednorazowy na podróż trwającą ~ 15 minut, szczególnie jednym środkiem komunikacji. W takim razie czy nie świadczy to o tym, że rozkłady jazdy nie są poważnie traktowane przez ZTM? Dla porównania WKD ma system biletowy 'czasowy', który, z tego co się orientuję, obowiązuje w oparciu o czas przejazdu rozkładowy a nie faktyczny. Więc coś jest 'nie halo', bo czyż rozkład jazdy nie jest ofertą, z której należy się wywiązać? W szczególności w transporcie szynowym?
EDYTA podpowiada:
Patrząc na rozkład jazdy we Włochach z zamiarem dojechania do Otwocka naturalnym wydaje mi się kupienie biletu godzinowego. Zmuszanie mnie do kupienia 'awaryjnego' biletu i patrzenia w czasie jazdy na zegarek, czy aby godzina podróży już nie minęła, aby dokasować bilet 'awaryjny' wydaje mi się niezgodne z 'duchem prawnym' umowy polegającej na ofercie przejazdu w określonym czasie za zapłatę zgodną z oferowanym czasem.
EDYTA podpowiada:
Patrząc na rozkład jazdy we Włochach z zamiarem dojechania do Otwocka naturalnym wydaje mi się kupienie biletu godzinowego. Zmuszanie mnie do kupienia 'awaryjnego' biletu i patrzenia w czasie jazdy na zegarek, czy aby godzina podróży już nie minęła, aby dokasować bilet 'awaryjny' wydaje mi się niezgodne z 'duchem prawnym' umowy polegającej na ofercie przejazdu w określonym czasie za zapłatę zgodną z oferowanym czasem.
Jeśli ktokolwiek wypowiada się o komunikacji w Pruszkowie, niech nie zapomina, że na północ od torów (Gąsin, Żbików, Bąki) też mieszkają ludzie.
Śp. 714 Ożarów - os. Staszica = to były piękne dni...
Śp. 714 Ożarów - os. Staszica = to były piękne dni...
Tak. Po pierwsze nie dopatrzyli się bezprawności działań m.st. Warszawy. A po drugiej stwierdzili, że "[w] przypadku oferty przewoźnika sprzedającego bilety uprawniające do wielu przejazdów w krótkim okresie - w ciągu kilkudziesięciu minut, w czasie których można wykonać nieograniczoną liczbę przesiadek, świadczenie przewoźnika polega na umożliwieniu konsumentowi korzystanie ze środka transportu przez ściśle określony czas, a nie na dowiezieniu konsumenta w tym czasie na konkretny przystanek. Wskazane czasy dojazdu do konkretnego przystanku są podane jedynie dla orientacji i nie są elementem zobowiązania przewoźnika. Tym samym nie stanowią również oferty, lecz najwyżej zaproszenie do zawarcia umowy (art, 71 kc)".fik pisze:UOKiK jakoś tłumaczy swoją odpowiedź?
Słabo. Nie postarali się,a i mi się nie chciało wykazywać bezprawności działań miasta. Można by argumentować np. że samorząd ma prawo do organizowania komunikacji, a nie do sprzedawania prawa do przebywania w pojeździe. Poza tym być może status prawny rozkładu jazdy zmienił się po wejściu w życie ustawy o publicznym transporcie zbiorowym (i sławnego rozporządzenia o rozkładach jazdy).
W takim razie powinna być na przystankach informacja:
ZTM pisze:ZTM nie gwarantuje dotarcia do celu w czasie przewidzianym rozkładem jazdy. Podróżny korzystający z biletu czasowego obwiązany jest kontrolować czas podróży i uiścić opłatę za dalszą podróż niezwłocznie po upłynięciu czasu ważności posiadanego biletu
Jeśli ktokolwiek wypowiada się o komunikacji w Pruszkowie, niech nie zapomina, że na północ od torów (Gąsin, Żbików, Bąki) też mieszkają ludzie.
Śp. 714 Ożarów - os. Staszica = to były piękne dni...
Śp. 714 Ożarów - os. Staszica = to były piękne dni...
W większości zmian są pod rozkładami dopiski, że sytuacja na mieście może wpływać na godziny odjazdów.JaBaal pisze:W takim razie powinna być na przystankach informacja:
A interpretacja jest z którego czasu?bepe pisze:Poza tym być może status prawny rozkładu jazdy zmienił się po wejściu w życie ustawy o publicznym transporcie zbiorowym (i sławnego rozporządzenia o rozkładach jazdy).
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
I dlatego straciłem nadzieję, że czas przejazdu na WKD, mimo różnych remontów i konserwacji, kiedykolwiek będzie atrakcyjniejszy. Każdy system ma swoje wady, niestety.JaBaal pisze:Dla porównania WKD ma system biletowy 'czasowy', który, z tego co się orientuję, obowiązuje w oparciu o czas przejazdu rozkładowy a nie faktyczny.
W biletach ZTM mogłoby się liczyć x minut + dojazd do najbliższego przystanku. Wtedy możnaby było mówić o kontroli i odpowiedzialności własnej pasażera.
