Tolerancja i mniejszości
Moderator: Szeregowy_Równoległy
Dopiero teraz do mnie dotarło, że będąc w homoseksualnym związku można mieć prawdziwe codzienne problemy wynikłe z polskiego prawa (inne niż dzieci itd.)levar pisze:http://wyborcza.pl/1,75478,8080476,Niec ... ak_ja.html
"Niech spojrzy w oczy takiemu gejowi jak ja".
Kilka lat temu znajomy mial podobny problem. Kilkuletni związek. Z tą róznica, że partner umierał w szpitalu, a relacje z jego rodziną były jak w większości takich przypadków w Polsce.
Nie udało się im pożegnać. Naprawdę nie chcielbyście widzieć w jakiej był rozpaczy. I w takiej sytuacji naprawdę nie wiadomo co powiedzieć na pociechę
Moim zdaniem to stukrotnie bardziej bolesne niz opisana w artykule sytuacja.
Praca w slużbie zdrowia zabija empatię.
Nie udało się im pożegnać. Naprawdę nie chcielbyście widzieć w jakiej był rozpaczy. I w takiej sytuacji naprawdę nie wiadomo co powiedzieć na pociechę

Moim zdaniem to stukrotnie bardziej bolesne niz opisana w artykule sytuacja.
Praca w slużbie zdrowia zabija empatię.
Czego chcecie od obowiązującego prawa?
USTAWA (...) o prawach pacjenta
Art. 3. 1. Użyte w ustawie określenia oznaczają:
2) osoba bliska — małżonka, krewnego lub powinowatego do drugiego stopnia w linii prostej, przedstawiciela ustawowego, osobę pozostającą we wspólnym pożyciu lub osobę wskazaną przez pacjenta;
Art. 9. 1. Pacjent ma prawo do informacji o swoim stanie zdrowia.
2. Pacjent, w tym małoletni, który ukończył 16 lat, lub jego ustawowy przedstawiciel mają prawo do uzyskania od lekarza przystępnej informacji o stanie zdrowia pacjenta, rozpoznaniu, proponowanych oraz możliwych metodach diagnostycznych i leczniczych, dających się przewidzieć następstwach ich zastosowania albo zaniechania, wynikach leczenia oraz rokowaniu.
3. Pacjent lub jego ustawowy przedstawiciel mają prawo do wyrażenia zgody na udzielenie informacji wymienionych w ust. 2 innym osobom.
Art. 21. 1. Przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych może być obecna osoba bliska.
Art. 26. 1. Podmiot udzielający świadczeń zdrowotnych udostępnia dokumentację medyczną pacjentowi lub jego przedstawicielowi ustawowemu, bądź osobie upoważnionej przez pacjenta.
2. Po śmierci pacjenta, prawo wglądu w dokumentację medyczną ma osoba upoważniona przez pacjenta za życia.
Art. 33. 1. Pacjent w stacjonarnym zakładzie opieki zdrowotnej ma prawo do kontaktu osobistego, telefonicznego lub korespondencyjnego z innymi osobami.
USTAWA (...) o prawach pacjenta
Art. 3. 1. Użyte w ustawie określenia oznaczają:
2) osoba bliska — małżonka, krewnego lub powinowatego do drugiego stopnia w linii prostej, przedstawiciela ustawowego, osobę pozostającą we wspólnym pożyciu lub osobę wskazaną przez pacjenta;
Art. 9. 1. Pacjent ma prawo do informacji o swoim stanie zdrowia.
2. Pacjent, w tym małoletni, który ukończył 16 lat, lub jego ustawowy przedstawiciel mają prawo do uzyskania od lekarza przystępnej informacji o stanie zdrowia pacjenta, rozpoznaniu, proponowanych oraz możliwych metodach diagnostycznych i leczniczych, dających się przewidzieć następstwach ich zastosowania albo zaniechania, wynikach leczenia oraz rokowaniu.
3. Pacjent lub jego ustawowy przedstawiciel mają prawo do wyrażenia zgody na udzielenie informacji wymienionych w ust. 2 innym osobom.
Art. 21. 1. Przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych może być obecna osoba bliska.
Art. 26. 1. Podmiot udzielający świadczeń zdrowotnych udostępnia dokumentację medyczną pacjentowi lub jego przedstawicielowi ustawowemu, bądź osobie upoważnionej przez pacjenta.
