Komunikacja miejska w Ursusie
Moderator: Wiliam
- Szeregowy_Równoległy
- Szeregowe Chamidło
- Posty: 14095
- Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37
Ja do kolei mam najwyraźniej pecha. Niedawno zdarzyło mi się skończyć pracę przy PKP Falenica. Naczytawszy się jaka ta kolej wspaniała wybrałem szynę, a nie 521. Turlając się (poważną jazdą bym tego nie nazwał, to jechało wolniej niż tramwaj u mnie pod oknem, wg mojego telefonu 40km/h to max) sprawdziłem, że jadąc 521 (i czekając krócej...) tracę 7 minut. Pociąg wjechał na Śródmieście opóźniony trzy minuty. Doliczając to, że musiałem iść do tramwaju na Marszałkowskiej stwierdziłem, że nie widzę zysku. 521 byłoby czasowo tak samo, a przesiadka znacznie wygodniejsza, bo tylko jedno kretowisko. No i w 521 mógłbym sprawdzić jednoperonową przesiadkę do 111, jeśli byłaby w miarę sensowna, to pociąg zwyczajnie wypadłby mniej korzystnie. Tutaj wyszło porównywalnie, tylko więcej łażenia. Dziwisz się, że Wawer broni 521?
Nie dziwię się, że Wawer broni 521, nawet jeśli jego wykorzystanie jest takie sobie. Natomiast:
- Na Krakowskie już niedługo będziesz przesiadać się na Stadionie. Wiem, że ty nie na Krakowskie, ale tam chyba będzie jechać więcej ludzi, niż na Muranów, co nie?
- 521 powinno być zwykłe, bo pomijająca przystanki już jest kolej.
- Nie stać nas na utrzymywanie dubla kolei.
Ashir?
- Na Krakowskie już niedługo będziesz przesiadać się na Stadionie. Wiem, że ty nie na Krakowskie, ale tam chyba będzie jechać więcej ludzi, niż na Muranów, co nie?
- 521 powinno być zwykłe, bo pomijająca przystanki już jest kolej.
- Nie stać nas na utrzymywanie dubla kolei.
Empiria większości wypowiadających się tutaj jest raczej przeciwna. Tzn. opóźnienia co drugi-trzeci dzień. Ja kojarzę, że 1% to awaryjność KM - opóźnień musiałoby być sporo więcej.fik pisze:Te 1% to empiria moich podróży na trasie Służewiec - WWO - Służewiec, i mówię tu o opóźnieniach powyżej jednej minuty.
Ashir?
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27606
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
W przeciwieństwie do większości wypowiadających sie, koleją jeżdżę codziennie.Empiria większości wypowiadających się tutaj jest raczej przeciwna. Tzn. opóźnienia co drugi-trzeci dzień. Ja kojarzę, że 1% to awaryjność KM - opóźnień musiałoby być sporo więcej.fik pisze:Te 1% to empiria moich podróży na trasie Służewiec - WWO - Służewiec, i mówię tu o opóźnieniach powyżej jednej minuty.
Ashir?
the only thing that closes quicker than our caskets be the factories
Cóż, nie od dziś wiadomo, że na kolej najbardziej narzekają ci, co z niej nie korzystają. Ja także korzystam, co prawda nie codziennie a tylko w DP, ale nie pamiętam, kiedy zdarzyło mi się że przez spóźnienie pociągu nie udało mi się na czas gdziekolwiek dotrzeć. Za to doskonale pamiętam stanie w autobusie w korku przed Rondem Starzyńskiego, czy opady śniegu powodujące wydłużenie czasu jazdy z 1,5 godziny do godzin trzech.fik pisze:W przeciwieństwie do większości wypowiadających sie, koleją jeżdżę codziennie.
Albo to, że trzy razy zdarzyło mi się, że autobus mi zdefektował. A w jednym przypadku się spalił.
kolejna szansa bedzie jak potok na 517 realnie spadniewinnux8 pisze:Uruchomienie Niedźwiadka miało potencjał na uporządkowanie autobusów w Ursusie i we Włochach... ale ZTM wszystko potrafi zmarnować. Kolejna szansa na zmiany - otwarcie M2C.
