Kierowca często dba o swoją główkę i zwykle ma to gdzieś... Bo i po co się narażać? Od tego są służby. Powiem tak jak zaczęła jeździć ochrona w nocnych zrobiło si naprawdę bezpiecznie. (czego nie można powiedzieć o ostatnim kursie 713 do Ożarowa...)Premo pisze:Póki taki pasażer siedzi grzecznie, nie awanturuje się i nie zanieczyszcza wozu to chyba kierowcy to nie przeszkadza
Zakaz palenia na przystankach
Moderatorzy: Poc Vocem, Wiliam
- loswariatos
- Posty: 28
- Rejestracja: 06 sty 2007, 18:58
http://www.zw.com.pl/artykul/2,298387_P ... _ulgi.htmlŻycie Warszawy pisze:Palacze bez ulgi
Agata Sabała, Michał Grochala 19-10-2008, ostatnia aktualizacja 19-10-2008 21:01
Koniec taryfy ulgowej dla palących pod przystankowymi wiatami. Teraz czekają ich nawet 500-złotowe mandaty.
Przez pierwszy miesiąc obowiązywania zakazu palenia strażnicy miejscy głównie przypominali o nowym przepisie. Pomimo zapowiadanej taryfy ulgowej kilkanaście osób zapłaciło jednak mandaty.
– Udzieliliśmy 98 pouczeń i wystawiliśmy 18 mandatów, kilka nawet 200-złotowych – mówi Agnieszka Kubicka, rzecznik straży miejskiej.
Karami finansowymi byli karani głównie ci palacze, którzy zachowywali się agresywnie, dyskutowali ze strażnikami lub próbowali ich przekonać, że przecież nic się nie stało i przecież nikomu nie przeszkadzają.
Kultury nie nauczą
– Przyłapani na paleniu zwykle tłumaczyli, że zapomnieli o zakazie lub że nikogo na przystanku nie ma. Po pouczeniu większość grzecznie gasiła papierosa lub wychodziła spod wiaty. Stać 30 cm obok i dmuchać dymem pod wiatę można zgodnie z prawem. Ale kultury nie będziemy nikogo uczyć. Na szczęście większość warszawiaków nie wymaga takich lekcji – dodaje Kubicka.
Czy teraz palacze będą traktowani ostrzej?
– Miejmy nadzieje, że nie będzie takiej potrzeby. Już teraz wystawiamy coraz mniej pouczeń. Ale jeżeli zakaz nie będzie przestrzegany, strażnicy będą egzekwowali prawo i posypią się mandaty – mówi Agnieszka Kubicka. I radzi, żeby czekający na przystanku ludzie sami zwracali palaczom uwagę. – Nie należy się bać – przekonuje. – Większość ludzi jest zawstydzona, przeprasza, gasi papierosa lub odchodzi, żeby nie przeszkadzać innym.
Jak warszawiacy oceniają pierwszy miesiąc funkcjonowania zakazu? – Widać pewną poprawę, chociaż wciąż zdarza się, że jakiś palacz dmucha mi prosto w twarz. Szkoda, że piktogramy często giną w gąszczu nielegalnych ogłoszeń – ocenia Daria Rudzińska, która codziennie jeździ komunikacją.
Sprawdziliśmy, czy zielona naklejka „Strefa wolna od dymu“ powstrzymuje palaczy przed chowaniem się pod wiatę z papierosem. Dymiących pasażerów spotkaliśmy na przystankach: Kino Femina, Rondo ONZ, a także w centrum. Młody człowiek wsiadający do tramwaju przy Dworcu Centralnym w sobotę wieczorem wypalił papierosa pod wiatą, a potem zgasił go obok nadjeżdżającego tramwaju.
Stolica liberalna
Czy strefę wolną od dymu można nazwać sukcesem?
– Nie chciałabym na razie oceniać – odpowiada Kubicka. – Zakaz nie jest restrykcyjny, chodzi o to, żeby warszawiacy sami pokazali, że się szanują i rozumieją potrzeby innych.
