Skąd wziąłeś teorię, że kukuryk12 jest kierowcą?TOMEK pisze:Albo mogłeś połączyć się z CR i powiedzieć, że nie możesz odjechać z typkami stwarzającymi zagrożenie dla pasażerów i kierowcy.
Bezpieczeństwo w pojazdach komunikacji
Moderatorzy: Poc Vocem, Wiliam
Jesienią była akcja, że w weekendowe noce kilkudziesięciu strażników jeździło autobusami. Zdarzało się, że w sile czterech wpadali do wozu, co miało odnieść efekt mocno prewencyjny. Akcja skutkowała nie tylko mandatami za picie czy palenie na wozie, ale też zatrzymaniami np. osób poszukiwanych i miała być kontynuowana, ale chyba na razie nie jestWolfchen pisze:Wychodzi drożej, niż zatrudnienie ochrony, zaś uprawnienia są tylko nieznacznie większe. Ponadto w nocy SM dużo nie widziałem... Ile w ogóle patroli weekendami jest na mieście?BJ pisze:Zagonić do tego miejskich!
A nie jest? Opis sytuacji na to wskazuje, ale oczywiście mógł też całą noc tylko towarzyszyć kierowcy.bepe pisze:Skąd wziąłeś teorię, że kukuryk12 jest kierowcą?TOMEK pisze:Albo mogłeś połączyć się z CR i powiedzieć, że nie możesz odjechać z typkami stwarzającymi zagrożenie dla pasażerów i kierowcy.
- vernalisadonis
- Posty: 3098
- Rejestracja: 03 cze 2012, 13:12
Zapraszam na wieczorne kursy 742 czasami się zdarza.BJ pisze:Nawiasem mówiąc, to z paleniem już się bardzo dawno nie spotkałem w nocnych.
Może mam farta albo zjawisko zanika na szczęście.
Warszawa, 08.07.2014r., 8505/4A/519
Wrocław, 04.02.2016r., 4630/010A/146
Bydgoszcz, 05.01.2022 M202/3/55
Komunikacja miejska oraz kolej
Wrocław, 04.02.2016r., 4630/010A/146
Bydgoszcz, 05.01.2022 M202/3/55
Komunikacja miejska oraz kolej
- vernalisadonis
- Posty: 3098
- Rejestracja: 03 cze 2012, 13:12
Też mam takie przekonanie co co nocnych, skąd to się u mnie wzięło? sam nie wiem, a co ciekawe jeździłem dwa może trzy razy w życiu nocnym autobusem.
Warszawa, 08.07.2014r., 8505/4A/519
Wrocław, 04.02.2016r., 4630/010A/146
Bydgoszcz, 05.01.2022 M202/3/55
Komunikacja miejska oraz kolej
Wrocław, 04.02.2016r., 4630/010A/146
Bydgoszcz, 05.01.2022 M202/3/55
Komunikacja miejska oraz kolej
Wiadomo, że w weekendowe noce sporo jest młodych ludzi, którzy pod wpływem alkoholu bywają agresywni i zaczepiają kogo popadnie, albo takich co to jadąc z grupką znajomych muszą sobie poskakać i walić w sufit, żeby się popisać przed koleżankami, co uważam za wyjątkowo żenujące. Z perspektywy pasażera nie lubię korzystać z nocnej komunikacji w piątek i sobotę, przez resztę tygodnia jest natomiast pusto i spokojnie, bo mało kto może sobie pozwolić na melanż w dp.eM pisze:a tak naprawdę jedynie w noce pt/sob i sob/ndz zdarzają się incydenty (tzn. zdarzenia skutkujące interwencją Policji i/lub SM albo zjazdem awaryjnym, jak po wybiciu szyby czy innej dewastacji), które ten spokój i "nocną sielankę" zaburzają.
[ Dodano: |14 Sty 2013|, 2013 00:47 ]
Wzięło się stąd, że właśnie nie jeździsz nocnymivernalisadonis pisze:Też mam takie przekonanie co co nocnych, skąd to się u mnie wzięło? sam nie wiem, a co ciekawe jeździłem dwa może trzy razy w życiu nocnym autobusem.
Jest. Kierowca. Naprawdę, jak słyszę tłumaczenie że kierowca nie wyprosi menela bo się boi, to nie wiem czy śmiać się czy płakać. Co innego wypraszać grupę agresywnych dresiarzy, co innego śmierdzącego menela. Oni naprawdę w 99% przypadków wysiadają, jak się im powie "proszę wysiąść".MALIN pisze:Czyli, co na takiego "delikwenta" nie ma żadnego sposobu... ?Glonojad pisze:Podobno.
Co do skarg innych pasażerów - po pierwsze, nie jestem instytucją charytatywną ani noclegownią. Mało mnie interesuje, co ze sobą zrobi kloszard po przymusowym opuszczeniu autobusu - wsiądzie do innego, przejdzie się, zmarznie, zamarznie. Komunikacja miejska nie służy za ogrzewaną poczekalnię. Są setki miejsc, w których bezdomni mogą uzyskać pomoc. Jeśli nie chcą - ich sprawa. Po drugie - nikt nie zmusi mnie do jeżdżenia w smrodzie, to byłoby moje główne tłumaczenie w przypadku skargi. Po trzecie - może tacy piszący skargi zaprosiliby kloszarda do swojego miejsca pracy, np. do biura?
