: 18 lip 2012, 20:45
No właśnie jakoś mi się to dziwnie widziało, żeby białym kołnierzykom chciało się z kimś szarpać.
Forum warszawskiego transportu publicznego
https://wawkom.waw.pl/
Pomijając słownictwo, to na pewno nie stoją oparci o ścianę metra Centrum. Jeśli w ogóle tam są.Desert pisze:Na stacji M.Centrum masz komisariat policji i w ch... tajniaków.
Więcej szczegółów nie wiadomo linia,ulicaBernard pisze:Pobili kierowcę, bo za wolno jechał
kukuryk12 pisze:Oczywiście całe kółko jechało w autobusie 2 meneli od których... "troszkę" śmierdziało. Oni terroryzowali swoją obecnością resztę normalnych pasażerów. I tutaj właśnie przy tym niby usunięciu nocnego metra należało by chyba coś z tymi nurkami zrobić, bo kierowca wg przepisów nie może go wyrzucić.
Może
Teoria. W rzeczywistości na pewno nocni kierowcy codziennie nie marzą o niczym innym jak o tym, żeby szarpać się z dresiarnią albo menelami...Kelly pisze:kukuryk12 pisze:Oczywiście całe kółko jechało w autobusie 2 meneli od których... "troszkę" śmierdziało. Oni terroryzowali swoją obecnością resztę normalnych pasażerów. I tutaj właśnie przy tym niby usunięciu nocnego metra należało by chyba coś z tymi nurkami zrobić, bo kierowca wg przepisów nie może go wyrzucić.Może
§ 13
1. Osoby zagrażające bezpieczeństwu, porządkowi lub wywołujące odczucie odrazy otoczenia mogą być usunięte przez obsługę pojazdu, pracowników nadzoru ruchu, służby metra lub kontrolerów biletów z pojazdu, przystanku lub ze stacji metra, bądź niedopuszczone do przewozu lub wejścia do strefy biletowej metra. Osobom tym nie przysługuje zwrot opłaty za ewentualny przejazd lub wejście do strefy biletowej metra.
Haha, żółwik!kukuryk12 pisze:Teoria. 0 zastosowania i sensu w praktyce.
Ale nie chce - argument ZZ: "zimno jest, jak menel na dworze zamarźnie, to prowadzący będzie go miał na sumieniu".Kelly pisze: Może
Najwięcej lumpów (pasażerów zapachowych) jest na dwóch liniach nocnych N34 i N37, towarzystwo te generowane jest przez Tesco na Kabatach. Może nie mam serca, ale nie zdarzyło mi się aby odjeżdzając z krańca Os. Kabaty wspomniane lumpy dalej jechali moim wozem, zawsze robię selekcje na tym krańcu, zamarznąć nie zamarzną bo mają Tesco i tam się mogą schronić przed zimnem a w wozie inni mogą normalnie podróżować.Adam G. pisze:Nie potrafię zrozumieć kierowców, którzy wożą takich delikwentów przez kilka kółek. Smród taki, że do autobusu ledwo da się wsiąść...
Jeśli pasażer jest nie do zniesienia pod względem smrodu jaki generuje, wzywa się straż miejską i oni mają obowiązek ich usunąć z autobusu. W grudniu dwukrotnie na linii N38 miałem takie przypadki, łączyłem się z CR i prosiłem o interwencję Straży Miejskiej. Nie zdarzyło mi się aby tejże interwencji nie było, a sumienie wówczas kierowca ma czyste bo to Strażnicy miejscy po wysadzeniu takich delikwentów odjeżdzają i zostawiają ich w miejscu interwencji nie odwożąc np. do miejsc które są dla nich przeznaczone.Glonojad pisze:Ale nie chce - argument ZZ: "zimno jest, jak menel na dworze zamarźnie, to prowadzący będzie go miał na sumieniu".
