Przewoźnicy - warunki i atmosfera pracy

Moderatorzy: JacekM, Dantte

Awatar użytkownika
8239
Posty: 1000
Rejestracja: 28 lis 2006, 20:03
Lokalizacja: 327901

Post autor: 8239 » 22 sty 2019, 7:33

fraktal pisze:
21 sty 2019, 22:14
8239 pisze:
21 sty 2019, 13:44

Ja myślę, że powinno się zacząć zastanawiać jak przyciągnąć nowych ludzi (z zewnątrz) do tego zawodu. Bo hobbystów i miłośników, gotowych jeździć za wikt i opierunek aż tyle nie mamy. ;-) Zwróć uwagę, że w Warszawie kierowcy nie mają zbyt wielu praw. W wielu przypadkach w ciągu trwania zmiany nie ma możliwości zjedzenia ani wypicia czegoś ciepłego czy nawet dostępu do bieżącej czystej wody lub odbycia w spokoju przerwy. Natomiast jeżeli chodzi o możliwe potrącenia z pensji - spektrum możliwości jest bardzo szerokie, jak sam na pewno wiesz... Od rozpiętego u góry guzika, przez buty nie takie jak trzeba, założony polarek bez loga firmy, a za chwilę może nawet włączoną muzykę w kabinie. :p

A więc jestem zdania, że starając się uatrakcyjnić warunki pracy kierowców, ZTM mógłby lepiej zadbać o pozapłacowe warunki pracy już na etapie stawiania wymagań przetargowych. (...)
Nowych ludzi przyciągniesz tylko odpowiednio wysokimi zarobkami - nie sądzę żeby kogoś na serio skusiła możliwość wypicia ciepłej herbatki. Powiem więcej - odpowiednio wysokie zarobki mogą sprawić, że na takie niewygody można przymknąć oko. I warto byłoby też zastanowić się nad tym katalogiem kar. (...)

Wielu trzymają w tej pracy tylko zarobki...
Dzięki za ciekawą wypowiedź w sprawie.

Chciałbym zwrócić uwagę, że gdyby pracownikom chodziło tylko o zarobki, każdy czem prędzej uciekałby do MZA, a gorzej wynagradzający ajenci nie mieliby w ogóle chętnych do pracy. A jednak, jak widzimy, jest sporo śmiałków, których najwyższe na rynku pensje nie są w stanie przekonać do porzucenia takich rzeczy jak: wóz i brygada codziennie na stałe ze zmianą pod domem czy możliwość uzgodnienia dni wolnych (nawet na etacie).

Ponadto słychać coraz częściej o sytuacjach, w których rzeczywiście MZA ściągnęły świeżaków kusząc pensją 5k+/m-c... ale okazuje się, że część z nich odchodzi po miesiącu czy kilku ze względu na brak wytrzymałości wobec presji z wielu stron pracy.
Poza tym zwracam uwagę, że po podwyżkach w ostatnim roku właściwie u każdego operatora, sytuacja materialna ludzi ulega poprawie, ale problem braku chętnych pozostaje „globalny”. A podwyżek nie da się też dawać w nieskończoność, ponieważ stawka za wozokilometr nie jest (chyba?) waloryzowana względem wysokości minimalnej czy średniej pensji w Polsce w danym roku. Więc podpisując umowę za określoną stawkę w 2016 roku, ciężko by prywaciarz dysponował kasą na podwyżki regularnie do np. 2024 roku.
Więc w związku z tym może zamiast utrzymywać warunki pracy, w których wysoką pensją trzeba rekompensować rozliczne niewygody, sprawić by praca była bardziej przyjazna dla pracowników, a ludzie sami przestaną uciekać, bo „nie wytrzymują psychicznie”? A i prędzej pozyskamy do zawodu tzw. „ludzi z ulicy”...

Awatar użytkownika
pawcio
Posty: 25789
Rejestracja: 16 gru 2005, 13:53
Lokalizacja: Os. Wilga

Post autor: pawcio » 22 sty 2019, 7:44

Stawki wynagrodzenia wg GUS są jednym z elementów waloryzacji stawki wzkm dla ajentów. W MZA to w ogóle inna historia.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem

Awatar użytkownika
8239
Posty: 1000
Rejestracja: 28 lis 2006, 20:03
Lokalizacja: 327901

Post autor: 8239 » 22 sty 2019, 8:53

pawcio pisze:
22 sty 2019, 7:44
Stawki wynagrodzenia wg GUS są jednym z elementów waloryzacji stawki wzkm dla ajentów. W MZA to w ogóle inna historia.
Kolego, dzięki za cenną informację.

