A teraz o polityce... (tej krajowej)

Moderator: Szeregowy_Równoległy

Kra
Posty: 1941
Rejestracja: 16 lut 2006, 9:28
Lokalizacja: Żoliborz/Bielany

Post autor: Kra » 19 mar 2008, 16:02

geograf pisze:
Nazgul pisze:Ciekawy jestem kiedy załamie się system emerytalny w Polsce,
Niech kolejne rządy wyjmują z systemu kolejne grupy zawodowe (górników, służby mundurowe, nauczycieli itd.), to załamie się on (w sensie ten nowy system, III-filarowy) szybciej, niż zacznie w pełni funkcjonować :/
No i nie zapominajmy o KRUS, tu dotacja jest chyba ponad 90% wydatków.

Awatar użytkownika
a/p TALENT
Posty: 1716
Rejestracja: 31 sie 2007, 19:06
Lokalizacja: Flughafen Bemowo

Post autor: a/p TALENT » 19 mar 2008, 17:09

Inwestycja w nieruchomości - odpukać - wydaje się najbardziej pewnym zabezpieczeniem na starość . Na razie jako ciekawostka , być może ratunek dla ubogich ZUS - emerytów w przyszłości będzie tzw. odwrócona hipoteka na mieszkaniu.
W uproszczeniu - bank wypłaca miesięcznie kwotę pieniędzy w zamian za zrzeczenie się na rzecz banku praw do mieszkania po śmierci . Jest to jakieś wyjście dla osób samotnych .
ZUS fundatorem emigracji

Awatar użytkownika
Kleszczu
Stoi... Sofista?
Posty: 13046
Rejestracja: 14 gru 2005, 19:48
Lokalizacja: Nowe Włochy
Kontakt:

Post autor: Kleszczu » 19 mar 2008, 23:25

[img]http://www.gazeta.pl/i/hp/nq/logo.gif[/img] pisze: Status dziennikarza jest w Polsce niezwykle mizerny, można wręcz powiedzieć, że dziennikarze są jak chłopi pańszczyźniani. Nie buntują się - powiedział Jarosław Kaczyński podczas spotkania ze studentami na Uniwersytecie Warszawskim.

Prezes PiS przypomniał, że w "niektórych czasopismach niemieckich dziennikarze wzięli sprawy w swoje ręce i przejęli redakcje".- W Polsce dziennikarze się nie buntują, tak samo, jak nie buntowali się chłopi. Chcemy im pomóc - deklarował prezes PiS. - To droga do większego pluralizmu mediów - dodał.

"Stan mediów jest zły"

Były premier również krytykował dziennikarzy. -Nie pokocham mediów, będę je krytykował, bo ich stan jest zły - wyznał. Jego zdaniem dziennikarze są tylko po jednej stronie sporu politycznego. A to, według niego, prawdziwe zagrożenie demokracji.

Kaczyński przekonywał, że media elektroniczne opowiedziały się po jednej stronie sporu politycznego, który jego zdaniem zaostrzył się po 2005 roku. - Ta sytuacja stała się jak 15 do 1 na korzyść sił, które są przeciwko tym formacjom, które zdobyły w wyborach ponad 30 procent głosów - mówił.

"Dziś media nie kontrolują rządu"

Przekonywał, że negatywnie nastawiona do PiS była większość mediów. Wypomniał, że nikt wówczas nie atakował opozycji. - To gdzie były te zagrożenia demokracji? W "Gazecie Wyborczej" do dziś można przeczytać, że gdyby PiS wygrało wybory, to by była dyktatura - przypomniał Kaczyński.

Były premier ubolewał, że " dziś nie ma kontroli medialnej nad rządem". Podkreślił, że nie ma nic złego w tym, że jakaś partia - czy to rządząca, czy to opozycyjna - jest atakowana, ale ten atak musi dotyczyć każdego. - Jak my rządzimy to jest demokracja, jak nie my, to jest dyktatura - mówił.

