Tak? To kto ma kartę premium linii lotniczych?Glonojad pisze: Tyle, co u Macierewicza akurat.
Katastrofa polskiego rzą dowego Tupolewa
Moderator: Szeregowy_Równoległy
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26847
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Premium to nie wiem, ale zwykłego milesa to mam ![Razz :p](./images/smilies/tongue.gif)
![Razz :p](./images/smilies/tongue.gif)
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
O ile kojarzę, to prof. Binienda jest specjalistą w tej dziedzinie. I o ile kojarzę, to nie podał warunków początkowych do symulacji (chociaż wiki twierdzi, że zaprosił naukowców do polemiki).grzegorz pisze:Przy zderzeniu skrzydla z drzewem nie wolno tego rozwiazywac jak przecinania materialu metalowym ostrzem, a sa podejrzenia, ze ,,mistrz'' z ekipy Macierewicza tak zrobil (zapewne nieswiadomie). Coz, program DYNA (zapewne ten byl uzyty) jest znany - wiadomo, co mozna w nim spieprzyc.
![:-k :-k](./images/smilies/eusa_think.gif)
Ale żadnym specjalistą w tej dziedzinie nie jestem, ja tylko linkuję wikipedię
![:P :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Wygląda, że nie. Oczywiście nie ma sensu pchać kasy na sprawdzanie różnych absurdalnych hipotez, ale akurat to zagadnienie chyba warte jest przyjrzenia się. Mogłaby jakaś magisterka przy okazji powstać.endrju pisze:a czy PKBWLLP zrobiła takie symulacje na podstawie posiadanych danych?grzegorz pisze:(...)Robi sié kilka symulacji dla parametrów w okolicy oczekiwanych i luz.(...)
Troszkę inne spojrzenie na ten problem: http://www.fizyka-smolenska.salon24.pl. ... ,wszystkie
Polecam zagłębić się w rozdziały 6, 9 i 12 i sprawdzić czy autor wyliczeń się nie pomylił.
Polecam zagłębić się w rozdziały 6, 9 i 12 i sprawdzić czy autor wyliczeń się nie pomylił.
Przeczytałem tytuł 19 i się roześmiałem ![:D](./images/smilies/mg.gif)
A czekaj, to nie było z wątku Humor...
[ Dodano: Pon 07 Paź, 2013 14:36 ]
Doszedłem do tych 2,6 km/s i znowu się roześmiałem
That guy made my day
Jak to dobrze powiedzieć po polsku? Oczywiście taka prędkość sensu nie ma, co autor bloga słusznie zauważa z góry.
Merytorycznie stoi on znacznie wyżej, niż ja. Mogę zadawać tylko krytyczne pytania:
dlaczego skrzydło musi wytrzymać 9g w samolocie pasażerskim? Zresztą później pisze o 4g.
W rozdz. 9 autor pracowicie szacuje powierzchnie przekroju elementów nośnych skrzydła. Powinny one być znane prokuraturze zupełnie dokładnie z projektów technicznych samolotu.
Osobiście sądzę, że brzoza miała wszelkie szanse złamać skrzydło. Można się tylko zastanawiać, dlaczego ono w ogóle się tam znalazło.
![:D](./images/smilies/mg.gif)
A czekaj, to nie było z wątku Humor...
![8-(](./images/smilies/eusa_shifty.gif)
[ Dodano: Pon 07 Paź, 2013 14:36 ]
Doszedłem do tych 2,6 km/s i znowu się roześmiałem
![:D](./images/smilies/mg.gif)
![:D](./images/smilies/mg.gif)
Merytorycznie stoi on znacznie wyżej, niż ja. Mogę zadawać tylko krytyczne pytania:
dlaczego skrzydło musi wytrzymać 9g w samolocie pasażerskim? Zresztą później pisze o 4g.
W rozdz. 9 autor pracowicie szacuje powierzchnie przekroju elementów nośnych skrzydła. Powinny one być znane prokuraturze zupełnie dokładnie z projektów technicznych samolotu.
Osobiście sądzę, że brzoza miała wszelkie szanse złamać skrzydło. Można się tylko zastanawiać, dlaczego ono w ogóle się tam znalazło.
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
KwZ pisze:Przeczytałem tytuł 19 i się roześmiałem
![:) :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Podejrzewam że są. Autor ma mniej więcej tyle informacji ile Binienda tylko najwyraźniej postanowił pokazac jak to liczy i skąd bierze dane zamiast "nie, bo to tajemnica".KwZ pisze:W rozdz. 9 autor pracowicie szacuje powierzchnie przekroju elementów nośnych skrzydła. Powinny one być znane prokuraturze zupełnie dokładnie z projektów technicznych samolotu.
Zgadzam sięKwZ pisze:Osobiście sądzę, że brzoza miała wszelkie szanse złamać skrzydło. Można się tylko zastanawiać, dlaczego ono w ogóle się tam znalazło.
![:) :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Prof Jacek Rońda... blefował: http://www.rp.pl/artykul/956150,1057577 ... -TVP1.html
Samolot, który poleciał do Smoleńska po ciało prezydenta Lecha Kaczyńskiego, ponad godzinę był trzymany przez Rosjan w powietrzu... Czyli kolejna odsłona "mitu smoleńskiego".
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103087,1482 ... ecial.html
Już nie tylko karczowanie drzew samolotami, jest możliwe ale także teleportacje(?) czy zabawa w transformersy.
Już nie tylko karczowanie drzew samolotami, jest możliwe ale także teleportacje(?) czy zabawa w transformersy.
