Strona 85 z 149

: 17 cze 2012, 19:54
autor: reserved
Dobra, skończmy ten temat. Nie dojdziemy do konsensusu a w tym momencie poczułem się urażony. EOT

: 20 cze 2012, 19:06
autor: Siecool
Odkurzyłem największe kłaki, reszta może zostać. Ale kontynuacji tego wątku mówię stanowcze NIE.

: 22 cze 2012, 14:24
autor: Kracho
radeom pisze:
Kracho pisze:Wczoraj w monitorowanym Swingu jeden złodziej dosyć sprawnie zerwał mojej lasce z szyi pozłacany łańcuszek.
Tak z czystej ciekawości, w jakim miejscu i linii?
Sorki panowie za tak późną odpowiedź. Jakoś nie miałem czasu przez tydzień tu zajrzeć. Nie sądziłem też, że odkurzenie tematu po 6-miesięcznej przerwie spowoduje taki off-topic.

Na wstępie parę faktów.
Zdarzenie miało miejsce w poprzednią środę. Linia 17, między kinem Femina a rondem Babka. Czas: 18:10-18:20.
Luba siedziała na przedostatnim rzędzie siedzeń w Swingu, na "dwójce". Tuż przed odjazdem z któregoś z przystanków przeszedł obok niej zakapturzony koleś. Z jej opowieści zrozumiałem, że zobaczyła tylko coś takiego, jakby ktoś machnął dłonią przed jej twarzą, a po chwili odwróciła się i zobaczyła łańcuszek w dłoni wychodzącego z tramwaju kolesia. Samego momentu zerwania nie poczuła. Ot sprawny kradziej. Widać nie z pierwszej łapanki. W jej pobliżu siedziało jakichś trzech mężczyzn, którzy chcieli gonić złodzieja, ale niestety drzwi już się zamykały i naciskanie przycisku w drzwiach nie zatrzymało procesu zamykania. Widocznie było zbyt późno, albo już całkowicie zamknęły się. Komunikacja z motorczym/czą z racji odległości tez była ciężka. Może i jest w Swingu jakiś interkom do łączności z osobą kierującą, ale nikt nie miał tyle zimnej krwi by to uczynić.

Poczytałem wasze sugestie i zaproponowałem jej by zgłosiła to na policję. Babom z reguły nie chce/wstydzą/boją się różnych formalnych procedur takich jak np. zgłaszanie się na policję, składanie zeznań. Przekonywałem ją kilka minut oferując oczywiście swoje wsparcie, ale niestety. Argument, że to bez sensu bo i tak umorzą, wziął u niej górę. Trudno.
Moim zdaniem sprawa nie była beznadziejna. Kilka kamer w Swingach i na zewnątrz nich jest. Mimo kaptura na głowie któraś kamera mogła zarejestrować parszywy ryj sprawcy. Na numer boczny uwagi oczywiście nie zwróciła, ale myślę, że namierzenie pojazdu nie byłoby aż takie trudne. Przy częstotliwości 5 minut i przedziale czasowym 10 minut to są max. 3 pojazdy do wyboru. Jeśli policja podjęłaby jakiekolwiek działania i jeśli udałoby się jej zidentyfikować gagatka, to jestem pewien, że ryje takich złodziejaszków są im dobrze znane i szybko doszliby kto to zrobił i gdzie mieszka.
Sam rekwizyt nie miał dużej wartości materialnej. Max 100 zł. Ryzyko niepodjęcia żadnych działań było więc spore. Naciągnięcie podczas zeznań wartości do 250 zł mogło już być przegięciem. Wartość sentymentalna jest natomiast olbrzymia. To był prezent pierwszokomunijny, więc parę ładnych lat nosiła go na sobie. Kto wie, może jakby funkcjonriusz przyjmujący zgłoszenie był jakoś specjalnie wierzący, to może i by inaczej sprawę rozruszał :)
Dziś już jest po grzybach. Ten łańcuszek i medalik na pewno są już u jakiegoś złotnika, a być może nawet są w innej formie.

