Grupa Lux Express
Moderator: JacekM
Bezpłatna butelka wody (na trasach powyżej 5 h.).
Zarówno Rzeszów jak i Tarnów to równe 5h...
Wygląda, że wadą Luxa jest nazwisko na bilecie - a dla PB jest nawet grupa na fejsie do odsprzedaży.
Zarówno Rzeszów jak i Tarnów to równe 5h...
Wygląda, że wadą Luxa jest nazwisko na bilecie - a dla PB jest nawet grupa na fejsie do odsprzedaży.
ŁK
A bo to jednaŁukasz pisze: a dla PB jest nawet grupa na fejsie do odsprzedaży.
Ale za to w przypadku Krakowa z czasem przejazdu (4,55h, czyli z zatrzymaniem się w Kielcach) to masz butlę wody. A tak to za darmo w każdym przypadku masz gorące napoje.Łukasz pisze:Bezpłatna butelka wody (na trasach powyżej 5 h.).
Zarówno Rzeszów jak i Tarnów to równe 5h...
Rzeczywiście wielka wada. To co powiesz, jak przy zakupie biletu na dowolny pociąg Przewozów Regionalnych poza imieniem i nazwiskiem musisz podać numer dokumentu, który musisz potem mieć przy przejeździe? Zresztą w PKP Intercity też trzeba podać imię i nazwisko. A w Lux Expressie w porównaniu do przewoźników kolejowych, dzięki temu nie musisz mieć w ogóle biletu, bo możesz przyjść z dokumentem tożsamości.Łukasz pisze:Wygląda, że wadą Luxa jest nazwisko na bilecie - a dla PB jest nawet grupa na fejsie do odsprzedaży.
Nie trzeba.ashir pisze: Zresztą w PKP Intercity też trzeba podać imię i nazwisko.
W polskim busie nie musze miec ani biletu, ani dokumentu. Kod moge sprzedać dowolnej osobie.
W InterCity moge zmienic nazwisko bezpłatnie, termin tez - moge nawet zmienic na tańszy. W Lux moge zmienic i nazwisko, i termin, ale dopłacam do pełnej ceny biletu.
Zwroty wszędzie sa podobne.
Rzeczywiście wielka wada - ale uznajmy, ze na to akurat czujesz słabo, a przyczyny sa oczywiste.
Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk
W InterCity moge zmienic nazwisko bezpłatnie, termin tez - moge nawet zmienic na tańszy. W Lux moge zmienic i nazwisko, i termin, ale dopłacam do pełnej ceny biletu.
Zwroty wszędzie sa podobne.
Rzeczywiście wielka wada - ale uznajmy, ze na to akurat czujesz słabo, a przyczyny sa oczywiste.
Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk
ŁK
Kupując przez internet można ominąć to jakoś? Bo owszem kupując w kasie biletowej lub w automacie biletowym ma się bilet na okaziciela, ale już przez internet jest to bilet imienny. Chyba, że jest jakiś sposób na obejście tego? Jakiś czas temu, jak jechałem Pendolino to o mały włos gość nie dostał kary za to, że na jego bilecie nie było jego nazwisko, ponieważ tym pociągiem miały jechać 2 osoby i na bilecie było nazwisko tej osoby, która z jakiegoś powodu nie zdążyła na ten pociąg. Kuriozalne, gdy bilet za tą samą cenę w zależności od miejsca zakupu biletu jest albo imienny albo i nie ze wszystkimi konsekwencjami z tym związanymi. Co innego, jak jest oferta specjalna, gdzie bilet w zniżkowej cenie możesz kupić tylko przez internet, wtedy naturalnie przewoźnik może mieć dodatkowe wymagania.sprinter pisze:Nie trzeba.
A w Przewozach Regionalnych jeszcze trzeba podać numer dokumentu z którym trzeba podróżować. I co z tego? Jak ktoś się nie godzi na to, może kupić bilet w kasie lub w biletomacie, tylko niekoniecznie w tej samej cenie. Tak samo jak w przypadku Lux ExpressuŁukasz pisze:W polskim busie nie musze miec ani biletu, ani dokumentu. Kod moge sprzedać dowolnej osobie.
W InterCity moge zmienic nazwisko bezpłatnie, termin tez - moge nawet zmienic na tańszy. W Lux moge zmienic i nazwisko, i termin, ale dopłacam do pełnej ceny biletu.
Zaproponuj inny sposób ochrony biletów przed kopiowaniem.
W sumie numery biletów i tak są ściągane z serwera (i chyba zaraz po kontroli oznaczane jako użyte), więc te nazwiska na bilecie to bardziej ochrona pasażerów przed złośliwym kopiowaniem.
