Egzaminy...
Moderator: Szeregowy_Równoległy
Sprawdziłem w domu. Okazało się, że mam papier zatytułowany "Świadectwo dojrzałości" ze zdjęciem, ocenami końcowymi i stopniami z matury. Natomiast papieru zatytułowanego "Świadectwo ukończenia szkoły średniej" nie posiadam wcale. Na świadectwie dojrzałości jest dopisek, że świadectwo jest dokumentem zaświadczającym ukończenie szkoły średniej i uprawnia do ubiegania się o przyjęcie na studia.Wolfchen pisze:Teraz świadectwo ukończenia szkoły średniej odbierasz w ostatni piątek kwietnia, a świadectwo maturalne na przełomie czerwca i lipca...
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26840
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
No dobra, ale zdawałeś maturę, może jakbyś nie zdawał, to byś dostał rzeczone świadectwo ukończenia.
Poza tym, to było ~7 lat temu, od tego czasu ze dwie reformy były
Poza tym, to było ~7 lat temu, od tego czasu ze dwie reformy były
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
Podwójne świadectwa wydawane są od kiedy weszła tzw. "nowa matura"fraktal pisze:Okazało się, że mam papier zatytułowany "Świadectwo dojrzałości" ze zdjęciem, ocenami końcowymi i stopniami z matury. Natomiast papieru zatytułowanego "Świadectwo ukończenia szkoły średniej" nie posiadam wcale.
S3 | S4 | R8 | R90 | RE8 | RE90 || 10 | 11 || 105 | 136 | 167 | 178 | 184 | 186 | 255 | 414 | 523 | N43
Mój kolega nie zdawał polskiej matury i coś takiego dostał.Glonojad pisze:No dobra, ale zdawałeś maturę, może jakbyś nie zdawał, to byś dostał rzeczone świadectwo ukończenia.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
- Daniel_FCB
- (kaczofob)
- Posty: 1599
- Rejestracja: 23 lut 2008, 20:54
- Lokalizacja: Natolin
Jako obywatel matexu wypowiem się jeszcze odnośnie matury z matmy.
1) W Gimnazjum na Twardej podstawową maturą z matmy bawiliśmy się już w I klasie. Generalnie poza rzeczami typu wielomiany, logarytmy wszystko dawało się zrobić już w II klasie gimnazjum. No ale to już specyfika klasy specjalnie tresowanej
2) Obowiązkowa matura z matmy nakłada na szkoły (każdej, nie tylko tych ścisłych) obowiązek traktowania matematyki jako przedmiotu na poważnie. Nie zawsze tak było, a czasem się na tym cierpi (patrz punkt 4.)
3) Matematyka jako taka uczy myślenia logicznego i uporządkowanego. A to przydaje się wszystkim.
4) Lepsza wiedza matematyczna przydaje się gdy rasowy humanista z braku innych możliwości (np. jest słabszy niż mu się wydawało i nie dostaje się na studia lub też nie znajduje pracy godnej swoich 'kompetencji') musi się przekwalifikować, najczęściej na rzeczy bardziej związane z ekonomią.
5) W takiej formie jaka jest, jest ok - ten kto ma zdać, ten zda, a dla reszty chętnych jest rozszerzona (btw wreszcie jest równouprawnienie - humaniści też muszą zdawać nielubiany przedmiot )
A odnośnie moich oczekiwań na przyszły rok - obawiam się tylko rozszerzonej fizyki.
1) W Gimnazjum na Twardej podstawową maturą z matmy bawiliśmy się już w I klasie. Generalnie poza rzeczami typu wielomiany, logarytmy wszystko dawało się zrobić już w II klasie gimnazjum. No ale to już specyfika klasy specjalnie tresowanej
2) Obowiązkowa matura z matmy nakłada na szkoły (każdej, nie tylko tych ścisłych) obowiązek traktowania matematyki jako przedmiotu na poważnie. Nie zawsze tak było, a czasem się na tym cierpi (patrz punkt 4.)
3) Matematyka jako taka uczy myślenia logicznego i uporządkowanego. A to przydaje się wszystkim.
4) Lepsza wiedza matematyczna przydaje się gdy rasowy humanista z braku innych możliwości (np. jest słabszy niż mu się wydawało i nie dostaje się na studia lub też nie znajduje pracy godnej swoich 'kompetencji') musi się przekwalifikować, najczęściej na rzeczy bardziej związane z ekonomią.
5) W takiej formie jaka jest, jest ok - ten kto ma zdać, ten zda, a dla reszty chętnych jest rozszerzona (btw wreszcie jest równouprawnienie - humaniści też muszą zdawać nielubiany przedmiot )
A odnośnie moich oczekiwań na przyszły rok - obawiam się tylko rozszerzonej fizyki.
- hafilip84
- Jego Gryząca Albumowość
- Posty: 7641
- Rejestracja: 14 gru 2005, 21:03
- Lokalizacja: Legionowo
Ale dajcie w ogóle spokój... Wziąłem dziś do ręki poziom podstawowy... Bez kalkulatora, bez tablic i bez kartki rozwiązałem wszystkie zadania zamknięte. Zajęło mi to około 20 minut i popełniłem jeden błąd: w zadaniu 25 wyszło mi, że liczb jest 9, a nie 10 - stąd wybrałem złą odpowiedź. Zadania otwarte przeczytałem i każde wiem jak rozwiązać, nie chciało mi się tego tylko zapisywać... Zastanawianie się nad nimi to około 10 minut. Zapisanie zajęłoby mi drugie tyle.
Reasumując: W ciągu 40 minut jestem w stanie zbliżyć się do wyniku 100%. Proszę mi wyjaśnić na czym polega problem zdania tego egzaminu w czasie ponad 4-krotnie dłuższym i przy użyciu podkreślonych wyżej gadżetów?
Reasumując: W ciągu 40 minut jestem w stanie zbliżyć się do wyniku 100%. Proszę mi wyjaśnić na czym polega problem zdania tego egzaminu w czasie ponad 4-krotnie dłuższym i przy użyciu podkreślonych wyżej gadżetów?
W liceach zdawalność próbnej (która była jeszcze prostsza) była na wysokim poziomie. W mojej szkole nie zaliczyły tego bodaj 3 osoby W technikach było już znacznie gorzej - nie pamiętam, czy zdawalność osiągnęła w ogóle 50%hafilip84 pisze:Proszę mi wyjaśnić na czym polega problem zdania tego egzaminu w czasie ponad 4-krotnie dłuższym i przy użyciu podkreślonych wyżej gadżetów?
noidea
- Solaris U10
- Posty: 2706
- Rejestracja: 18 gru 2005, 13:26