Organizacja pracy motorniczych - podciągacze i nie tylko
Moderatorzy: Poc Vocem, Tyrystor, TranslatorPS
Jak dobrze pamiętam, to na JPII/Stawki dziewczyna straciła życie pod Swingiem, bo zdaje się motorniczy był marnie przeszkolony na ten typ taboru. Więc widać dopuszczenia wewnętrzne jakiś sens mogą mieć. Mądrzejsi ode mnie to potwierdzili.
Ja jednak widzę pewną subtelną różnicę pomiędzy samochodem do 3,5 tony a prawie pięćdziesięciotonowym pojazdem szynowym.fraktal pisze: ↑31 paź 2023, 20:57Tak samo dostawczakiem można jeździć na zwykłe prawko B. Czy nie sądzisz jednak, że kursant szkolący się na zwykłej przysłowiowej toyocie, wsiadając za kółko dostawczaka i jeżdżąc po mieście stanowi jednak większe potencjalne zagrożenie niż motorniczy jadący przez kilkadziesiąt metrów tramwajem na ograniczonym odcinku i w zasadzie poza ruchem miejskim, no i bez pasażerów?
"Ale ty jesteś mądry, Bonifacy!"
Tam była inna przyczyna wypadku.

- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 27023
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Dostawczak na prawko "B" to jest bez wątpienia patologia, podobnie jak RAMy parkujące na chodnikach, ale przemysł moto rządzi się specyficznymi prawami bo jest głównym przemysłem Europy i podstawowym eksporterem w Polsce, a partia kierowców jest największą partią w sejmie.
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
Mają wprowadzić B+ na dostawczaki, przynajmniej od strony Unii idzie taki sygnał.
ŁK
Ba! Możesz też uczyć się na Toyocie Yaris, a później kupić wypasionego SUVa i też nikt nie będzie miał z tym problemu.fraktal pisze: ↑31 paź 2023, 20:57Jakoś do prowadzenia samochodu elektrycznego wystarczy zwykłe prawo jazdy kayegorii B i nikt z tym nie ma problemu.Paweł D. pisze: ↑31 paź 2023, 14:35Ale patrząc od strony prawnej, to jeśli brak przeszkolenia na dany typ taboru to i brak uprawnień (choćby wewnętrznych) do jego prowadzenia. A podciąganie to tylko potoczna nazwa prowadzenia pojazdu po krótkim odcinku. Ja bym się nie podłożył. I skoro jest problem, to widać inni też nie chcą.
Za to beton tramwajowy ma problem, bo zamiast Swinga miałbyś podciągać CAŁE TRZYDZIEŚCI METRÓW Hyundaia.
Dobrze, że w MZA nie ma uprawnień wewnętrznych na każdą długość pojazdu, bo to by dopiero było coś...
-
- Posty: 4446
- Rejestracja: 08 sie 2011, 23:20
- Lokalizacja: Stary Mokotów
- Kontakt:
Teraz to w ogóle jak ktoś przechodz z innej firmy do MZA na umowę zlecenie, to często jeździ z patronem np. tylko jeden dodatek jednym wozem i po tym już magicznie potrafi jeździć wszystkim.
Myślę, że przesadzasz. Co innego jest jeździć swoim nawet suvem, a co innego mieć zadania związane z przewozem osób. Naprawdę jestem sobie w stanie wyobrazić, że podczas podciągania Hyundaiem na 17 na Służewcu ktoś nie wyhamowuje i wpada w ludzi na przejściu albo w ruszające 31. Zwłaszcza że te Hyundaie są naprawdę specyficzne.person pisze: ↑02 lis 2023, 9:56Ba! Możesz też uczyć się na Toyocie Yaris, a później kupić wypasionego SUVa i też nikt nie będzie miał z tym problemu.
Za to beton tramwajowy ma problem, bo zamiast Swinga miałbyś podciągać CAŁE TRZYDZIEŚCI METRÓW Hyundaia.
Dobrze, że w MZA nie ma uprawnień wewnętrznych na każdą długość pojazdu, bo to by dopiero było coś...
Piloci samolotów mają zwykle autoryzację na jeden typ, mimo że większość pracy wykonuje za nich elektronika. Oczywiście powstało to po seriach katastrof, gdzie np. ruskie Iły inaczej pokazywały horyzont. Tu chodzi zdecydowanie o reakcję w sytuacjach KRYZYSOWYCH.
