Post
autor: panzerloud » 16 paź 2014, 15:20
Już dawno należało uwłaszczyć wszystkie te lokale i działki, nie musielibyśmy teraz nic zwracać n-tej wodzie po kisielu, z niemiec czy izraela. Wystarczyła odrobina dobrej woli, i pomyślunku.
@Glonojad: tak,tak, chyba użył nawet argumentu że jak się popsuje auto to można je wyprzedzić, a jak popsuje się pociąg to wszystko stoi. Cóż, może szczerze w to wierzy, a może próbuje wywołać dyskusje, jak pisałem wcześniej co z tym zrobić żeby to zaczęło funkcjonować, i czy to ma sens. Trzeba też pamiętać że z wykształcenia jest filozofem, więc silnie rozpatruje aspekty moralne i kulturowe. To że powołuje się na pismo święte? A co w tym złego, prezentowane tam zasady są moralnie uzasadnione i ponadczasowe, same założenia kulturowe są piękne, bo nie robimy za "mrówki z" jak u muslimów, tylko jesteśmy jedyni, wyjątkowi i sami powinniśmy decydować o sobie. To można przełożyć na prawie każdą sfere życia. Korwin potrafi rachować, i kieruje się żelazną logiką, stąd albo chodzi o to, o czym pisałem powyżej, albo należy wyprowadzić go z błędu - także liczbami. Akurat ja nie zgadzam się z częścią założeń dotyczących rodziny, jego tezy są w tej materii racjonalne i uzasadnione, ale nie czerpałbym radości z takiego życia, również różnimy się w kwestii aborcji - korwin jest bezwzględnie przeciw, ja natomiast wiedząc że urodzi się warzywo które nigdy nie będzie samodzielne, wolałbym oszczędzić męk, cierpień sobie, jemu i rodzinie, całe życie spędziłbym na pracy i podlewaniu i pielęgnowaniu rośliny, a co z nim będzie jak umrę ja, i żona? Skąd wiadomo że nikt nie będzie się nad nim znęcał? Czy wolno mi obciążyć innych takim ciężarem, również finansowo? Jest mi wstyd, źle się z tym czuje, ale nie umiałbym jak Korwin bezwzględnie opowiedzieć się za ratowaniem i podtrzymywaniem każdego życia. Jest jeszcze kilka moralnych niuansów, ale kierunek ekonomiczny jest słuszny, a metody jakimi będziemy(warszawa) osiągać ten cel? Poznamy wkrótce, i szczerze mówiąc jeżeli nawet trafi się coś z czym się nie zgadzam, ale w ogólnym rozrachunku wyjdziemy na +, to ich poprę, bo(to tylko przykład) niech już sobie betonują ten tunel jak muszą, natomiast jeśli będziemy mieli dużo zarejestrowanych tutaj drobnych firm, a także uszczupli się stołeczne urzędy, i zracjonalizuje wydatki, to bardzo szybko(w razie potrzeby) wybudujemy nowe torowisko, o wyższym standardzie.- ja tak uważam.
Co do ostatniego akapitu, idąc twoim tokiem rozumowania, setki aut tłoczące się w korkach ma większe prawo do bus-pasa niż autobus z dziesiątkami pasażerów. Mnie km nie przeszkadza ale bus-pasy działają mi na nerwy. Chcę jeździć autem, kupiłem za swoje, tankuje za swoje, naprawiam za swoje, płacę tu podatki, a także podatek drogowy, i co? Jest problem żeby znaleźć miejsce do parkowania, a z lichej infrastruktury, jeszcze są pomysły wyłączać pasy, m.in na świecące pustkami szerokie chodniki / deptaki. Co to w ogóle za pomysł że ludzie będą się świetnie bawili chodząc po przerośniętym chodniku? Ten powinien jedynie umożliwiać pieszy transport z a do b, są stany w ameryce gdzie chodników po za osiedlami praktycznie nie ma, więc auto to poniekąd konieczność, ale nikt jakoś nie narzeka, więcej - oni sobie chwalą. Żebym został dobrze zrozumiany, nie postuluje zamiany chodników w ulice, ale stanowczo jestem przeciwny ideii przerośniętych chodników. Jak ktoś chce więcej miejsca to niech rozbija się na podwórku, na placu, na skwerze, w parku