Co prawda wypowiedź nie była skierowana do mnie, ale pozwolę sobie napisać kilka słóweM pisze: Jestem ciekawa Twojego poglądu jako kierowcy na nieco inną teorię związaną z bezpieczeństwem w nocnej KM, z którą przynajmniej częściowo się zgadzam. Mówi ona, że tak naprawdę "niebezpieczeństwa w nocnych autobusach" to mit, bo przez znakomitą większość tygodnia w nocnych jest zupełny spokój i kierowca ma komfort pracy (i w sumie najlepsze możliwe warunki - spokój na wozie, puste ulice, dodatek do wypłaty... przy czym życie utrudniają głównie napięte czasy przejazdów), a tak naprawdę jedynie w noce pt/sob i sob/ndz zdarzają się incydenty (tzn. zdarzenia skutkujące interwencją Policji i/lub SM albo zjazdem awaryjnym, jak po wybiciu szyby czy innej dewastacji), które ten spokój i "nocną sielankę" zaburzają. Na ile zgodzisz się z tym twierdzeniem? A może tak naprawdę nie ma reguły i do nieprzyjemnych sytuacji dochodzi równie często w weekendy, jak i w dni powszednie? Choć tu przypuszczam, że statystyczna "przewaga" zdarzeń w weekendy jest co najmniej znaczna. Zapewne sporo zależy też od linii...
Jako pasażer, względnie "kabiniarz", najeździłem się nocnymi liniami bardzo, bardzo dużo. Od ponad pół roku jeżdżę nimi (fakt - specyficznymi, bo z reguły tymi peryferyjnymi) również jako kierowca.
Widziałem kilka mniej lub bardziej poważnych bójek, ale jedno mogę powiedzieć na pewno. Ani razu nie widziałem, by ktoś dostał w dziób za niewinność. Te bójki zawsze były sprowokowane, zawsze dwie strony ich chciały. Nie byłem nigdy świadkiem sytuacji, by ot tak kogoś pobito. Raz widziałem, że dwóch pijanych kolesi chciało ukraść telefony dwóm mniej pijanym kolesiom - sądząc po stanie tych pierwszych, sukcesu się nie spodziewałem, ale akurat obok mnie przejeżdżał radiowóz, więc zareagowałem i było po sprawie.
Większość osób zadaje mi pytanie "dlaczego lubisz jeździć nocnymi, nie boisz się?". Otóż nie, nie boję się. Naprawdę nie ma czego, nie zauważyłem by w nocnych było bardziej niebezpiecznie niż w dziennych (ponoć najbardziej niebezpieczna nocna - N58 - tak naprawdę też nie jest straszna. Jeśli ktoś się tłucze, to zawsze te same ekipy między sobą, choć rzeczywiście samotnych nocnych wojaży po Izabelinie raczej nie polecam.). Jest za to wiele plusów - przystanki "na żądanie", brak korków
Na koniec dodam, że chyba najbardziej poważną bójkę miałem na "spokojnym" 712, ok. godziny 19, w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia Bliski jestem zdania, że najbardziej niebezpieczne są właśnie linie podmiejskie - a nie nocne.
noidea
Trochę nie związane z komunikacją, ale kiedyś miałem takiego lumpa na klatce i poprosiłem straż wiejską o wyprowadzenie go (brudny, śmierdzący i do tego załatwił swoją potrzebę fizjologiczną na klatce). Pani przyjmująca zgłoszenie stwierdziła, że jest zimno i nie mogą go wyrzucić, zatem patrol nie podjedzie. Więc poprosiłem ją o adres, gdzie mieszka, żeby go tam na kopach dostarczyć - u mnie siedział już pół nocy, a drugie pół niech spędzi u niej. Jakoś jej się ta propozycja nie spodobała.Adam G. pisze: może tacy piszący skargi zaprosiliby kloszarda do swojego miejsca pracy, np. do biura?
-
- Posty: 12142
- Rejestracja: 20 mar 2009, 19:40
- Lokalizacja: Z najlepszej dzielnicy Warszawy-czyli Uuk
Fajne i ciekawe wywody tu piszecie. Ja również, chociaż nieomal codziennie się spotykam z przekonaniami że nocne są be, czasem nimi jeżdżę, głównie N95. I poza menelstwem które przy każdym hamowaniu latało przód-tył i głośnymi okrzykami obrażającymi kierowcę z piwem w ręku nic takiego się nie stało. Pozostałe cztery przejazdy niczym się nie wyróżniały, a i te powyższe nie są jakąś wielką oznaką niebezpieczeństwa. Inna sprawa, że w większości nocnych trudno by było dostać tak konkretnie, bo np. na powyższym N95 nie byłoby na to miejsca przy kilkunastu stojących osobach (no dobra, N11 jest puste - ale to chyba kierowca sam ze sobą by się musiał bić). N58 to zapewne jakieś mafie, które spotykają się w Libero, bo im za zimno i nie mają gdzie się chować. Równie dobrze biliby się u Wieśka na podwórku...
I już nie stały pasażer świetnej linii 527.
Ja dostałem na swoim przystanku o 2 w nocy. Ze stoickim spokojem koleś do mnie podszedł i uderzył w twarz. Żadnych wcześniejszych zaczepek, wyzwisk, nic. Słowem się nie odzywał. Nic mi też nie zabrał. Po prostu walnął w twarz za free.Adam G. pisze:Ani razu nie widziałem, by ktoś dostał w dziób za niewinność.