Strona 81 z 126

: 09 cze 2011, 6:21
autor: Glonojad
mobil one pisze:Co do SKM w Trójmieście-jej częstotliwość,jakość usług,czystość i wizualny wygląd taboru(nowego lub odremontowanego taboru)jest o wiele lepsza niż naszej pożal się Boże tzw: SKM.
A taboru nieodremontowanego jest dla odmiany skandaliczna. Niestety, niemal tylko na taki tam trafiam.

: 09 cze 2011, 7:09
autor: JotPeCet
chester pisze:Akurat pętle Wałowa (w likwidacji)
Gdzie oni to wszystko poupychają? Czemu likwidują?

Szkoda, tak blisko Degustatorni... ;)

: 09 cze 2011, 7:32
autor: person
pawcio pisze:Bo robi je przewoźnik, a nie organizator. Nie taki ZTM straszny, jak go malują. A związki zawodowe i owszem.
Heh, to podobnie jak w Łodzi ;-)

: 09 cze 2011, 7:34
autor: chester
Pewnie za fajny kawałek gruntu w samym centrum. Z twb sie dowiedziałem o tym. Cześć przesuneli na JzK, a cześć krancuje koło po Gdańsk Stocznia od strony al Zwycięstwa.
Pamiętaj, ze po otwarciu trama na Chełm, odpadła cześć linii z JzK, jadących Armii Krajowej, wiec trochę luzu sie zrobiło.

: 09 cze 2011, 9:16
autor: Rafalinho
person pisze:
pawcio pisze:Bo robi je przewoźnik, a nie organizator. Nie taki ZTM straszny, jak go malują. A związki zawodowe i owszem.
Heh, to podobnie jak w Łodzi ;-)
GOP-u to chyba nigdy nic nie przebije

: 09 cze 2011, 9:22
autor: yavorius
Rafalinho pisze:GOP-u to chyba nigdy nic nie przebije
Eeeeee :co:

: 09 cze 2011, 9:22
autor: Bastian
Wbrew pozorom taktowy rozkład jest u nas (w Polsce) stosunkowo niedawną nowością. W Warszawie przecież jeszcze parę lat temu straszyły ostatnie rozkłady z dziwnymi odstępami np. co 17 (choć przynajmniej jednolitymi) - np. 158.

: 31 maja 2012, 12:41
autor: drapka
Dwa przypadki - jeden już kilka raze przeze mnie opisywany, drugi - świeży:

1. Przesiadka ze 166 (14:24) na 193 (14:27) na przystanku Nowoursynowska - niewykonalna. Zawsze 166 przyjedzie spóźniony, zawsze 193 punktualnie lub przed czasem i podróz do celu trwa 10 minut dłużej. Rzecz po raz kolejny potwierdzona w tym tygodniu
2. Przyjazd 503 na Ursynów Płn - 22:15. Po cichu liczę (zwłaszcza że byrgada ITS-owa), że przeskoczę w 210 odjazd 22:15. Ale szybko się okazuje że nie - więc prawdopodobny staje się wariant przesiadki w 179 22:18. Alternatywami są 195 o 22:22 i 209 o 22:25. I, jak nietrudno się domyślać stanęło na 209. Bo 503 przyjechał -1, 179 odjechał +1 i wariant 1 poszedł w krzaki. Więc z przystanku na Bartoka postanowiłem zrealizować wariant ze 195. I oczywiście okazało się, że 195 przyjechał równo z 209, a że ten drugi mniej krąży to padło na niego. Efekt - kolejnych parę minut w plecy, na szczęście niewiele, ale i dlatego, że jednak mimo późnej pory było w tym czasie spiętrzenie odjazdów.

O ile rozumiem opóźnienia - ruch po 22:00 w tym mieście nie zamiera - o tyle juz odjazdy przez czasem są wieczną i niewyplenialną, jak widać, zmorą. I dlatego wszelkie zapewnienia, ze przesiadki w sumie skracają czas przejazdu nadal będę traktował z nieufnością.

