Rowerzyści vs automobiliści

Moderator: Wiliam

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36816
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 13 wrz 2006, 22:33

Hieronim pisze:ile czasu zajęła Ci nauka?
Kiedyś, kiedyś, przez jeden dzień ojciec mnie uczył. Po prosty jakoś całkiem dobrze szło, ale się w końcu solidnie rozbiłem, i się zraziłem na czas jakiś, potem ktoś ukradł rower i przez lata całe takiego wynalazku nie miałem. No i kilka lat temu zacząłem czasem jeździć na rowerze dziewczyny. I się okazało, że w zasadzie umiem... ;)
Własny rower kupiłem dopiero ponad rok temu i właśnie w zeszłe lato jeździłem najwięcej (z przyjemnością, ale i z potrzeby - tak więc tras sobie do końca nie wybierałem...;).
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36816
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 13 wrz 2006, 22:37

Hieronim pisze:
piotram pisze:Niestety, jesteś w błędzie, nie wystarczy tak jechać, żeby być bezpiecznym.
Przykład?
Mój brat kiedyś się znalazł w tym samym miejscu (ten sam pas) i w tym samym czasie, co wyprzedzający go autobus. Nie bardzo potrafię sobie wyobrazić jego winę większą, niż to, że się nie zdołał w porę zdematerializować.
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Awatar użytkownika
piotram
Posty: 2849
Rejestracja: 27 lut 2006, 19:42
Lokalizacja: W-wa Kercelak

Post autor: piotram » 13 wrz 2006, 22:56

Bastian pisze:
Hieronim pisze:Przykład?
Mój brat kiedyś się znalazł w tym samym miejscu (ten sam pas) i w tym samym czasie, co wyprzedzający go autobus. Nie bardzo potrafię sobie wyobrazić jego winę większą, niż to, że się nie zdołał w porę zdematerializować.
O tak, to jest bardzo częste, też raz zostałem zepchnięty przez naczepe ciężarówki. Na szczęście nie znalazłem się w rowie. Hieronimie, wyjaśnij jak w takim przypadku może pomóc przepisowa i inteligentna jazda rowerzysty (która notabebe taka była) i jak ona może zadziałać na kierowcę.

Awatar użytkownika
MZ
Słońce Radomia
Posty: 8633
Rejestracja: 15 gru 2005, 14:25
Lokalizacja: Radom
Kontakt:

Post autor: MZ » 13 wrz 2006, 23:55

:arrow: Jak ja teraz obserwuję rowerzystów jeżdżących po ulicach, to sam sobie się dziwię, że kiedyś nie bałem się jeździć rowerem czasami nawet po 30 kilometrów dziennie po samym mieście. Teraz rower stoi niekompletny w piwnicy i już chyba nim nie wyjadę. Zbyt niebezpiecznie robi się na drogach...

Jožin z bažin
Posty: 1443
Rejestracja: 31 mar 2008, 17:51
Lokalizacja: z bažin
Kontakt:

Post autor: Jožin z bažin » 14 wrz 2006, 18:41

Bastian pisze:Mój brat kiedyś się znalazł w tym samym miejscu (ten sam pas) i w tym samym czasie, co wyprzedzający go autobus.
Jadąc w odpowiedni sposób rowerem wymuszasz odpowiedni sposób wyprzedzania. Nie mówię tu broń boże o blokowaniu autobusu. Wyprzedzany poza tym też ma jakieś obowiązki. Może w ramach pracy domowej poszukasz ich w przepisach i znajdziesz. Oczywiście nie zmniejsza to winy kierowcy za zaistniałą sytuację.
xxx

Rosa
Posty: 4598
Rejestracja: 20 gru 2005, 14:47
Lokalizacja: os Wilga

Post autor: Rosa » 14 wrz 2006, 19:50

Mój kolega też miał kiedyś bliskie spotkanie z autobusem w al Jerozolimskich ale skończylo sie na szczęście na kasacji roweru.
A dzisiaj ok 19:30 (juz prawie ciemno) widzialem debila na dwóch kolkach ktory jechal sobie trasa Łazienkowską bez żadnego oświetlenia. Szkoda mi tylko kierowcy który go kiedyś rozjedzie bo nieboszczyk cyklista mu pewnie nie zwroci za porysowany lakier .