Michał:
Nikt na "piękne oczy" nie chciał tego oglądać. Żadnego prywatnego śledztwa także nikt nie chciał robić. Dobrze jest jednak wiedzieć, czy jest jakiś materiał dowodowy, czy w ogóle jest sens zgłaszać zdarzenie do ogranów ścigania. Jeżeli jedynym przypadkiem odtwarzania nagrania jest prośba policji po uprzednim jej zawiadomieniu (a i tu nie ma pewności że policja poprosi), jeśli nikt z obsługi monitoringu nie przegląda rutynowo nagrań, jeśli poszkodowany nie może poprosić obsługi o odtworzenie nagrań nawet bez wglądu do tychże, to ta cała wielka kasa włożona w monitoring idzie się ciupciać.

Miałem parę lat temu taki przypadek (proszę nie kontynuować tego wątku, bo skończy się znów OT-em), że wczesnym rankiem, już za widna, odprowadzałem na przystanek swoich gości po małej imprezie. Gdy wracałem do domu, przechodząc Radzymińską w pobliżu ZP Młodzieńcza, z Audi stojącego na światłach wyskoczył jakiś dres, zapytał mnie o coś, sprzedał plombę w twarz i wrócił do auta (oczywiście WWL). Zęby na szczęście całe, ale to chyba cud. Tablic niestety nie spamiętałem, utkwiło tylko, że to IV zasób ziemski WWL **U*. Akurat na słupie na jednym z rogów krzyżówki jest kamera monitoringu miejskiego. Tego samego dnia udałem się na Chodecką aby coś zainterweniować w tej sprawie. Zapytałem dyżurnego, czy ktoś mógłby obejrzeć nagranie sprzed 10 godzin stąd i stąd. Gdzie tam. Spychologia stosowana. Proszę zrobić obdukcję za 300 zł, proszę złożyć doniesienie, jakiś tam jeszcze koszt 100 zł za wszczęcie. Jeśli obdukcja wykaże niezdolność do pracy powyżej 7 dni - zakładana jest sprawa z urzędu o pobicie. Jeśli poniżej - mogę złożyć doniesienie o naruszeniu nietykalności cielesnej. Jaka niezdolność? Z zewnątrz nie było żadnych śladów. A to że przez parę dni morda bolała, że omal nie straciłem zębów, że dres z Marek lub Zielonki panoszy się i przypadkowym osobom gongi sprzedaje to pikuś.
Stanowczo uważam, że przy takich procedurach instalacja monitoringu traci swój sens. Moim zdaniem przed uruchomieniem długotrwałych i biurokratycznych procedur formalnych i prawnych, składający powinien mieć wiedzę czy w ogóle istnieją dowody w tej sprawie.

: 23 cze 2012, 2:21
autor: MeWa
Kracho pisze:jeśli nikt z obsługi monitoringu nie przegląda rutynowo nagrań
A jak miałoby to działać Twoim zdaniem?
Motorniczy ma podgląd, ale też musi kierować tramwajem. A potem ktoś ma siedzieć i miliony minut filmów x kamery w tramwaju x tramwaje z kamerami przeglądać?

: 23 cze 2012, 11:44
autor: Stary Pingwin
Motorniczy ma podgląd,ale tylko na postoju i musi go włączyć. Po ruszeniu podgląd znika.

: 02 lip 2012, 16:40
autor: kukuryk12
W nocy z 29 na 30 Czerwca pobito przypadkowego pasażera linii N61. Na Piotra skargi do wozu wtoczyło się 4 pijanych dresów, od początku było wesoło walili w szyby, wrzeszczeli, wyzywali każdego podróżującego aż przy Pustelniku wystartowali do jakieś dziewczyny i wstawił się za nią jakiś koleś. Zaczęli się szamotać i niestety obrońca dostał po pysku konkretnie. Na Strudze dresy jak i poszkodowany wysiedli i co ciekawsze na przystanku zaczęli go przepraszać i szarpać się między sobą.
Kiedy zaczynałem jeździć nocnymi to najbardziej obawiałem się N62 ale tam to spokojniutko jest. Na N61 jechałem 4 razy i 2 razy coś dziwnego się działo...