- Jest to sytuacja chora, jeśli duża część mediów dużego europejskiego narodu jest w obcych rękach. Mamy mniej kapitału, musimy się na pewne rzeczy zgadzać, ale to jest tak, jakby w innych rękach znajdowała się część naszej duszy - mówił prezes PiS o zagranicznym kapitale w polskich mediach.
PS. Był ktoś na spotkaniu z Jarosławem w Audimaksie :?:
"Ale potrafił podać dokładnie godziny wyjazdu i przyjazdu pociągu Paryż-Berlin, kombinacje połączeń między Lyonem i Warszawą.(...) Nawet naczelnik stacji by się w tym zgubił..."
Albert Camus-"Dżuma"

"Kiedyś chciałem umrzeć młodo jak Jim Morrison, ale z czasem zacząłem patrzeć na to inaczej..." - Ryszard Riedel

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 19 mar 2008, 23:41

nie, wolałem retransmisję przemówienia Gomułki obejrzeć :D
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

Awatar użytkownika
a/p TALENT
Posty: 1716
Rejestracja: 31 sie 2007, 19:06
Lokalizacja: Flughafen Bemowo

Post autor: a/p TALENT » 20 mar 2008, 11:40

Klimaty podobne .
ZUS fundatorem emigracji

Awatar użytkownika
Sindbad
Posty: 900
Rejestracja: 16 gru 2005, 15:58
Lokalizacja: Służew

Post autor: Sindbad » 20 mar 2008, 14:20

MeWa pisze:nie, wolałem retransmisję przemówienia Gomułki obejrzeć :D
](*,) ](*,) Czy nie podobne do przemówień braci K.
Nie daj się zepchnąć z twojej drogi nawet przez ludzi idących w tym samym kierunku.
S.J.Lec

Awatar użytkownika
jasiu
Posty: 3282
Rejestracja: 06 mar 2006, 22:11
Lokalizacja: Transplovietia

Post autor: jasiu » 20 mar 2008, 17:55

I jeden, i drugi mają jakąś niemcofobię. Gomułka miał przynajmniej ciut lepszą dykcję.

Awatar użytkownika
Paweł_K
Taki ligowy Bełchatów
Posty: 5315
Rejestracja: 13 gru 2005, 23:12
Lokalizacja: W-wa Gocławek (HQ)
Kontakt:

Post autor: Paweł_K » 21 mar 2008, 10:02

Gomułka jeśli chodzi o dykcję i gestykulację, jest biegunowo odległy od bliźniaków - tamten mówił głośno, dobitnie i wyraźnie a tu mamy festiwal mlaskania, ciamkania i bełkotu
And if the band you're in starts playing different tunes
I'll see you on the dark side of the moon

Richard Wright 1943-2008 - Shine on, you crazy diamond...

Dennis
Posty: 2346
Rejestracja: 09 sty 2006, 15:25
Lokalizacja: Bemowo niegdyś

Post autor: Dennis » 21 mar 2008, 10:08

:rotfl2: :rotfl2: :rotfl2:

Kra
Posty: 1941
Rejestracja: 16 lut 2006, 9:28
Lokalizacja: Żoliborz/Bielany

Post autor: Kra » 17 kwie 2008, 14:44

Załączam taki artykuł p.I.Janke i powiem tylko tyle, że zastanawia mnie obawa p.premiera przed spotkaniem z dziennikarzami Rzepy. Wiem, że gazeta niezbyt mu sprzyja ale na jego pozycji trzeba rozmawiać z różnymi odcieniami, a akurat Rzepa do skrajności nie należy.
Przykre, że tak szybko wraca to co J.Kaczyński robił - wybieram dziennikarzy z którymi się kontaktuję.
wp.pl pisze: Polityka zaufania i miłości w praktyce Czwartek, 17 kwietnia 2008

Tusk bojkotuje „Rzeczpospolitą”
Salon24.pl

Przez 19 lat pracy zawodowej taka historia mi się nie przydarzyła. Zwykle o dziennikarskiej kuchni nie powinno się opowiadać publiczności, ale tym razem chce zrobić wyjątek. Bo sprawa, o której pisze wydaje mi się ważna i niepokojąca. Pokazująca również inną twarz szefa rządu - pisze Igor Janke w Salon24.pl.