Na dobrą sprawę można by chyba zaryzykować delikatne rozszczelnienie systemu i bilety anonimowe, bo żeby skorzystać z luki posiadacze tego samego biletu musieliby zostać skontrolowani przez dwóch konduktorów w czasie braku zasięgu (tak żeby terminale nie zdążyły się zsynchronizować)
Na dobrą sprawę można by chyba zaryzykować delikatne rozszczelnienie systemu i bilety anonimowe, bo żeby skorzystać z luki posiadacze tego samego biletu musieliby zostać skontrolowani przez dwóch konduktorów w czasie braku zasięgu (tak żeby terminale nie zdążyły się zsynchronizować)
- Szeregowy_Równoległy
- Szeregowe Chamidło
- Posty: 14095
- Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37
A może Lux po prostu chroni się przed cebulakami, którzy wykupią wszystkie możliwe tanie bilety, a potem będą na Allegro z zyskiem sprzedawać?
A gdzie jest napisane, ze dany bilet ma być sprawdzany tylko raz w przypadku tej samej osoby? Jak jestem w warsie i mnie sprawdzą, a potem pójdę do przedziału i konduktor nie będzie miał pewności - i mnie znów sprawdzi to znaczy, że od razu powinien mnie potraktować jak złodzieja? W autobusie jest to jednak prostsze, bo bilety sprawdzają przy wejściu i ogólnie jest mniej osób do ogarnięcia; nawet jak ktoś losowy wsiądzie na postoju, to skala możliwości jest inna.px33 pisze:W sumie numery biletów i tak są ściągane z serwera (i chyba zaraz po kontroli oznaczane jako użyte), więc te nazwiska na bilecie to bardziej ochrona pasażerów przed złośliwym kopiowaniem.
Na dobrą sprawę można by chyba zaryzykować delikatne rozszczelnienie systemu i bilety anonimowe, bo żeby skorzystać z luki posiadacze tego samego biletu musieliby zostać skontrolowani przez dwóch konduktorów w czasie braku zasięgu (tak żeby terminale nie zdążyły się zsynchronizować)
Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk
ŁK
Poza tym w autobusach kierowcy mają listę pasażerów i skreślają tych, którzy już weszli.
Prędzej bym to obstawiał. Przynajmniej zwykły pasażer ma większe szanse na złapanie promocji...Szeregowy_Równoległy pisze:A może Lux po prostu chroni się przed cebulakami, którzy wykupią wszystkie możliwe tanie bilety, a potem będą na Allegro z zyskiem sprzedawać?
- Szeregowy_Równoległy
- Szeregowe Chamidło
- Posty: 14095
- Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37
No i skoro prowadzą program lojalnościowy, dzięki któremuś po iluś podróżach ma się stałą zniżkę, to nie dziwne, że preferują bilety imienne.
Po raz kolejny utwierdziłem się w przekonaniu, że Simple Express to najlepszy, stosunkowo tani przewoźnik do Berlina czy Wilna. Wszystko o czasie w obydwie strony, WiFi działało nie tylko w Polsce, ale też w Niemczech, autokar czysty, załoga wymienia worki na śmieci przed Warszawą. W jednym autokarze nie działał GPS ale w drugim już wszystko było z nim w porządku. Toaleta, jak na autokar, przestronna. Nawet po 15 godzinach jazdy była w zbiorniku woda, w pojemnikach było jeszcze mydło i ręczniki papierowe. Sporymi zaletami jest jeszcze brak godziny odjazdu z Lotniska Schonefeld - jeśli autokar będzie tam za wcześnie to kierowca może natychmiast ruszyć na dworzec zamiast stać tam, gdzie nie wysiada dużo ludzi. Plusem jest też spora dowolność w wyborze tras przez załogę - po ujrzeniu korków w Berlinie, kierowca jak najszybciej zjechał z autostrady i pojechał mniej zatłoczonymi drogami (w PB jeszcze nie zdarzyło mi się, aby w mieście kierowca zboczył z wyznaczonej głównej trasy, nawet jak były na niej korki). Zastanawia mnie tylko jedna rzecz - wybór miejsca na postój. Na obydwu kursach było to 20 km od Warszawy, w Kotowicach. Osobiście wolałbym aby postój był nieco dalej. Po 20 km jazdy nie potrzeba jeszcze ruchu, a 20 km do centrum wolałoby się być już czym prędzej w mieście. Ale to jedna, drobna rzecz (nawet nie wada). Aktualnie (jeszcze do niedzieli) trwa promocja na trasy międzynarodowe, więc można pojechać naprawdę tanio (bilety aż tak szybko nie schodzą) .
Rzeczywiście autokary bardzo wygodne, obsługa bardzo miła, ale obiegi autokarów potrafią być tragiczne. Śmiesznie też, że napisy na wyświetlaczach się zmienia za pomocą pilota.