Z drugiej strony część relacji wykonuje razem ze 180. Ja te dwie linie w sumie traktuję razem. Coś jak 7 i 9.fik pisze:W porównaniu do reszty mizerii może i jest, ale jak na linię szkieletową będącą kręgosłupem komunikacji na najważniejszym bezszynowym ciągu komunikacyjnym miasta częstotliwość 10 minut w szczycie jest żenująca.
Jak kształtować układ komunikacyjny?
Moderatorzy: Poc Vocem, Wiliam
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27597
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
Parę razy już o tym dyskutowaliśmy, OIDPBastian pisze: 14! Tfu, 114!
No nie, jednak stopień pokrywania się tras jest znacząco niższy. Nie to, żebym miał cokolwiek do 180, ale substytucyjność tutaj specjalnie wysoka nie jest.reserved pisze: Z drugiej strony część relacji wykonuje razem ze 180. Ja te dwie linie w sumie traktuję razem. Coś jak 7 i 9.
the only thing that closes quicker than our caskets be the factories
No ale chyba zgodzisz się, że w krótszych relacjach 116 pokrywają inne linie, choćby też takie 503 np. A jeśli ktoś chce dalej jechać tą linią bezpośrednio to 10 min to nie jest specjalnie dużo czekania. Moim zdaniem są bardziej problematyczne "szkielety".fik pisze:No nie, jednak stopień pokrywania się tras jest znacząco niższy. Nie to, żebym miał cokolwiek do 180, ale substytucyjność tutaj specjalnie wysoka nie jest
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27597
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
Problem polega na tym, że przez długość trasy 116 jest naprawdę nieregularne na końcówkach, gdzie już tych substytutów nie ma.reserved pisze: No ale chyba zgodzisz się, że w krótszych relacjach 116 pokrywają inne linie, choćby też takie 503 np. A jeśli ktoś chce dalej jechać tą linią bezpośrednio to 10 min to nie jest specjalnie dużo czekania.
A 503 jest patologiczne z innych względów (/me rozgląda się, czy Filip nie patrzy).
the only thing that closes quicker than our caskets be the factories
Kiedy ZTM proponował reformę komunikacji w Wawrze, a także w Ursusie, byłem za tym, że skoro za tyle szmalu wybudowano pociąg, który szybko dowiezie do centrum, połączenia autobusowe, które zostaną powinny być tylko socjalne. Ale teraz powoli przekonuję się, że mieszkańcy broniący autobusów mieli trochę racji. Nie powinny być to linie przez całe miasto (517, 521), ale dowożące do najważniejszych węzłów przesiadkowych (proponowane przez ZTM 113 miało jeździć co 10/15/20 - obecne 521 pojawia się na przystankach co 10/30/30). To, co mnie bardzo zniechęca do pociągu (przyznaję, że sam nigdy na to nie trafiłem), to komunikaty na stronie ZTM. Niemal codziennie są utrudnienia związane z koleją. Liczba komunikatów o awariach pociągów przewyższa liczbę komunikatów o pozostałych utrudnieniach w mieście. Z czego wynika aż tak duża awaryjność transportu kolejowego?
-
- Posty: 4327
- Rejestracja: 08 sie 2011, 23:20
- Lokalizacja: Stary Mokotów
- Kontakt:
Tak mniej więcej od transformacji kiedy przestano ładować pieniądze w kolej. Sprzęt przestarzały i się psuje.Z czego wynika aż tak duża awaryjność transportu kolejowego?
Wcześniej też na kolei nie było dnia bez awarii. Tylko się o tym nie mówiło.
In times of eternal darkness / In times of peace and embrace / When the minstrel of atrophy mock us / There's need for love and there's need for death / Too late for understanding / Too late for your tears
Ja dodałbym jeszcze rozmycie odpowiedzialności za niezawodność oferty przewozowej pomiędzy zarządce infrastruktury a rozmaitych przewoźników.Autobus Czerwon pisze:Tak mniej więcej od transformacji kiedy przestano ładować pieniądze w kolej. Sprzęt przestarzały i się psuje.Z czego wynika aż tak duża awaryjność transportu kolejowego?
Doszliśmy w Polsce do stanu, że rozkład jazdy pociągów to jest coś,
co w istocie działania przypomina kalejdoskop, obracający się nie rzadziej niż cztery razy do roku,
w tym raz, w grudniu, z solidnym potrząśnięciem....
co w istocie działania przypomina kalejdoskop, obracający się nie rzadziej niż cztery razy do roku,
w tym raz, w grudniu, z solidnym potrząśnięciem....
Jeśli ZTM stawia na transport zbiorowy (choćby z okazji dnia bez samochodu), a przede wszystkim transport szynowy, to musi być to transport pewny. Nie będę jeździł do pracy pociągiem, jeśli średnio 2 razy w tygodniu ten pociąg stanie gdzieś między stacjami. Jak zepsuje się tramwaj, to podejdę do następnego przystanku i pojadę czymś w poprzek (jeśli nie ma autobusu obok tramwaju). Natomiast jeśli pociąg zepsuje się między stacjami, to nie wiadomo, czy czas dojścia do najbliższego przystanku nie będzie dłuższy niż uruchomienie pociągu.
Burdel - bo tego inaczej określić sie nie da - na linii skierniewickiej z okazji remontu torów jest tak duży że trzeba być desperatem by jechać np z Pruszkowa. Kiedyś jeździłem czesto, teraz bym znów sie przekonał do niezawodności SKM musi byc naprawdę dobra oferta.
Moja luba mieszka na Skoroszach. Kiedyś jeździła pociągami, ale od pewnego czasu jej cierpliwość się skończyła i bardzo sobie chwali autobusy...
Trudno się dziwić, jak przynajmniej raz w tygodniu miała dzień pieszego pasażera.
-
- Posty: 4327
- Rejestracja: 08 sie 2011, 23:20
- Lokalizacja: Stary Mokotów
- Kontakt:
Najlepiej istniejącą koleją jak dla mnie jest WKD, nie wlecze się tak i awarie są rzadko. Jakbym mieszkał w Grodzisku to właśnie nią bym do Warszawy dojeżdżał, chociaż zazwyczaj na całej trasie jeżdżą desperaci