Zapewne kwestia przyzwyczajenia też, choć akurat warszawski system oznaczeń linii tramwajowych i autobusowych jest właśnie przejrzysty do bólu: tramwaje 1-39 zwykłe oraz dalej do 49 okresowe, powyżej aż do 99 specjalne - autobusy 100-299 linie zwykłe, 300-399 zwykłe okresowe (d. szczytowe), 400-499 przyspieszone okresowe (d. szczytowe), 500-599 przyspieszone stałe (całodzienne i całotygodniowe), 700 podmiejskie, 800 podmiejskie okresowe (d. szczytowe), 900 specjalne i Nxy jako nocne/night/nacht zamiast dawnych 600 - podstawę stanowią zatem rodzaje linii lub ich zasięg wykraczający poza I strefę (w I strefie pozostają one zasadniczo liniami zwykłymi/zw.okresowymi, czasem mając zachowany historyczny charakter przystanków w granicach miasta, odmienny od linii 'miejskich'), a nie kierunek jazdy lub, co gorsza, miejsce z którego pociąg jest URUCHAMIANY, a nie dokąd zmierza
![Arrow ->](./images/smilies/arrow.gif)
konia z rzędem zatem temu, kto powiedziałby co to jest za cholera KM732, gdyby wyświetlacze 'zapomniały' wyświetlać WARSZAWA FALENICA, a także z kolei po co w drodze powrotnej jest to nadal KM732, skoro podróżnego w Wawrze nie obchodzi czy to pociąg z Celestynowa, Otwocka czy Falenicy - ważne, że WARSZAWA ZACHODNIA - ewentualnie obejdzie to mikola lub MKM-a (chociażby np. mnie), ale oni to sobie ustalą z rozkładowego n-ru pociągu lub w ostateczności spytają kierpocia
![:D](./images/smilies/mg.gif)
a system skraca dostępne miejsce na wyświetlaczach i pogarsza czytelność kierunku poprzez zamieszczenie zbędnych informacji. Ludzie naprawdę mają ciekawsze rzeczy do roboty niż wychwytywanie po numerze 'linii KM' czy to 'Otwock', 'Celestynów', czy 'Dęblin' (odpowiednio 705, 704, 701 - przynajmniej standardowo).