WAWKOM

Początkowo zrobili przystępną taryfę (czego się nie spodziewałem), to się Pendolino zaludniło. Gorzej, że teraz podnoszą ceny i moje prognozy mogą się, niestety, spełnić.

Niekoniecznie. Tak działa się we współczesnym biznesie. Obniżyć ceny, wygryźć konkurencję i podnieść ceny i zarabiać. Tak dziadobusy wygryzły wiele lokalnych kolei, tak samo też przy pomocy pendo i IC PKP powykańczało przewoźników autobusowych: Luxa prawie nie ma, PB już nie ma takiej potęgi jak kiedyś i pewnie zajmie na rynku jakąś niewielką niszę.

PB na początku też działał raczej na granicy opłacalności, więc to działa w obie strony. Teraz właściwym ruchem z ich strony byłoby ogarnięcie się i poprawa komfortu, tak żeby oferowali akceptowalną usługę w cenie trochę niższej niż kolej. Sporo mogą też ugrać optymalizujac przesiadki tak, żeby sumarycznie podróż była krótsza

Weźmy taką trasę Warszawa - Łódź. Jestem studentem i:

- ŁKA - 1h 10 min - 11,76 zł
- PKP IC - 1h 15 min - 13 zł z groszami
- Polski Bus - 2h 15 min - 23 zł (plus minus)
- OK Bus - 2h 15 min - 35 (!) zł.

Przewoźnicy autobusowi sami się eliminują z gry. Także tego.

Przewoźnicy typu polski bus nie po to uruchamiają kurs w-wa Katowice, żeby całość miejsc była zajęta przez pasażerów w-wa Łódź. Kurs W-wa Łódź powinien kosztować 90% tego, co w-wa Katowice.

A jak już nie jestem studentem, to mogę pokonać Twoją manipulację.

Jak powszechnie wiadomo, kolej najbardziej opłaca się studentom albo kolejarzom

Czyli busy mają być dla pasażerów ekonomicznych, ale nie studentów? Zostaje mały kawałek tortu.

Dotowany pociąg nigdy nie będzie konkurencją dla niedotowanego autobusu. Ktoś powie: samolotów nikt nie dotuje. Ale...

Ale nawet jeśli bym płacił za bilet bez zniżek, to wychodzi dużo taniej niż OkBusem i często taniej niż Polskim Busem. A i różnica w komforcie jest o wiele większa na korzyść pociągu.

Ile autobusy płacą za dostęp do i frastruktury, a ile pociągi?

Weźmy taką trasę Warszawa - Łódź.

I tutaj PB ma bardzo istotny atut - kursy nocne. W normalnych warunkach nikt nie wybierze bydłowozu jadącego prawie dwa razy dłużej, ale co jeśli to jest jedyne dostępne połączenie bo kolejarze z różnych spółek od lat nie są w stanie uruchomić nocnych kursów? (kurs IR dotowany przez woj. Łódzkie zniknął już dość dawno temu)
Poza tym cena PB to raczej 12-15 zł (z ekstremami na poziomie 5 i 20 zł), czyli cena jak za pociąg ze zniżką, a dla każdego.

Łukasz pisze:Dotowany pociąg nigdy nie będzie konkurencją dla niedotowanego autobusu. Ktoś powie: samolotów nikt nie dotuje. Ale...

PLL LOT jest dotowane od pewnego czasu.

PKSy niektóre pewnie też. Ale PB/LE raczej nie wyglada na przewoźnika "państwowego".

reserved pisze:Weźmy taką trasę Warszawa - Łódź. Jestem studentem i:

- ŁKA - 1h 10 min - 11,76 zł
- PKP IC - 1h 15 min - 13 zł z groszami
- Polski Bus - 2h 15 min - 23 zł (plus minus)
- OK Bus - 2h 15 min - 35 (!) zł.

Przewoźnicy autobusowi sami się eliminują z gry. Także tego.

Jak już to PKP Intercity w zależności od stacji można pojechać już za 11,66zł-12,69zł (dla PR i ŁKA już nie sprawdzałem czy można ewentualnie jeszcze parę groszy przyoszczędzić). Natomiast skąd wziąłeś te zawyżone ceny na przewoźników autobusowych to nie mam pojęcia, sprawdzam ceny biletów na jutrzejszy dzień na PolskiegoBusa i w obydwie strony wszystkie kursy są w cenie 5-13 zł, a na Ok Busa wszystkie kursy są w cenie 12-18 zł, a jeszcze w zasadzie za nic można dostać rabat 15%. Już nie mówię, że dla łowców promocji w przypadku PB można tę trasę kupić bilet za 2 zł (wliczając opłatę za rezerwację), a w przypadku Ok Busa za 9 zł (a była też promocja, że bilety były za 0,50zł). Również w przypadku Ok Busa bardziej skupiają się na transferze ludzi na Lotnisko Chopina/Modlin niż na przewozach na trasie: Warszawa - Łódź.

Łukasz pisze:Przewoźnicy typu polski bus nie po to uruchamiają kurs w-wa Katowice, żeby całość miejsc była zajęta przez pasażerów w-wa Łódź. Kurs W-wa Łódź powinien kosztować 90% tego, co w-wa Katowice.

Akurat żadne kursy na trasie: Warszawa - Katowice nie jadą przez Łódź, podstawowe jadą przez Częstochowę, a pozostałe przez Radom, Kielce, Kraków. Wiem, wiem, o co Ci chodzi, ale jakbyś mógł to podawaj rzeczywiste przykłady. Rzeczywiście np. na trasie: Warszawa - Budapeszt trzeba zawyżać ceny (najczęściej do 22-25 zł) dla osób chcących jechać tylko na trasie: Warszawa - Radom, bo w Radomiu raczej nie wsiądzie tyle osób, co wysiądzie. Natomiast nie jest to konieczne na trasie: Warszawa - Berlin, gdzie dużo pasażerów jeździ odcinkowo, czytaj: to samo miejsce po raz kolejny w tym samym kursie zostanie zajęte.

Ale wiesz, dlaczego te kursy są tańsze? Bo mało osób z nich korzysta. Należałoby ważyć ceny biletów liczbą pasażerów, ale takie dane dla konkretnej linii ma pewnie tylko przewoźnik.