Zakaz palenia pod wiatami przystankowymi i na miejskich placach zabaw dla dzieci uchwalili radni Warszawy. Obowiązuje od 18 września. Najwyższy mandat, jaki można zapłacić, to nawet 500 zł. Inne miasta, m.in. Wrocław, Kraków czy Łódź, są mniej liberalne: palić nie wolno nie tylko pod wiatą, ale także w obrębie 15 metrów od tabliczki oznaczającej przystanek.
Pozdrawiam.
Dzisiaj zobaczyłem ciekawą rzecz - na pętli CH Marki (ta część która znajduje się bezpośrednio pod M1) pojawiły się naklejki informujące o zakazie palenia, które informują o karze na podstawie uchwały Rady Warszawy. Tylko chyba ktoś zapomniał, iż ów pętla znajduje się nigdzie indziej jak na terenie administracyjnym m. Marki a nie m. st. Warszawy.
Jak więc ZTM chce kogoś karać na podstawie uchwały, która na tym terenie nie obowiązuje
Jak więc ZTM chce kogoś karać na podstawie uchwały, która na tym terenie nie obowiązuje
Odwagą nie jest bycie takim jak inni - odwagą jest bycie sobą
Zaczyna się robić ciekawie... Wygląda na to, że zakaz jest niezgodny z prawem.
http://www.tvnwarszawa.pl/-1,1586792,0, ... omosc.htmlTVN Warszawa pisze:Zakaz palenia na przystankach nielegalny!
18:30 17.02.2009 / TVN Warszawa
Decyzja o zakazie palenia na przystankach komunikacji miejskiej i placach zabaw jest niezgodna z prawem. Reporter TVN Warszawa jako pierwszy dotarł do wydanego przez prokuraturę nakazu zmiany obowiązujących od września przepisów.
Zakaz palenia mógł być wprowadzony niezgodnie z prawem
- Uchwała Rady Miasta w Warszawie na temat zakazu palenia na przystankach miejskich została uchwalona w oparciu o niewłaściwe przepisy - twierdzi Mateusz Martyniuk, rzecznik warszawskiej prokuratury.
Choć prokurator uznał, że uchwała Rady Miasta o zakazie palenia na przystankach i placach zabaw jest niezgodna z prawem, to cały czas obowiązuje. Pismo z nakazem jej uchylenia trafiło do biura rady warszawy już 23 stycznia. Rajcy dowiedzieli się o tym dopiero we wtorek.
Trzeba poprawić prawo
Jak na razie prokurator zwrócił się jedynie z prośbą do przewodniczącej Rady o uchylenie tej ustawy, gdyż dopatrzył się w niej przynajmniej dwóch nieprawidłowości.
Radni przy tworzeniu nowego przepisu powołali się na ustawę o samorządzie terytorialnym, podczas gdy powinni zastosować przepisy o ochronie zdrowia. Po drugie, między podjęciem uchwały a jej wejściem w życie minęło zbyt mało czasu.
- Przy ogromnym zaufaniu do prokuratury warszawskiej, sądzę, że należy się pochylić z troską nad tym, co pisze prokurator i poprawić wadliwe prawo, jeśli wadliwe prawo zostało stworzone - komentuje radny Lewicy, Andrzej Golimont.
Marta Jurga
mwap/par
Pozdrawiam.
Mój kolega jarał sobie na przystanku, przejeżdżający radiowóz zatrzymał się i podbili do niego panowie policjanci. Po tłumaczeniach obeszło się bez mandatu. Ja sam nigdy nie widziałem, żeby karano kogoś za palenie na przystanku. Choć z drugiej strony osobą palące na przystankach (szczególnie pod wiatą) są bardzo sporadycznym widokiem.BJ pisze: czy ten zakaz jest martwym przepisem i jak się ma sprawa egzekwowania tego przepisu?
Ja także się z tym nie spotykam zbyt często.
Chodzi tu o ogólne ogarnięcie, bo jeśli ktoś pali w środku dnia pod wiatą, pod którą jest wiele osób, to jest to chamstwo, ale bądźmy rozsądni - komu to przeszkadza o 3 nad ranem pod wiatą w głębokim Wawrze albo Piasecznie, gdzie nie ma o tej porze w ogóle ludzi na ulicach?