Donald Tusk od początku premierowania konsekwentnie bojkotuje „Rzeczpospolitą”. Oczywiście jako osoba prywatna, czy polityk bez funkcji państwowej, Tusk może robić co mu się żywnie podoba. Ale pamiętam, jaki ryk się podnosił, kiedy premier Jarosław Kaczyński nierówno traktował media. Politycy Platformy krzyczeli o łamaniu demokracji. Teraz Donald Tusk jest szefem rządu.

A „Rzepa”, czy ktoś ją lubi czy nie, jest jednym z trzech najpoważniejszych dzienników w kraju. I do tego gazetą, w której Skarb Państwa ma ciągle 49 proc udziałów. Ale premier i jego doradcy nie lubią „Rzepy”, więc podobnie jak kiedyś Kaczyński z „Wyborczą”, tak teraz Tusk z „Rzeczpospolitą” rozmawiać nie będzie.

Kiedy po wyborach kierownictwo „Rz” poprosiło szefa rządu o wywiad, zostało poproszone o oficjalny fax w tej sprawie.

Fax został wysłany a premier rozmawiał z wszystkimi wokół, tylko nie z „Rzepą”. Mijały tygodnie. Donald Tusk znajdował czas i dla dużych i dla małych, redagował „Fakt”, wieszał choinki w „Superekspresie” ale dla „Rzeczpospolitej” czasu nie miał.

W końcu, jakieś dwa miesiące temu zostałem zaproszony na nieformalne spotkanie Donalda Tuska z grupą kilkunastu publicystów. Są świadkowie tej rozmowy. Było miło, ale pod koniec zapytałem publicznie Donalda Tuska, dlaczego bojkotuje on ”Rzepę”. Zrobiło się cicho. Premier udawał, że nie wie o czym mówię, potem obrócił to w żart i obiecał, że udzieli nam wywiadu po powrocie z wizyty George’a Busha. Zapytał tylko, kto będzie przeprowadzał wywiad. Dał do zrozumienia, że nie z każdym będzie rozmawiał.

Jak świat światem w wolnym kraju to redakcje decydują o tym, kto przeprowadza wywiady, a nie wywiadowani. To już pierwsza bardzo dziwna rzecz. Decyzję o składzie ze strony „Rzepy” podjął naczelny, Paweł Lisicki. Skład został przez współpracowników premiera zaakceptowany, jak rozumiem - uznany został za „niekonfrontacyjny”. Czekaliśmy pokornie na wyznaczenie terminu.

Premier wrócił z USA. Czasu nie znalazł. Po moich telefonach wielu, otrzymałem obietnicę, że wywiad będzie, ale po powrocie szefa rządu z Ukrainy.

Premier wrócił z Ukrainy, a wywiadu nie ma (w „Rzepie”, bo gdzie indziej były). Po moich kolejnych telefonach dostałem odpowiedź, że już na pewno, że tuż tuż, że już za chwilę, że decyzja „polityczna" by dac "Zrepie" wywiad jest , teraz tylko trzeba znaleźć wolną chwilę w kalendarzu. Kiedy?

Po powrocie z Izraela. Taki rytm zagranicznych podróży. Tuż przed wylotem do Izraela poinformowałem przedstaiwcieli rządu, że w składzie wywiadującym będzie też , oprócz Małgorzaty Subotić, Piotra Adamowicza i mnie, jeszcze Paweł Lisicki, reaktor naczelny. Zdaje mi się, że wywołało to reakcję wstrząsową. Janke jest jeszcze z bólem dopuszczalny, ale Lisicki...to chyba za wiele..No, ale czekamy.

Premier wrócił i z Izraela. Po powrocie dzwonię tradycyjnie. Tym razem dostałem odpowiedź jasną. Wywiadu w najbliższym czasie nie będzie. Oczywiście kalendarz zajęty.

Wnioski:

Premier złamał publicznie dane słowo. Premier chciał wpływać na skład przepytujących go dziennikarzy. Premier nierówno traktuje polskie media. Dyskryminuje jedne, promuje inne.

