Ale polityką i postpolityką rządzą właśnie oni. Zawsze twierdziłem, że transport publiczny to nie jest nauka inżynieryjna tylko społeczna.Emyl pisze:Pawciu, w kwestii badań oczywiście się zgadzam, ale zakładam też, że milcząca większość jakoś do pracy/szkoły się dostać musi, a ponieważ układ relacyjny dla tak dużego miasta nie ma szans na bycie wydolnym, większość owa sama po pewnym czasie z autopsji dowie się, że wybór między zachowaniem dziadów a wzmocnieniem magistralnych jest tylko pozorny.
Pasażerów, których stać na luksus jeżdżenia głównie na cmentarze i bazary jest o wiele mniej, niż tych, którzy z komunikacji korzystają w celach związanych z zarabianiem na życie.
Jak kształtować układ komunikacyjny?
Moderatorzy: Poc Vocem, Wiliam
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36879
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Akurat na tłok, przepełnienie i niezabieralność ludzie też się licznie skarżą, więc pewien cień szansy jest.
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Ruta to się jednak bardziej wyłożył na bezsensownych podwyżkach niż na marszrutyzacji.
A milcząca większość ma to do siebie, że milczy, więc jej zdanie się nie liczy i liczyć się nie będzie. Na PiS głosowało oidp 18% uprawnionych do głosowania.
A milcząca większość ma to do siebie, że milczy, więc jej zdanie się nie liczy i liczyć się nie będzie. Na PiS głosowało oidp 18% uprawnionych do głosowania.
-
- Posty: 766
- Rejestracja: 09 sie 2010, 15:45
Rutę wyrzucił Dąbrowski oddelegowany do ratowania wizerunku HGW przed wyborami (chwilę później sam popłynął, ale to inna sprawa). Pretekstem byłby mniejsze wpływy (a ściślej domniemane manipulacje przy ich prezentacji), nikt chyba nie udawał, że Ruta ma jakikolwiek wpływ na podwyżki.
Manipulacje były tak grubymi nićmi szyte, że aż wstyd. Jeśli to było robione jako przygotowanie kozła ofiarnego, to mógł się podać do dymisji wcześniej. Ja bym takich bzdur nazwiskiem nie firmował.
A że podwyżka spowoduje spadek sprzedanej liczby biletów, to każdy laik wie. Czy aż tak duży, że spadną łączne wpływy - trudno zgadnąć z góry. Ale miasto powinno było to przewidzieć. Zresztą - doliczając koszty korków - uważam, że priorytetem powinien być wzrost liczby pasażerów, ewentualnie nawet przy pewnej (niewielkiej) utracie wpływów.
A że podwyżka spowoduje spadek sprzedanej liczby biletów, to każdy laik wie. Czy aż tak duży, że spadną łączne wpływy - trudno zgadnąć z góry. Ale miasto powinno było to przewidzieć. Zresztą - doliczając koszty korków - uważam, że priorytetem powinien być wzrost liczby pasażerów, ewentualnie nawet przy pewnej (niewielkiej) utracie wpływów.
-
- Posty: 766
- Rejestracja: 09 sie 2010, 15:45
Ale tam akurat mniejsze wpływy wynikały przecież wyłącznie z kupowania biletów na zapas wg poprzedniej taryfy, sytuacja dla organizatora idealna.
Nikt tego nie wykazał.
Mylisz pojęcia, bo zakładasz, że pasażer myśli systemowo. Nie. Pasażer myśli ze swojej perspektywy. Brakuje mu 303 w weekendy, to się drze o ucałotygodniowienie. Jak mu rozrzedzą 114, będzie darł się o powrót do poprzedniej częstotliwości tej właśnie linii. I często to będzie ta sama osoba, bo tu nie o wizję komunikacji chodzi, lecz o to, że "zabierają mi spod bloku". I nieważne, że równolegle do tego 114 poleci 116, 190 czy 105, liczy się tylko to, co pasażera dotyczy. Zatem zgodnie z ztmowską polityką, jeśli da się wybór czy ciąć 105 czy 114 czy 190, poleci ta linia, która będzie miała najmniej krzykaczy, a nie ta, która powinna (czyli 303)emyl pisze:Pawciu, w kwestii badań oczywiście się zgadzam, ale zakładam też, że milcząca większość jakoś do pracy/szkoły się dostać musi, a ponieważ układ relacyjny dla tak dużego miasta nie ma szans na bycie wydolnym, większość owa sama po pewnym czasie z autopsji dowie się, że wybór między zachowaniem dziadów a wzmocnieniem magistralnych jest tylko pozorny.
In times of eternal darkness / In times of peace and embrace / When the minstrel of atrophy mock us / There's need for love and there's need for death / Too late for understanding / Too late for your tears
-
- Posty: 766
- Rejestracja: 09 sie 2010, 15:45
Zauważalny skok sprzedaży pod koniec poprzedniego roku i wzrost sprzedaży w kolejnym są dla mnie wystarczająco przekonujące.Nikt tego nie wykazał.
Ale jaki wzrost w kolejnym? Przecież był spadek, a drugi wzrost był przed kolejną podwyżką.
ale ZTM tak się bronił wykazując słuszność forsowanych podwyżek.MichalJ pisze:Nikt tego nie wykazał.
Dyrektor Ruta był przeciwnikiem przegłosowania przez Radę Warszawy trzech podwyżek z rzędu.
No to nie wiem, dlaczego dał się tak głupio podłożyć...
-
- Posty: 766
- Rejestracja: 09 sie 2010, 15:45
W ogóle to sprawdziłem sobie te liczby, bo pamiętałem, że to wszystko od początku była bzdura. Wpływy netto ze sprzedaży biletów i windykacji w kolejnych latach:
2012 - 717 mln zł
2013 - 764 mln zł
2014 - 771 mln zł
2015 - 818 mln zł
W 2013 wpływy były niższe niż planowane, ale zauważalnie wyższe niż w 2012. Spadła sprzedaż biletów na sztuki, ale to również bez dodatkowych danych nic nie znaczy.
2012 - 717 mln zł
2013 - 764 mln zł
2014 - 771 mln zł
2015 - 818 mln zł
W 2013 wpływy były niższe niż planowane, ale zauważalnie wyższe niż w 2012. Spadła sprzedaż biletów na sztuki, ale to również bez dodatkowych danych nic nie znaczy.
Wy naprawdę wierzycie, że Ruta poleciał* za to, co oficjalnie mówiono?
*(nieco później został członkiem Zarządu MZA)
*(nieco później został członkiem Zarządu MZA)