Snake.Griffin
Posty: 97
Rejestracja: 28 paź 2018, 9:31

Post autor: Snake.Griffin » 22 sty 2019, 9:01

Przy czym waloryzacja z natury jest opóźniona o jeden rok (bo w końcu bazuje na danych historycznych), do tego w Warszawie jest dziwne ograniczenie waloryzacji do 4% (dla porównania w Krakowie w tym roku waloryzacja wyniosła 5,8%).

Awatar użytkownika
pawcio
Posty: 25789
Rejestracja: 16 gru 2005, 13:53
Lokalizacja: Os. Wilga

Post autor: pawcio » 22 sty 2019, 9:24

W ostatnim kontrakcie limit waloryzacji został wycięty przez KIO.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem

Stary Pingwin
Posty: 5915
Rejestracja: 11 lis 2009, 11:48

Post autor: Stary Pingwin » 22 sty 2019, 9:41

Patrz, ostatnio przeglądałem moje zapiski i w 2013 zarobiłem WIĘCEJ, niż w 2018. Mówiliście o waloryzacji rocznej rzędu 4%?
miłośnik 13N

Awatar użytkownika
pawcio
Posty: 25789
Rejestracja: 16 gru 2005, 13:53
Lokalizacja: Os. Wilga

Post autor: pawcio » 22 sty 2019, 10:17

Brutto czy netto? Ile w tym nadgodzin? tego tak wprost nie daje się porównać.
A 4% to maksymalny pułap waloryzacji rocznej w starszych kontraktach. Czyli, jeżeli z wyliczenia wskaźników wychodziło więcej niż 4%, to operator i tak dostawał tylko 4%.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem

Stary Pingwin
Posty: 5915
Rejestracja: 11 lis 2009, 11:48

Post autor: Stary Pingwin » 22 sty 2019, 10:31

W zapiskach mam kwotę netto i jest ona większa, jak dziś. Nie doganiam inflacji, a wręcz ona mnie przegania.
miłośnik 13N

Awatar użytkownika
vernalisadonis
Posty: 3204
Rejestracja: 03 cze 2012, 13:12

Post autor: vernalisadonis » 22 sty 2019, 10:34

8239 pisze:
22 sty 2019, 7:33
Chciałbym zwrócić uwagę, że gdyby pracownikom chodziło tylko o zarobki, każdy czem prędzej uciekałby do MZA, a gorzej wynagradzający ajenci nie mieliby w ogóle chętnych do pracy. A jednak, jak widzimy, jest sporo śmiałków, których najwyższe na rynku pensje nie są w stanie przekonać do porzucenia takich rzeczy jak: wóz i brygada codziennie na stałe ze zmianą pod domem czy możliwość uzgodnienia dni wolnych (nawet na etacie).
Niektórzy pracują u ajentów z bardzo prostych powodów:
1) O wiele szybciej dogadasz się z planistą na jakie zmiany chcesz pracować. Nie każdemu odpowiada robienie na dwie zmiany, bo ma różną sytuację np. w domu.
2) Blisko do zajezdni i tak wyszło.
3) Ludzie którzy podpadli w MZA
4) Luz psychiczny. Przychodzisz robisz swoje, idziesz do domu. Nikt nie patrzy na ciebie, jakbyś mu przed chwilą ojca i matkę z.....ł.
5) Zdecydowanie lepsza atmosfera. Nie jesteś numerem w wielkim trybiku, a do Ciebie zwracają się po imieniu.
6) Urlop bierzesz kiedy chcesz i nikt nie mówi tobie, że w zeszłym roku też o tej samej porze był (lipiec, sierpień).

Owszem jest też kilka minusów, no i też nie wolno dać sobie wsiąść na głowę. Są też przypadki, gdzie ciut lepiej innych się traktuje ale ja osobiście mam to gdzieś.
Sam jestem po kursie w MZA i nawet jak tam pracowałem (4 miesiące), to nie przeczę z góry patrzyłem na ajentów. Potem przeniosłem się do ajenta i robię już ponad 4 lata. Teraz wiem, że źle robiłem patrząc na nich z góry, bo sporo jest fajnych osób z którymi można się pośmiać czy piwo po pracy wypić.
Warszawa, 08.07.2014r., 8505/4A/519
Wrocław, 04.02.2016r., 4630/010A/146
Bydgoszcz, 05.01.2022 M202/3/55
Kraków, 19.10.2024 mc339/4A/178
Komunikacja miejska oraz kolej