2. Po śmierci pacjenta, prawo wglądu w dokumentację medyczną ma osoba upoważniona przez pacjenta za życia.
Art. 33. 1. Pacjent w stacjonarnym zakładzie opieki zdrowotnej ma prawo do kontaktu osobistego, telefonicznego lub korespondencyjnego z innymi osobami.
Z którego roku to ustawa?MichalJ pisze:Czego chcecie od obowiązującego prawa?
USTAWA (...) o prawach pacjenta
Art. 3. 1. Użyte w ustawie określenia oznaczają:
2) osoba bliska — małżonka, krewnego lub powinowatego do drugiego stopnia w linii prostej, przedstawiciela ustawowego, osobę pozostającą we wspólnym pożyciu lub osobę wskazaną przez pacjenta;
Art. 9. 1. Pacjent ma prawo do informacji o swoim stanie zdrowia.
2. Pacjent, w tym małoletni, który ukończył 16 lat, lub jego ustawowy przedstawiciel mają prawo do uzyskania od lekarza przystępnej informacji o stanie zdrowia pacjenta, rozpoznaniu, proponowanych oraz możliwych metodach diagnostycznych i leczniczych, dających się przewidzieć następstwach ich zastosowania albo zaniechania, wynikach leczenia oraz rokowaniu.
3. Pacjent lub jego ustawowy przedstawiciel mają prawo do wyrażenia zgody na udzielenie informacji wymienionych w ust. 2 innym osobom.
Art. 21. 1. Przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych może być obecna osoba bliska.
Art. 26. 1. Podmiot udzielający świadczeń zdrowotnych udostępnia dokumentację medyczną pacjentowi lub jego przedstawicielowi ustawowemu, bądź osobie upoważnionej przez pacjenta.
2. Po śmierci pacjenta, prawo wglądu w dokumentację medyczną ma osoba upoważniona przez pacjenta za życia.
Art. 33. 1. Pacjent w stacjonarnym zakładzie opieki zdrowotnej ma prawo do kontaktu osobistego, telefonicznego lub korespondencyjnego z innymi osobami.
Ps. My, czyli kto?
Ustawa weszła w 2009 roku natomiast historia, którą przytoczyłem to był bodaj 2002 rok.
A tak swoja drogą, by oddać nalezny szacunek logice:
Czy to, że gdzieś w jakiejś ustawie jest zapisane, że nie wolno kraśc i zabijać, wg Ciebie jest równoznaczne z tym, że juz sobie ten kraj poradzil z przestępczością. Bo jakby twojemu kumplowi dwóch dresów dajmy na to upierdoliło łeb, to media miałyby podobna pożywkę, jak z pary gejów z artykułu, klecąc róznorakiej jakości wypociny i wywiady. Tylko czy Ty też byś w tej sytuacji powiedział, że "nasze prawo tego zabrania i tego sie trzymajmy"?
Ps. A tak swoja drogą, w artykule przytoczonym przez levara było duzo więcej punktów "spornych" (dziedziczenie mienia po partnerze, uwarunkowania podatkowe, ubezpieczenie zdrowotne partnera w przypadku wspolnoty majątkowej etc.).
Czemu do nich sie nie odniesiesz przytaczając stosowne ustawy?
A tak swoja drogą, by oddać nalezny szacunek logice:
Czy to, że gdzieś w jakiejś ustawie jest zapisane, że nie wolno kraśc i zabijać, wg Ciebie jest równoznaczne z tym, że juz sobie ten kraj poradzil z przestępczością. Bo jakby twojemu kumplowi dwóch dresów dajmy na to upierdoliło łeb, to media miałyby podobna pożywkę, jak z pary gejów z artykułu, klecąc róznorakiej jakości wypociny i wywiady. Tylko czy Ty też byś w tej sytuacji powiedział, że "nasze prawo tego zabrania i tego sie trzymajmy"?
Ps. A tak swoja drogą, w artykule przytoczonym przez levara było duzo więcej punktów "spornych" (dziedziczenie mienia po partnerze, uwarunkowania podatkowe, ubezpieczenie zdrowotne partnera w przypadku wspolnoty majątkowej etc.).
Czemu do nich sie nie odniesiesz przytaczając stosowne ustawy?
