A jak jest koreczek, to może jaśniepaństwo sobie drogi nie skracają po chodniczku Albo tuż po ulewie, gdy stoją kałuże, w które wjechanie grozi ochlapaniem czyściutkiego autka, to może też z chodniczków nie korzystająpiotram pisze:A nie robią tak? Może nie z powodu że ulica źle zaprojektowana, a np. dojeżdżają do nielegalnych miejsc parkingowych. Polecam JP2 w wielu miejscach.MZ pisze: Ale to nie upoważnia rowerzystów do jazdy po chodnikach lub pasach dla autobusów. To tak jakby kierowca samochodu stwierdził, że ulica jest beznadziejnie zaprojektowana i postanowiłby jechać po trotuarze.
RowerzyĹci vs automobiliĹci
Moderator: Wiliam
Ja schodzę na jezdnię dużo częściej: za każdym razem, kiedy na jedynym chodniku prowadzącym do mojego bloku, zaparkuje sobie jaśniepan i to na całej szerokości (a nie jest to trudne, bo chodnik jest wąziutki). Tak więc, z całym szacunkiem, nie mów mi o "klęskach żywiołowych"MZ pisze:Analogicznie, gdy chodnik jest zalany, to piesi schodzą na jezdnię.Dennis pisze:Albo tuż po ulewie, gdy stoją kałuże, w które wjechanie grozi ochlapaniem czyściutkiego autka, to może też z chodniczków nie korzystają?
Nie chodzi przecież tutaj o przypadki "klęsk żywiołowych".
No, ten przykład jest już dużo bardziej trafiony w kontekście tego, o czym tu piszemy.Dennis pisze:Ja schodzę na jezdnię dużo częściej: za każdym razem, kiedy na jedynym chodniku prowadzącym do mojego bloku, zaparkuje sobie jaśniepan i to na całej szerokości (a nie jest to trudne, bo chodnik jest wąziutki). Tak więc, z całym szacunkiem, nie mów mi o "klęskach żywiołowych".
- MeWa
- Cukiereczek
- Posty: 25176
- Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
- Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy
dzisiaj miasto na amen zakorkowali. Moim zdaniem tego typu przejazdy powinny odbywać się w innych dniach i o innych porach, skoro ich zabronić nie można...
Blisko dwa tysiące w rowerzystów pojechało w masie krytycznej
Krzysztof Śmietana 2006-09-30, ostatnia aktualizacja 2006-09-30 00:38
Prawie dwa tysiące rowerzystów pojechało ze Śródmieścia na Ursynów w piątkowej masie krytycznej. Na wielu ulicach kierowcy utknęli przez to w korkach.
Choć już jesień, frekwencja cyklistów była bardzo wysoka. Peleton, który po godz. 18 wyruszył z pl. Zamkowego, rozciągnął się przynajmniej na kilometr.
- Przynajmniej raz w miesiącu można bez problemu przejechać przez miasto. Na co dzień jesteśmy spychani przez kierowców z jezdni. Jazda na dwóch kółkach po ulicach Warszawy nie należy do przyjemnych - skarżyła się Kasia z Mokotowa, która w masie uczestniczy co miesiąc.
Korowód prowadził głównymi ulicami - Krakowskim Przedmieściem, Królewską, Marszałkowską, Świętokrzyską, al. Jana Pawła II. Od razu w Śródmieściu utworzyły się korki. Niektórzy kierowcy uśmiechali się, widząc rowerzystów, którzy niepodzielnie rządzili na jezdni. Inni pomstowali. - Nie mają kiedy robić sobie przejażdżek, tylko akurat teraz. Ja śpieszę się do domu - krzyczał kierowca niebieskiego forda focusa.
- Po co tak się denerwować, lepiej się wyluzować i przesiąść na rower - odpowiedzieli mu cykliści. Po około godzinie dotarli na Ursynów, gdzie peleton jeszcze się powiększył.
- Początkowo było nas ok. 1700. Teraz liczba rowerzystów wzrosła prawie do dwóch tysięcy - uznał Skeler, jeden z organizatorów akcji. Jak mówią cykliści, będą ją organizować tak długo, dopóki codzienna jazda na rowerze po Warszawie nie stanie się tak przyjemna jak w czasie masy krytycznej. Wczoraj pojechał w niej także Stanisław Plewako, pełnomocnik ds. transportu rowerowego, powołany trzy tygodnie temu przez Kazimierza Marcinkiewicza. Miał on m.in. doprowadzić do przyspieszenia budowy ścieżek rowerowych, ale - jak twierdzi - na razie nie może wiele zrobić, bo nie dostał jeszcze odpowiednich pełnomocnictw na papierze. Gdy powiedzieliśmy o tym rzecznikowi ratusza Robertowi Szaniawskiemu, ten nie krył zdziwienia: - Co? Papiery na pewno będą załatwione szybko. Ale ich brak jest bez znaczenia. Pan Plewako ma pracować na rzecz rowerzystów, bo z tego będzie rozliczany przez prezydenta - dodał.