Awatar użytkownika
pawcio
Posty: 25789
Rejestracja: 16 gru 2005, 13:53
Lokalizacja: Os. Wilga

Post autor: pawcio » 22 sty 2019, 10:35

Kwota netto bez liczby wyjeżdżonych nadgodzin nic o zarobkach nie powie. Nie sztuka zarabiać dziesiątki tysięcy wyrabiając dwukrotność etatu. tylko czy o to chodzi w życiu? A akurat w TW liczba nadgodzin w ostatnich latach spadła bardzo mocno.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem

fraktal
Posty: 5678
Rejestracja: 17 gru 2005, 12:03

Post autor: fraktal » 22 sty 2019, 21:34

8239 pisze:
22 sty 2019, 7:33

Dzięki za ciekawą wypowiedź w sprawie.

Chciałbym zwrócić uwagę, że gdyby pracownikom chodziło tylko o zarobki, każdy czem prędzej uciekałby do MZA, a gorzej wynagradzający ajenci nie mieliby w ogóle chętnych do pracy. A jednak, jak widzimy, jest sporo śmiałków, których najwyższe na rynku pensje nie są w stanie przekonać do porzucenia takich rzeczy jak: wóz i brygada codziennie na stałe ze zmianą pod domem czy możliwość uzgodnienia dni wolnych (nawet na etacie).

Ponadto słychać coraz częściej o sytuacjach, w których rzeczywiście MZA ściągnęły świeżaków kusząc pensją 5k+/m-c... ale okazuje się, że część z nich odchodzi po miesiącu czy kilku ze względu na brak wytrzymałości wobec presji z wielu stron pracy.
Poza tym zwracam uwagę, że po podwyżkach w ostatnim roku właściwie u każdego operatora, sytuacja materialna ludzi ulega poprawie, ale problem braku chętnych pozostaje „globalny”. A podwyżek nie da się też dawać w nieskończoność, ponieważ stawka za wozokilometr nie jest (chyba?) waloryzowana względem wysokości minimalnej czy średniej pensji w Polsce w danym roku. Więc podpisując umowę za określoną stawkę w 2016 roku, ciężko by prywaciarz dysponował kasą na podwyżki regularnie do np. 2024 roku.
Więc w związku z tym może zamiast utrzymywać warunki pracy, w których wysoką pensją trzeba rekompensować rozliczne niewygody, sprawić by praca była bardziej przyjazna dla pracowników, a ludzie sami przestaną uciekać, bo „nie wytrzymują psychicznie”? A i prędzej pozyskamy do zawodu tzw. „ludzi z ulicy”...
Jasne, że powody mogą być różne, do MZA może zniechęcać ilość linii, którą trzeba ogarnąć na raz, chociaż tak naprawdę strach ma wielkie oczy, bo jak widzę grafiki moich znajomych, to w ciągu miesiąca mają tak naprawdę kilka linii, które się powtarzają kilkakrotnie w ciągu miesiąca. Chociaż tu sporo może zależeć od zajezdni do jakiej się trafi.

Niektórzy jeżdżą u ajentów, bo sfinansowali im kurs i teraz muszą odrobić, inni - bo ktoś znajomy tam pracuje itp itd. Generalnie powodów może być tyle ilu ludzi... A Arriva to jest dla mnie fenomen, bo nie wiem, jak oni zdobywają tylu nowych kierowców... Zrobiłem sondaż wśród moich znajomych, u którego z prywaciarzy by chcieli pracować, jeśli nie w MZA i powiedzieli do Arrivy za nic by nie chcieli. :razz: Jeśli Cię interesują takie kwestie, może powinieneś właśnie podrążyć temat i sprawdzić u źródła jak Arriva zachęca ludzi do pracy u siebie. :) Zapewne refundują koszty kursu, może mają jakąś umowę z Urzędem Pracy?

Awatar użytkownika
vernalisadonis
Posty: 3204
Rejestracja: 03 cze 2012, 13:12

Post autor: vernalisadonis » 22 sty 2019, 22:43

Na OLX są ogłoszenia na kurs prawa jazdy, które Arriva na początek sponsoruje.
https://www.olx.pl/oferta/zostan-kierow ... 0568db8cd8
Warszawa, 08.07.2014r., 8505/4A/519
Wrocław, 04.02.2016r., 4630/010A/146
Bydgoszcz, 05.01.2022 M202/3/55
Kraków, 19.10.2024 mc339/4A/178
Komunikacja miejska oraz kolej

piorunus
Posty: 276
Rejestracja: 24 mar 2015, 10:53

Post autor: piorunus » 22 sty 2019, 23:41

bardzo dobre zarobki: 20,50zł/h – stawka dzienna, 24,60zł/h- stawka nocna/niedzielna/świąteczna, 39,50 zł/h- nadgodziny + premie!
Te stawki nocne/niedzielne i za nadgodziny to z jakąś stałą premią? No bo z 20,50 brutto podstawy nadgodziny płacone po "pięćdziesiątkach" to 30,75. No i pytanie czy Arriva dalej różnicuje stawkę na godzinę jezdną i postojową.