Awatar użytkownika
MZ
Słońce Radomia
Posty: 8633
Rejestracja: 15 gru 2005, 14:25
Lokalizacja: Radom
Kontakt:

Post autor: MZ » 15 wrz 2006, 0:11

:arrow: Ten list jest niejako potwierdzeniem tego, co zostało napisane w tym wątku:
GW pisze:LIST. Egoiści to nie tylko rowerzyści

Adam Torbus, pieszy, rowerzysta i kierowca, ostatnia aktualizacja 2006-09-14 23:39

Do zabrania głosu skłoniła mnie publikacja Jerzego Śleszyńskiego "Rowerzyści to egoiści" ("Gazeta" 7 września). Autor formułuje słuszny wniosek, że rowerzyści nie górują obyczajowo nad innymi użytkownikami dróg. W takim razie, dlaczego ruga akurat cyklistów? Nie chce chyba dostrzec, że problem drogowego chamstwa jest powszechny i odzwierciedla kryzys obyczajów w całym społeczeństwie.

Kali ukraść krowa to dobrze, Kalemu ukraść krowa to źle? Takie rozumowanie rodem z "Pustyni i puszczy" nazywa się właśnie egoizmem i krótkowzrocznością. Piesi narzekają na rowerzystów, rowerzyści na pieszych, zmotoryzowani na rowerzystów i odwrotnie. Ale przecież w każdej z tych grup spotkamy zarówno ludzi kulturalnych i życzliwych, jak też chamskich i niemądrych. Pamiętajmy o tym, zanim się do kogokolwiek uprzedzimy.

Żeby ugruntować w sobie dobre drogowe maniery, zalecam wszystkim odrobinę empatii. Najpierw wsiądźmy na dwa kółka. Jazda po ścieżce rowerowej w Warszawie to często koszmar nie wart zachodu. Jeśli nie zniechęci cię dziurawa i pofalowana nawierzchnia (która często nagle się kończy), to zablokują cię parkujące na ścieżce pojazdy lub przechadzający się leniwie piesi. Kiedyś zdarzyło mi się zwrócić uwagę panu, który szedł sobie z koleżanką całą szerokością ścieżki rowerowej i nie reagował na dzwonek. Innym razem samochód dostawczy zaparkował na ścieżce jako stragan z warzywami. Jego właściciel mój krytyczny komentarz zbył wyciągniętym środkowym palcem.

Teraz chodźmy na spacer chodnikiem. Zaraz na pewno śmignie koło nas z dużą prędkością jakiś cyklista-slalomista, w dodatku pełen pretensji, że ludzie idą zbyt wolno jak na jego tempo. Przypomnijmy: pieszy na chodniku ma pierwszeństwo, a rowerzysta, jeśli już wjeżdża na chodnik, to powinien im ustępować, jeśli jest duży ruch, ograniczyć prędkość, a w teorii ruchu drogowego - jechać szosą. Ale na to już nie ma tylu chętnych, bo tam pozycję silniejszego w dżungli przejmują gotowi na wszystko, nieznoszący rowerzystów kierowcy samochodów.

Wsiądźmy więc za kółko. Już po chwili zaczyna nas drażnić ślamazarny, jadący 20 km na godz. rower. Jakby nie mógł jechać chodnikiem! Akurat pcha się pod koła! Co za bezczelność, jedzie prawie środkiem pasa. E tam, jeszcze się zmieścimy, przejdziemy, wyprzedzimy go za wszelką cenę. Udało się. Tylko widzimy w lusterku jak ten pan na siodełku wymachuje pięścią w naszą stronę.

Wyjściem z tej spirali nienawiści jest konsekwentne karanie i edukowanie egoistów, którzy ostentacyjnie nie liczą się z innymi. Jakkolwiek mają na imię.
A ta sprawa przy okazji:
GW pisze:Metro kontra rowerzyści

Krzysztof Śmietana, ostatnia aktualizacja 2006-09-14 23:39

Nowe pułapki czyhają na cyklistów na ścieżkach rowerowych. Tym razem zastawiają je budowniczowie metra.

