W kwestii niezawodności to kolej jest w moim subiektywnym odczuciu ostatnia.
Wystarczy spojrzeć na tematy "Awarie i wypadki kolejowe na Mazowszu" oraz "Awarie i utrudnienia w metrze". W tym pierwszym to jakaś nowa informacja jest podawana codziennie (wiem, wiem, znacznie większy obszar i siatka połączeń). W przypadku metra ostatni post był napisany... miesiąc temu. Jak często defekuje się skład metra w środku tunelu, a jak często pociąg między przystankami? Jak często giną ludzie przechodzący przez tory kolejowe, jak często ktoś kradnie trakcję, elementy sterowania ruchem? Jak często tory pękają? Liczysz wówczas na kolejny skład za 15 minut po sąsiednim torze? Podziwiam za optymizm. Jak złożymy to w całość to niezbyt różowo przedstawia się niezawodność kolei.MeWa pisze:Metrem też nie jeździsz, bo możesz utknąć w tunelu?reserved pisze:Podałem przykład z Redutą Ordona żeby mówić na konkretach. Mam wskazywać kolejne miejsca? To bez sensu.
OK. Tylko, że w przypadku awarii autobusu (moim zdaniem znacznie mniejsze prawdopodobieństwo niż w przypadku kolei) prawdopodobieństwo rychłej kontynuacji podróży innym pojazdem tego typu wynosi 90%*, w przypadku przymusowego i trwałego przestoju pociągu - 10%*. Czy jeśli zesra się kibel w tunelu średnicowym i zablokuje WŚ oraz ruch w kierunku lotniska, (składy jadące za nim stoją) to czy ktoś pomyśli by podstawić zastępcze składy na odcinku DWZ-MPL, ew. wahadło z WŚ?fik pisze:Nie, ale przecież "lepiej się spóźnić parę minut niż w ogóle nie dojechać nawet jeśli ryzyko niedojechania wynosi 0,0001%".reserved pisze: A czy Ty masz jakieś statystyki dot. tego jak często zdarza się, że 175 nie dojeżdża żadnym kursem przez powiedzmy pół godziny na lotnisko z nieplanowanych powodów?
Mam podobne podejście.reserved pisze:Za awarię uważam każdą okoliczność, która zdarza się niespodziewanie i powoduje niemożliwość pojechania dalej danym pojazdem/składem. W przypadku pociągów często powoduje niemożliwość pojechania dalej żadnym innym składem.rufio198 pisze:Zależy co się uważa za awarię
Przesadzasz.Łukasz pisze:Argumenty o zepsutym pociągu są z kosmosu - naprawdę sytuacja, kiedy zepsuje się akurat ten konkretny pociąg jest porównywalna do sytuacji, w której autobus, którym jedziesz, będzie miał wypadek i będziesz musiał czekać na karetkę.
A zdajesz sobie sprawę jak wielkiej wymaga to operatywności i współpracy od pracowników wszystkich firm związanych z koleją (PLK, KM, SKM, IC)?Łukasz pisze:W każdym pozostałym przypadku pociąg może też pojechać drugim torem - najwyżej będzie opóźniony o 15 minut.
Raz na rok.Łukasz pisze:A paraliże miasta, gdzie 175 nie jechało przez godzinę w ogóle, też się zdarzały.
Tu należy przyznać Tobie rację. Autobusy jeżdżą w ciągach komunikacyjnych, w których w znacznej większości jest miejsce dla pieszych. W przypadku kolei to tylko stacje i przystanki są pasażeroprzyjazne. W pozostałych miejscach na szlaku są krzaczory, nasypy, wąwozy, skarpy, inne tory, tunele, wiadukty, ekrany dźwiękochłonne, betonowe płoty, inne ogrodzenia posesji. Chodzić w takich warunkach z 30-kilową walizą serdecznie dziękuję.reserved pisze:Chodzi mi o sytuację w którym stanę w szczerym polu, nie wiem gdzie jestem, żadnym innym pociągiem nie mogę kontynuować podróży a do najbliższego przystanku autobusowego jest kilometr. Takich przykładów było wiele. Pomijam już komfort, były przypadki jak ludzie po prostu gdzieś na tory wyłazili.