ŁK
A ja świetnie pamiętam, jak stałem na Zachodnim 40 minut, bo akurat śnieżek prószył i jak raz zasypało akurat ten rozjazd, po którym miał przejechać mój pociąg. I pamiętam też, jak mój pociąg do wawy był opóźniony o trzy godziny, bo przy minus trzech stopniach przymarzł do szyn w Szczecinie i za cholerę nie szło go ruszyć. W ogóle mam wrażenie, że akurat kolej jest na zimę mało odporna.Vilén pisze:Za to doskonale pamiętam stanie w autobusie w korku przed Rondem Starzyńskiego, czy opady śniegu powodujące wydłużenie czasu jazdy z 1,5 godziny do godzin trzech.
O, zdefekowanie pociągu też pamiętam - do Teresina jechałem, ale dojechałem ze Śródmieścia tylko do Warszawy Zachodniej, bo się pociąg zepsuł.Albo to, że trzy razy zdarzyło mi się, że autobus mi zdefektował. A w jednym przypadku się spalił.
Za to moja ostatnia podróż pociągiem miała pół godziny przerwy w Krzewiu, bo w wagonie pojawił się dym. Po komunikacie "spokojnie, to tylko klocki" i oględzinach wagonu przez maszynistę ("- panie maszynisto, jest nadzieja, ze pojedziemy? - zawsze jest nadzieja") stwierdzono, ze można jechać dalej.
Awarie były, są i będą, zarówno w transporcie drogowym, jak i na kolei, a przerzucanie się, co się komu i kiedy zepsuło, nie ma sensu.
To dlaczego tak wiele osób mówi, że autobusy są okej, a tramwaje i kolej be?
2 17 186 211 233 509 516 518 N01 N03 N13
-
- Posty: 4327
- Rejestracja: 08 sie 2011, 23:20
- Lokalizacja: Stary Mokotów
- Kontakt:
Bo niektórzy (ekchem...) mają kolejo i tramwajofobie. Po raz coś się stało więc kolej i tramwaje są awaryjne, niepunktualne, i się zepsują złośliwie w środku pola i koniec...
Mi się wydaje że to wszystko wynika z tego że awaria na kolei jest jednak bardziej dotkliwa (jeśli mowa o poruszaniu się po Warszawie). Ani się pasażerów nie wysadzi, do alternatywnych środków transportu jest siłą rzeczy dalej. Po za tym utrzymanie przystanków kolejowych w aglomeracji zostawia chyba więcej do życzenia niż utrzymanie przystanków autobusowych czy tramwajowych.
No cóż, to tyko pozazdrościć punktualnych pociągów na linii radomskiej.fik pisze:W przeciwieństwie do większości wypowiadających sie, koleją jeżdżę codziennie.Empiria większości wypowiadających się tutaj jest raczej przeciwna. Tzn. opóźnienia co drugi-trzeci dzień. Ja kojarzę, że 1% to awaryjność KM - opóźnień musiałoby być sporo więcej.
Ashir?
Ja jeżdżę codziennie (w dni robocze, od pon. do pt.) z/do Ursusa koleją i niestety na tej linii opóźnienia powyżej pięciu minut są właściwie normą. A że teraz i rozkład, a co za tym idzie mocne obłożenie pociągów, nie zachęca dodatkowo do podróży KM/SKM, to ja bym bardzo ostrożnie wypowiadał się o zdecydowanej przewadze kolei nad 517.
Pozdrawiam
3 razy jechałem z Ursusa Płn. na zmianę pociągiem, 3 razy zdążyłem w stresie. 5, 10, 20min opóźnienia - na tej linii to norma. Na peronie zero informacji, ani zapowiedzi ani wyświetlaczy. Infopasażer czasem pokaże opóźnienie, czasem nie. Czasem pokaże 5min, a w rzeczywistości jest ponad 10... No i ja mam smartfona, sporo osób nie.
Daleki jestem od pomstowania na polską kolej, za granicą z opóźnieniami wcale nie jest lepiej (no, chyba że w Szwajcarii). Tu nie chodzi nawet o niepunktualność, tu chodzi o braki w dostępie do informacji. Zakładając że ktoś nie ma smartfona/tabletu/itp., mamy do wyboru:
a) całkowity brak informacji (Ursus Płn., pewnie jeszcze kilka innych stacji);
b) automatyczne zapowiedzi zapowiadające pociągi wg rozkładu, niezależnie od sytuacji ruchowej (linia radomska) - chyba jeszcze gorsze niż punkt "a";
c) chaotyczna informacja na Zachodnim, gdzie wyświetlacze działają jak chcą mimo że uruchomiono je dawno temu;
d) dość dobra informacja na odcinku Ochota - Powiśle.