To, że życie rowerzysty w Warszawie jest trudne, wiadomo nie od dziś. Jednak urzędnicy i drogowcy wciąż zaskakują cyklistów i wymyślają nowe pułapki. Kilka dni temu okazało się, że rowerzystom jeżdżącym ul. Kasprowicza na Bielanach ścieżkę zwężono o połowę. Przeciął ją płot budowy tunelu metra. - Wydawałoby się, że metro i rower powinny współistnieć w przyjaznym sojuszu na rzecz sprawnej i dostępnej komunikacji. Nic z tego. Teraz rowerzyści nie mogą się tam minąć i część z nich musi zjeżdżać na trawnik - narzeka Marcin Jackowski ze stowarzyszenia Zielone Mazowsze.

Rzecznik Metra Warszawskiego Grzegorz Żurawski rozkłada ręce: - Żeby zbudować tunele, niektórym musi być przez pewien czas gorzej.

Wczoraj wykonawca tuneli w końcu się jednak zreflektował. Okazało się, że można było nieco przesunąć płot, by rowerzyści mogli jeździć wygodnie.

Zdjęcie kolejnej niespodzianki-zawalidrogi przesłał nam pan Zbigniew Wawra. Natknął się na nią, jadąc ścieżką wzdłuż ul. Sobieskiego. Część drogi rowerowej zajmuje betonowy fundament billboardu. Po zmroku można na niego wpaść.

Niektórzy rowerzyści przypuszczają, że w trakcie niedawnego remontu ścieżki Zarząd Dróg Miejskich nieco ją poszerzył i zamiast ominąć billboard, dopuścił przejazd wprost na betonową zawalidrogę. - Nie wiem, czy rzeczywiście tak było. Teraz mogę tylko obiecać, że betonowy fundament zostanie pomalowany na żółty, jaskrawy kolor, tak żeby był widoczny - usłyszeliśmy od rzeczniczki ZDM Urszuli Nelken.

Przykładów pułapek rowerowych jest o wiele więcej, np. betonowe kosze ustawione na ścieżkach, kiepskie oznakowanie, wykopki bez wytyczenia choćby prowizorycznych objazdów. Czy widział to Stanisław Plewako mianowany właśnie przez Kazimierza Marcinkiewicza pełnomocnikiem ds. ścieżek rowerowych? - Oczywiście. Trzeba zmienić podejście urzędników do rowerzystów. Dotychczas nie traktowali ich jako poważnych partnerów - odpowiada. Obiecuje, że o blokowaniu ścieżki na ul. Kasprowicza porozmawia wkrótce z prezesem Metra. Przyznaje jednak, że nie wie jeszcze, jak dużo spraw uda mu się załatwić, bo tylko on zajmuje się w ratuszu rowerami.


[ Dodano: 2006-09-16, 00:02 ]
:arrow: I jeszcze jedna sieczka przedwyborcza:
ŻW pisze:Obiecuję kontrapasy i asfalt zamiast kostki

Ostatnia aktualizacja: 2006-09-15

Ze Stanisławem Plewako, pełnomocnikiem Ratusza ds. rozwoju transportu rowerowego, rozmawia Katarzyna Jaroszyńska

Jeździ Pan na rowerze?
Tak, ale głównie rekreacyjnie.

I co Pan sądzi o warszawskich ścieżkach rowerowych?
Nie są najgorsze. Na przykład w Bydgoszczy, która jest sporym miastem, jest tylko 10 km ścieżek rowerowych, a w Warszawie 200. Do 2020 r. będziemy mieć jeszcze 700 nowych kilometrów. Oczywiście teraz nie wszystko jest idealnie. Jeżdżenie po fazowanej kostce nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy. Zdarza się też, że trasy ścieżek są źle zaprojektowane, bo ktoś gdzieś postawił budynek i ścieżka musi kilka razy zakręcać. Takich inwestycji na pewno będę pilnował.