Ponadto dla nas to nie problem znaleźć alternatywny środek podróży. Dla kogoś, kto jest tylko przejazdem i kto nie zna układu komunikacyjnego lub obcokrajowca - będzie dramat. Kilka klocków w plecy za bilet lotniczy pozwala się troszczyć o niezawodność dotarcia na lotnisko.
Dywersyfikacja komunikacji zbiorowej w tak strategicznym miejscu jest wskazana.MisiekK pisze:A z innej beki, to autobus 175 powinien zostać z lotniska pożegnany jak jest częste połączenie kolejowe.
Otóż to. Fakt, że linia na 90%* trasy ma przyzwoite zapełnienie, a na 10%* wozi muchy, nie może stanowić o bezsensie istnienia linii.MeWa pisze:A jakie powinno być zapełnienie, żebyśmy byli zadowoleni? I co powinniśmy zrobić? Poprzez zmniejszenie częstotliwości, jak proponowałeś, raczej pasażerów nie przybędzie.osa pisze:Otóż jeżdżą puste na lotnisko i nie zmieni tego ani Twoje zaklinanie, że jest inaczej, ani wciskanie kitu przez ważnego pana z SKM, który próbował wykazać, jak to wspaniale została spożytkowana dotacja UE.
Okęcie rozpatrywałbym w kontekście całego układu komunikacyjnego i linii SKM. Jest Służewiec, który generuje ruch, a że przez jedną stację jedzie neizbyt zapełnione...
Chyba tylko w Urlach.reserved pisze:Nie chcę iść gdzieś i bać się, że mnie okradną, napadną itd. To się często zdarza na kolei.
Artykuł osy również i ja uważam za niefortunny. W moim odczuciu przesłanie jest takie, że "cały ten chajs na budowę i tabor poszedł w błoto". Ale drugiej strony ciekawe są komentarze do dzisiejszej publikacji na tvnwarszawa.pl, które w większości pozytywnie odnoszą się do tego połączenia kolejowego.
Może jakieś większe te drogowskazy, bo ostatnio gdy wracałem z lotniska, widziełem tłok na przystanku 175. Nie wierzę, że ludzie wolą tłoczyć się w autobusie, niż wygodnie i szybko podróżować pociągiem. Po 10 min byłem na pl. Zawiszy.
"Około 13.20 z dworca Centralnego na lotnisko jechało 20-30 osób"
To proszę sobie wyobrazić te 20-30 osób ładujące się do 175, który wcale pusty nie jest.
Jeżdżę SKM codziennie do pracy, na trasie Żwirki - Powiśle i obserwuję stopniowy przyrost liczby pasażerów rano.
Poza tym należy pamiętać, że linia na lotnisko to jest środek transportu, który - gdyby był zapchany - tylko by zniechęcał. Ludzie z bagażami czują się lepiej kiedy widzą, że mogą usiąść, a nie muszą walczyć ze współpasażerami o kawałek podłogi na swoje toboły. Moim zdaniem taka linia nie może być przepełniona, bo nie spełni swojej funkcji.
głupawy przedruk z GW nijak majacy sie do rzeczywistości - trudno oczekiwać aby naokrągło przez cała dobę był full w pociagach -ja codziennie wsiadam i wysiadam na stacji żwirki więc drugi przystanek od końca i rano i po południu większość miejsc siedzących jest zajęta, a już po południu to na tych stacjach w obie strony wsiada jednorazowo po 40-60 osób; nie wiem czemu ma służyć ten głupawy artykuł;fakt że wiele trzeba poprawić np stałe godziny,wspólny bilet na km i skm, wyeliminowanie 10 min postojów na centralnym, zamieszanie że jeden skłąd jedzie przez centralny a inny przez śrómieście....ale i tak ta linia to duży sukces
* - szacunkowe wartości z czapy, podobnie z resztą jak 0,0001%Codziennie jeżdze nim do pracy. Rano czasem nawet stać nie ma gdzie. Popołudniu nie zawsze się usiądzie. WIęc na pewno między śródmieściem/centralną a służewcem jest obłożenie. No ale trzeba ponarzekać, bo ktoś w środku dnia przejechał pustym składem. Byłoby naprawdę miło gdyby ktoś zliczył rzeczywiste zapotrzebowanie i zwiększył częstotliwość w najbardziej popularnych godzinach, tylko boje się, że wtedy po prostu o 7 rano podstawią pociąg z wymontowanymi miejscami do siedzenia, spoglądając na politykę komunikacji miejskiej w Polsce...