Pomyślałam o czymś innym - że młody zdrowy człowiek na ogół nie zastanawia się, kogo upoważnić do wglądu w swoją dokumentację medyczną na wypadek śmierci. O ile się nie mylę, deklarację taką podpisuje się w przypadku zdecydowania się na stałą opiekę jakiejś poradni specjalistycznej (choć też nie wiem, czy to dotyczy każdego rodzaju poradni) i przed zabiegiem. A co z tymi nieszczęśnikami, którzy giną nagle i partner nie ma szans dowiedzieć się, co się działo z jego bliskim w ostatnich chwilach jego życia? Jasne, heterykom zdarzają się podobne sytuacje, gdy związek nie został sformalizowany - moja koleżanka miała olbrzymi problem z uzyskaniem zgody na pochowanie narzeczonego, który nie miał żadnej rodziny. No bo niby jak udowodnić, że ona była jego narzeczoną.Dla mnie różnica polega na tym, że osoby będące w związkach homo nie mają nawet SZANSY na jakiekolwiek prawne uregulowanie takich sytuacji... Na żadnym etapie. A szkoda.
A ja się zastanawiam z jakiego powodu państwo miałoby w jakikolwiek sposób ułatwiać funkcjonowanie takich związków. Żadnych korzyści z tego nie ma więc po co tworzyc jakieś kolejne przepisy? Są sądy, jak ktos kogos lubi to niech sporzadzi testament i wtedy mamy uregulowane stosunki damsko męskie, m-m, mdm, dmd czy jaki ktos by sobie nie wymyslił.
Nie widze żadnego powodu dla którego jakies związki gejowskie miałyby byc uprzywilejowane w stosunku do innych. Jasne jest że małżeństwa powinny być uprzywilejowane tylko ze niestety niektórzy nie moga pojąć że małzeństwo to związek dwóch osób odmiennych płci.
Nie widze żadnego powodu dla którego jakies związki gejowskie miałyby byc uprzywilejowane w stosunku do innych. Jasne jest że małżeństwa powinny być uprzywilejowane tylko ze niestety niektórzy nie moga pojąć że małzeństwo to związek dwóch osób odmiennych płci.
Jestem za tylko niech panstwo pozwoli aby kazdy testament byl wazny. Aby nie ograniczalo go prawo dozachowku, aby pominiecie ustawowego spadkobiorcy bylo rownowazne z wydziedziczeniem a nie tak jak teraz jest podstawa uniewaznienia testamentu. I zeby panstwo nie decydowalo komu mozna dac bez podatku a komu z ok 10% podatkiem.Rosa pisze:Są sądy, jak ktos kogos lubi to niech sporzadzi testament
Od niektórych opłat urzedowych są zwolnione (lub częściowo zwolnione) osoby bliskie. Testament czy pełnomocnictwo notarialne tego nie zmieni.Rosa pisze:Są sądy, jak ktos kogos lubi to niech sporzadzi testament i wtedy mamy uregulowane stosunki damsko męskie, m-m, mdm, dmd czy jaki ktos by sobie nie wymyslił.
A ja nie widzę powodu, dla którego związek jednopłciowy powinien być dyskryminowany względem małżeństwa.Rosa pisze:Nie widze żadnego powodu dla którego jakies związki gejowskie miałyby byc uprzywilejowane w stosunku do innych.
S4 | R8 | R90 | RE8 | RE90 || 10 | 11 || 105 | 136 | 167 | 178 | 184 | 186 | 414 | 523 | N43
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 27034
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Kontrowersyjna teza. Pieniędzmi się nie najesz (chociaż podetrzeć się możesz), jak na starość nie będzie komu sprzedawać usług tym wszystkim bogatym emerytom...
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
Niby tak, ale wielodzietne rodziny statystycznie są największymi konsumentami socjalu. Nikt nie powiedział, że piętnaścioro tych dzieci będzie miało ochotę coś sprzedawać. Poza tym starzenie się społeczeństwa to kwestia niezależna od tego, jakie prawa będą mieli homoseksualiści, więc to żaden argument.Glonojad pisze:Kontrowersyjna teza. Pieniędzmi się nie najesz (chociaż podetrzeć się możesz), jak na starość nie będzie komu sprzedawać usług tym wszystkim bogatym emerytom...
(no, chyba, że wprowadzimy tutaj łańcuch przyczynowo skutkowy na długi okres czasu. Wtedy można powiązać rozszerzenia praw dla homoseksualistów z postrzeganiem państwa jako stabilne, w rezultacie do szybszego bogacenia się, co daje rezultat w postaci zwiększenia współczynnika urodzeń. Ale to by zajęło ładnych parę lat, poza tym rozszeżone prawa to tylko jeden z czynników).