Czym ścieżki, które zostaną wybudowane za Pana kadencji, będą się różnić od tych już istniejących?
Będą robione z asfaltu lub podobnych do niego materiałów. Chcę zrezygnować z kostki Bauma, na którą tak narzekają rowerzyści. Oczywiście nie wszędzie. Nie wyobrażam sobie na przykład asfaltu na Starym Mieście. Zresztą wszystko będzie opiniowała rada, która zostanie powołana. W jej skład wejdą urzędnicy oraz rowerzyści.

No właśnie, rowerzyści postulują wprowadzenie na jezdniach kontrapasów dla rowerów oraz możliwość jazdy na rowerze pasem dla autobusów, jeśli wzdłuż danej ulicy nie ma ścieżki.
Jeśli chodzi o pierwszą kwestię, to jestem jak najbardziej za. Nie wiadomo jednak, czy jest to zgodne z prawem. Zdaniem inżyniera ruchu, w grę wchodzi tu kolizja przepisów. Jeśli tak jest, trzeba je zmienić. Drugą kwestię trzeba jeszcze przedyskutować z pięcioma przedsiębiorstwami autobusowymi w stolicy. Ale da się to zrobić.

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 24 wrz 2006, 1:29

Obrazek
Policja wstrzymała masę krytyczną
Karolina Kowalska2006-09-22, ostatnia aktualizacja 2006-09-22 23:49

Tylko 45 minut trwała piątkowa masa krytyczna z okazji Dnia bez Samochodu. Na Marszałkowskiej rowerzystów zatrzymała policja. Grożą im wysokie mandaty

Okolicznościową masę krytyczną (ta "oficjalna" odbywa się w ostatni piątek miesiąca) zorganizował Jacek Senderson z przyjaciółmi. Umówili się przez internet. W piątek o godz. 18.30 z ronda Jazdy Polskiej ruszyło na ulice 54 rowerzystów. Przejechali al. Niepodległości, a potem ruszyli w stronę Marszałkowskiej. Na skrzyżowaniu ze Świętokrzyską czekały na nich trzy radiowozy.

- Kazali nam stanąć, ale nikt nie posłuchał. Dwóch policjantów weszło przed rowery i ich właściciele musieli się zatrzymać. Mnie funkcjonariusz złapał za rękę i delikatnie ściągnął z roweru. Mieliśmy dostać mandaty po 200 zł, a jeden z nas nawet 1000 zł - opowiada Jacek Senderson.

Grzywny mieli też zapłacić inni rowerzyści, którzy otoczyli zatrzymanych i zaczęli gwizdać. Żaden z nich nie przyjął mandatu. Policja zapowiedziała, że skieruje wnioski do sądu grodzkiego. - Potem się rozjechaliśmy - mówi pan Jacek.

Dlaczego policjanci zatrzymali rowerzystów? - Bo łamali przepisy, wjeżdżając na torowisko. Stwarzali zagrożenie w ruchu drogowym - tłumaczy Temistokles Brodowski ze stołecznej policji. - Na razie nie wystawiliśmy żadnych mandatów ani nie wypisaliśmy wniosków do sądu grodzkiego. Zaprosiliśmy tych państwa na rozmowę - dodaje.
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

Awatar użytkownika
MZ
Słońce Radomia
Posty: 8633
Rejestracja: 15 gru 2005, 14:25
Lokalizacja: Radom
Kontakt:

Post autor: MZ » 24 wrz 2006, 13:24

:arrow: To już nie mogli oficjalnie przenieść Masy Krytycznej z ostatniego piątku miesiąca na Dzień bez Samochodu?
W innych miastach właśnie tak zrobiono, włączając Masę w obchody tegoż dnia.

