Zniesiono post od hucznych zabaw.Wolfchen pisze:Gdzieś coś kiedyś słyszałem, że post piątkowo zniesiono...?Georg pisze:Prawo o wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych w piątki jest przestarzałe.
Ateizm, wiara i tematyka kościelna...
Moderator: Szeregowy_Równoległy
Może i masz rację.Łukasz pisze:A ja nie zacznę, bo nie interesuje mnie, co pisze banda starych dziadów.
Nie mylmy dwóch różnych spraw - Pismo Święte używa słowa "Kościół" w znaczeniu słowa "wspólnota", to w jakiej postaci istnieje on u nas kojarzy się raczej ze słowem "hierarchia", "władza" albo "urząd".Łukasz pisze:Prędzej, czy później, wierzący w podobny sposób grupują się, co jest jakimś zaczątkiem kościoła.
Jest on potrzebny, jeśli wiara bazuje na tym, co jest napisane w Piśmie Świętym.
I byłoby nic szkodliwego z tą parodią gdyby nie to, że statystyki wpływające na relacje religia - państwo nie odróżniają tej parodii od rzeczywiście wierzących, zaś ci parodyści próbują narzucać innym swój chrzcinno-komunijno-ślubno-pogrzebowo-odpustowy zakłamany cyrk, podczas gdy sami nie rozumieją i/lub nie stosują się do górnolotnych zasad które deklarują.reserved pisze:Dla Ciebie może tak. Dla mnie to co najwyżej parodia Kościoła katolickiego.Szeregowy_Równoległy pisze:Ale to jest kościół katolicki. Kościół, wspólnota wiernych, picujących swoje Passaciki i dymających na mszę każdej niedzieli, żeby sąsiadom Passacika pokazać, a poza tym obczaić co u bliźniego i dupkę obrobić przy niedzielnym rosołku. A pokątnie bzykających się bez ślubu za to w gumkach, skrobiących pokątnie, dopuszczających in vitro czy rozwody. Przynajmniej w znacznej części.
Idź na Mszę łacińską.reserved pisze:I co w związku z tym? Nie lubię listów, wolę posłuchać księdza, a list przeczytać w Internecie.
Informuję, że powyższa wypowiedź stanowi wyłącznie moje prywatne zdanie i nie jest dozwolonym ażeby była wiązana z nieoficjalnym lub oficjalnym stanowiskiem organizacji lub firmy, z którą byłem, jestem lub będę zawodowo lub prywatnie związany.
Ale wolę posłuchać księdza po polsku. Nie znam łaciny.
Nie przejmuj się, ksiądz pewnie też nie zna.reserved pisze:Ale wolę posłuchać księdza po polsku. Nie znam łaciny.
ŁK
Możesz jaśniej? Chyba że piszesz byle pisać.
Skoro Ci to sprawia przyjemność, to spoko. <bezradny>
Czegoś się Go czepił?Łukasz pisze:Do Ciebie chyba będę tylko pisać byle pisać.
- Szeregowy_Równoległy
- Szeregowe Chamidło
- Posty: 14095
- Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37
Akurat Reserved niczego głupiego nie napisał. A założenie, że ksiądz nie zna łaciny jest błędne, bo każdy ksiądz ją znać powinien. Łacinę w seminariach traktują dość poważnie. Głupie to jest chodzenie na msze celebrowane w języku, którego się nie zna. Skoro Reserved nie zna łaciny, to mądrze robi chodząc na nabożeństwa, które rozumie. Gdyby chodził na łacińskie nie znając łaciny, to dopiero byłoby bez sensu.
Skoro już jesteśmy przy łacinie... u Dominikanów na Służewie w tygodniu o 18:00, a w niedzielę o 14:00, 18:30 i 20:15 niektóre części stałe mszy są po łacinie (mam na myśli "Panie, zmiłuj się nad nami", "Święty, święty" i "Baranku Boży") i to brzmi naprawdę extra.
Bo łacina to język Kościoła rzymskiego i każdy katolik stałe części znać powinien.
Informuję, że powyższa wypowiedź stanowi wyłącznie moje prywatne zdanie i nie jest dozwolonym ażeby była wiązana z nieoficjalnym lub oficjalnym stanowiskiem organizacji lub firmy, z którą byłem, jestem lub będę zawodowo lub prywatnie związany.
Akurat warto pamiętać, że poziom łaciny w seminarium obecnie jest dużo niższy niż 20-30 lat temu. W szkole też poziom łaciny się obniżył. Dawniej człowiek się uczył wszystkiego na pamięć tak jak każdego języka obcego, natomiast teraz można mieć słownik i jedyne co trzeba znać to gramatykę.Szeregowy_Równoległy pisze:Akurat Reserved niczego głupiego nie napisał. A założenie, że ksiądz nie zna łaciny jest błędne, bo każdy ksiądz ją znać powinien. Łacinę w seminariach traktują dość poważnie. Głupie to jest chodzenie na msze celebrowane w języku, którego się nie zna. Skoro Reserved nie zna łaciny, to mądrze robi chodząc na nabożeństwa, które rozumie. Gdyby chodził na łacińskie nie znając łaciny, to dopiero byłoby bez sensu.