Glonojad pisze:Taa, na dyliżans co 15/20/20, dla którego 10 minut odchyłki od rozkładu to żadna odchyłka...
Co poradzić, że częściej nie może jeździć? Do pociągów też mam mieć pretensje, że np. jeżdżą co 15 minut, a nie co 10 minut, bo mi się dodatkowo 5 minut nie chce czekać?
Vilén pisze:A potem wychodzisz w ciemno, i widzisz że to upragnione 517 ci odjeżdża, a na następne musisz czekać jakieś 20 minut. Linii z takimi częstotliwościami w takich miejscach powinno w ogóle nie być (co najwyżej na jakichś Olesinach czy innych Kępach Zawadowskich), już przy linii co minut 15 czekanie nieco denerwuje, co dopiero przy tak rzadkiej.
Wtedy trzeba czekać na następny kurs albo szukać alternatywy. Człowiek nie ma mocy nadprzyrodzonych i nie przywoła autobusu.
Glonojad pisze:Ja widzę to zawsze, gdy jadę koło 17 +/- 1h.
Ale o innych porach i dniach tygodnia takich problemów nie ma. A tramwaj o każdej porze dnia straci na światłach, nie mówię, że na każdych, ale na części to tak, a przed Mostem Poniatowskiego to już z pewnością grzecznie będzie się toczył nawet o 5 czy 23.
Szeregowy_Równoległy pisze:No, jak kierowiec pojedzie jak pierdoła, to stracisz te kilka minut. Informacji o kilkuminutowych opóźnieniach pociągów też zdobyć nie mogę, a Infopasażer notorycznie łże i spóźnienia rzędu 3-5 minut, które kładą przesiadkę, dość często podawane nie są. Tak, wysiadając z pociągu lubię sobie sprawdzić w Infopasażerze jak bardzo punktualnie jechałem i dość często mnie zaskakuje jak bardzo pojemnym pojęciem jest "0 min.".
Właśnie, czy to autobus czy to pociąg, jak się trzeba przesiąść, a dany środek się nawet spóźni te kilka minut i później przesiadkę szlag trafia, co jest niefajne jak autobus na który miałeś się przesiąść kursuje rzadko. Dlatego czasem warto, spokojnie, bez żadnych zmartwień czy przesiadka się uda, powoli, ale pewnie i bezpośrednio pojechać nawet
517 z Ursusa na Targówek, a później się cieszyć, że jednak korków nie było i przejazd odbył się punktualnie.