Awatar użytkownika
gregory5576
Posty: 1257
Rejestracja: 21 lut 2006, 11:22
Lokalizacja: BIAŁOŁĘKA, TARCHOMIN
Kontakt:

Post autor: gregory5576 » 24 wrz 2006, 18:59

:arrow: A nie którzy to mają w wielkim poważaniu, ścieżki rowerowe,ścieżka "biegnie" tuż obok,a wielki pan/pani rowerzysta/stka jedzie po ulicy,i to tak że nie ma jak tego czegoś wyprzedzić!

jacek
Zbanowany
Posty: 4807
Rejestracja: 14 lip 2006, 10:18
Lokalizacja: Ten co dostał zakaz pisania, bo pogocika upodlił

Post autor: jacek » 24 wrz 2006, 19:11

gregory5576 pisze::arrow: A nie którzy to mają w wielkim poważaniu, ścieżki rowerowe,ścieżka "biegnie" tuż obok,a wielki pan/pani rowerzysta/stka jedzie po ulicy,i to tak że nie ma jak tego czegoś wyprzedzić!
A jacy to panowie,lub panie?
W piatek widziałem ich pod pomnikiem Jazdy Polskiej jak się szykowali do startu,wszyscy jacyś kolorowi,ubrani dziwacznie z jakimiś dredadami i innymi wynalazkami na głowie. Bardziej wyglądali na jakąś sektę,ewentualnie jakąś pogiętą subkulture.
Może to diabły na rowerach były? :D

Tm
Posty: 7559
Rejestracja: 13 gru 2005, 21:27
Lokalizacja: Boskie Buenos

Post autor: Tm » 24 wrz 2006, 19:11

spotkałem sie z opiniami duzo jeżdżących rowerzystów, że tak bywa bezpieczniej z uwagi na źle zaplanowane ścieżki
აბგდევზთიკლმნოპჟრსტუფქღყშჩცძწჭხჯჰ
абвгґдеєжзиіїйклмнопрстуфхцчшщюяь
ابتثجحخدذرزسشصضطظعغفقكلمنهويةى

Awatar użytkownika
Kleszczu
Stoi... Sofista?
Posty: 13046
Rejestracja: 14 gru 2005, 19:48
Lokalizacja: Nowe Włochy
Kontakt:

Post autor: Kleszczu » 24 wrz 2006, 19:27

Tm pisze:spotkałem sie z opiniami duzo jeżdżących rowerzystów, że tak bywa bezpieczniej z uwagi na źle zaplanowane ścieżki
Racja. Ścieżki w wielu przypadakch są zaprojektowane beznadziejnie :/
"Ale potrafił podać dokładnie godziny wyjazdu i przyjazdu pociągu Paryż-Berlin, kombinacje połączeń między Lyonem i Warszawą.(...) Nawet naczelnik stacji by się w tym zgubił..."
Albert Camus-"Dżuma"

"Kiedyś chciałem umrzeć młodo jak Jim Morrison, ale z czasem zacząłem patrzeć na to inaczej..." - Ryszard Riedel

Awatar użytkownika
MZ
Słońce Radomia
Posty: 8633
Rejestracja: 15 gru 2005, 14:25
Lokalizacja: Radom
Kontakt:

Post autor: MZ » 24 wrz 2006, 23:38

R-11 Kleszczowa pisze:Racja. Ścieżki w wielu przypadakch są zaprojektowane beznadziejnie.
:arrow: Ale to nie upoważnia rowerzystów do jazdy po chodnikach lub pasach dla autobusów. To tak jakby kierowca samochodu stwierdził, że ulica jest beznadziejnie zaprojektowana i postanowiłby jechać po trotuarze.

Awatar użytkownika
piotram
Posty: 2849
Rejestracja: 27 lut 2006, 19:42
Lokalizacja: W-wa Kercelak

Post autor: piotram » 25 wrz 2006, 17:52

MZ pisze:
R-11 Kleszczowa pisze:Racja. Ścieżki w wielu przypadakch są zaprojektowane beznadziejnie.
:arrow: Ale to nie upoważnia rowerzystów do jazdy po chodnikach lub pasach dla autobusów. To tak jakby kierowca samochodu stwierdził, że ulica jest beznadziejnie zaprojektowana i postanowiłby jechać po trotuarze.
A nie robią tak? Może nie z powodu że ulica źle zaprojektowana, a np. dojeżdżają do nielegalnych miejsc parkingowych. Polecam JP2 w wielu miejscach.
Dodam że rowerowe patrole straży miejskiej zawsze jeźdżą chodnikami.

Zablokowany