: 31 maja 2012, 12:49
autor: Bastian
drapka pisze:Przesiadka ze 166 (14:24) na 193 (14:27) na przystanku Nowoursynowska - niewykonalna. Zawsze 166 przyjedzie spóźniony, zawsze 193 punktualnie lub przed czasem i podróz do celu trwa 10 minut dłużej.
Dłużej niż?

: 31 maja 2012, 13:02
autor: drapka
Bastian pisze:Dłużej niż?
Niż powinna :)
No dłużej niż by trwała, gdyby wszystko jechało punktualnie/miało bardziej życiowe rozkłady. Owszem, podliczając czas jakiegoś alternatywnego połaczenie mogłoby to być 3, może 5 minut nie 10, ale teoretycznie rzecz ujmując, to wybierając właśnie takie połączenie wybiera się je, bo jest najszybsze. Oczywiście teoretycznie, bo w praktyce ja i tak wiem, że na to 193 nie zdążę :) A jeżeli jadę, to wtedy, kiedy przedkładam komfort ponad zysk czasowy - przy potencjalnych zyskach rzędu 4-5 minut stać mnie na to ;)

Ale generalnie chyba jest cały czas tak, ze to mityczne +2 nadal funkcjonuje w świadomości kierowców jako prawidłowy czas, w związku z czym margines, jaki sobie zostawiam na przesiadkę jednoperonową/bliskoperonową zawsze wynosi ponad 5 minut,a jeśli jest mniej- to mam świadomość ryzyka. Ale faktem jest, że jasną stroną systemu jest częstotliwość - więc nie traci się połączenia, na które trzeba czekac 30 minut - a co najwyżej 10. Gdyby jeszcze udało się całkowicie wyplenić przyspieszenia - system byłby generalnie przyjaźniejszy.

: 31 maja 2012, 13:17
autor: Bastian
drapka pisze:Niż powinna :)
No ale to żaden argument za systemem bezprzesiadkowym :roll:

: 31 maja 2012, 13:33
autor: drapka
Ale chodzi o studium przypadku i wnioski generalne, a te są takie: nie bardzo mozna polegać na deklarowanym w rozkładzie jazdy czasie podróży. Na dobrą przesiadkę składa się także jej pewność, a tej się nie zachowa przy notorycznym odjeżdżaniu przed czasem czy przy niedostosowanych do aktualnych warunków ruchu rozkładach jazdy. Bo przecież nie da się zrobić wszyskich linii co 5-10 minut od rana do wieczora, gdzieś tam będzie ważny element punktualności, bo nie będzie to przesiadka z linii częten na częstą, gdzie nie sprawdzasz rozkładu.

: 31 maja 2012, 14:07
autor: Bastian
drapka pisze:Ale chodzi o studium przypadku i wnioski generalne, a te są takie: nie bardzo mozna polegać na deklarowanym w rozkładzie jazdy czasie podróży.
Tylko że linii bezpośrednich, a rzadszych, dotyczy to tym bardziej. A nie masz gwarancji, że w każde miejsce dojedziesz linią bezpośrednią.

: 31 maja 2012, 14:15
autor: MichalJ
W ogóle w DS i wieczorami linii jest za dużo. Ale jak to zrobić dobrze, to nie wiem. Osobne linie na DS podobno są niedobre...

: 31 maja 2012, 14:46
autor: chester
MichalJ pisze:W ogóle w DS i wieczorami linii jest za dużo. Ale jak to zrobić dobrze, to nie wiem. Osobne linie na DS podobno są niedobre...
Chyba nie tyle niedobre, co niewarte planowania, rozkładów i mieszania w głowach (a pewnie bezpośrednich linii DS-only domagaliby się ludzie w DP).
Co do tego, że system oparty na częstych krótkich liniach i przesiadaniu się z jednej do drugiej, nie sprawdza się w DS, się zgadzam. Częste linie stają się na tyle mniej częste, że podróż nierzadko polega w połowie na staniu na przystankach.