ŁK
A ja głupi myślałem, że piszemy o podciąganiu (np. na Gocławku) BEZ ludzi w środkuŁukasz pisze: ↑02 lis 2023, 10:13Myślę, że przesadzasz. Co innego jest jeździć swoim nawet suvem, a co innego mieć zadania związane z przewozem osób.person pisze: ↑02 lis 2023, 9:56
Ba! Możesz też uczyć się na Toyocie Yaris, a później kupić wypasionego SUVa i też nikt nie będzie miał z tym problemu.
Za to beton tramwajowy ma problem, bo zamiast Swinga miałbyś podciągać CAŁE TRZYDZIEŚCI METRÓW Hyundaia.
Dobrze, że w MZA nie ma uprawnień wewnętrznych na każdą długość pojazdu, bo to by dopiero było coś...
I to wszystko przy 10 km/h, tak? Sugerujesz, że każdy z tramwajów jest tak specyficzny, że motorniczy NIE PORADZI SOBIE, nawet po jednodniowym przeszkoleniu? Myślałem, że motorniczy to istoty myślące i umiejące sobie poradzić w wielu, nawet niezaplanowanych sytuacjach, a ty sprowadzasz ich chyba do roli kukieł z dżojstikiem w dłoni...
Czy ty właśnie porównałeś prowadzenie maszyny latającej ponad 1000 km/h* do podciągania tramwaju z prędkością spacerową?
*https://www.wojsko-polskie.pl/au/articl ... ietrznych/
Jak wjedziesz w pieszego przechodzącego przez przejście dla pieszych na początku peronu, to prokurator będzie pytać o wszystko, a motorniczy próbować wszelkich powodów, żeby się spod prokuratora wywinąć.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
Sugerujesz, że Hyundaie są bardziej awaryjne (i nie hamują), czy że motorniczy to puste manekiny z dżojstikami?
Dobra, w sumie nie wiem po co kopię się z tym koniem. Nie można podjechać 30 metrów, to nie można i tyle. EOT z mojej strony.
Dobra, w sumie nie wiem po co kopię się z tym koniem. Nie można podjechać 30 metrów, to nie można i tyle. EOT z mojej strony.
Pytanie dodatkowe na marginesie: czy przegubowce wymagają prawa jazdy kat. D+E czy wystarczy samo D?Dobrze, że w MZA nie ma uprawnień wewnętrznych na każdą długość pojazdu, bo to by dopiero było coś...
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
D to na autobus jednoczłonowy bez przyczepy, czyli przegub łapie się.
Nie ma znaczenia, co myślałeś. Jest to zadanie związane z przewozem osób. Osoby te mogą się pojawić. Po zajezdni to niech sobie i nawet bez żadnych uprawnień jeździ.
I to wszystko przy 10 km/h, tak? Sugerujesz, że każdy z tramwajów jest tak specyficzny, że motorniczy NIE PORADZI SOBIE, nawet po jednodniowym przeszkoleniu? Myślałem, że motorniczy to istoty myślące i umiejące sobie poradzić w wielu, nawet niezaplanowanych sytuacjach, a ty sprowadzasz ich chyba do roli kukieł z dżojstikiem w dłoni...
10 km/h jest dopóki nie rozpędzi sie do większej prędkości. Naprawdę masz jakiś ograniczony zasób potencjalnych niebezpieczeństw i rozważasz tylko happy path.
Kolizyjnosc jest o wiele większa. Dlatego samolot praktycznie może latać już bez pilota, a tramwaje jeszcze długo nie będą.Czy ty właśnie porównałeś prowadzenie maszyny latającej ponad 1000 km/h* do podciągania tramwaju z prędkością spacerową?
ŁK
Ale jak ktoś ma pecha, to się wszystko może przytŕafić i żadne szkolenie raczej od tego nie uchroni. Oprócz tego, żeŁukasz pisze: ↑02 lis 2023, 18:28
I to wszystko przy 10 km/h, tak? Sugerujesz, że każdy z tramwajów jest tak specyficzny, że motorniczy NIE PORADZI SOBIE, nawet po jednodniowym przeszkoleniu? Myślałem, że motorniczy to istoty myślące i umiejące sobie poradzić w wielu, nawet niezaplanowanych sytuacjach, a ty sprowadzasz ich chyba do roli kukieł z dżojstikiem w dłoni...
10 km/h jest dopóki nie rozpędzi sie do większej prędkości. Naprawdę masz jakiś ograniczony zasób potencjalnych niebezpieczeństw i rozważasz tylko happy path.
kadra zarządzająca będzie mieć czyste ręce. Bo motorniczy tak czy inaczej będzie musiał złożyć stosowne wyjaśnienia jeśli dojdzie do wypadku. Przypominam też, że żeby zdobyć uprawnienia motorniczego, potrzebny jest kurs, więc nie ma tu mowy o czymś takim jak jazda bez uprawnień.