Wiliam pisze:Też mi to kilka dni temu przyszło do głowy jak gdzieś zobaczyłem informację o zbierającej się Armii Chińskiej na granicy z Koreą Płn.
Każdy normalny kraj mając punkt zapalny za swoją granicą by ją umocnił.
Wiliam pisze:Czyżby bratnia interwencja i wstawienie swoich ludzi?
Nieopłacalne. Chiny mogły już dawno odciąć pępowinę i wtedy by północ padła.
Wiliam pisze:W końcu przy wojnie i ewentualnym połączeniu Korei najwięcej w regionie tracą Chiny.
Wręcz przeciwnie. Chiny niewiele tracą (obecnie moga uchodzić za lokalnego rozjemcę, ale w przypadku konfliktu moga zaplusować na arenie międzynarodowej jako państwo neutralne).
px33 pisze:A nie czasem Korea Płd., która będzie musiała utrzymywać i cywilizować cały ten cyrk?
Nie sądzę, aby Korea Południowa chciała zjednoczenia, to by było dla niej samobójstwo. Raczej bym się spodziewał zainstalowania przyjaznych władz i pompowaniu międzynarodowej pomocy.
bepe pisze:Ale była też informacja o tym, że Chiny odcięły się od działań Korei
Ot, zwykła gra dyplomatyczna