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
Bezpośrednio zabronić się nie da, ale można stosować wiele luk prawnych, aby wręcz uniemożliwić tego typu masówki; np. wymóg zmiany trasy, terminu, etc... Nasze prawo umożliwia dowolną interpretację, a jakby skarżyli te decyzje, to siedzieliby latami w sądach...MeWa pisze:Dzisiaj miasto na amen zakorkowali. Moim zdaniem tego typu przejazdy powinny odbywać się w innych dniach i o innych porach, skoro ich zabronić nie można...
S4 | R8 | R90 | RE8 | RE90 || 10 | 11 || 105 | 136 | 167 | 178 | 184 | 186 | 255 | 414 | 523 | N43
A zmieniaj sobie, zmieniaj. W Radomiu następną Masę Krytyczną i tak skieruję przed Twoim blokiem, bo kolejny raz poprosili mnie o ułożenie trasy przejazdu .Busmann pisze:Bezpośrednio zabronić się nie da, ale można stosować wiele luk prawnych, aby wręcz uniemożliwić tego typu masówki; np. wymóg zmiany trasy, terminu, etc.
U nas i tak zbiera się zwykle około 200-300 osób, więc żadne to utrudnienie.
Masa krytyczna czy jak to się nazywa.
Kiedyś byłem cichym zwolennikiem tego typu imprez. Od pewnego czasu przestałem. Dlaczego? Mimo, że sam nieci jeżdżę rowerem po mieście i poza to uważam, iż organizowanie tej imprezy właśnie w popołudniowe piątki jest nieco ... hm niedojrzałe. Dlaczego ? Otóż niejako poszkodowani są wszyscy nie tylko kierowcy samochodów osobowych ale przede wszystkim pasażerowie komunikacji miejskiej. I to przeciwko nim się obrócił cały protest stąd przyznam, że nie dziwią mnie głosy sprzeciwu od pasażerów. Ile można czekać na swój autobus, godzinę i jechać potem następną (przepraszam wlec się w korku).
O ścieżkach rowerowych napisano już wiele powyżej, ulice też często nie pozwalają na jzdę przy prawej krawędzi.
Kierowcy moim zdaniem dzielą się na takich co jeżdżą (bądź jeździli) rowerami (i myślą) i pozostałych. Ci pierwsi zazwyczaj znają ograniczenia obydwu stron i wzajemnie starają się współpracować. Ci drudzy wiadomo. Może gdyby pojechali do Niemic zobaczyliby jak można być razem z rowerzystami (poniekąd funkcjonuje chyba u nas w kraju stereotyp rowerzysty jako kogoś gorszego, biedniejszego)
Rowerzyści - tu też podzieliłbym na dwie kategorie. Tych co prowadzą samochód (i myślą) i pozostałych. Niestety stwierdzam z przykrością, że ten pierwszy gatunek jest jakiś mało liczny. Wyścigi po zatłoczonych chodnikach, przeciskanie się na pierwszego pod światłami (o to tępię jak mogę), bądź wjeżdżanie z chodnika przed ruszające pojazdy, jeżdżenie bez świateł po zmroku (powiem tyle miałem kiedyś szczęście, że takiego ... nie zabiłem w nocy samochodem ale ile mnie to kosztowało nerw to tylko ja wiem). Proszę czasem spojrzeć na drogę oczami kierowcy i tego co on może zobaczyć a czego nie.
Piesi - są czasem biedni, to samochody tu rowery a oni ...
Podsumowując - wszyscy możemy zamieniać się rolami w ruchu, więc bądźmy dla siebie uprzejmi, tolerancyjni, szanujmy się bo inaczej będzie to tylko ciągła wojna.
Pzdr
Kiedyś byłem cichym zwolennikiem tego typu imprez. Od pewnego czasu przestałem. Dlaczego? Mimo, że sam nieci jeżdżę rowerem po mieście i poza to uważam, iż organizowanie tej imprezy właśnie w popołudniowe piątki jest nieco ... hm niedojrzałe. Dlaczego ? Otóż niejako poszkodowani są wszyscy nie tylko kierowcy samochodów osobowych ale przede wszystkim pasażerowie komunikacji miejskiej. I to przeciwko nim się obrócił cały protest stąd przyznam, że nie dziwią mnie głosy sprzeciwu od pasażerów. Ile można czekać na swój autobus, godzinę i jechać potem następną (przepraszam wlec się w korku).
O ścieżkach rowerowych napisano już wiele powyżej, ulice też często nie pozwalają na jzdę przy prawej krawędzi.