To jeszcze dostaje za to wpis do akt? trochę dziwna ta polityka. Kierowca powinnien wypraszać takich delikwentów i nie powinnien w żaden sposób być karany. Co innego jak zrobił coś faktycznie źle.6391 pisze:Inna inszość jest taka, iż znam paru kierowców dziennych, którzy wypraszali takich zapachowych delikwentów od siebie z wozu, po czym przychodziły na nich oficjalne skargi zbulwersowanych innych pasażerów, którym w głowie nie mieści się iż kierowca śmiał wyprosić pasażera. Kończyło się to wówczas na upomnieniu lub naganie z wpisem do akt. Także nie dziwcie się niektórym kierowcom iż im się nie chce, oni po prostu wolą uniknąć późniejszego chodzenia i tłumaczenia się oraz kar jakie mogą dostać.
Dzięki za wypowiedź. Jestem ciekawa Twojego poglądu jako kierowcy na nieco inną teorię związaną z bezpieczeństwem w nocnej KM, z którą przynajmniej częściowo się zgadzam. Mówi ona, że tak naprawdę "niebezpieczeństwa w nocnych autobusach" to mit, bo przez znakomitą większość tygodnia w nocnych jest zupełny spokój i kierowca ma komfort pracy (i w sumie najlepsze możliwe warunki - spokój na wozie, puste ulice, dodatek do wypłaty... przy czym życie utrudniają głównie napięte czasy przejazdów), a tak naprawdę jedynie w noce pt/sob i sob/ndz zdarzają się incydenty (tzn. zdarzenia skutkujące interwencją Policji i/lub SM albo zjazdem awaryjnym, jak po wybiciu szyby czy innej dewastacji), które ten spokój i "nocną sielankę" zaburzają. Na ile zgodzisz się z tym twierdzeniem? A może tak naprawdę nie ma reguły i do nieprzyjemnych sytuacji dochodzi równie często w weekendy, jak i w dni powszednie? Choć tu przypuszczam, że statystyczna "przewaga" zdarzeń w weekendy jest co najmniej znaczna. Zapewne sporo zależy też od linii... Pozdrawiam.6391 pisze:Najwięcej lumpów (pasażerów zapachowych) jest na dwóch liniach nocnych N34 i N37, towarzystwo te generowane jest przez Tesco na Kabatach. Może nie mam serca, ale nie zdarzyło mi się aby odjeżdzając z krańca Os. Kabaty wspomniane lumpy dalej jechali moim wozem, zawsze robię selekcje na tym krańcu, zamarznąć nie zamarzną bo mają Tesco i tam się mogą schronić przed zimnem a w wozie inni mogą normalnie podróżować.Adam G. pisze:Nie potrafię zrozumieć kierowców, którzy wożą takich delikwentów przez kilka kółek. Smród taki, że do autobusu ledwo da się wsiąść...
Inna inszość jest taka, iż znam paru kierowców dziennych, którzy wypraszali takich zapachowych delikwentów od siebie z wozu, po czym przychodziły na nich oficjalne skargi zbulwersowanych innych pasażerów, którym w głowie nie mieści się iż kierowca śmiał wyprosić pasażera. Kończyło się to wówczas na upomnieniu lub naganie z wpisem do akt. Także nie dziwcie się niektórym kierowcom iż im się nie chce, oni po prostu wolą uniknąć późniejszego chodzenia i tłumaczenia się oraz kar jakie mogą dostać.
Zupełnie inaczej wygląda praca na liniach nocnych a liniach dziennych, co można zrobić na nocy bez narażenia się na konsekwencje służbowe tego niejednokrotnie nie można robić w dzień.
[ Dodano: |13 Sty 2013|, 2013 15:01 ]Jeśli pasażer jest nie do zniesienia pod względem smrodu jaki generuje, wzywa się straż miejską i oni mają obowiązek ich usunąć z autobusu. W grudniu dwukrotnie na linii N38 miałem takie przypadki, łączyłem się z CR i prosiłem o interwencję Straży Miejskiej. Nie zdarzyło mi się aby tejże interwencji nie było, a sumienie wówczas kierowca ma czyste bo to Strażnicy miejscy po wysadzeniu takich delikwentów odjeżdzają i zostawiają ich w miejscu interwencji nie odwożąc np. do miejsc które są dla nich przeznaczone.Glonojad pisze:Ale nie chce - argument ZZ: "zimno jest, jak menel na dworze zamarźnie, to prowadzący będzie go miał na sumieniu".