Nowa nadzieja na ustanie hałasu nad Ursynowem?11 września w USA samolot wleciał do budynku, i w zasadzie w jakiejś części z niego wyleciał.
![Obrazek](https://i.imgur.com/HHh8NNE.png)
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36658
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Interesująco Wojciech Orliński o katastrofie smoleńskiej:
http://wo.blox.pl/2013/10/Prawda-o-smolensku.html
http://wo.blox.pl/2013/10/Prawda-o-smolensku.html
Prawicowi blogerzy i publicyści mają zrozumiały problem z autokompromitacją profesora Rońdy, który beztrosko przyznał, że kłamał mówiąc o rzekomym dokumencie, świadczącym o tym, że Tupolew nie zszedł poniżej wysokości stu metrów.
Że kłamał, to było oczywiste od początku - każdy człowiek, który mówi, że ma jakiś tajny dokument na potwierdzenie swoich słów, ale nie może go pokazać, kłamie (bo gdyby NAPRAWDĘ go miał, w ogóle nie wypowiadałby się publicznie, jak np. osoby zobowiązane do tego tajemnicą firmy, tajemnicą śledztwa czy tajemnicą państwową). Dla mnie w jego wypowiedzi kluczowy jest inny fragment, w którym akurat mówił prawdę.
„Oni niestety zeszli poniżej 100 metrów (...) byli gdzieś na wysokości pomiędzy 50 a 60 metrów”, powiedział prof. Rońda w TV TRWAM. Ponieważ w tych wszystkich teoriach spiskowych goniliśmy już dużo fałszywych króliczków, przypomnę, że te słowa są bardzo ważne, bo do nich się sprowadza całe wyjaśnianie katastrofy smoleńskiej.
Dlaczego nie wierzę w spiskowe wyjaśnienia? Nie dlatego, że ufam Rosjanom. Nie wierzę po prostu dlatego, że kiedy widzimy zwłoki przebite szpadą, już nie ma sensu się zastanawiać, czy ktoś denata przy okazji nie otruł.
Bez zezwolenia wieży kontrolnej, z pogwałceniem procedur bezpieczeństwa, pilot zszedł w gęstej mgle poniżej stu metrów. To jest ta szpada, która wystarczająco wyjaśnia nam całą tę zagadkę.
Pilot nie powinien tego robić w warunkach zerowej widoczności. Przecież często zdarzają się drzewa, słupy wysokiego napięcia, budynki, kominy itd., wysokie na kilkadziesiąt metrów. Jeśli nie widać ziemi, można się czuć w miarę bezpiecznie na wysokości 800 metrów, w błogim przekonaniu, że o ile nie jesteśmy w pobliżu Dubaju, nie grozi nam zahaczenie o iglicę wieżowca Burj Khalifa.
Ale na wysokość 50 metrów w warunkach zerowej widoczności zejdzie tylko kamikadze. Niestety, wygląda na to, że w 36 specpułku tolerowano takie ryzykowne zachowania. To się kiedyś musiało tak skończyć.
Zejście tak nisko było ewidentnym błędem pilota. Ten błąd skazał wszystkich na pokładzie na śmierć. Rosjanie mogli potem odpalić ładunek trotylowo-nitroglicerynowo-gmyzogenowy. Mogli ostrzelać tupolewa pociskami termobarycznymi na sztuczny hel, a na koniec szczepionkami wywołującymi autyzm.
To już nie miało żadnego znaczenia. Kto leci 50 metrów we mgle, ten ryzykuje zahaczenie o linię wysokiego napięcia albo o drzewa. Co się zresztą wydarzyło.
Próbując zaklinać rzeczywistość, PiS i jego „eksperci” fiksują się na rzekomej „pancernej brzozie”. Tymczasem to była tylko jedna z wielu przeszkód, o które walnął samolot w końcowej fazie kontrolowanego lotu ku ziemi. Nawet gdyby tej brzozy tam w ogóle nie było, tupolew już był wtedy nie do uratowania.
To była prawdziwa przyczyna katastrofy. Nie brzoza, nie naprowadzenie, nie stan lotniska.
Tak jak w wypadku samochodowym to kierowca jest winny tego, że samochód walnął o drzewo i sąd odrzuci jego tłumaczenia, że go źle pokierowały znaki a drogę źle odśnieżyli - tak samo winnym rozbicia sprawnego statku powietrznego zawsze jest pilot.
W sytuacjach takich, jak zderzenie amerykańskiego i holenderskiego samolotu na hiszpańskim lotnisku to normalne, że wszystkie strony usiłują wybielać swoich ludzi - w końcu od tego zależy, kto wypłaci odszkodowanie. Ale na końcu zawsze głównym winowajcą jest pilot. Nawet jeśli wykazano ewidentne błędy kontrolera.
Po prostu to pilot podejmuje decyzje - lądujemy czy odchodzimy, a jeśli tak, to w której sekundzie. W tym wypadku po prostu kapitan Protasiuk podjął decyzję kilka sekund za późno. Zdarza się.
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Ogólnie z wymową tekstu się zgadzam, ale to zdanie
mnie nie przekonuje. Jeśli zakłada się, że to był zamach, to równie racjonalne jest domniemanie, że sprawca musiał usiłować zatuszować ten zamach.WO pisze:Nie wierzę po prostu dlatego, że kiedy widzimy zwłoki przebite szpadą, już nie ma sensu się zastanawiać, czy ktoś denata przy okazji nie otruł.
bury me in my favourite yellow patent leather shoes / and with a mummified cat / and a cone-like hat.