Dlaczego uznałem, ze warto o tym napisać? Bo to pokazuje, jakie ciągle obowiązują standardy w życiu publicznym. Jak obecna ekipa traktuje media, jak praktyka się ma do oficjalnej propagandy. Donald Tusk jest miłym człowiekiem. Jako dziennikarz znam go od dawna. Wiele razy z nim rozmawiałem. Jako premier zmienił zasady postępowania. Bywa, ale warto, by opinia publiczna o tym wiedziała. Zwłaszcza, że premier bardzo dużo mówi o zaufaniu.

P.S. Zła wiadomość dla ministra Grada i doradców premiera: sprzedaż "Rzeczpospolitej" niestety rośnie. Prenumerata też.

Igor Janke

Awatar użytkownika
Emdegger
Posty: 1699
Rejestracja: 24 wrz 2006, 12:30
Lokalizacja: z kobiety
Kontakt:

Post autor: Emdegger » 17 kwie 2008, 19:38

Rzepa strasznie obniżyła loty... Czasem, gdy ją jeszcze czytam, odnoszę wrażenie, że do poziomu "Wprost" już tylko parę centymetrów sześciennych kanału.
"Coś ci powiem chłopcze! Gdy będziesz wracał do domu dziś wieczór, a jakiś psychopata rzuci się na ciebie z garścią malin, nie przyłaź mi tutaj skomleć." - John Cleese

Tm
Posty: 7559
Rejestracja: 13 gru 2005, 21:27
Lokalizacja: Boskie Buenos

Post autor: Tm » 24 kwie 2008, 7:52

Łukasz Warzecha pisze:Art. 52, czyli ręka rękę myje



Sytuacja w pewien sposób wyjątkowa, bo oto członkowie jednej korporacji - prawniczej - dali po nosie członkom innej - lekarskiej. Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie art. 52 Kodeksu Etyki Lekarskiej jest dobre dla pacjentów i samego środowiska lekarskiego, nawet jeśli niektórzy jego przedstawiciele twierdzą inaczej.

W całej tej sprawie ciekawych i charakterystycznych jest kilka aspektów.

Po pierwsze - pełne hipokryzji i bałamutne tłumaczenia przedstawicieli korporacji lekarskiej - w tym zwłaszcza Konstantego Radziwiłła, szefa Naczelnej Izby Lekarskiej, dlaczego przepis art. 52 w dotychczasowej interpretacji sądów lekarskich jest prawidłowy. Pan Radziwiłł uzasadniał to mianowicie dobrem pacjenta, które rzekomo ma być narażone na szwank, jeśli podważone zostanie zaufanie pacjenta do lekarza.

Wzruszająca jest troska pana Radziwiłła o to, żeby się pacjent niczym nie martwił i o niczym nie wiedział - także o potencjalnych wątpliwościach, dotyczących kompetencji prowadzącego go lekarza, jakie mógłby podnieść inny medyk. Nie wiem, jak jest w przypadku innych pacjentów, ale moje zaufanie do lekarzy podważałaby raczej świadomość, że nawet gdyby prowadzący mnie lekarz popełniał kardynalne błędy, inni lekarze baliby się o tym głośno powiedzieć z obawy przed zemstą środowiska, wspartą maksymalnie rozszerzającą interpretacją KEL.

Korporacja lekarska działa niestety tak, jak wszystkie właściwie korporacje w Polsce: nie dla dobra publicznego ani dobra klientów, ale dla dobra własnego i dla obrony swoich członków wszelkimi dostępnymi środkami. Wyjaśnienia Konstantego Radziwiłła są warte tyle samo, co opowieści mecenasa Rymara, byłego przewodniczącego Naczelnej Rady Adwokackiej, że sprzeciw wobec otwarcia zawodów prawniczych ma źródło tylko i wyłącznie w trosce o dobro klienta.