Będę oryginalny i zostawię bez podpisu.
Ale to wszystko jest przy założeniu, że bilet mógł być skasowany w innym środku transportu. Jeśli jest skasowany w tym konkretnym, to raczej nie podpada pod "[w] przypadku oferty przewoźnika sprzedającego bilety uprawniające do wielu przejazdów w krótkim okresie" tylko pod realizację przewozu danym środkiem w ustalonym czasie.
ŁK
W przypadku przesiadkowej to jest po prostu technicznie niewykonalne (w tej chwili) i tyle. Ktoś musiałby stać na przystankach i potwierdzać ważność wszystkich biletów po wyjściu.MichalJ pisze:Co do przesiadkowej, to nie mam zdania.
W przyszłości można sobie zażyczyć sprytnego rozwiązania jak w Londynie (i zyliona kasowników w każdym pojeździe) z elektroniczną portmonetką i rejestracją podróży on-line. I w takim systemie można zapisać absolutnie wszystko - od pobierania opłaty tylko za przejechany czas rozkładowy, przez górny dobowy/tygodniowy limit opłat, aż po np. finansowe premiowanie podróży odwrotnych względem głównych potoków (np. z centrum na obrzeża w porannym szczycie), czy dynamiczną wysokość opłat zależną od chwilowego "obciążenia" sieci/fragmentu sieci pasażerami (np. system wykrywa, że na równoległej trasie autobusy jeżdżą bardziej obciążone niż tramwaje, więc obniża opłatę za tramwaj - jedynym problemem jest skuteczne przekazanie tej informacji pasażerom, ale w erze smartfonów to może się udać
![;) ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Wszyscy znamy twoje podejście do regulaminów i wiemy, że odkąd zostałeś kontrolerem biletów, postanowienia regulaminów są dla ciebie święte, choćby były nie wiadomo jak głupie.Premo pisze:Myślę że ta dyskusja nie ma żadnego sensu. Regulamin mówi wyraźnie o zasadach honorowania biletów czasowych. I czy się komuś to podoba czy też nie to zasady te się nie zmienią. Może i przepisy są nieżyciowe ale nic na to nie można poradzić.
W obecnym stanie prawnym przedsiębiorca (gmina) przerzuca całe ryzyko niewłaściwego wykonanie zobowiązania z umowy przewozu na konsumenta (pasażera). Tymczasem zgodnie z utrwalonymi zasadami prawa konsumenckiego to przedsiębiorca powinien ponosić większe ryzyko niewłaściwego wykonania przez siebie umowy.
Ależ w żadnym wypadku. Pasażer, planując przejazd trzema środkami komunikacji i kupując bilet czasowy, ocenia, czy wykupiony "czas" mu wystarczy na podstawie rozkładowej godziny rozpoczęcia i zakończenia podróży. A zatem dla oceny, czy pasażer przekroczył już czas, za jaki zapłacił, wystarczy ustalenie opóźnienia ostatniego z pojazdów (czyli pojazdu, w którym przeprowadzana jest kontrola). Jeśli zaś pasażer utracił przesiadkę z powodu opóźnienia pierwszego pojazdu, to, niestety, nie można mu pomóc. To jednak byłoby właściwe rozłożenie ryzyka między pasażerem a przewoźnikiem - każdy coś ryzykuje. Obecnie ryzykuje tylko pasażer.px33 pisze:W przypadku przesiadkowej to jest po prostu technicznie niewykonalne (w tej chwili) i tyle. Ktoś musiałby stać na przystankach i potwierdzać ważność wszystkich biletów po wyjściu.
Skrajnie niedopuszczalne jest natomiast obciążania pasażera opóźnieniami spowodowanymi zmianą trasy, o której pasażer nie został właściwie poinformowany. Np. mój kolega w czasie ostatniego maratonu jechał 503, które dowiozło go z pl. Krasińskich gdzieś na Puławską. I co? Ma płacić za to, że nie wiedział, gdzie jedzie i jak długo jeszcze będzie jechał, bo informacja o objazdach sprowadzała się do stwierdzenia, że autobusy pojadą "najbliższymi przejezdnymi ciągami komunikacyjnymi"?
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26847
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Co prawda jest Twój argument ad personam, ale zauważę, zanim nim został, to był niemal anarchistąbepe pisze: Wszyscy znamy twoje podejście do regulaminów i wiemy, że odkąd zostałeś kontrolerem biletów, postanowienia regulaminów są dla ciebie święte, choćby były nie wiadomo jak głupie.
![Razz :p](./images/smilies/tongue.gif)
![;) ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
- MeWa
- Cukiereczek
- Posty: 25176
- Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
- Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy
Pytanie, czy da się ustalić, gdzie ten pasażer wsiadł do ostatniego pojazdu.bepe pisze:A zatem dla oceny, czy pasażer przekroczył już czas, za jaki zapłacił, wystarczy ustalenie opóźnienia ostatniego z pojazdów (czyli pojazdu, w którym przeprowadzana jest kontrola).
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]