: 02 lip 2012, 16:41
autor: primoż
kukuryk12 pisze:Ja N61 jechałem 4 razy i 2 razy coś dziwnego się działo...
Mareckie klimaty. Tam na 718 wieczorem potrafi być wesoło ;/

: 02 lip 2012, 23:07
autor: Bastian
kukuryk12 pisze:Na Piotra skargi do wozu wtoczyło się 4 pijanych dresów, od początku było wesoło walili w szyby, wrzeszczeli, wyzywali każdego podróżującego aż przy Pustelniku
No, jeśli dojechali do Pustelnika i nikt nie zareagował, to czego się spodziewałeś? Uświadamiam: to się tak właśnie kończy. Wystarczy parę przystanków, by tacy goście mieli jasność, że nikt ich nie usadzi i mogą wszystko.

Nie żądam czynów bohaterskich, ale nikt nie wysiadał w międzyczasie? Można zadzwonić na policję już po odjeździe autobusu.

: 12 lip 2012, 12:20
autor: Pawel_
Kierowca autobusu wyrzucił kobiety z psem. Bo regulamin - gazeta.pl. Wątek ma ponad pół tysiąca postów, tak więc jest co czytać, jest o czym dyskutować.

: 12 lip 2012, 14:52
autor: Piottr
Słusznie kierowca postąpił. Ja będąc pasażerem bym wyrzucił, skoro pies jest bez namordnika. Pies jest pies, i namordnik w pojazdach komunikacji publicznej posiadać musi.

ATSD niedawno w metrze zwróciłem paniusi kulturalnie acz stanowczo uwagę na trzymanie psa na siedzeniu. Współpasażerki mnie niemal zjadły.

: 12 lip 2012, 15:32
autor: paszym
Oczywiście, że słusznie zrobił. I nie dlatego, że przepisów należy przestrzegać, tylko przepis jest po prostu sensowny.

Niezależnie od świętego przekonania pań, że pies jest niegroźny, zawsze jego obecność wywołuje jakiśtam strach i zmniejsza komfort psychiczny innych pasażerów, który i tak już jest naruszony poprzez wprowadzenie do pojazdu KM brudu i smrodu.
To samo dotyczy zresztą moherowych babć w parkach miejskich: Ten pies nigdy nikogo nie pogryzł i nie pogryzie, on tylko chce się bawić - dlatego rzuca się z zębami na rowerzystów

U nas, niestety, we wszystkich generacjach, dominuje wyznanie, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka. Jedyne co mogę zrobić to współczuć takich przyjaciół wśród ludzi.

: 12 lip 2012, 15:40
autor: Pawel_
Jest chyba jeden, jedyny wyjątek. Pies-przewodnik.

: 12 lip 2012, 16:03
autor: paszym
A poza wszystkim suka w stresie pozabiegowym może zrobić różne nieprzewidywalne rzeczy, więc biadolenie pana jest absurdalne i tylko przekonuje o słuszności działania kierowcy.

: 18 lip 2012, 10:11
autor: dev
Dzisiaj byłem świadkiem ciekawej sytuacji. Ok. 9:30 rano na stacji Metro Centrum 3 mężczyzn ubranych normalnie "do pracy" w biznesowe stroje przytrzymywali jakiegoś młodego dresa, który im się wyrywał. Niestety nie było w pobliżu żadnego strażnika i jeden z nich odłączył się w poszukiwaniu kogoś. Zaraz przyjechało metro i nie wiem jak się to skończyło.

: 18 lip 2012, 20:18
autor: Desert
Na stacji M.Centrum masz komisariat policji i w ch... tajniaków.