Kierowcy moim zdaniem dzielą się na takich co jeżdżą (bądź jeździli) rowerami (i myślą) i pozostałych. Ci pierwsi zazwyczaj znają ograniczenia obydwu stron i wzajemnie starają się współpracować. Ci drudzy wiadomo. Może gdyby pojechali do Niemic zobaczyliby jak można być razem z rowerzystami (poniekąd funkcjonuje chyba u nas w kraju stereotyp rowerzysty jako kogoś gorszego, biedniejszego)
Rowerzyści - tu też podzieliłbym na dwie kategorie. Tych co prowadzą samochód (i myślą) i pozostałych. Niestety stwierdzam z przykrością, że ten pierwszy gatunek jest jakiś mało liczny. Wyścigi po zatłoczonych chodnikach, przeciskanie się na pierwszego pod światłami (o to tępię jak mogę), bądź wjeżdżanie z chodnika przed ruszające pojazdy, jeżdżenie bez świateł po zmroku (powiem tyle miałem kiedyś szczęście, że takiego ... nie zabiłem w nocy samochodem ale ile mnie to kosztowało nerw to tylko ja wiem). Proszę czasem spojrzeć na drogę oczami kierowcy i tego co on może zobaczyć a czego nie.
Piesi - są czasem biedni, to samochody tu rowery a oni ...
Podsumowując - wszyscy możemy zamieniać się rolami w ruchu, więc bądźmy dla siebie uprzejmi, tolerancyjni, szanujmy się bo inaczej będzie to tylko ciągła wojna.
Pzdr
To jest kwestia ułożenia odpowiedniej trasy dla określonej ilości uczestników. Jak już pisałem, w Radomiu organizatorzy Masy już drugi raz poprosili mnie o ułożenie trasy (choć sam nie jeżdżę już od dawna rowerem, bo nie mam na to czasu). W większości ułożona przeze mnie trasa przebiegała ulicami przez osiedla, a nie głównymi arteriami. Korzyść była obopólna: rowerzystom to się spodobało, mnóstwo mieszkańców osiedli zobaczyło ich z okien i balkonów, a kierowcy mieli minimalne utrudnienia. Gdyby w Warszawie nie wydawano zgody na przejazdy głównymi arteriami, mogłoby być podobnie.Kra pisze:Masa krytyczna czy jak to się nazywa. Kiedyś byłem cichym zwolennikiem tego typu imprez. Od pewnego czasu przestałem. Dlaczego? Mimo, że sam nieci jeżdżę rowerem po mieście i poza to uważam, iż organizowanie tej imprezy właśnie w popołudniowe piątki jest nieco ... hm niedojrzałe.
Masz całkowitą rację. Takie rozwiązanie jest super. I pokazujesz się, i nie utrudniasz życia innym i przy okazji poznajesz nowe miejsca. W czymś takim to i ja chętnie bym pojechał.MZ pisze: To jest kwestia ułożenia odpowiedniej trasy dla określonej ilości uczestników. Jak już pisałem, w Radomiu organizatorzy Masy już drugi raz poprosili mnie o ułożenie trasy (choć sam nie jeżdżę już od dawna rowerem, bo nie mam na to czasu). W większości ułożona przeze mnie trasa przebiegała ulicami przez osiedla, a nie głównymi arteriami. Korzyść była obopólna: rowerzystom to się spodobało, mnóstwo mieszkańców osiedli zobaczyło ich z okien i balkonów, a kierowcy mieli minimalne utrudnienia. Gdyby w Warszawie nie wydawano zgody na przejazdy głównymi arteriami, mogłoby być podobnie.
Zrobię blokadę drogi albo...MZ pisze:W Radomiu następną Masę Krytyczną i tak skieruję przed Twoim blokiem
i im pomacham...Fikander pisze:Kupię sobie kiedyś kałasza...
Większość uczestników takich akcji opowiada, jacy to oni prześladowani, a na co dzień, to jeżdżą po chodnikach i wrzucają pieszym, za to, że śmią chodzić po chodniku, albo po pasach. Wiemco mówię, bo kiedyś zostałem przez takiego mocniej potrącony i zamiast przepraszam usłyszałem wiązankę, że stałem na środku chodnika...
S4 | R8 | R90 | RE8 | RE90 || 10 | 11 || 105 | 136 | 167 | 178 | 184 | 186 | 255 | 414 | 523 | N43
I co? Położysz się przed pilotującymi ich radiowozami?Busmann pisze:Zrobię blokadę drogi
I przez jednego idiotę wyrobiłeś sobie jednakową opinię o wszystkich? Jakby mieli ścieżki rowerowe, których domagają się między innymi poprzez Masę, to nie musieliby jeździć ani po chodnikach, ani po jezdniach.Busmann pisze:Wiem co mówię, bo kiedyś zostałem przez takiego mocniej potrącony i zamiast przepraszam usłyszałem wiązankę, że stałem na środku chodnika...