Ilekroć widzę Konstantego Radziwiłła, tyle razy przypomina mi się zamknięte spotkanie z nim, w jakim brałem udział już dobrych kilka lat temu. Dyskusja dotyczyła wtedy m.in. błędów lekarskich i braku skłonności wśród lekarzy, aby krytycznie oceniać działania swoich kolegów po fachu, gdy pacjenci próbują dochodzić swych praw. Zapytałem wtedy pana doktora, ile razy dyscyplinarny sąd lekarski orzekł od 1989 roku zakaz wykonywania zawodu. Nie pamiętam dokładnej liczby, jaką podał pan doktor, ale było to kilka przypadków - cztery lub pięć. Wszyscy obecni byli w szoku, bo każdy pamiętał co najmniej kilka głośnych spraw rocznie, gdy mieliśmy do czynienia z ewidentnymi błędami, popełnianymi nie przypadkiem, ale przez niedbalstwo, nonszalancję, alkohol i z podobnych przyczyn. Na co pan Radziwiłł oznajmił z oburzeniem: „No wiecie państwo, przecież taki zakaz wykonywania zawodu to koniec dla lekarza, który się z tego utrzymuje!". Przynajmniej postawił sprawę jasno: nie jest ważne, czy wskutek lekarskiego niedbalstwa, nałogu, bezmyślności ktoś stracił zdrowie czy nawet życie. Ważne, żeby ów lekarz miał nadal z czego żyć i mógł „leczyć". Krótko mówiąc - ręka rękę myje. Podczas tamtego spotkania straciłem na zawsze jakiekolwiek złudzenia dotyczące zdolności środowiska lekarskiego zorganizowanego w obecny sposób do samooczyszczenia się.

Po drugie - art. 52 KEL jest bardzo sprytnie sformułowany. To typowy przepis, obejmujący dowolnie duży zakres. Bo przecież pod „dyskredytowanie" można na dobrą sprawę podciągnąć każdą krytyczną opinię. TK wypowiedział się w tej sprawie całkiem rozsądnie, nakładając na sądy lekarskie obowiązek rozpatrywania merytorycznej warstwy takiej krytyki i decydowania, że jeżeli jest ona zgodna z prawdą, to sankcji być nie może. Najzabawniejsze jest, że tej, wydawałoby się oczywistej zasady owe sądy dotąd nie stosowały. Innymi słowy, lekarz był skazywany za samo to, że ośmielił się skrytykować innego lekarza, nawet bez próby sprawdzenia, czy była to krytyka zasadna czy nie. I to kolejny argument, obalający całkowicie fałszywe wyjaśnienia szefa NIL.

Po trzecie - to sprawa poboczna, ale dla mnie niezmiernie interesująca: co po stronie lekarskiego samorządu robił w TK przedstawiciel Sejmu? Tej informacji nie znalazłem w żadnej wiadomości, dotyczącej orzeczenia TK, choć sprawa jest zaskakująca, wychodzi bowiem na to, że Sejm RP zadziałał w interesie lekarskiej korporacji, a nie obywateli. Zadziwiające, że tego prostego pytania nie zadał żaden z dziennikarzy, przygotowujących materiał o sprawie.

Na koniec ważne zastrzeżenie: art. 52 KEL podała do TK lekarka, która kilka lat temu nie przestraszyła się układu środowiskowej lojalności i nacisków i odważyła się głośno bronić praw pacjentów, w dodatku najmniejszych, bo chodziło o dzieci. Warto o tym pamiętać, bo traktowanie całego lekarskiego środowiska jedną miarą byłoby niesprawiedliwe. Przykład wrocławskiej lekarki pokazuje, że problemem nie są lekarze jako całość, jako 100 procent należących do tego zawodu ludzi. Problemem są ci spośród nich, którzy wymościli sobie ciepłe i wygodne pozycje w zawodzie, boją się konkurencji, a posiadają wystarczająco dużą siłę środowiskowego oddziaływania, żeby łamać innych. Problemem są ludzie tacy jak Konstanty Radziwiłł. Jeśli udałoby się złamać środowiskową lojalność lekarzy (a także np. adwokatów czy sędziów), okazałoby się, że jest w tym zawodzie mnóstwo ludzi porządnych, którzy do tej pory po prostu bali się przeciwstawić potężnemu układowi korporacyjnemu.
აბგდევზთიკლმნოპჟრსტუფქღყშჩცძწჭხჯჰ
абвгґдеєжзиіїйклмнопрстуфхцчшщюяь
ابتثجحخدذرزسشصضطظعغفقكلمنهويةى