Do tego dochodzi zdecydowanie za duża częstotliwość awarii, samobójstw, dzików i innych rzeczy na które kolej ma mniejszy lub większy wpływ. W zimie będzie jak zwykle jeszcze gorzej.
Jeśli wychodzę na autobus i on nie przyjeżdża - okej, też nie mam informacji kiedy będzie i co się z nim dzieje, ale zwykle:
a) za 5-10min będzie następny;
b) są inne linie, z których mogę skorzystać;
c) opóźnienia autobusów w dużej części są przewidywalne - wiadomo, gdzie zawsze są korki, a gdzie zwykle ich nie ma. Pociąg to loteria.
Daleki jestem od pomstowania na polską kolej, za granicą z opóźnieniami wcale nie jest lepiej (no, chyba że w Szwajcarii). Tu nie chodzi nawet o niepunktualność, tu chodzi o braki w dostępie do informacji. Zakładając że ktoś nie ma smartfona/tabletu/itp., mamy do wyboru:
a) całkowity brak informacji (Ursus Płn., pewnie jeszcze kilka innych stacji);
b) automatyczne zapowiedzi zapowiadające pociągi wg rozkładu, niezależnie od sytuacji ruchowej (linia radomska) - chyba jeszcze gorsze niż punkt "a";
c) chaotyczna informacja na Zachodnim, gdzie wyświetlacze działają jak chcą mimo że uruchomiono je dawno temu;
d) dość dobra informacja na odcinku Ochota - Powiśle.
Do tego dochodzi zdecydowanie za duża częstotliwość awarii, samobójstw, dzików i innych rzeczy na które kolej ma mniejszy lub większy wpływ. W zimie będzie jak zwykle jeszcze gorzej.
Jeśli wychodzę na autobus i on nie przyjeżdża - okej, też nie mam informacji kiedy będzie i co się z nim dzieje, ale zwykle:
a) za 5-10min będzie następny;
b) są inne linie, z których mogę skorzystać;
c) opóźnienia autobusów w dużej części są przewidywalne - wiadomo, gdzie zawsze są korki, a gdzie zwykle ich nie ma. Pociąg to loteria.
noidea
Ursus Północny jest stacją, co tu mówić, zaniedbaną, w ogóle zauważam olewanie stacji gdzie nie jeździ SKM...
126: Nowodwory - Mehoffera - Modlińska - Klasyków - Czołowa - Marywilska!
Na stacji Ursus jest lepiej niż na Ursusie Płn, jeśli chodzi o informację pasażerską i w ogóle infrastrukturę. Jest kasa, jest biletomat i powieszony rozkład. Ale już żadnych zapowiedzi pociągów, a tym bardziej informacji o opóźnieniach, utrudnieniach niestety tam nie uświadczysz.
Pozdrawiam
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27606
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
Kierowcom autobusów może wiadomo. Popularność pytań o korki w temacie dojazdowym na tym forum wskazuje jednak, że nawet w środowisku miłośniczym ta wiedza nie jest powszechna.Adam G. pisze:wiadomo, gdzie zawsze są korki, a gdzie zwykle ich nie ma. Pociąg to loteria.
the only thing that closes quicker than our caskets be the factories
Nie ma już kasy, zlikwidowana na rzecz biletomatu.rudy pisze:Na stacji Ursus jest lepiej niż na Ursusie Płn, jeśli chodzi o informację pasażerską i w ogóle infrastrukturę. Jest kasa, jest biletomat i powieszony rozkład. Ale już żadnych zapowiedzi pociągów, a tym bardziej informacji o opóźnieniach, utrudnieniach niestety tam nie uświadczysz.
Myślę, że w porównywaniu kolei z komunikacją autobusową warto uwzględniać także stan infrastruktury konkretnych linii kolejowych. Porównywanie niedawno zmodernizowanych odcinków linii radomskiej, mińskiej, gdańskiej ma się nijak do tego co się dzieje na odcinku do Pruszkowa/Ursusa czy Otwocka. I może właśnie do czasu usprawnienia ruchu na tych liniach powinno się zostawić decyzje o likwidacji dublujących połączeń autobusowych?