Chodzi tu o ogólne ogarnięcie, bo jeśli ktoś pali w środku dnia pod wiatą, pod którą jest wiele osób, to jest to chamstwo, ale bądźmy rozsądni - komu to przeszkadza o 3 nad ranem pod wiatą w głębokim Wawrze albo Piasecznie, gdzie nie ma o tej porze w ogóle ludzi na ulicach?
Dokładnie, ogólnie to zależy też od policjanta/strażnika miejskiego, raz się trafi na normalnego człowieka, a raz na ...BJ pisze:Chodzi tu o ogólne ogarnięcie, bo jeśli ktoś pali w środku dnia pod wiatą, pod którą jest wiele osób, to jest to chamstwo, ale bądźmy rozsądni - komu to przeszkadza o 3 nad ranem pod wiatą w głębokim Wawrze albo Piasecznie, gdzie nie ma o tej porze w ogóle ludzi na ulicach?
Przepis jest nieprecyzyjny, więc pozostaje tylko odwoływać się do kultury osób palących - choćby tak, jak tutaj:
MZDiK Radom pisze:Przystanki i autobusy komunikacji miejskiej zostały objęte zakazem palenia!
Na przystankach komunikacji miejskiej od 15 listopada nie wolno już palić. Całkowity zakaz wprowadziła nowa ustawa określająca miejsca, gdzie puszczanie dymka jest zabronione. Przepis nie precyzuje jednak niektórych kwestii, lecz w tych przypadkach zachowanie palaczy zależy w dużej mierze od ich kultury osobistej i szacunku dla współpasażerów.
"Pani kierowniczko, czy ja palę? Ja palę przez cały czas! Na okrągło!" - to słynny cytat z kultowej komedii Stanisława Barei "Miś". Zdanie wypowiada pracownik kotłowni, odpalając jednego papierosa od drugiego. Wiele osób czekających na autobusy robiło do tej pory podobnie, dla zabicia czasu. Od połowy listopada powinni już zmienić przyzwyczajenia, ponieważ na przystankach komunikacji miejskiej i dworcach obowiązuje całkowity zakaz palenia. Ustawa nie precyzuje wprawdzie, co należy rozumieć po pojęciem "przystanek", szczególnie w tych miejscach, gdzie nie ma wiat. Wszystko zależy zatem przede wszystkim od kultury osób palących. Jeżeli na przystanku czeka sporo ludzi, to warto odejść od nich na taką odległość, aby dym nikomu nie przeszkadzał. Nie powinno tu być tłumaczenia, że na przykład wieje silny wiatr lub pada deszcz. Dla strażników miejskich raczej nie będzie to przekonujący argument. Na razie palacze są tylko upominani, ale kiedy przyjdzie czas na ich karanie, za palenie na przystankach będzie można dostać 500 złotych kary.
Żadną nowością nie jest natomiast zakaz palenia w autobusach. Dotyczy on zarówno pasażerów, jak i kierowców. Ci ostatni mogą robić to wyłącznie podczas postojów na pętlach końcowych i oczywiście jedynie poza pojazdem (lecz nie na samym przystanku). Palenie w autobusach (nawet przy otwartym oknie w kabinie) jest kategorycznie zabronione!
Na przystankach pojawią się już niebawem naklejki z piktogramem, przypominającym o obowiązującym zakazie palenia.
Z tego co mi wiadomo to w Warszawie już od dość długiego czasu obowiązuje zakaz palenia pod wiatą - naród miał czas się przyzwyczaić/ nauczyć kultury.radeom pisze:Mój kolega jarał sobie na przystanku, przejeżdżający radiowóz zatrzymał się i podbili do niego panowie policjanci. Po tłumaczeniach obeszło się bez mandatu. Ja sam nigdy nie widziałem, żeby karano kogoś za palenie na przystanku. Choć z drugiej strony osobą palące na przystankach (szczególnie pod wiatą) są bardzo sporadycznym widokiem.BJ pisze: czy ten zakaz jest martwym przepisem i jak się ma sprawa egzekwowania tego przepisu?
I stało się - Muminek ma Muminkę i pannę Migotkę
http://www.fotokolej.waw.pl/
Mój post to moja prywatna opinia i nie jest pisany po to żeby go cytować w mediach
http://www.fotokolej.waw.pl/
Mój post to moja prywatna opinia i nie jest pisany po to żeby go cytować w mediach