Tm
Posty: 7559
Rejestracja: 13 gru 2005, 21:27
Lokalizacja: Boskie Buenos

Post autor: Tm » 24 kwie 2008, 21:46

Rafał Ziemkiewicz w Rzeczpospolitej pisze:Podzwonne dla liniowego

Nikogo, kto śledzi ewolucję Platformy Obywatelskiej, nie zdziwi, iż stopniowo coraz bardziej odżegnuje się ona od swego sztandarowego niegdyś postulatu – podatku liniowego; ostatnie wypowiedzi ministra finansów można uznać za definitywne pożegnanie z tym pomysłem. Szkoda. Bo – powiedzmy sobie szczerze – liniowy to nie jest cudowny lek, który by zastąpił inne niezbędne reformy, ale jest to podatek znacznie bardziej sprawiedliwy i na dodatek łatwiejszy w poborze.

Podatek liniowy, z czego przeciętny Polak nie zdaje sobie sprawy, polega na tym, że kto zarabia dwa razy więcej, płaci dwa razy większy podatek, a kto trzy razy więcej – trzy razy większy. Natomiast obowiązujący podatek progresywny – z czego Polak jeszcze bardziej sobie nie zdaje sprawy – polega na tym, że kto zarabia dwa razy więcej, płaci teoretycznie podatek trzy razy większy, ale w praktyce o połowę mniejszy od tego, kto zarabia od niego dwa razy mniej. A ten, kto zarabia trzy razy więcej, zwykle nie płaci nic. Dzieje się tak dlatego, że podatek progresywny nie może istnieć bez rozmaitych ulg i zwolnień; inaczej po prostu zarżnąłby gospodarkę. Owe zaś ulgi i zwolnienia dają ten efekt, że powyżej pewnego poziomu wystarczy odrobina oleju w głowie, a da się tak zarządzić swymi wydatkami, żeby podatek przestał być problemem. Mówię tu oczywiście tylko o zastosowaniu się do przepisów, nie o żadnych, broń Boże, oszustwach.

Wszystkie owe komplikujące system ulgi i zwolnienia powodują, że do weryfikowania PIT trzeba zatrudniać cały tłum urzędników, ale, powiedzmy sobie szczerze, ludzie, którzy o tym decydują, z reguły są dobrze uposażeni. Dlatego tak bardzo jest im na rękę, żeby przeciętny Polak przypadkiem nie zaczął rozumieć, o co z tym podatkiem liniowym chodzi.
აბგდევზთიკლმნოპჟრსტუფქღყშჩცძწჭხჯჰ
абвгґдеєжзиіїйклмнопрстуфхцчшщюяь
ابتثجحخدذرزسشصضطظعغفقكلمنهويةى

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 24 kwie 2008, 22:45

Ale czy to nie jest wynik realizmu? Zdaje się, że w obecnym układzie liniowy i tak nie uzyskałby poparcia, przynajmniej w tej klasycznej wersji...
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

Awatar użytkownika
Paweł_K
Taki ligowy Bełchatów
Posty: 5315
Rejestracja: 13 gru 2005, 23:12
Lokalizacja: W-wa Gocławek (HQ)
Kontakt:

Post autor: Paweł_K » 25 kwie 2008, 10:19

O liniowym krąży przekonanie (wśród niezorientowanych) że "wszyscy płacą tyle samo". Tylko że nie tyle samo co do ilości a co do procentu oddawanych zarobków. Liniowy byłby znacznym uproszczeniem, tyle że chyba na razie nie ma szans...
And if the band you're in starts playing different tunes
I'll see you on the dark side of the moon

Richard Wright 1943-2008 - Shine on, you crazy diamond...

ODPOWIEDZ