Jurand
Posty: 1291
Rejestracja: 06 lis 2018, 13:42

Post autor: Jurand » 23 sty 2019, 5:45

piorunus pisze:
22 sty 2019, 23:41
bardzo dobre zarobki: 20,50zł/h – stawka dzienna, 24,60zł/h- stawka nocna/niedzielna/świąteczna, 39,50 zł/h- nadgodziny + premie!
Te stawki nocne/niedzielne i za nadgodziny to z jakąś stałą premią? No bo z 20,50 brutto podstawy nadgodziny płacone po "pięćdziesiątkach" to 30,75. No i pytanie czy Arriva dalej różnicuje stawkę na godzinę jezdną i postojową.
Arriva roznicuje stawkę na godzinę jezdna i postojowa tylko w przypadku ludzi którym kurs przysponsorowala i muszą to odrobić. To jest jeden z wielu haczykow przy tym programie Arrivy.
Faktycznie gdzieś jest fenomen Arrivy bo tych ludzi zarówno po kursie jak i z innych źródeł spływa bardzo dużo. Codziennie po kilka osób jeździ z patronami zarówno Solarisami jak i Otokarami. Plotki już mówią o chęci przyjazdu ludzi z Węgorzewa.

BJ
(BJ.2052)
Posty: 7395
Rejestracja: 26 maja 2008, 13:55
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: BJ » 23 sty 2019, 11:42

ashir pisze:
19 sty 2019, 11:23
pawcio pisze:
19 sty 2019, 9:54
Nie ma żadnych widełek. Jest tylko orientacyjne założenie.
A wysłanie ajenta z problemami kadrowymi na wtyczki ma dla ZTM jeden sens. Jak się wysypie, to szkody dla pasażerów będą najmniejsze.
Kiedyś były widełki (np. stare umowy dla EEC), oczywiście i widełek w wyjątkowych sytuacjach się nie trzeba było trzymać, ale jak w umowach było zaznaczone zasadniczo tylko w tym zakresie struktura planu brygadowego się zmieniała. Oczywiście jak w każdej umowie jest napisane to ZTM decyduje o strukturze planu brygadowego, ale chyba nie mogłoby takiej sytuacji być, że przewoźnik dostaje 25 całek albo 25 dodatków? W końcu po to jest orientacyjnie podana struktura brygad, aby wyliczyć opłacalność interesu przez przewoźników. W większości przypadków i tak jest zastępstwo, więc dla pasażerów to bez różnicy. A po tym jak EEC dostawało (nawet w czasach największego kryzysu) od ZTM jednobrygadowe linie to nie uwierzę, że dobro pasażera stoi na pierwszym miejscu. Ja to czytam tak, mniej kursów (i kilometrów) do wykonania to mniejsze straty, a jak straty są mniejsze to dla ajenta nie ma ciśnienia w jak najszybszym znalezieniu kierowców. Tym większe straty by miał to może szybciej rozwiązałby problem, bo każdy kolejny dzień straty na kontraktu przybliżałby firmę do bankructwa. Nie rozumiem skąd tyle dobroci ze strony naszego ZTM. ZTM Lublin i ZDZIT Olsztyn wiedzą jak pozbyć się nierzetelnych firm. Drugi przypadek jest dosyć podobny, bo KDD przestało jeździć kiedy skończył im się gaz, a skończył się, bo narobili sobie sporych zaległości w fakturach i "na krechę" to już nikt im LNG nie chciał dalej dostarczać. A w kłopoty finansowe właśnie popadli przez nierealizowanie kursów i tym sam ich kontrakt z każdym kolejnym dniem stawał się coraz mniej rentowny. W Warszawie to wygląda, jakby ajenci żyli jak pączek w maśle, mogą mnóstwo kursów nie realizować, a i tak ten interes się im opłaca. :(
W życiu nie słyszałem o osobie, która by miała tak wielką, w większości zbędną wiedzę teoretyczną i jednocześnie tak bardzo nic nie wiedziała o realiach.

ODPOWIEDZ